Armored Warfare - recenzja gry. Czołgi na miarę XXI wieku


Armored Warfare to kolejna gra, w której użytkownik koncentruje się na strzelaniu do czołgów. Kilkudziesięciu graczy stara się przejąć strefy na mapie lub rozbić przeciwników. Jej twórcy weszli już na rynek, który jest zdominowany przez World of Tanks i War Thunder. Jak zatem na ich tle wypada nowość ze studia  Obsidian Entertainment?

Na wstępie należy zaznaczyć, iż Armored Warfare jest grą w budowie. Twórcy świadomie zdecydowali się na jej udostępnienie, mimo istniejących niedostatków, które sukcesywnie uzupełniają. Nie stoi to na przeszkodzie, aby grę można było oceniać, a nawet porównywać z podobnymi produkcjami. Obecnie na rynku podobnych gier liczą się jej dwaj konkurenci. Mowa o World of Tanks oraz War Thunder. AW znacznie bliżej do WoT-a, gdyż podobnie, jak produkcja Wargamingu, nastawiona jest przede wszystkim na tryb arcade, gdy WT zmierza w kierunku symulacji. Nie ma sensu rozstrzygać sporu czy lepsza jest wersja czołgi-strzelanka, czy czołgi-symulator. Dlatego będę starał się AW porównać do World of Tanks, gdyż  uważam, że tak naprawdę to jej największy konkurent.

armored-warfare-06

Grafika Armored Warfare robi wrażenie...

Jeśli ktoś nie grał w żadną z powyższych gier, tłumaczę podstawy. Całość sprowadza się do rozgrywki, w której biorą udział dwie drużyny złożone z 15 (20) losowych graczy każda. Wygra ta drużyna, która opanuje bazę przeciwnika lub zniszczy wszystkie jego jednostki. W AW zawodnicy mają do wyboru kilka klas pojazdów. Są to m.in. czołgi podstawowe, czołgi lekkie, niszczyciele czołgów, opancerzone wozy bojowe i działa samobieżne. Każda z klas ma swoje wady i zalety, jedne są bardziej opancerzone, ale wolniejsze, inne natomiast mało zwrotne, jednak świetnie uzbrojone. Do każdej maszyny trzeba dostosować odpowiednią taktykę. Tak jak w World of Tanks, tak i w AW, wprowadzono 10 poziomów czołgów. Wygrywając bitwy otrzymujemy kredyty i reputację, za które nabywamy lepsze pojazdy lub udoskonalamy już posiadane.

armored-warfare-07

... ale przez to wymaga komputera o mocnym procesorze

Tak naprawdę trudno wskazać znaczące różnice między porównywanymi produkcjami. Na polu bitwy trzeba by szukać różnic w fizyce gry. Dla jednych są one oczywiste, dla innych to niuans. Dla mnie poruszanie się pojazdów w WOT jest bardziej charakterne i uważam, że jej producenci pod tym względem coraz bardziej zbliżają się do symulacji. W AW ma się wrażenie, że czołgi suną niczym samochody w GTA. Nie zapominajmy jednak, że w AW gra się pojazdami współczesnymi a w WOT tymi z okresu II wojny światowej. Ze względu na techniczne osiągi pojazdów musi to wpływać na rozgrywkę. Szybkość pojazdów wymogła na twórcach gry wielkość map. Są one naprawdę duże, znacznie większe od map konkurentów. Gdy zostaniemy wykryci od razu dostaniemy o tym informację  - w WOT trzeba długo szkolić załogę, by aktywować taki komunikat. Komputer w AW poinformuje nas również o kierunku nieprzyjacielskiego ostrzału.

Baza w Armored Warfere

Baza w Armored Warfere

Zaryzykuję tezę, że spośród tego typu gier, Armored Warfere może pochwalić się najlepszą grafiką. Powoduje to jednak dużo większe wymagania techniczne dla komputera niż te, dla graczy WOT. Żeby zagrać w wersji HD na dużych ustawieniach graficznych konieczny jest dobry komputer. Zalecanym procesorem jest Intel i5 2-core, 2,9 – 3,0 GHz. Może to stanowić barierę dla wielu graczy. Rozgrywka przy minimalnych ustawieniach nie sprawia już takiej frajdy, wręcz jest nieznośna przez kwadratowe czołgi poruszające się po mapie. W AW na wejście do gry czeka się o sporo dłużej niż w WOT.

screenshot0005

Polski PL-01

Znacznie więcej różnic znajdziemy w „garażu”. Tutaj AW wprowadziło sporo innowacji. Przede wszystkim nie ma narodowych drzewek pojazdów, są ich dilerzy. Trzech dostawców broni z różnych kontynentów sprzedaje nam czołgi. Jednym z nich może być PL-01. Futurystyczny prototyp polskiego lekkiego czołgu 10-go poziomu - marzenie każdego polskiego gracza AW. Oprócz pojazdów standardowych i tutaj znajdziemy pojazdy premium, które kupujemy już za pieniądze, a nie zdobywamy w trakcie rozgrywki.

