Janina Kurkowska-Spychajowa (1901-1979). Sylwetka multimedalistki MŚ w łucznictwie, wielkiej patriotki i nieznanej legendy polskiego sportu |
W historii polskiego sportu pojawiło się mnóstwo wybitnych sportowców, lecz ilu z nich może konkurować z dokonaniami kalibru Janiny Kurkowskiej-Spychajowej? W latach 30., 40. i 50. sięgnęła ogółem po 63 medale1 mistrzostw świata w łucznictwie sportowym, wielokrotnie ustanawiała rekordy globu, zdominowała mistrzostwa kraju. Prywatnie była zaś skromną, pracowitą i uczynną osobą, w całości oddaną Polsce – gdy w 1939 r. zaistniała historyczna potrzeba, ochoczo oddała swoje bezcenne trofea „na rzecz dozbrojenia Ojczyzny”. Z okazji 85. rocznicy utworzenia Międzynarodowej Federacji Łuczniczej (4 września 1931 r. we Lwowie2 ) przedstawiamy Państwu tekst poświęcony najbardziej utytułowanej zawodniczce w dziejach tej dyscypliny.
Na świat przyszła 8 lutego 1901 r. w Starosielcach k. Białegostoku. W młodości uprawiała m.in. szermierkę, pływanie, wioślarstwo, tenis, siatkówkę, koszykówkę i strzelanie z broni, lecz ostatecznie jej sercem zawładnęła inna dyscyplina – łucznictwo. Sport ten, uprawiany w Polsce od dawna w – nomen omen – Bractwach Kurkowych, istniał w programach szkolnych, lecz nie w formie zorganizowanej. Poważniejszy kształt nadano mu w okresie II RP za sprawą światowej sławy podróżników po Ameryce Łacińskiej: Mieczysława Fularskiego oraz Apoloniusza Zarychty3.
Kurkowska-Spychajowa zaczęła trenować łucznictwo w wieku 25 lat. Wkrótce, zwłaszcza z inicjatywy Związku Strzeleckiego, powołano do życia Polski Związek Łuczniczy (dalej: PZŁucz). Od 1928 r. zaczęto organizować coroczne mistrzostwa Polski w łukach klasycznych. Janka, jako zawodniczka KS Rodziny Wojskowej Warszawa, po raz pierwszy triumfowała w nich w 1930 r. Od roku 1931 zaczęła z kolei kolekcjonować międzynarodowe laury. Na trwających od 23 sierpnia do 6 września we Lwowie zmaganiach w ramach pierwszych mistrzostw świata wyśmienicie spisali się zresztą inni Polacy (najlepszym zawodnikiem czempionatu był Michał Sawicki). 4. miejsce na dystansie 30 metrów, 3. na 40 m i 2. na 50 m dało głównej bohaterce artykułu srebrny medal wieloboju indywidualnego, a wyniki koleżanek – brąz w wieloboju drużynowym. Kurkowska-Spychajowa ustępowała w powyższych klasyfikacjach tylko mężczyznom, początkowo rywalizowano bowiem bez podziału na płeć. Pierwsze mistrzostwo, po raz ostatni bezpośrednio rywalizując z panami, wywalczyła już rok później w Warszawie w strzelaniu z 50 m. W ogólnej klasyfikacji indywidualnie była trzecia (za Belgiem Laurent Rethem i rodakiem Zbigniewem Kosińskim) a drużynowo – druga (za... Polakami w składzie z Kosińskim, Sawickim i Zygmuntem Łotockim).
„Łucznictwo jest jednym z najzdrowszych i najbardziej estetycznych sportów. Nie wyczerpuje organizmu, nie jest ćwiczeniem męczącym. (...) Z powodzeniem uprawiać go może zarówno mężczyzna, jak kobieta i dziecko, zarówno młodzieniec lub dziewczyna, jak i osoba w starszym wieku. (...) Kobiety mogą stosować sport łuczniczy bez żadnych zastrzeżeń. Często się zdarza, że osiągają one w tym sporcie lepsze wyniki niż mężczyźni”4.
