Konstantyn Wielki i pogańskie pieniądze


Nie negując tradycyjnego poglądu historyków Kościoła o wewnętrznej przemianie i rzeczywistym nawróceniu na chrześcijaństwo Konstantyna Wielkiego, należy się przyjrzeć ekonomicznym przyczynom i konsekwencjom polityki konwersji Imperium Rzymskiego w aspekcie grabieży bogactw świątyń pogańskich.

Sytuacja ekonomiczna Imperium Rzymskiego na początku IV w.

Ataki ludów „barbarzyńskich” na Cesarstwo w latach 268-271 / fot. CC-BY-SA 3.0

W III w. Rzym przeżył okres ostrego kryzysu, tradycyjnie datowany na l. 235-285. Cesarstwem rządziło wtedy kilkunastu cesarzy i uzurpatorów. Wykorzystały to sąsiednie ludy najeżdżając Imperium. Dość powiedzieć, że trzech cesarzy zginęło w walce z barbarzyńcami: Gordian III, Decjusz, Walerian, a ich armie zostały doszczętnie zniszczone. Okupowane przez najeźdźców były najbogatsze prowincje rzymskie. Aby zdać sobie sprawę z rozmiarów kryzysu, do tego doliczyć należy straty wynikłe z licznych wojen domowych. Zdezorganizowany został cały system podatkowy, a srebrny denar, stanowiący podstawową walutę rzymską, uległ szybkiej dewaluacji, poprzez dodawanie do jego produkcji coraz większej ilości miedzi. Pod koniec omawianego okresu moneta była praktycznie brązowa ze śladową domieszką srebra. Za funt złota płacono w 301 r. 50000 denarów, podczas gdy przed 235 r. było to mniej więcej 1000 denarów. Efektem tego był wybuch hiperinflacji i zupełny chaos w cenach i płacach. Aby go ograniczyć cesarz Dioklecjan wydał w 301 r. edykt o cenach maksymalnych na towary i usługi. Nie udało się jednak opanować inflacji, z uwagi na dalszą emisję bezwartościowego denara i w 311 r. funt złota był wart 120000 denarów, a w 324 r. 300000. Pomijając zamęt w gospodarce, sytuacja ta groziła wrzeniem w armii, opłacanej bezwartościowym pieniądzem. Częściowo jej potrzeby załatwiało wprowadzenie dostaw w naturze żywności i broni, ale i tak konieczne były wypłaty w pieniądzu, najlepiej wartościowym. Wspomnieć tu należy, że w okresie wczesnego dominatu wojny domowe pomiędzy tetrarchami (307-325) skutkowały wzrostem liczebności armii mniej więcej o połowę w porównaniu z 285 r., co generowało ogromne wydatki. Z uwagi na potrzeby opłacania armii pojawiły się w tym czasie krótkotrwałe emisje pełnowartościowej monety złotej i srebrnej, ale dopiero Konstantyn Wielki rozpoczął po 312 r. na wielką skalę emisję nowego typu monet – złotych solidów, ważących 4,5 g, przy zawartości złota 95,8%. Skąd wziął na nią kruszec – omówię w dalszej części artykułu.

Cesarze rzymscy jako strażnicy pobożności

Poczynając od pierwszego cesarza, Oktawiana Augusta, władcy rzymscy przykładali dużą wagę do pielęgnowania swego wizerunku jako wodzów przestrzegających starorzymskiej pobożności. Budowali więc i wspierali tradycyjne świątynie oraz zwalczali nowe kulty religijne, w tym chrześcijaństwo. Stosunek do niego zmieniał się w zależności od okresu. W czasie prosperity, w II/III w. chrześcijanie cieszyli się nieoficjalną tolerancją. W czasie opisanego kryzysu III w. opinia publiczna obarczyła, licznych już w tym czasie, chrześcijan, odpowiedzialnością za klęski militarne, uznając, że to chrześcijańskie lekceważenie tradycyjnych bogów ściągnęło na Imperium ich gniew. Prześladowania trwały nawet po ustabilizowaniu sytuacji przez Dioklecjana aż do wydania edyktu tolerancyjnego przez cesarzy Konstantyna i Licyniusza w Mediolanie w 313 r.

