W Krakowie zaczęła się polska niepodległość. To tam w październiku 1918 bez wystrzału poddali się zaborcy


W powszechnym przekonaniu Polska odzyskała niepodległość 11 listopada 1918 r. Zapomina się o październikowych wydarzeniach z Krakowa i Tarnowa, które można uznać za początek niepodległości Polski1Błyskotliwa akcja por. Antoniego Stawarza pozwoliła krzyczeć na krakowskim Rynku: „Polska powstała!”, a jej organizatorowi zapewniła miejsce w historii.

Porażka Austro-Węgier

Austro-Węgry w 1911 r.

Jesienią 1918 r. było oczywiste, że Austro-Węgry przegrają wojnę, zaznając jednocześnie sromotnej klęski. Upokorzona porażkami monarchia utraciła autorytet. Umocniło to ruchy patriotyczne w ludach, nad którymi Habsburgowie panowali. Ich imperium sypało się jak domek z kart. W październiku i listopadzie kolejne kraje ogłaszały niepodległość. Na przykład 28 października w Pradze niepodległość ogłosiła Czechosłowacja. Natomiast w Galicji i Śląsku Cieszyńskim władzę przejęła Polska Komisja Likwidacyjna. Polska niepodległość zaczęła się od wyzwolenia Krakowa i Tarnowa, które do dziś toczą spór, o to w którym z nich nastąpiło to wcześniej.

Polska Komisja Likwidacyjna

W Krakowie, 28 października 1918 r. odbyło się spotkanie polskich posłów z Galicji. Efektem tego spotkania było utworzenie Polskiej Komisji Likwidacyjnej (PKL). Jej celem było przejęcie władzy nad urzędami i zarządzanie Galicją oraz Śląskiem Cieszyńskim2 do czasu utworzenia polskiego rządu. W skład prezydium Komisji weszli: Wincenty Witos – przewodniczący, Ignacy Daszyński, Aleksander Skarbek, Tadeusz Tertil oraz Józef Londzin3. PKL podjęła uchwałę o bardzo wymownej treści, którą można odczytywać jako deklarację niepodległości: „ziemie polskie w obrębie monarchii austro-węgierskiej nie należą już do państwa austriackiego.”4 Do wyzwoleńczych nastrojów przyłączyli się także urzędnicy będącymi Polakami, deklarując, że odtąd są urzędnikami państwa polskiego.

Spisek Stawarza

Porucznik Antoni Stawarz / fot. Muzeum Historycznego Miasta Krakowa

Być może gdyby nie plan Antoniego Stwarza to o piękne hasła PKL przyszłoby walczyć z podporządkowanym Wiedniowi garnizonem Twierdzy Kraków.

Stawarz podczas I wojny światowej, jako żołnierz armii austriackiej walczył na froncie serbskim i włoskim. Tam dosłużył się stopnia porucznika. W czerwcu 1918 r. został skierowany do Krakowa, gdzie we wrześniu został dowódcą plutonu ciężkich karabinów maszynowych 57 pułku piechoty przy batalionie asystencyjnym 93 pułku piechoty. Stacjonował w koszarach przy ul. Kalwaryjskiej5. Stawarz rozpoczął montowanie siatki spiskowców, a także prowadził wśród polskich żołnierzy patriotyczną agitację. Porucznik na wieść o utworzeniu PKL postanowił działać. Pomagali mu w tym m.in. ppor. Franciszek Pustelnik, ppor. Ignacy Śniegowski oraz por. Jan Banach.

Brawurowa akcja Stawarza rozpoczęła się 30 października. Sprzyjała mu paskudna pogoda, a także fakt, że doskonale znał lokacje wojsk oraz zwyczaje panujące u austriackich żołnierzy. Wreszcie skutecznie wykorzystał element zaskoczenia. Stawarz nie zapomniał o detalach, jak znak rozpoznawczy spiskowców. Były to biało-czerwone kokardy narodowe, które przypinali w miejsce bączków austriackich.

