„Niezatapialni i Łódź Podwodna” – M. Ludwicki – recenzja |
Kazimierz, Władysław i Stanisław Rodowiczowie – trzej bracia, których połączyła miłość do Ojczyzny i umiłowanie wolności. Trzy wyjątkowe losy i różne ścieżki życiowe, a każdą z nich charakteryzuje bezkompromisowa postawa wobec totalitarnych reżimów pomimo wojny, niemieckiej okupacji i smutnych lat PRL. To trzy niezwykłe życiorysy opowiedziane „z pazurem” przez warszawskiego przewodnika i nauczyciela historii.
Jak na swej stronie podał wydawca książki – Wydawnictwo Fronda – Marcin Ludwicki (historyk, nauczyciel historii i przewodnik warszawski) „historie zazwyczaj opowiada, ale czasem też coś napisze”. Autor, oprócz recenzowanej pozycji, ma w swoim dorobku jeszcze kilka publikacji: Morus. Człowiek światowy (o życiu angielskiego polityka Tomasza Morusa żyjącego na przełomie XV i XVI w.), F27. Czy tu jeszcze rosną róże? (napisana wspólnie z Ireną Kalpas, dotyczy historii mieszkańców domu na Kolonii Staszica w Warszawie) i Na koniec świata (o losach sześcioletniego chłopca chorego na raka). Warto jeszcze wspomnieć, że na zeszłorocznych XXVII Targach Książki Historycznej swą premierę miała kolejna praca M. Ludwickiego – Płonące pustkowie. Warszawa od upadku Powstania do stycznia 1945.
Wracając do Niezatapialnych i Łodzi Podwodnej, autor podzielił swą książkę na pięć części, w pierwszej opowiadając historię rodziny Rodowiczów – cofając się nawet do końca XIX w., kiedy to Teodor Rodowicz poznał Stanisławę z d. Rymkiewicz. Byli to dziadkowie tytułowych Niezatapialnych. Ale prawdziwa pasjonująca opowieść zaczyna się dla mnie w części drugiej. To niesamowita historia 4,5-letniego Wojtka Rodowicza, który po Powstaniu został sam. Matka Krystyna zginęła w Warszawie zamordowana przez Niemców, a ojciec Kazimierz od września 1939 r. przebywał w niemieckiej niewoli. Przez całe swoje dorosłe życie Wojciech próbuje odszukać ojca, który sądząc mylnie, że cała rodzina zginęła, wyemigrował aż do Wenezueli. I właśnie o tym jest ta część pracy – wyjątkowe zbiegi okoliczności, listy z daleka, powstańcze historie i podróże do Ameryki Łacińskiej. W następnej części autor nie zwalnia tempa i zabiera czytelnika do najbardziej zakamuflowanej radiostacji konspiracyjnej czasu wojny i okupacji, ukrytej głęboko pod budynkiem przy ul. Fortecznej na Żoliborzu. „Łódź Podwodna„ (bo tak nazwano radiostację) prowadziła łączność z Budapesztem, Ankarą, Londynem, a po upadku Francji w 1940 r. przez kilka miesięcy była jedynym połączeniem pomiędzy konspiracją w kraju a Zachodem. Radiostację skonstruował Stanisław Rodowicz, a jej niesamowitą skrytkę zbudował w oparciu o przeczytane kryminały. Dość powiedzieć, że Niemcy przez całą okupację nie odnaleźli radiostacji, a po Powstaniu kryjówka stanowiła bezpieczne lokum dla kilku warszawskich „Robinsonów„. Najkrótszy fragment książki opowiada o trzecim z braci – Władysławie. On również działał w konspiracji, ale wpadł. Więziony na Pawiaku, Majdanku i w Auschwitz przeżył, ale nie chciał opowiadać o swoich przeżyciach: „nie umiem oddać słowami tego, co tam się naprawdę działo„. Ostania część publikacji to powrót do Stanisława, który chociaż wojnę kończył w mundurze „Berlingowca” w Berlinie, to za udział w konspiracji antyniemieckiej (ZWZ-AK) w czasach stalinowskich dostał wyrok kary śmierci, zamieniony na dożywocie. Wyszedł ostatecznie na wolność po kilku latach. Znamienne było to, że kiedyś ktoś zapytał Stanisława, co by zrobił, gdyby teraz wybuchła wojna z Niemcami. ”Biorę karabin i idę walczyć” – odpowiedział bez wahania. A jeśliby zaczęła się wojna z Rosją sowiecką? – padło teraz jeszcze jedno pytanie. ”Z Rosją? To szukam gałęzi i się wieszam” – odpowiedział bohater walki z Niemcami, sponiewierany, złamany i skatowany w komunistycznych czasach...
W publikacji odnaleźć można całe mnóstwo interesujących archiwalnych zdjęć czarno-białych na specjalnych wkładkach o lepszej jakości papierze. Prawdziwym rarytasem są rysunki przedstawiające umiejscowienie piwniczki z radiostacją oraz współczesne zdjęcia z tego zachowanego do dziś miejsca. Pracę uzupełniają dwie wypowiedzi Władysława Rodowicza i krótka bibliografia. Czcionka jest duża, odpowiednia nawet dla czytelnika z kłopotami ze wzrokiem, a oprawa zintegrowana i szycie kartek gwarantują trwałość oraz podkreślają staranność wydania. Jedyną uwagę mam do nietrafionego projektu okładki z umieszczonymi ilustracjami, przez co, moim zdaniem, wydaje się sztampowa i nie zachęca do sięgnięcia po wolumin.
Książka Marcina Ludwickiego to znakomity przykład, jak bardzo ciekawa bywa historia i ile jeszcze nowych wątków można odkryć w tej dziedzinie nauki. To również sprawdzony dobry wzór na sposób opowiadania o minionych latach. Przedstawienie dziejów braci Rodowiczów i ich niesamowitego wynalazku (radiostacja i jej kryjówka) to także pasjonująca wycieczka do dawnej, przedwojennej Warszawy i gawęda o patriotyzmie Polaków wychowanych w czasach II RP. Sama narracja jest na tyle wciągająca, że podczas lektury można zapomnieć o całym świecie i przenieść się w czasie i miejscu do „Łodzi Podwodnej”, gdzie radiotelegrafista skrupulatnie wystukuje meldunek, a nad jego głową o strop wyżej spacerują Niemcy, którzy bezskutecznie poszukują polskiej stacji nadawczej…
Szczerze polecam.
Plus minus:
Na plus:
+ niesamowite historie braci Rodowiczów i ich rodzin
+ opowieść o radiostacji, która przetrwała okupację
+ znakomity gawędziarski styl autora, który bardziej opowiada historie, a nie przelewa ją na papier
+ wiele archiwalnych zdjęć oraz plany skrytki radiostacji
+ staranne i trwałe wydanie
Na minus:
- niezachęcający do sięgnięcia po książkę projekt okładki
Tytuł: Niezatapialni i Łódź Podwodna. Kazimierz, Władysław i Stanisław Rodowiczowie
Autor: Marcin Ludwicki
Wydawca: Fronda
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-8079-130-5
Liczba stron: 304
Okładka: zintegrowana
Cena: 44,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10
Redakcja merytoryczna: Malwina Lange
Korekta: Klaudia Orłowska
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.