Pani Janina odnosiła regularne sukcesy na mistrzostwach świata, narodowych zawodach o mistrzostwo Polski i turniejach lokalnych do końca dwudziestolecia międzywojennego. Najważniejsze z nich to oczywiście zwycięstwa w wieloboju łuczniczym na MŚ w Londynie (1933 – indywidualnie i w drużynie oraz 1938 – druż.), Båstad (1934 – ind. i druż.), Pradze (1936 – ind.) i Oslo (1939 – ind. i druż.). Nawiasem mówiąc, medale zdobywała na każdej z najważniejszych imprez od 1931 do 1939 r., nawet gdy z powodu choroby odradzano jej starty. Nawiązanie z nią równorzędnej walki było niezmiernie ciężkim zadaniem dla zawodniczek klasy światowej, do których w owym czasie zaliczały się także rodaczki Kurkowskiej-Spychajowej: Anna Moczulska, Maria Trajdos-Osiecka, Irena Skorupska, Zofia Bunschowa, Natalia Szczycińska, Maria Pańkow-Łotocka, Ludmiła Dubajowa, Kazimiera Świstelnicka czy Krystyna Guzianka. Najbardziej utytułowana z Polek zdobyła przed wojną 19 tytułów indywidualnej mistrzyni kraju, w tym pięć w wieloboju (1930, 1932, 1933, 1934, 1937; kolejne dwa mistrzostwa po wojnie – 1947 i 1953) i dwa w trójboju długodystansowym (1935, 1936).
Dynamiczną karierę najzdolniejszej podopiecznej warszawskiej Rodziny Wojskowej przerwała II wojna światowa. Warto wspomnieć o tym, iż jeszcze w czasie gorączkowych przygotowań na wypadek wybuchu konfliktu zbrojnego Kurkowska-Spychajowa zdecydowała się na wspaniałomyślny gest. Dnia 6 maja 1939 r. łuczniczka wystosowała list otwarty do Ministerstwa Spraw Wojskowych. Następującymi słowami informowała w nim gen. Leona Berbeckiego o gotowości wsparcia powszechnej społecznej zbiórki na Fundusz Obrony Narodowej:
„Panie Generale! Składam na ręce Pana zdobyte przeze mnie na boiskach całego świata nagrody sportowe, drogie pamiątki triumfów odnoszonych z Białym Orłem na piersiach. Deklarując na każde wezwanie swoje życie, oddaję obecnie oprócz subskrypcji POP [Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej – dop. aut.] do dyspozycji Pana, Panie Generale, na ukochane Polskie Lotnictwo 8 (osiem) srebrnych pucharów, które otrzymałam jako mistrzyni świata, i wzywam jednocześnie wszystkich sportowców polskich, aby ze swych trofeów mających wartość jako kruszec uczynili ofiarę na rzecz dozbrojenia Ojczyzny w powietrzu”5.
O kolejach losu polskiej królowej łuku podczas wojennej zawieruchy wiemy tylko tyle, że w 1944 r. została wywieziona na roboty przymusowe do Rzeszy, gdzie pracowała w kamieniołomach6. Wróciła do zrujnowanej Warszawy, a następnie do uprawiania ukochanego sportu; trenowała w Szwecji, łącząc to z pracą w polskim poselstwie w Sztokholmie. Właśnie tam odbyły się pierwsze powojenne MŚ w łucznictwie (1946). Dumna reprezentantka Polski nie odniosła na nich spektakularnych sukcesów („zaledwie” 4. miejsce w wieloboju ind.), lecz niepowodzenie powetowała sobie z nawiązką już rok później. Na mistrzowskim turnieju w Pradze gwiazda niezłomnej zawodniczki znów lśniła pełnym blaskiem.