Rozbrojenie Austriaków w Krakowie

Najpierw, w dniu 30 października, udało mu się opanować dworzec kolejowy w Płaszowie, gdzie inny konspirator - Pustelnik pełnił wartę. Natomiast inna grupa na czele z Józefem Badziochem zajęła austriacki posterunek na Prokocimiu. Ale był to tylko wstęp do fortelu, który zapewnił Stawarzowi należne miejsce w historii.

Rynek Podgórski w Krakowie

31 października porucznik ruszył do austriackich koszar mieszczących się przy ul. Kalwaryjskiej. Tam wartę pełnili Czesi, którzy w ramach bratniej pomocy przeciwko okupantowi postanowili pomóc Polakom6. Następnie Stawarz wszedł na teren koszar, tam czekali kolejni spiskowcy. Udało im się zbudzić swoich zaufanych ludzi i zabrać ostrą amunicję, potem Ci ukryli się na dziedzińcu koszar. Tak kulminacyjny moment akcji zapamiętał Stawarz:

„Na polu jest jeszcze ciemno; świt dopiero zaczyna się przedzierać. Jest mglista, zimna szaruga jesienna. Przed kuchnią zaczynają zbierać się żołnierze z tacami po kawę pod nadzorem służbowych kompanii. Wstrzymuję wydawanie kawy i przez służbowych zarządzam alarm batalionu bez broni celem wydania odpowiednich rozkazów, jako oficer inspekcyjny, gdyż zaszły ważne wypadki. Po chwili ludzie wyrwani wprost z łóżek, niezupełnie jeszcze ubrani, trzęsąc się od przejmującego chłodu, zbierają się na wyznaczonych punktach placu alarmowego. Tylko służbowi pilnują swoich rejonów. Raport (...).

Wyjmuję gwizdek służbowy i wydaję jeden, długi, przeraźliwy gwizd. Na ten sygnał wypada ppor. Śnigowski z ludźmi, ukrytymi za barakiem i błyskawicznie wprost otacza zbrojnym kordonem przerażoną gromadę niemiecką. Nie na darmo uczono żołnierzy tej sztuki w celach asystencyjnych. Zastraszeni Niemcy widząc skierowane ku sobie bagnety, zbijają się w gromadę.„7

Po tym wszystkim w miejsce dwugłowego orła nad bramą koszar zawieszono biało-czerwoną flagę. W tym samym czasie podobną operację w koszarach przy ul. Wielickiej udanie zrealizował Pustelnik. Jemu także austriaccy żołnierze poddali się bez jednego wystrzału. Obie grupy ruszyły następnie w kierunku Rynku Podgórskiego, rozbrajając po drodze napotkanych Austriaków. Z Podgórza tłum w dwóch grupach ruszył w kierunku Rynku Głównego. Podczas przemarszu rozbrajano kolejne posterunki austriackie oraz niszczono godła monarchii Austro-Węgierskiej i zawieszano polskie flagi. Pod pomnikiem Grunwaldzkim por. Ludwik Iwaszko wygłosił przemówienie mówiąc: „Dziś wolnym jest żołnierz-Polak! Zrzucił z siebie jarzmo niewoli”.

Polscy żołnierze następnie rozbroili załogę koszar znajdujących się przy ul. Siemiradzkiego. Uwolniono przetrzymywanych tam polskich patriotów. Natomiast przy ul. Stradomskiej 12-14 opanowano Komendę Wojskową, która sprawowała najwyższą władzę wojskową w mieście. Niepodległościowy korowód mijał kolejne ulice Krakowa, przyłączyła się do niego spontaniczna młodzież i studenci. Tłum pęczniał, a biało czerwone flagi znowu panowały nad miastem. Ostatnim aktem było ustąpienie pod wpływem faktów dokonanych i swojej bezsilności gen. Siegmunda von Benigni - dowódcy Komendy Wojskowej w Krakowie. Po południu władzę w mieście przejęła Polska Komisja Likwidacyjna. Sukces akcji Stawarza był niepodważalny. Bez jednego wystrzału i bez żadnych ofiar, dzięki jego akcji, Polacy opanowali Kraków mimo stacjonowani w nim 12 tys. austriackich żołnierzy.