W Armored istnieje baza wojskowa, której rozwijanie daje bonusy na polu bitwy. Lepsze lądowisko to dodatkowy procent kredytów, garaż to mniejsze koszty napraw, a koszary - więcej doświadczenia dla załóg itd. Oczywiście nasze pojazdy możemy rozwijać poprzez kupowanie do nich dodatkowych modułów oraz modyfikacji. Jest ich znacznie więcej niż w World of Tanks. Gracze zdobywają również odznaczenia. Te oprócz satysfakcji dodatkowo dają bonusy.

screenshot0050

Odznaczenia gracza

Na tym etapie twórców Armored Warfere czeka wiele pracy. Przede wszystkim powinni skupić się na akcji promocyjnej, tak by zbudować swoją społeczność. To trudne zadanie, bo obaj konkurenci pracują nad tym od lat.  Ponadto gra w WOT jest już jedną z dyscyplin esportowych, co napędza dodatkowe zainteresowanie. AW, co prawda pod względem rozgrywki i grafiki nie ustępuje już innym produkcjom, a nawet w niektórych elementach je wyprzedza, to jednak nadal nie widać by jej popularność rosła. Być może jej producenci nadal czekają na wersję, która według nich będzie momentem idealnym, aby zainwestować duże sumy w marketing. Jednak, czy gracze pokochają współczesne pole bitwy, tak jak pokochali klimat, który tworzą niemieckie Tygrysy  i radzieckie T34?

Plus minus:
Na plus:
+ grafika
+ polski akcent w postaci PL-01
+ sporo różnych dodatków w „garażu” gry
Na minus:
- jeszcze relatywnie mała społeczność
- duże wymagania sprzętowe

Tytuł: Armored Warfare
Producent: Obsidian Entertainment
Ocena recenzenta: 7/10 z potencjałem wzrostowym

Galeria  Armored Warfare:

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. Leos pisze:

    Grałem. To jak WoT 2.0. Grafika cudowna, piękna. Shooter w czołgi, jak w wocie, ale długa kolejka na grę trochę zniechęca. W dodatku mnóstwo garażowych opcji z jednej strony fajne z drugiej komplikują grę. Ma potencjał jak autor zauważa.

  2. Brand pisze:

    Grafika świetna. Muszę zagrać! O ile mój komputer-staruszek na to pozwoli 😉

  3. Dewasto pisze:

    Zabugowany gniot pozbawiony optymalizaci,bez fizyki i mechaniki robiony przez leniwych,notorycznych kłamców.
    Najlepszą oceną jest brak graczy chetnych do rozgrywki.
    Nie polecam!

    • Wojtek Duch pisze:

      Dlaczego notorycznych kłamców? Grałem w AW kilka dni, bugi nie wystąpiły. Fakt, długo czeka się na rozgrywkę, ale może to kwestia konkurencji jak WOT, który zagospodarował zainteresowaną czołgami społeczność?

  4. Hussar pisze:

    Relatywnie mała społeczność to duża bolączka tej gry.

  5. Alek pisze:

    Na początku było nawet fajnie w porównaniu do wt fajniejsza grafika i przede wszystkim mobilniejsze czołgi .Potem coraz gorzej czołgi totalnie nie zbalansowane tier wyżej z mniejszymi robił co chciał nawet w tył go często nie przebijałeś . Co gorsza co aktualizacja to gorsze badziewie czego efektem jest brak graczy .Ale jest ruski serwer ale tam musisz się przygotować na to że możesz przegrywać nawet 50 bitew z rzędu bez względu na to co w bitwie zrobisz albo jakim czołgiem będziesz grał .Kupisz sobie czołg premke po jakimś czasie pomalutku zaczną go psuć . Niezniszczalne czołgi kolejny wymysł ru serwera 4 tier rozwala wypasiony 5 waląc w niego obkami a 5 tier nie ma takich pocisków żeby go przebić . Znikające czołgi to jest makabra tej gry , znikające pociski i ruska taktyka wszyscy w jedną stronę nie wspominając o tych co walą na hakach - zainteresowanych zapraszam do gry byle szybko bo nawet ruski serwer pustoszeje .

Zostaw własny komentarz