Strzały posyłała najcelniej na pięciu z sześciu dystansów (jedynie na 60 m wyprzedziła ją Dunka Astrid Trølsen). Zgarnęła także ten najcenniejszy złoty medal za pierwsze miejsce w wieloboju – po raz dziewiąty (piąty indywidualnie) i ostatni w karierze. Była ponoć pierwszą polską zawodniczką, która po II wojnie światowej wywalczyła tytuł mistrzyni świata7. Spektakularne sukcesy przykuły należytą uwagę kibiców i dziennikarzy. Mistrzyni świata udzieliła interesującego wywiadu dla „Przeglądu Sportowego”. Opowiadała w nim m.in. o kulisach zawodów w Czechach, instruowała redaktora o arkanach perfekcyjnej techniki strzału, ekscytowała się swoimi przyszłymi startami i spodziewanym wprowadzeniem swojego sportu do programu letnich igrzysk olimpijskich, a także wyrażała nadzieję na większą popularność i intensywniejszy rozwój łucznictwa w Polsce8.
Kurkowska-Spychajowa nie ograniczała się do startów, aktywnie działała również w PZŁucz (jeszcze przed wojną wchodziła w skład jego zarządu) i OZŁucz w Warszawie. Czynne uprawianie sportu zakończyła natomiast w 1957 r. Od czasu XI Międzynarodowych Mistrzostw Łuczniczych w Pradze powiększyła swój dorobek o jeden złoty, jeden srebrny i osiem brązowych medali najważniejszej imprezy w łuczniczym kalendarzu. Jej występ w 1955 r. pozwolił reprezentantkom Polski na zajęcie 3. miejsc w trójbojach i wieloboju drużynowym w Helsinkach. Wówczas wydawało się, że doświadczona zawodniczka doczekała się godnej następczyni – jej koleżanka z teamu, Katarzyna Wiśniowska, która w stolicy Finlandii wywalczyła złoto w wieloboju indywidualnym, podobnego sukcesu jednak już nie powtórzyła9.
Zasłużona Mistrzyni Sportu (tytuł ten nadano jej jako jednej z pierwszych sportsmenek) zmarła w Szwecji 6 czerwca 1979 r., pozostawiając po sobie pokaźną spuściznę – multum pucharów, medali i dyplomów, które przekazała Muzeum Sportu. Zasłużenie trafiła na listę najlepszych zawodniczek, zawodników, działaczy, arbitrów i szkoleniowców w historii polskiego łucznictwa – takową ogłoszono na spotkaniu z okazji 85-lecia PZŁucz10. Była zawodniczką sławną i podziwianą, pierwszym wzorem, osobą otaczaną w środowisku ogromnym szacunkiem, niemal kultem.11 „Wszyscy, którzy ją znali osobiście, wspominają panią Janinę jako nie tylko wielkiego, w skali światowej, sportowca, lecz także niezwykle uczynną koleżankę, zawsze służącą radą i pomocą, człowieka wielkiej uczciwości”12 – pisano w pośmiertnym wspomnieniu. Szczegółowy obraz jej dokonań jest na tyle bogaty, że niemal niemożliwy do scharakteryzowania w jednym akapicie. Niech zatem przemówią liczby: reasumując Janina Kurkowska-Spychajowa w ciągu długotrwałej kariery zdobyła 63 medale łuczniczych mistrzostw świata (w tym 34 złote, 15 srebrnych i 14 brązowych)13, niezliczoną ilość razy zwyciężała w mistrzostwach Polski (siedmiokrotnie w samym wieloboju), poprawiała długo obowiązujące rekordy świata. Wśród konkurencji, w których z powodzeniem rywalizowała figurują: strzelanie z łuku na dystansie 25, 30, 35, 40, 50, 60 i 70 m, trójbój krótkodystansowy (25, 35 i 50 m lub 30, 40 i 50 m), trójbój długodystansowy (50, 60, 70 m) i wielobój (wszystkie dystanse łącznie).
