„Wojna światów” – H.G. Wells – recenzja |
Klasyk literatury, otoczony wieloma mitami. Wielokrotnie ekranizowana powieść, przedstawiająca starcie nierównych sobie światów. XIX-wieczna mentalność i zapowiedź wojny prowadzonej maszynami i na skalę przemysłową. Tego nie można przeoczyć.
Najgłośniejsza powieść Wellsa od wielu lat tkwiła na mojej liście „do przeczytania”. Wprawdzie nie zdarzyło się, by lista ta kiedykolwiek zmalała – moce przerobowe przemysłu wydawniczego są zawsze, nieszczęśliwie lub szczęśliwie, większe od moich – ale czasem zdarzy się przyjemne sprzężenie zwrotne. Takim okazało się wydanie przez Vesper przepięknej książeczki Wojna światów. Kiedy zobaczyłem to malutkie arcydziełko w twardej, kolorowej okładce, z prześwietnymi ilustracjami Alvima Corrêa, dostępne w śmiesznej cenie poniżej 25 zł – musiałem je mieć, a to wymusiło lekturę. Dodam – lekturę wspólną z dziewczyną, gdyż czytaliśmy głośno na zmianę.
Dla mnie nie była to pierwszyzna z literaturą fantastyczną datowaną jeszcze na wiek XIX, ale dla niej – owszem. Niemniej eksperyment na jej żywym organizmie okazał się udany – wciągnęła się.
Zarys fabularny Wojny światów zna chyba każdy bardziej oczytany człowiek, który z kulturą stykał się świadomie i pamięta co nieco z lekcji polskiego czy historii. Akcja toczy się wokół najazdu Marsjan na Ziemię pod koniec XIX w. Opowiedziana została z perspektywy pierwszoosobowego narratora – świadka całej wojny. Opis jest emocjonalny, nawet jak na naukowca, którym jest osoba mówiąca. To jednak emocjonalność bardzo specyficzna – angielska z czasów wiktoriańskich – co w połączeniu z przepięknym językiem z tej samej epoki urzeka i rozczula nawet najbardziej anglofobiczne serca.
Bez wątpienia tekst należy do klasyki literatury, co powoduje, że znany jest tylko powierzchownie, w ogólnym zarysie. Kryje wszak jednak o wiele, wiele więcej. To nie tylko pełna uroczej naiwności i pozbawiona cynizmu wizja lądowania obcych i ich śmiesznej – z perspektywy współczesnego człowieka – techniki oraz maszyn bojowych. To także wgląd w odbicie skutków takiej katastrofy w wymiarze społecznym, w pewien sposób proroczy ze względu na majaczącą w najbliższym horyzoncie czasowym wojnę światową. Opis wynalazków– np. gazów bojowych – ich działania oraz skutków walk powoduje dreszcze i nasuwa na myśl obrazy wojen, których świadkiem był wiek XX. A przecież autor wkłada w usta narratora tyle nadziei na to, że w następnym stuleciu – wieku obozów zagłady, gazu musztardowego, czołgów i broni jądrowej – zapanuje ład i pokój, sprzyjający rozwojowi.
Cieszę się, że po tylu latach sięgnąłem po Wojnę światów. To książka, która daje oddech od cynicznej literatury postapokaliptycznej, czerpiącej pełnymi garściami z dramatów XX w. Dziełko Wellsa to nektar La Belle Epoque, czekającej na jeszcze więcej nowoczesności i wynalazków, które usprawnią i ułatwią życie.
Plus minus:
Na plus:
+ piękne wydanie
+ piękny język
+ świetne ilustracje
Na minus:
- masa tandetnych ekranizacji
Tytuł:Wojna światów
Tytuł oryginalny: The War oftheWorlds
Autor: Herbert G. Wells
Tłumaczenie (z jęz. ang.):Lesław Haliński
Wydawca: Vesper
Rok wydania:2018
ISBN: 978-83-7731-286-5
Liczba stron: 213
Okładka: twarda
Cena: 23,90 zł
Ocena recenzenta:10/10
Redakcja merytoryczna: Marcin Rozmarynowski
Korekta językowa: Aleksandra Czyż
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.