Pierwsza warta polska na odwachu krakowskim

Do rangi symbolu urosło rozbrojenie żołnierzy pełniących wartę odwachu przy Wieży Ratuszowej8. Z punktu militarnego było to bez znaczenia, ale dla Polaków ta warta była uosobieniem jarzma rozbiorów. 31 października stanęła tam warta złożona z polskich żołnierzy, a cały budynek pokryły biało-czerwone flagi. Według relacji Stwarza entuzjazm był tak wielki, że nieznani ludzie padali sobie w objęcia, płakali ze wzruszenia weterani powstania styczniowego, którzy dożyli momentu wyzwolenia Polski.

Antoni Stawarz niedoceniony bohater

Antoni Stawarz za swój bohaterski czyn, który doprowadził do wyzwolenia miasta spod zaborczej władzy został ledwie uhonorowany awansem na kapitana w dniu 1 listopada 1918. Dalszych awansów nie było. Nie zrobił też wielkiej kariery, jak chociażby legioniści Piłsudskiego. Po odejściu z wojska w 1929 r. pracował w krakowskim urzędzie. W trakcie wojny działał w konspiracji. Po jej zakończeniu pracował w firmach ubezpieczeniowych, a w latach 50-tych jako magazynier. Zmarł w roku 1955, został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.

Pamięć o Stawarzu w Krakowie odżyła dopiero z początkiem lat 90-tych. W ostatnich latach jego postać jest przypominana przez lokalną prasę i takie działania jak odsłonięta w 2013 r. tablica upamiętniająca inicjatora akcji wyzwolenia Krakowa z rąk zaborców. Warszawocentryczna historia jaka jest przedstawiana w ogólnopolskich mediach, często pomija bohaterski i udany plan polskiego porucznika. Mówi się o nim nadal zbyt mało, co przynajmniej w części ma ambicję zmienić niniejszy artykuł. Aż prosi się w Krakowie o pomnik tego bohatera oraz jego symboliczny awans na stopień majora Wojska Polskiego.

Bibliografia:

  1. Chwalba A., Wojna Polaków 1914-1918, Warszawa 2018.
  2. Kaczmarek R., Historia Polski 1914-1989, Warszawa 2014.
  3. Kostrzewski A., Antoni Stawarz, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XLII, 2003–2004.
  4. Nowak J. T., Wyzwolenie Krakowa 31 października 1918 r., [w:] Rola Krakowa w odzyskaniu niepodległości, Kraków 2017.
  5. Roszkowski W., Historia Polski 1914-2015, Warszawa 2017.
  6. Fragmenty pamiętnika Antoniego Stawarza, stawarz.podgorze.pl/pamietnik.html (dostęp 12 sierpnia 2018 r.).

Czytaj także:

  1. Dat pretendujących do tego miana jest jeszcze kilka. Aczkolwiek to w Krakowie 31 października udało się w pełni opanować miasto i rozbroić okupantów. Inne ważne daty to chociażby 7 października 18, gdy Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski oraz 7 listopada, gdy powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. []
  2. Do PKL przystąpiła Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, którą utworzono 19 października 1918 r. []
  3. Skład w momencie utworzenia. []
  4. A. Chwalba, Wojna Polaków 1914-1918, Warszawa 2018, s. 422. []
  5. Dziś mieści się tam kompleks Korona. []
  6. Tego dnia Czesi i Słowacy przeszli na polską stronę []
  7. Fragment z pamiętnika Antoniego Stawarza, stawarz.podgorze.pl/pamietnik.html []
  8. W 1946 r. odwach został rozebrany jako symbol władz okupacyjnych []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

8 komentarzy

  1. WAW pisze:

    Powiem szczerze, że nie znałem tej historii. Ani ze szkoły, ani z telewizji. Widocznie poza Kraków pamięć o Stawarzu jest niezbyt duża, podobnie jak o powstaniu wielkopolskim w Poznaniu. Tym czasem przegrane powstanie warszawskie urasta do rangi narodowej celebry. Pamięć powstańcom, ale powstanie to militarna i polityczna porażka

  2. Bilbo pisze:

    Akurat Powstanie Wielkopolskie od kilku lat jest coraz bardziej promowane w przestrzeni publicznej. Porównywanie go z historią o por. Stawarzu w Krakowie to nieporozumienie.