Dlaczego więc postać Janiny Kurkowskiej-Spychajowej dla przytłaczającej większości sympatyków sportu jest kompletnie nieznana? Wydaje się, że wszystko rozbija się o pewien istotny brak w bogatej kolekcji sportsmenki. Gdyby tylko sięgnęła (czytaj: mogła sięgnąć!) po medal igrzysk olimpijskich... Na jej nieszczęście łucznictwo zostało wycofane z programu IO po zmaganiach w Antwerpii w 1920 r. Co za tym idzie – długo pozostawało w cieniu i cieszyło się znikomą popularnością. Bohaterka niniejszego artykułu była fenomenalną łuczniczką, ale podziwiało i wielbiło ją wąskie grono pasjonatów. Adekwatnym przykładem może być chociażby incydent z Wielkiej Rewii Asów Sportu, którą zorganizowali warszawscy dziennikarze pod koniec czerwca 1939 r. Wzięła w niej udział także Kurkowska-Spychajowa, której występ dziennikarz spuentował słowami: „(...) Potem zobaczyliśmy na placu legendę. Wiemy wszyscy, że istnieje mistrzyni świata Kurkowska-Spychajowa. Że ta pani świetnie strzela z łuku... Ale kto z nas kiedykolwiek widział jej kunszt i kto miał pojęcie do jakich dochodzi się wyników? Kurkowska złożyła swą kartę wizytową wobec pełnego stadionu: słomiana tarcza najeżyła się strzałami. Ten pokaz „nieznanego sportu” pokwitowała publiczność gromkimi brawami. Z pewnym zażenowaniem myśleliśmy, że to po raz pierwszy publiczność polska oklaskuje znaną na całym świecie łuczniczkę”14. Znamienne.
Łucznictwo (od)zyskało swój zasłużony prestiż dopiero w 1972 r. Od Igrzysk XX Olimpiady w Monachium sport ten ma stałe miejsce w programie zawodów olimpijskich. Początkowo największe sukcesy święcili Amerykanie, obecnie zaś hegemonami łuku są zawodnicy z Korei Południowej. W dyscyplinie, w której zorganizowaniu Polacy mieli w latach 30. XX w. niebagatelny udział, zdobyliśmy dotychczas zaledwie dwa olimpijskie krążki – dwukrotnie zasługą kobiet. W 1972 r. po srebro sięgnęła Irena Szydłowska (ustąpiła Doreen Wilber z USA) a 24 lata później w Atlancie brąz, po zaciętej walce z Turczynkami, wywalczyła reprezentacja Polski kobiet w składzie: Iwona Dzięcioł, Katarzyna Klata i Joanna Nowicka. Trudno jest nawiązać do wybitnych osiągnięć Kurkowskiej-Spychajowej sprzed wielu dekad, ale – przyznajmy – legendarna łuczniczka poprzeczkę zawiesiła nadzwyczaj wysoko.
Bibliografia:
- Dymecka J., J. Kurkowska-Spychajowa [et al.], Szermierka, łucznictwo, strzelanie. Praca zbiorowa, Warszawa 1935.
- Gawkowski R., Sport w II Rzeczypospolitej, Warszawa 2012.
- Lipoński W., Dzieje sportu polskiego. Od średniowiecznego łucznictwa do ostatniej olimpiady, Poznań 1997.
- Łucznictwo. Teoria i praktyka szkolenia, oprac. Polski Związek Łuczniczy – Zespół ds. Wyszkolenia, Warszawa 2002.
- Mała Encyklopedia Sportu, t. I – A-K, pod red. K. Hądzelka, Warszawa 1984.
- Michalik M. B., Kronika sportu, Warszawa 1993.
- Polski Związek Łuczniczy 1927-2012 (folder okolicznościowy), Warszawa 2012.
- Szulecki K., Życie sportowe w drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2012.
Czasopisma:
- Drozdek-Małolepsza T., Sport łuczniczy kobiet w Polsce w latach 1925-1939, „Studia Humanistyczne”, 2011, nr 11.
- Mleczko J. K., Maria Mączyńska, „Sportowiec”, 1979, nr 20.
- „Przegląd Sportowy” – numery archiwalne z lat 1931-1939, 1945-1955 i 1979. Zob. zwłaszcza: nr 64 z 1933 r. (s. 6), 88 z 1935 (s. 6), 75 z 1936 (s. 5), 64 i 65 z 1938 (odpowiednio: s. 6 i 5), 63 i 64 z 1939 (odp.: s. 3 i 1), 6 z 1945 (s. 4), 65, 66, 67 i 71 z 1947 (odp.: s. 1, 1, 1 i 4) oraz 111 z 1979 (s. 1-2).
