Telewizja w cieniu swastyki cz. 1 |
W okresie rządów Adolfa Hitlera telewizja nie stała się w Niemczech medium masowym – ze względów technicznych. Na tym polu, jako swoiste fortepiany władzy dominowały prasa oraz radio. Niemniej politycy nazistowscy chcieli w przyszłości w pełni wykorzystać możliwości małego ekranu, tak by „przenieść na trwałe do wszystkich niemieckich serc wizerunek Führera”. Program telewizyjny w III Rzeszy to jednak nie tylko propaganda i indoktrynacja, ale w dużej części również audycje rozrywkowe.
W szkołach za Odrą dzieci do tej pory często są uczone, niejako w duchu radykalnego odcięcia się od wszelkiej spuścizny złowrogiej epoki III Rzeszy, że pierwsze regularne audycje telewizyjne zapoczątkowane zostały dopiero w końcu grudnia 1952 r. na pierwszym kanale stacji ARD (Związek Niemieckich Nadawców Publiczno-Prawnych). Cezura ta miała wyznaczać zarazem początek publicznej telewizji w Niemczech (w NRD sygnał TV zaczęto nadawać nawet kilka dni wcześniej niż w RFN). Prawda jest jednak nieco inna. Już pod koniec sierpnia 1928 r., czyli jeszcze przed dojściem Hitlera do władzy, firma Telefunken zorganizowała pierwszy publiczny pokaz działania telewizji na Wielkiej Wystawie Radiowej w Berlinie, zaś od marca 1929 r. Centralny Urząd Pocztowy Rzeszy (Reichspostzentralamt) zainicjował pierwsze próby transmisji obrazu telewizyjnego, przejmując uprzednio patronat w zakresie upublicznienia tego medium. W tym samym roku powstała też spółka telewizyjna (Fernseh AG), która dysponowała prawem produkcji i rynkowej dystrybucji odbiorników telewizyjnych. Po dojściu narodowych socjalistów do władzy w Niemczech 30 stycznia 1933 r., Hitler wraz ministrem propagandy i oświecenia narodowego Josephem Goebbelsem, słusznie przewidując bujną przyszłość tego pionierskiego środka audiowizualnego, planowali przyśpieszenie prac w tym zakresie. Ich celem miało być utworzenie lokalnych sieci telewizji kablowych powiązanych ściśle z aparatem radiowym i nadających tylko programy mające imprimatur władz reżimu. Z racji tego, że Goebbels pragnął sprawować nadzór nad rozwojem raczkującej dopiero wówczas telewizji, jej kwestie organizacyjno-emisyjne i programowe przekazał do odpowiednich komórek Izby Radiofonii (Reichsrundfunkkammer, RRK), istniejącej w ramach powstałej 22 września 1933 r. Izby Kultury Rzeszy (Reichskulturkammer, RKK), oraz do Towarzystwa Radiowego Rzeszy (Reichsrundfunkgesellschaft, RRG). Bezpośrednio odpowiedzialnym za sprawy rozwoju telewizji został niespełna trzydziestoletni wówczas Eugen Hadamovsky, z zawodu mechanik samochodowy, bliski współpracownik Goebbelsa i gorliwy nazistowski propagandzista, który przed 1933 r. pisywał do gazety „Der Angriff„ - ziejącej antysemickim jadem bulwarówki berlińskiej NSDAP. Po zdobyciu władzy przez Hitlera, Hadamovsky, pomimo braku odpowiednich kompetencji, został mianowany przez Goebbelsa szefem Towarzystwa Radiowego Rzeszy, czyli korporacji skupiającej rozsiane po całym kraju rozgłośnie, oraz Reichssendeleiterem - kierownikiem centrali polityczno-programowej radia. Willi A. Boelcke, pracownik ministerstwa propagandy, trafnie określił Hadamovskiego jako człowieka odznaczającego się „niekontrolowanym entuzjazmem„ i „wrodzonym fanatyzmem”.
