„Historia sportu to nie tylko kronika wyników” – rozmowa z Ryszardem Stefanikiem |
„Sport na opisywanych terenach integrował ludzi przybyłych z różnych stron i sprawiał, że ich życie nabierało jakiegoś sensu. Nie był to na początku wysoki poziom, ale nie o to przecież chodziło. Dziś to może trudne do zrozumienia przez młodych ludzi wychowanych często w kulcie pieniądza, ale tamte pokolenia były zgoła odmienne. Na terenach poniemieckich trzeba było też budować wszystko od podstaw: własną tożsamość, tradycję i społeczną więź. Sport w tym przypadku był jednym z najlepszych instrumentów” – mówił w rozmowie z nami dr Ryszard Stefanik, adiunkt na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego, autor książki Futbol w cieniu komitetów. Piłka nożna a władza w województwie szczecińskim w latach 1945-1989.
Grzegorz Racinowski: Dobrze opowiedziana historia sportu nie może być stworzona bez nawiązań do sytuacji społecznej, ekonomicznej i politycznej danego okresu. Zawarcie wszystkich tych czynników i zestawienie ich z wynikami jest najsilniejszą stroną pańskiej publikacji?
Ryszard Stefanik: Nie można rozpatrywać jakichkolwiek wydarzeń, zjawisk, czy całych procesów bez uwzględnienia szerokiego historycznego spektrum. Ich ulokowania w kontekście zmian społecznych, politycznych i gospodarczych. Historia sportu to nie tylko kronika wyników, ale również życie poszczególnych środowisk, w których futbol odgrywał ważną rolę i stanowił integralny składnik codzienności. Dla badacza to naturalne, a takiego podejścia nabywa się w trakcie studiów, a potem w trakcie samodzielnych badań, zwłaszcza, kiedy chcemy odpowiedzieć na pytania dotyczące przyczyn i skutków społecznych poszczególnych zjawisk.
Książka „Futbol w cieniu komitetów” jest efektem niemal 10-letnich badań. Dodając wspomniane ujęcie badawcze, można uznać, że to dzieło kompletne?
- Każdej pracy towarzyszy przeświadczenie o istniejących brakach, ale, by opublikować wyniki, trzeba przecież w pewnym miejscu przerwać kwerendę. Trudno też mówić o kompletności pracy, skoro z każdym krokiem pojawiają się kolejne pytania i wątpliwości. Nie chodzi o to, że brakuje materiałów, to zresztą też, ale o nieuchwytność wielu wątków, które są niemożliwe do poznania źródłowego. Najpełniejsze bowiem archiwalia nie oddają często rzeczywistości. Widzimy to na przykład śledząc dzisiejsze wydarzenia w naszym kraju.
W kompletny sposób opracowany został okres lat pionierskich, do 1956 roku włącznie. Wynika to z faktu, iż jest to szczególna dekada szczecińskiego sportu?
- Może jest tak, że historia idealizuję świat w naszej świadomości, czy czyni go po prostu ciekawszym. Lata pionierskie to wędrówki ludów i samych sportowców. Może ktoś z innych regionów kraju odnajdzie w spisywanych relacjach drogi własnych krewnych. Lata 40. i 50. to też mój ulubiony okres, ze względów na sytuację społeczną i polityczną. To studia nad ideologią i doktryną ustrojów totalitarnych, analiza technik i narzędzi indoktrynacji społeczeństwa oraz jego „zniewolenia”. Słowem niezłe studium psychologiczno-socjologiczne. Choć sport korzystał z opieki państwa skutki dla poszczególnych środowisk, społecznej świadomości były niestety zwykle negatywne.
Kształtowanie się sportu w województwie szczecińskim miało wyjątkowy wymiar, w porównaniu z innymi regionami kraju? Mowa przecież o regionie, który został włączony w terytorium Polski po II wojnie światowej.
- To prawda. Sport na opisywanych terenach integrował ludzi przybyłych z różnych stron i sprawiał, że ich życie nabierało jakiegoś sensu. Nie był to na początku wysoki poziom, ale nie o to przecież chodziło. Dziś to może trudne do zrozumienia przez młodych ludzi wychowanych często w kulcie pieniądza, ale tamte pokolenia były zgoła odmienne. Na terenach poniemieckich trzeba było też budować wszystko od podstaw: własną tożsamość, tradycję i społeczną więź. Sport w tym przypadku był jednym z najlepszych instrumentów.
Jak duży wpływ na rozwój futbolu w regionie miały wspomniane w tytule komitety?
- Na to pytanie niech sobie odpowiedzą sami czytelnicy. Gdy wszystko opowiem, to nie zachęcę do nikogo do samodzielnego myślenia. Odpowiedź jest oczywista, ale zarówno z pozytywnymi, jak i niekorzystnymi konsekwencjami. Bo choć cień komitetów kładł się na całym społecznym życiu, polityka władz wychodziła przecież na przeciw żywotnym interesom młodzieży i spotykała się z akceptacją świata sportu.
Ciekawym aspektem książki jest rozdział dotyczący korupcji i patologii w ligowej piłce. Były to zjawiska aż tak powszechne?
- Praca zyskuje na wartości właśnie ze względu na ukazanie negatywnych zjawisk, ale w książce historycznej nie można przecież uciec od trudnych tematów. Jeżeli przeszłość ma nas czegoś uczyć to podejmujemy wszystkie ważne wątki, zwłaszcza, kiedy w znaczący sposób kształtowały społeczną świadomość. Zjawiska korupcji były dość powszechne w piłce nożnej w latach 80. Erozja ideologiczna doktryny władzy, brak elit u sterów kraju i administracji, komercjalizacja życia, ograniczony dostęp do dóbr i usług reglamentowanych przez partię itp. pociągały za sobą szereg zjawisk patologicznych, które rozprzestrzeniały się coraz bardziej przez wyłom niemoralnych postaw i zachowań środowisk związanych z władzą. Ludzie niestety z łatwością przystosowywali się do podobnych warunków, zwłaszcza, jeśli przynosiły im korzyści, a podobne zachowania stawały się „normami” powszechnie tolerowanymi.
Starano się je jednak zwalczać, czy traktowano jako nieodłączny element systemu?
- Były nieodłączną częścią systemu totalitarnego, bo kodowane już od początku lat 50. Dzieci tego ustroju dorastały obciążone jego patologiami. Przy ułatwionej karierze zawodowej, naukowej i politycznej młodzieży „robotniczo-chłopskiej”, braku selekcji i promowaniu postaw uległości i bezrefleksyjności trudno było o wykształceniu wartościowych elit, które później przejmowały w kraju władzę. Skutki odczuwamy do dziś.
Po stworzeniu monografii piłki nożnej w dawnym województwie szczecińskim czas na nowe wyzwania. Nad czym aktualnie pan pracuje?
- Działania idą dwutorowo. Zdaję sobie sprawę, że historia ma swoje zadania użyteczne społecznie. Wzmacnia świadomość, tworzy tradycję i tożsamość. Dlatego też z Grzegorzem Racinowskim opracowujemy dzieje poszczególnych środowisk piłkarskich w naszym województwie. Po książce o „Odrzance” w Radziszewie zabraliśmy się do przedstawienia sportowej historii wsi Pniewo pod Gryfinem i planujemy pracę o „Chemiku” w Policach. Ze studentami podjęliśmy też badania nad klubami piłkarskimi na ziemi szczecińskiej utworzonymi w XXI wieku. Kontynuuję ponadto badania nad społecznymi i politycznymi aspektami szczecińskiego sportu, którą chciałbym zawrzeć w kolejnej monografii.
Korekta Iwona Górnicka
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.