Konstantyn Wielki a chrześcijaństwo

Konstantyn Wielki
(mozaika w Hagia Sofia, Stambuł, ok. 1000)

W chwili objęcia rządów na zachodzie Imperium Rzymskiego w 306 r. Konstantyn Wielki był już w pełni ukształtowanym, 34-letnim politykiem. Nic nie wiadomo o jego wcześniejszej sympatii do chrześcijaństwa, chociaż jego ojciec, cesarz Konstancjusz Chlorus, prześladował chrześcijan na zlecenie Dioklecjana bez specjalnego entuzjazmu. Był on wyznawcą kultu Sol Invictus. Podkreślenia wymaga fakt, że na podległych mu ziemiach (Galia, Brytania, Hiszpania) chrześcijanie byli nieliczni i nie stanowili ważnej  siły politycznej. Znacznie więcej było ich na Wschodzie, podporządkowanym konkurencyjnemu względem Konstantyna, cesarzowi Licyniuszowi. Tam, już ówcześnie, stanowili może i połowę społeczeństwa, a więc liczący się element w grze politycznej. Edykt tolerancyjny z 313 r. miał więc służyć raczej stabilizacji władzy Licyniusza. Niemniej jednak plan ten się mu nie udał i tuż przed wybuchem wojny domowej z Konstantynem w 321 r., Licyniusz wszczął szerokie prześladowania chrześcijan. Przyczyną miało być sprzyjanie wyznawców Chrystusa Konstantynowi.

Cesarz Konstantyn na soborze nicejskim. Miniatura z rękopisu prawa kanonicznego, spisanego w północnej Italii około 825 roku. Ukazuje palenie ksiąg ariańskich.

W tych okolicznościach, jak uważam, Konstantyn Wielki podjął z chrześcijaństwem po 313 r. pewną grę, uważając wyznawców tej religii za kluczowy czynnik w rywalizacji z Licyniuszem. Pomijając bowiem osobiste zainteresowania religią nowym wyznaniem, Konstantyn był zbyt poważnym politykiem, by takie względy przeważyły nad chłodną kalkulacją własnych interesów. Otóż Konstantyn wyrażał zainteresowanie chrześcijaństwem, ale też nie miał zamiaru wprost zrywać z tradycją pogańską. Świadczy o tym najlepiej symbolika na monetach, wyrażających zasady polityczne kolejnych cesarzy. O ile bowiem już w 315 r. pojawiły się na monetach nawiązania do chrześcijaństwa, o tyle aż do 321 r. używano pogańskiej symboliki Sol Invictus jako bóstwa opiekuńczego Konstantyna. W mniej więcej tym samym czasie ten cesarz przyznał wiele przywilejów chrześcijanom, wyraźnie ich faworyzując. Otóż w 318 r. powierzył biskupom jurysdykcję w sprawach świeckich, w 319 r. ustanowiono prawa zwalniające duchownych ze służby w armii i płacenia podatków, w latach 319–321 ogłoszono edykty przeciwko magii i wróżbom, w 320 r. zniesiono restrykcję Augusta przeciwko żyjącym w bezżeństwie, w 321r. wprowadzono dzień wolny od czynności urzędowych w niedzielę. Zerwanie z tradycyjną, pogańską, symboliką monet stanowiło więc ostatni akord w uznaniu chrześcijaństwa za religię wiodącą. Uwieńczeniem tego był czynny udział Konstantyna w soborze nicejskim w 325 r., co stanowiło publiczną deklarację przynależności Konstantyna do wyznawców Chrystusa i symboliczną chrystianizację Imperium Rzymskiego. Podkreślenia wymaga fakt, że nastąpiło to po zwycięskiej wojnie z Licyniuszem, zakończonej w 324 r. Moim zdaniem wcześniej Konstantyn nie chciał jawnie deklarować się jako chrześcijanin, aby nie zrażać do siebie w czasie wojny domowej pogan, którzy wciąż stanowili większość całego społeczeństwa.

Sytuacja finansowa Imperium pod rządami Konstantyna

W porównaniu z okresem wcześniejszym, uderza zdolność Konstantyna do wydatkowania ogromnych sum. Jest to o tyle ciekawe, że część Imperium pod jego rządami była przed wybuchem wojny z Licyniuszem wyraźnie biedniejsza od ziem pod władzą konkurenta. Niemniej jednak Konstantyn zdołał sfinansować znaczącą rozbudowę swojej armii, tak, że wygrał wojnę domową w  l. 321-324. Jak się uważa, to właśnie on podniósł liczebność całej armii imperialnej o połowę i wprowadził inne kosztowne reformy wojskowe, m.in. znacząco podniósł liczbę bardzo drogiej konnicy. Dalej, ów władca znalazł środki na drogie projekty budowlane – liczne budowle w nowej stolicy Konstantynopolu, jak i samym Rzymie, m.in. monumentalne Termy Konstantyna, ostatnia tego typu budowla w Rzymie. Cesarz ten szczególnie duże wydatki poczynił po 325 r. – związane z ufundowaniem nowej stolicy w Konstantynopolu, donatywą w złocie i srebrze dla wojska, budową wielu kościołów i powołaniem nowych, kosztownych oddziałów comitatensis.