Przed omówieniem meandrów tworzenia się zrębów telewizji w III Rzeszy, warto jednak przedtem powiedzieć kilka słów o genezie tego medium na świecie, tak by umieścić niemieckie doświadczenie w tej materii w szerszym historycznym kontekście. Otóż, pierwsze prace eksperymentalne nad telewizją miały miejsce w pierwszej i drugiej dekadzie XX wieku. Za ojców telewizji uznaje się Szkota Johna Logie Bairda i Vladimira Zworykina – rosyjskiego emigranta, pracującego od 1924 r. w USA. Ten pierwszy w 1923 r. po raz pierwszy przesłał obraz telewizyjny, zaś drugi skonstruował ikonoskop, będący rodzajem kamery elektronicznej, co zapoczątkowało prace nad telewizją elektronową i pozwoliło później na wdrożenie telewizji jako środka masowego przekazu. W styczniu 1926 r. w Anglii zorganizowano pierwszy pokaz telewizyjny. Za ojca nowego wynalazku uznaje się jednak inżyniera niemieckiego o kaszubskim rodowodzie Paula Nipkowa. Ten pochodzący z Lęborka fizyk stworzył w 1884 r. urządzenie do mechanicznego syntetyzowania i analizowania obrazu – tzw. tarczę Nipkowa (teleskop elektryczny), stosowaną w pierwszym okresie istnienia telewizji. Jego pomysł wykorzystał potem wspomniany John Baird, tworząc pierwszy prototyp odbiornika telewizyjnego. Patent Nipkowa ulepszył Węgier Dénes Mihály – pracownik poczty niemieckiej w okresie Republiki Weimarskiej. W III Rzeszy Węgier nie mógł zostać uznany za animatora niemieckiej telewizji. Nie mógł też nim zostać pionier radiotechniki Siegmund Loewe, z pochodzenia Żyd, który na potrzeby radia i znajdującej się w okresie niemowlęctwa telewizji stosował z powodzeniem lampy elektronowe, odsyłając tym samym wynalazek Nipkowa do muzealnego lamusa. Wybór musiał zatem paść na Nipkowa. Goebbels za wszelką cenę chciał bowiem przedstawić to medium jako wynalazek czysto niemiecki i triumf aryjskiego intelektu, choć przy uruchomieniu procesu nadawczego w latach trzydziestych wykorzystano inne technologie niż te opracowane przez sędziwego inżyniera, otoczonego w III Rzeszy powszechną czcią jako genialnego „pioniera niemieckiej telewizji”. Reżim mianował Nipkowa honorowym przewodniczącym roboczej komórki ds. telewizji w ramach Izby Radiofonii Rzeszy oraz zapewnił mu godne życie na emeryturze (dostawał miesięcznie 400 Reichsmarek). Gdy zmarł w 1940 r. zorganizowano mu państwowy pogrzeb, który transmitowała telewizja. Na marginesie warto dodać, że w Polsce pierwszą transmisję sygnału TV przeprowadziła w 1931 r. rozgłośnia Polskiego Radia w Katowicach, a 6 lat później w Warszawie powstała pierwsza eksperymentalna stacja telewizyjna (późniejsza TVP). W listopadzie 1936 r. natomiast zainaugurowano stały program nadawany przez londyńskie BBC. W 1937 r. udało się zapoczątkować działalność dwóch pierwszych elektronicznych stacji telewizyjnych w ZSRR – w Moskwie i Leningradzie. W roku 1940 utworzono również telewizję eksperymentalną we Włoszech. Wybuch wojny oznaczał kres prac nad telewizją masową w Europie, której rozwój był wówczas znacznie bardziej zaawansowany niż w Stanach Zjednoczonych.