- „Tempo”, 1979, nr 45.
- Zaborniak S., Król P., Rożek H., I Archery World Championships in Lvov in 1931, „Scientific Review of Physical Culture”, 2013, vol. 3, nr 2.
Strony internetowe:
- http://www.olimpijski.pl/pl/bio/1421,marcinkiewicz-dzieciol-iwona.html, [dostęp 14 marca 2016].
- http://www.olimpijski.pl/pl/bio/2159,szydlowska-irena.html, [dostęp 14 marca 2016].
- http://archeryforever.blogspot.co.ke/, [dostęp 15 marca 2016].
- http://www.muzeum-ak.pl/slownik/formatka.php?idwyb=46, [dostęp 17 marca 2016].
- http://sportowefakty.wp.pl/lucznictwo/317718/spotkanie-pokolen-na-85-lecie-polskiego-zwiazku-luczniczego, [dostęp 17 marca 2016].
- http://www.archery.pl/strona-18.html, [dostęp 20 marca 2016].
- Czy król Zygmunt kopał piłkę?, http://dzieje.pl/rozmaitosci/czy-krol-zygmunt-kopal-pilke, [dostęp 25 marca 2016].
- http://archerykon.blogspot.nl/2011/11/sport-ktory-wyszed-z-lasu.html, [dostęp 26 marca 2016].
- Uwzględniono krążki zdobyte w poszczególnych konkurencjach (od 25 do 70 m), trójbojach oraz wieloboju indywidualnym i drużynowym. [↩]
- Siedziba FITA mieściła się w Warszawie przy ul. Myśliwieckiej 3. Jej pierwszym prezesem został kpt. Mieczysław Fularski, następnie – do 1939 r. – funkcję tę sprawował dr Bronisław Pierzchała. [↩]
- Szerzej o początkach łucznictwa na świecie i w Polsce: Łucznictwo. Teoria i praktyka szkolenia, oprac. Polski Związek Łuczniczy – Zespół ds. Wyszkolenia, Warszawa 2002, s. 3-6. [↩]
- J. Dymecka, J. Kurkowska-Spychajowa [et al.], Szermierka, łucznictwo, strzelanie. Praca zbiorowa, Warszawa 1935, s. 57-58. [↩]
- Cyt. za: R. Gawkowski, Sport w II Rzeczypospolitej, Warszawa 2012, s. 134. [↩]
- „Przegląd Sportowy”, 1945, nr 6, s. 4. [↩]
- „Tempo”, 1979, nr 45, s. 3. [↩]
- „Przegląd Sportowy”, 1947, nr 71, s. 4. [↩]
- Od tej pory jedyną reprezentantką Polski, która zdobyła mistrzostwo świata w wieloboju łuczniczym, była Maria Mączyńska (1967 r.). [↩]
- http://sportowefakty.wp.pl/lucznictwo/317718/spotkanie-pokolen-na-85-lecie-polskiego-zwiazku-luczniczego, [dostęp 17 marca 2016] [↩]
- J. K. Mleczko, Maria Mączyńska, „Sportowiec”, 1979, nr 20, s. 20. [↩]
- „Przegląd Sportowy”, 1979, nr 111, s. 2. [↩]
- Zob. Mała Encyklopedia Sportu, t. I – A-K, pod red. K. Hądzelka, Warszawa 1984, s. 317-318. Dane częściowo zweryfikowano. [↩]
- „Przegląd Sportowy”, 1939, nr 52, s. 3. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Dziękuję za ten artykuł o wielkiej postaci mojego ukochanego sportu:) Dużo się nowego z kolegami dowiedzieliśmy np. o pięknej postawie Pani Janki przed II wojną - te oddanie tych wszystkich medali.. Wow
Panie Norbercie- łucznictwo to Pana pasja, czy może do napisania tekstu zainspirowała Pana postać Janiny Kurkowskiej?
Jestem sympatykiem wielu dziedzin sportu, w tym także łucznictwa. Śledzę je przy okazji każdych IO, rozpocząłem w 2000 r. w Sydney. 🙂 Pozdrawiam!
Ach, ta pani Janina...