„Totalnie nie nostalgia – Memuar” – W. Hagedorn, J. Frąś – recenzja komiksu |
„Pierwsze 11 lat życia spędziłam w »odzyskanym-dla-macierzy-Szczecinie«. Było to dzieciństwo katolickie, patriarchalne i pe-er-el-owskie, czyli depresyjno-opresyjno-represyjne. Całkiem banalne w tamtym czasie”. Takimi właśnie słowami rozpoczyna się komiks Totalnie nie nostalgia – Memuar, czyli pamiętnik spisany przez Wandę Hagedorn o jej dzieciństwie i dorastaniu w PRL.
Totalnie nie nostalgia to powieść szeroka, bo zaczepiająca o ideologiczne rozważania na temat dawno minionego systemu, jak również obyczajowości tamtego społeczeństwa oraz relacje autorki z rodziną, głównie ojcem. O tych ostatnich można powiedzieć, że były dalekie od normalnych.
Kim jest Wanda Hagedorn? Urodziła się w Szczecinie, a jakodorosła osoba w 1986 r. wraz z mężem Markiem i dziećmi wyemigrowała do Australii. Przez ostatnie dziesięć lat pracowała w organizacjach pozarządowych koordynując projekty na temat gender i zapobiegania przemocy wobec kobiet. Biorąc pod uwagę jej obecne zajęcie, można się domyślić, że to właśnie o roli kobiety w peerelowskim społeczeństwie będzie najwięcej. Warto jednocześnie napomnieć, że album ten jest jednym z najmocniej eksponowanych polskich komiksów w mediach.Wielu recenzentów z miejsca przykleiło łatkę pozycji genialnej, choć z drugiej strony Totalnie nie nostalgia wywołała sporo skrajnych emocji wśród samych czytelników.
Wanda poprzez swój memuar zaprasza czytelnika do swojego życia, dlatego trudno powiedzieć, gdzie przebiega linia „co można, a czego nie”. Mianowicie, autorka postanowiła nie pominąć żadnych scen, przez co czytelnik czuje się, jakby wchodził butami do czyjegoś życiorysu. Zwłaszcza, że wiele kadrów dotyczy spraw intymnych, często wywołujących skrajne emocje. Komiks rozpoczyna się od dość przewrotnego wstępu, z krótką rolą nosorożca z okładki. Sama scena pasuje do całości jak pięść do nosa – takie przynajmniej odniosłem wrażenie – a zaraz potem czytelnik przechodzi do właściwej lektury, gdzie wszystko zaczęło się w 1962 r., gdzieś na szczecińskim podwórku.
Dalej, należy poznać rodzinę autorki. Jej ojciec urodził się na Podlasiu jako syn chłopa. Matka natomiast była wnuczką sędziego i córką ziemianina z Wilna. Oboje spotkali się już na Ziemiach Odzyskanych, a dokładnie w szczecińskim liceum, ślub natomiast wzięli w 1953 r. Z ich związku na świat przyszły cztery córki: najstarsza Wanda, a potem Ania, Gusia i Iza. Samo małżeństwo było totalną katastrofą, bo oboje rodziców dzieliła przepaść. To trochę niczym scena z Wesela Wyspiańskiego, tylko że role zostały odwrócone – ona z mieszczańskiej rodziny, on chłop, który wiecznie musiał się kłaniać. Matka Wandy daje się poznać jako inteligentna, zdrowo myśląca osoba, ale zdystansowana. Ojciec natomiast to karierowicz wierzący w otaczający system, który dał mu awans społeczny wynikający z faktu przystąpienia do partii. Bezkrytyczny i zapatrzony w siebie pokazuje się od strony tyrana wyładowującego swoje frustracje na rodzinie.
Elementy historyczne, nawiązujące do otaczającej rzeczywistości zostały ograniczone do minimum. Czytelnik dostaje jedynie niezbędne skrawki, aby poukładać całość w głowie. Bez szerszej wiedzy o tamtym okresie może się nieco pogubić. Zresztą komiks ten jest na przekór prywatnym pamiętnikiem, a więc wizją subiektywną otaczającego świata, dlatego nie można mieć mu tego za złe. Z drugiej strony, odnosi się wrażenie, iż przez to traci sporo z całej narracji, bowiem Wanda w wielu miejscach wdaje się w rozważania filozoficzne na temat systemu społeczno-politycznego, patriarchalnego modelu rodziny czy nawet funkcjonowania szkolnictwa w tamtym okresie, ale dzieje się to bez szerszego kontekstu.
Niezaprzeczalnie najlepszą robotę zrobił rysownik Jacek Frąś, który poskładał scenariusz Wandy w spójną narrację obrazkową. Nie zabrakło różnych fragmentów graficznych nawiązujących do okresu, zaś sam komiks powstał w formie niemal kreskówkowej, bardzo lekkiej z jednoczesnym naciskiem na odpowiednio dobraną kolorystykę. Odcienie szarości znakomicie oddają posępną atmosferę Szczecina, gdzie wszyscy czuli się jak obcy, zaś z drugiej strony zaproponowane rysunki jeszcze bardziej uwypuklają dramaty dzieciństwa, uderzając w emocje odbiorcy.
Głównym celem komiksu jest pokazanie dorastania Wandy i jej trzech sióstr, w kontekście społecznym, seksualnym i rodzinnym. To kogo spotkały i jak zostały wychowane rzutuje następnie na całe życie. W komiksie nie brakuje dramatu, bowiem ojciec nie szczędził udręk, pojawią się również akty napastowania przez osoby trzecie i całkowita bezmoc ofiar, bo problem zamiatano pod dywan, albo wszelkie sygnały bagatelizowano. Czytelnik zobaczy jednocześnie również sporo autoironii i momentami bardzo dużo pociesznego humoru. Zaraz potem dostrzeże jeszcze pewne rozliczenie ideologiczne z tamtym okresem, na zasadzie wykazania mentalnego zacofania ludzi oraz braku dyfuzji nowych idei i prądów myślowych na zewnątrz, w czym doktryna komunistyczna miała swój stanowczy udział.
Nie brakuje dwuznacznych scen, do których nie wiadomo jak się ustosunkować, jak również posługiwania się prostymi stereotypami czy wręcz przerysowanym sposobem ukazania niektórych bohaterów tej historii. Komiks ten zapewne stanowi również rolę autoterapii dla Wandy, ale dla czytelnika najważniejsza powinna być refleksja z niego płynąca. W Totalnie nie nostalgia nie wszystkie elementy zagrały tak jak powinny, choć mimo tego to bardzo dobry tytuł poruszający wiele istotnych wątków. Określenie go mianem ważnego komiksu na polskiej scenie kultury popularnej nie będzie przesadą.
Plus minus:
Na plus:
+ solidne wydanie
+ fantastycznie ilustrowany album
+ ciekawe podejście do zrozumienia PRL
+ lektura wzbudza silne emocje
Na minus:
- brakuje silniejszego odniesienia do epoki
- niektóre rozważania trudno ułożyć w spójną całość…
- …przez co odczuwa się spory niedosyt
Tytuł: Totalnie nie nostalgia– Memuar
Autorzy: Wanda Hagedorn, Jacek Frąś
Wydawca: Kultura Gniewu
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-64638-46-6
Liczba stron: 180
Okładka: miękka
Cena: ok. 80 zł
Ocena recenzenta: 7/10
Redakcja merytoryczna: Marcin Petrynko
Korekta językowa: Patrycja Grempka
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.