W początkach 1934 r. w Towarzystwie Radiowym Rzeszy w Berlinie rozpoczęły się pierwsze prace nad uruchomieniem telewizji i tworzeniem jej programu, w które zaangażowani byli również pracownicy niemieckiej poczty, odpowiadający za techniczną stronę projektu. W tamtym czasie jednak wierchuszka dyktatury, poza Goebbelsem, podchodziła jeszcze sceptycznie do perspektywy szybkiego rozwoju tego medium i jego propagandowej skuteczności w porównaniu z innymi środkami indoktrynacji, przede wszystkim radiem. Dość powiedzieć, że dzięki masowej produkcji „odbiornika ludowego„ (Volksempfänger) w latach 1933-1939 przybyło w III Rzeszy ponad 8 mln jego abonentów, a z chwilą wybuchu wojny 70% wszystkich gospodarstw domowych miało własne aparaty radiowe. Pod względem radiofonizacji Niemcy prześcignęły wszystkie kraje i stanowiły, jak to się ujmuje w literaturze przedmiotu, „akustyczne społeczeństwo„. Większą wagę przykładano również do rozwoju kina i puszczanych tam kronik filmowych, które oferowały znacznie bardziej efektowne możliwości propagandowej inscenizacji władzy nazistowskiej niż mały ekran telewizyjny o bardzo niewyraźnym i do tego trzęsącym się obrazie. Niemniej pomimo początkowego sceptycyzmu prace nad rozwojem telewizji otrzymały od kierownictwa reżimu zielone światło. I tak już 22 marca 1935 r. Hadamovsky dokonał uroczystego otwarcia studia telewizyjnego im. Paula Nipkowa (Fernsehsender Paul Nipkow) w berlińskiej dzielnicy Witzleben, które odbyło się pod patronatem Centralnego Urzędu Pocztowego i Towarzystwa Radiowego Rzeszy. Zabrakło na nim jednak wysoko postawionych oficjeli nazistowskich. W swoim przemówieniu inauguracyjnym Hadamovsky w sposób pompatyczny oznajmił: „Gdy tak w tej sali patrzymy i słuchamy z zapartym tchem, wybija godzina nowego, niepojętego cudu. Po 30 stycznia 1933 roku radio kierowało do wszystkich uszu słowa Führera. Teraz należy wypełnić największą i najświętszą misję: zaszczepić na trwałe obraz Führera we wszystkich niemieckich sercach. Poprzez uczestnictwo najdoskonalszego z organów zmysłów, jakim jest ludzkie oko, wspólnota narodowosocjalistyczna osiągnie w przyszłości swoją najwyższą i najbardziej szlachetną formę”. W swoich ambitnych planach zamierzał on transmitować w TV każde publiczne wystąpienie Hitlera i nadawać co czwartek audycje z Kancelarii Rzeszy. Niemniej paradoksalnie sam Hadamovsky nie był jeszcze wówczas do końca przekonany co do realnych perspektyw ekspansji tego medium na użytek propagandy, ironizując nawet, że jednym porządnym urządzeniem do oglądania niewyraźnego przekazu może okazać się lornetka. Rozmyty obraz na małym szklanym ekranie rozczarowywał Hadamovskiego. Goebbels stał jednak cały czas na stanowisku, że medium to czeka wspaniała przyszłość jako środka masowej indoktrynacji. Ponadto, chciał on koniecznie prześcignąć w tej materii Brytyjczyków, którzy planowali uruchomienie telewizji w listopadzie 1936 r., i udowodnić tym samym, że jest ona narodowosocjalistycznym wynalazkiem. Jego resort odpowiadał wprawdzie za kształt wizualny programów o charakterze propagandowym, lecz formalnie, z racji ponoć dużego znaczenia aparatury telewizyjnej dla nawigacji lotniczej, sprawy TV podlegały od 1935 r. Ministerstwu Lotnictwa Rzeszy, współpracującemu w zakresie technicznym z Ministerstwem Poczty.
Pełne patosu zapowiedzi Hadamovskiego z marca 1935 r. wyglądały w praktyce niezwykle skromnie. Początkowo regularny program nadawany był tylko trzy dni w tygodniu, zaś od maja tegoż roku już prawie codziennie (z wyjątkiem niedziel) w godzinach 20:00-22:00. Studio realizatorskie stanowiła wpierw niewielka klitka o powierzchni 1,5x1,5 m, mieszcząca obrotowe krzesło (podwyższane za pomocą położenia na nim książki telefonicznej), mikrofon i kamerę. W pomieszczeniu tym panował półmrok, powietrze było gęste, a po zapaleniu świateł wnet robiło się bardzo gorąco niemalże jak w saunie, gdyż ściany pokryte były izolacją wygłuszającą nie tylko dźwięk, ale również zatrzymującą ciepło. Na pierwszą spikerkę telewizyjną na świecie wybrano dwudziestotrzyletnią wówczas blondynkę Ursulę Patzschkę – z zawodu aktorkę, która swoją aparycją miała uosabiać aryjski ideał piękna. Co interesujące, oficjalnie figurowała ona na liście płac jako etatowa pracownica poczty. Na wizji starała się umilać widzom czas, opowiadając różne dykteryjki, odgrywając improwizowane scenki rodzajowe, recytując wiersze i prezentując sztuczki wykonywane przez jej psa jamnika. Przed wejściem do studia była starannie przygotowywana, jej włosy posypywano złotym proszkiem, powieki malowano zielonym cieniem, zaś usta czarną szminką, gdyż ówczesne kamery przedstawiały czerwień jako biel. Z reguły Patzschke zaczynała program, wypowiadając następujące słowa powitania: „Uwaga, uwaga! Telewizja Rzeszy im. Paula Nipkowa. Ze studia w Berlinie wszystkim towarzyszom i towarzyszkom narodowym przekazujemy niemieckie pozdrowienie Heil Hitler”. Wcześniej oczom widzów ukazywała się plansza z godłem III Rzeszy i nazwą stacji. Na zakończenie audycji Patzschke z uśmiechem zapytywała odbiorców, czy się podobało, a następnie przy dźwiękach muzyki marszowej unosiła prawą rękę w hitlerowskim pozdrowieniu. Oprócz spikerki personel pracowni TV stanowili reżyser, dźwiękowiec i inni realizatorzy tłoczący się przy jednym monitorze. Gdy przeniesiono siedzibę telewizji do gmachu Haus des Rundfunks przy berlińskim Adolf-Hitler-Platz (dzis. Theodor-Heuss-Platz), zaczęła się ona stopniowo rozrastać. Powiększono studio nagraniowe, do którego zapraszano też licznych gości ze świata szeroko pojętej kultury (znanych aktorów, komików, muzyków, pieśniarzy). Przybyło też kamer wierniej rejestrujących obraz, mogących przedstawić teraz nie tylko tylko twarz i ramiona panny Patzschke, ale i całą jej figurę.
