„Człowiek z nadziei„ nowym ”Człowiekiem z Pixeli”? |
W sieci ukazał się zwiastun nowej platformówki, która będzie utrzymana w retro stylistyce. Bohaterem gry nie będzie jednak włoski hydraulik Mario, a polski elektryk- Lech Wałęsa.
Za całość projektu odpowiada Kordian Rönnberg, który samodzielnie tworzy oprawę audiowizualną. „Gra swobodnie będzie odnosić się do wydarzeń politycznych, stanowiąc silne nawiązanie do franczyz Legend of Zelda, Mario Bros, Mega Man, Sonic the Hedgehog oraz zapomnianej już nieco gry Dizzy”- mówił twórca w rozmowie przeprowadzonej przez serwis www.gry-online.pl.
Data premiery gry nie jest jeszcze znana. Jak to zazwyczaj bywa, wszystkiemu winne są pieniądze (a raczej ich brak). W przypadku nie uzyskania dodatkowego źródła finansowania, Rönnberg będzie zmuszony do tworzenia platformówki w pojedynkę, w przerwach między własnymi zleceniami. Autor obecnie kontaktuje się z rodziną Wałęsy, celem uzyskania zgody na wykorzystanie wizerunku byłego Prezydenta.
Pierwsze testy „Człowieka z Pixeli” mają zostać zaprezentowane na warszawskim festiwalu Pixel Heaven Fest, który odbędzie się pod koniec maja.
Trailer gry możesz obejrzeć tutaj.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Nie wiem, czy pomysł wypali, choć jest na pewno bardzo ciekawy. Moim zdaniem jednak, Wałęsa jest bardzo kontrowersyjną postacią historyczną, na której ciążą poważne oskarżenia i niejasna rola zarówno w okresie PRL, jak też później. Jednocześnie wypowiedzi Wałęsy i jego zachowanie od kilku już lat kompromitują go jako byłego przywódcę „Solidarności” (jego „twórczość internetowa” jest przerażająca). Niestety, Wałęsa stoczył się do poziomu czystego błazeństwa i bufonady, choć jednocześnie rozumiem, że nadal dla wielu Polaków (nie mówiąc o zagranicy) jest wspaniałym symbolem polskiej walki z komuną. Aczkolwiek, zastanawiam się mocno, na ile - w przypadku części jego zwolenników - jest to faktyczne poparcie dla jego osoby, a na ile wynika to z nienawiści do PiS-u i szeroko rozumianych „prawicowych oszołomów”. Doskonale pamiętam lata 90-te i te teksty prasowe w chociażby „Gazecie Wyborczej” skierowane w bardzo ostrym i nieprzyjemnym tonie przeciwko Wałęsie. Tam nie chodziło przecież tylko o fakt, że Wałęsa ma władzę i montuje własny obóz polityczny w kontrze do środowisk Unii Demokratycznej. W tamtych tekstach dziennikarze „GW” nie kryli się w swojej niemalże pogardzie dla prostego robotnika, nie potrafiącego składnie ułożyć ani jednej wypowiedzi (co jest zresztą jakże charakterystycznym rysem „twórczości prasowej” ze strony „GW” i środowiska tej gazety). I przecież ta pogarda dla Wałęsy nie zniknęła - mam do czynienia z ludźmi czytającymi regularnie „GW” i od czasu do czasu słyszę ich prywatne wypowiedzi o Wałęsie. A brzmi to zazwyczaj okropnie. W sumie można stwierdzić, że Wałęsa tak naprawdę to tragiczna postać polskiej historii, i jedyne, co przychodzi mi na myśl, jeśli o niego chodzi, to modlitwa za jego duszę. Tak, zdecydowanie ten pogubiony życiowo człowiek wymaga wiele modlitwy za siebie.