Reforma finansowa Konstantyna

Krótko po 312 r. Konstantyn przeprowadził reformę pieniężną masowo emitując złote solidy. Od tego czasu monety te  stały się podstawą rzymskiego, a potem bizantyjskiego systemu pieniężnego na ponad 800 lat.  To w nich podawano wszelkie ceny, żołd wojska, a nawet w ułamkach płace robotników. Dawne denary miały charakter jedynie monety zdawkowej. Podjęto próby oszacowania budżetu Imperium w okresie dominatu. Treadgold oszacował budżet dla roku 540 r. pod rządami Justyniana na ponad 11 mln solidów. Wielkość tę można ekstrapolować w przeszłość, z uwagi na ciągłość rozwiązań skarbowych, administracyjnych i wojskowych. Konstantyn rządził większym terytorium, więc  miał i większe potrzeby. Część z nich finansował emisją denarów z brązu, część srebrem, a cześć w naturze. Ile potrzebowano złota i srebra? W kruszcach tych wypłacano donatywy, w wysokości 5 solidów i funta srebra co pięć lat. 645 000 żołnierzy (szacunkowa ilość żołnierzy za samodzielnych rządów Konstantyna) otrzymywało więc raz na pięć lat 3,25 mln solidów i 650 000 funtów srebra, czyli jakieś 15 ton złota i 200 ton srebra. Resztę armia dostawała w naturaliach i obiegowych denarach. Administracja kosztowała co najmniej 720 000 solidów rocznie, nie licząc denarów i naturaliów. Można więc założyć, że Konstantyn uzyskał dostęp do złota o wartości ponad 20 mln solidów. Oczywiście, pozyskiwał te zasoby stopniowo, w miarę potrzeb i rozszerzania jego władzy, częściowo zresztą z kopalń.

Te 20 mln solidów odpowiadałoby wagowo 90 tonom złota. Tak dla porównania, w czasie wojen dackich Trajan zagarnąć miał skarb Decebala o wartości 165,5 tony złota i 331 ton srebra. W każdym razie, solidów wybijano tak dużo, że, jak wspomniałem wyżej, szybko zdominowały gospodarkę finansową Imperium.

Złoty solid z wizerunkami cesarza Konstantyna, wybity w roku 327. Na awersie cesarz ukazany został jako pontifex maximus w diademie z trzech rzędów pereł, z oczami skierowanymi ku niebu. Natomiast na rewersie władca przedstawiony został jako imperator – naczelny wódz zwycięskiej armii, trzymający w prawym ręku włócznię a w lewym trofeum, z jeńcami u stóp / fot. CC-BY-SA 3.0

Źródła finansowania projektów Konstantyna

W początkach dominatu sytuacja gospodarcza Imperium była zgoła katastrofalna. Inflacja pogłębiała się jeszcze w początkach panowania Konstantyna. Dość powiedzieć, że funt złota w 311 r. kosztować miał 120 000 denarów. Nic nie wskazuje też, aby w kolejnych latach wystąpiły jakieś czynniki, które by spowodowały zewnętrzny przypływ z łupów czy danin ogromnych ilości kruszców szlachetnych. Konstantyn nie prowadził zewnętrznych wojen zdobywczych. W grę wchodzić musiało znalezienie jakichś rezerw, ogromnych ilości złota na ziemiach podległych władzy cesarza.