    • WAW pisze:

      Mnie wydaje się trafne w tym sensie, że o przegranym z kretesem powstaniu w mediach jest 10 x więcej niż o wygranym wielkopolskim dzięki, któremu Wielkopolska jest częścią Polski, a także o wolcie Stawarza. Gdyby w Krakowie odbyła się krwawa bitwa i byłyby ofiary to zaraz by o tym trąbiono, a jak sukces w naszym kraju to jest cichutko.

      • Bilbo pisze:

        Kolejny krytyk tzw. martyrologii. A kolega pomyślał o tym, że tak ułożyła się polska historia. Największe zrywy niepodległościowe czy wojny prowadzone przez Polskę od czasu zaborów były przegrane.
        Dorabianie ideologii, że Powstanie Wielkopolskie nie jest szeroko czczone, bo nie było dość krwawe i przegrane jest po prostu głupie.

        • WAW pisze:

          Kolejny zwolennik bezsensownych klęsk. Historia się tak nie ułożyła tylko grupa dowódców wysłała ludzi do samobójczej walki. Dla czynnych uczestników powstania chwała za podjęcie walki, ale dla ich dowódców żadnego uznania za tę decyzję. Powstanie wielkopolskie nie jest czczone, bo nie było ofiar + nie było w Warszawie, a wiadomo, że Warszawa to stolica i duży kapitał polityczny, znacznie większy niż Poznań.

        • Adam pisze:

          Nie docenia się faktu, że Powstanie Wielkopolskie, w przeciwieństwie do wielu innych polskich powstań (również warszawskiego) było dobrze przygotowane i wybuchło w idealnym momencie. Wynikało to też chyba z mentalności Wielkopolan, którzy nie wyrywali się do bezsensownej walki, jak wielu innych powstańców po nich i przed nimi. Zapomina się też o tym, że to w Poznaniu zdobyto sprzęt, który stał się podstawą utworzenia polskich sił powietrznych, które odegrały niemałą rolę nieco później, w trakcie wojny bolszewickiej.

  3. Bilbo pisze:

    Kolega chyba nie zauważa, że Powstanie Wielkopolskie właśnie jest coraz bardziej czczone. Ale rozumiem, że dla kolegi tezy rzeczywistość musi być odpowiednio ułożona, cóż ...
    Po drugie, nazywanie mnie zwolennikiem bezsensownych klęsk tylko dlatego, że zauważyłem, że tak Polakom ułożyła się historia także nie dowodzi o koledze pozytywnie.
    I jeszcze jedno na koniec - niech kolega sobie poczyta w podręcznikach i opracowaniach historycznych, czy to tylko ci niedobrzy dowódcy wysyłali ludzi na rzeź, czy przypadkiem jednak nie było tak, że zarówno w przypadku Powstania Listopadowego, Styczniowego czy Warszawskiego (a także Wielkopolskiego) to także zwykli ludzie chcieli bić wroga.

  4. Kubik pisze:

    Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o kapitanie Stawarzu, a jest to naprawdę godna zapamiętania postać i powinno się przedstawiać jego wyczyny na lekcjach historii. Byłaby to świetna alternatywa dla niezliczonych stronic podręczników traktujących o próżnym tępaku Sikorskim i jego geniuszu (sic!) ... Znacie tę historię z dworca londyńskiego, gdy zakpiono z Sikorskiego rozkładając przed nim dywan podczas wysiadania z pociągu - a on uznał to całkiem poważnie za wyraz szacunku ze strony Anglii ?

Zostaw własny komentarz