Jakość audycji, emitowanych często „na żywo„ (z powodu braku technicznej możliwości ich nagrywania), pozostawiała wiele do życzenia. Nie wchodząc zbytnio w techniczne szczegóły, dzięki obracającym się w próżni tarczom, w 1935 r. możliwe było przekazywanie obrazu telewizyjnego o rozdzielczości tylko 180 linii, natomiast od 1938 r. było to już 441 linii, lecz obraz był bardzo migotliwy i zamazany. Pomimo tego, że możliwości realizacyjne ograniczały ofertę telewizji, jej program, pomimo częstych powtórek, stawał się z czasem trochę bardziej zróżnicowany. Wzorowany był on na strukturze pokazów kinowych, które od 1934 r. składały się z cotygodniowej kroniki filmowej („Deutsche Wochenschau„), czyli propagandowego serwisu informacyjnego wytwórni UFA (Universum Film AG), filmu kulturalnego o charakterze edukacyjnym oraz filmu rozrywkowego. Z radia przejęto z kolei takie elementy, jak zapowiedzi spikerki oraz zróżnicowanie między rozrywką oferowaną w studiu, a teatrem telewizji czy filmem fabularnym. W roku 1936 program TV wyglądał następująco: aktualny fotoreportaż („Aktueller Bildbericht„) - informacje, występy sceniczne i rozmowy z artystami ze świata kultury i rozrywki (”Künstler stellen sich vor”), przegląd filmów dźwiękowych oraz film kulturalny o charakterze krajoznawczym, oświatowym czy popularno-naukowym. Do kroniki wydarzeń dodawano niekiedy reportaże odnoszące się do bieżących świąt i rytuałów partyjno-państwowych III Rzeszy (np. z okazji urodzin Hitlera, rocznicy puczu monachijskiego czy obchodów „Narodowego Dnia Pracy” 1 maja), kręcone przez tzw. kompanie filmowe (Filmtruppen). W dniach tych program nabierał cech nieprzerwanego spektaklu politycznego, a relacje z uroczystości transmitowane były niekiedy „na żywo”. Tak było chociażby we wrześniu 1936 r. z okazji corocznego zjazdu NSDAP w Norymberdze. Kamera telewizji Hitlera filmowała wówczas Hitlera w momencie, gdy m.in. odbierał bukiet kwiatów od dziewczynki, która została przepuszczona przez ochronę, a następnie żegnał się z Reichsführerem SS Heinrichem Himmlerem, wsiadał do swojego otwartego mercedesa i po chwili odjeżdzał. Samolot zabierał wywołane taśmy do odległego o ponad 400 km studia w stolicy, gdzie materiał od razu emitowano na wizji. Operator z trudem jednak radził sobie ze sprzętem, pomimo jego usilnych starań wódz często wychodził mu z kadru. Do tego kamera prawie ciągle się trzęsła i słabo nadążała za jadącym samochodem dyktatora. Na tle „Triumfu woli” Leni Riefenstahl, dokumentującego niemalże perfekcyjnie pod względem wizualnym Parteitag z 1934 r., reportaż w TV z kongresu NSDAP w 1936 r. wyglądał jak tania amatorszczyzna. Należy jednak pamiętać, że kamerzyści i reporterzy, mający za sobą najczęściej przygotowanie radiowe, dopiero się uczyli fachu w branży audiowizualnej.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.