Świątynie pogańskie jako składy srebra i złota

W poszukiwaniu metali szlachetnych oko Konstantyna musiało spocząć na pogańskich świątyniach. Te gmachy kultowe uzyskiwały ogromne dochody z własnych majątków, z darowizn wiernych, przyjmowały depozyty, a także prowadziły operacje bankierskie. W starożytności czasami rabowano obiekty religijne, zupełnie wyjątkowo z uwagi na negatywne reakcje wiernych. To właśnie kradzież skarbów świątyni w Jerozolimie miała być przyczyną wojen machabejskich. Król z dynastii Seleucydów Antioch III Wielki zginął wcześniej podczas próby rabunku skarbów sławnej świątyni boga Bela w Elamie, wcześniej zaś zabrał z budowli kultowej bogini Anaitis w Ekbatanie 4 000 talentów o wadze 104 ton.Skarby świątynne Rzymianie rabowali bez skrępowania w podbijanych krajach, ale i skarby świątyń rzymskich były konfiskowane w czasie wojen domowych I w. p.n.e. Proceder ten zakończył się dopiero po ustabilizowaniu władzy przez Augusta, który przykładał wielką wagę do poszanowania kultów religijnych, w tym i świątyń. Politykę tę kontynuowali jego następcy, tak więc przez kolejne wieki nie pojawiają się informacje o rabowaniu skarbów świątynnych. W tym wypadku milczenie jest znamienne, gdyż zwykle rabunek świątyń odbijał się szerokim echem. Jakie ilości złota i srebra mogły znajdować się w świątyniach obiektach sakralnych? Z przyczyn oczywistych złodzieje nie chwalili się szczegółowo swoim łupem. Szczęśliwym trafem zachowały się jednak na brązowych tablicach fragmenty archiwum świątyni Zeusa w Lokri. Nie wyróżniała się ona niczym szczególnym, a i miasto było jednym z mniejszych. Niemiej jednak rachunki wskazują, że ta budowla sakralna w l. 281-275 p.n.e. przekazała królowi Pyrrusowi 11 240 talentów srebra, czyli odpowiednik 295 ton srebra. To pokazuje jaka była skala wielkości świątynnych skarbów. Część budynków kultowych padła ofiarą najeźdźców w III w. Niemniej jednak pozostało ich na tyle dużo, w szczególności w samym Rzymie, że skonfiskowanie ich skarbów wydawać się mogło bardzo kuszącą możliwością dla Konstantyna.

Jak dobrać się do świątynnych pieniędzy?

Wydawałoby się, że dla władców absolutnych, którymi byli cesarze epoki dominatu konfiskata świątynnych pieniędzy nie powinna być skomplikowana. Pamiętać jednak należy, że w opinii ówczesnej były to pieniądze należące do bogów, a zagrabienie ich ściągało na całe państwo ich zemstę. Do tego cesarze mocno akcentowali swoją pobożność, a więc jaskrawe złamanie zasad religijnych nie wchodziło w rachubę. A inaczej nie dałoby się sięgnąć do skarbców głównych ośrodków religijnych czy też złota i srebra z wyposażenia świątyni. No, chyba, że cesarz zmieniłby religię na chrześcijaństwo, wrogo nastawione do dotychczasowego kultu pogańskiego. A co z reakcją społeczną? Jak wskazałem wyżej, „oswajanie” społeczeństwa rzymskiego z konwersją Konstantyna trwało długo, a i on sam przyjął formalnie nowe wyznanie dopiero na łożu śmierci. Senatorzy i klasa średnia w tym czasie zostali udobruchani ustabilizowaniem pieniądza, a wojsko hojnymi wypłatami w pełnowartościowej monecie. Poza tym, w czasie panowania tego cesarza religie pogańskie nie były jawnie prześladowane, świątynie pozostawały wciąż czynne. Konfiskaty dotknęły jedynie skarbców świątynnych, siłą rzeczy niewidocznych dla osób postronnych. Można więc powiedzieć, że dla zwykłych, niefanatycznych wyznawców pogaństwa, plusy przeważały nad minusami.

Źródła odnośnie konfiskat skarbów świątynnych

Niemniej jednak, z pewnością fanatyków, czczących pogańskie miejsca kultu, nie brakowało. Konstantyn nie miał też czym się chwalić, tak czy owak rabunek jest rabunkiem. Do tego aż do 361 r. władza pozostawała w rodzinie cesarza, co nie sprzyjało krytycznym relacjom. Dlatego też nie powinna dziwić bardzo skromna baza źródłowa dotycząca problematyki grabienia świątyń. Warto też podkreślić, że w IV w. pogan z wyższych warstw społecznych od tych z nizin dzieliła przepaść mentalna. Religia tych pierwszych była wyznaniem wysokiej próby intelektualnej, opartym na neoplatonizmie. Wyznanie było kwestią bardziej sumienia i postawy życiowej, a pogańskie budynki kultowe miejscami skupienia i pomnikami przeszłości, a nie realnymi domami bogów. Z tego punktu widzenia zabór skarbów świątynnych czy nawet przetopienie posągów bóstw nie miał wielkiego znaczenia. Należy też pamiętać, że w tradycji rzymskiej świątynie nie miały osobowości prawnej i uznawane były za część mienia publicznego. W tej sytuacji nie istniały formalne przeszkody, aby Konstantyn dokonywał konfiskat, a intelektualistów pogańskich to nie bulwersowało.

Ale i tak znaleźć można szereg interesujących wzmianek w źródłach, głównie wśród autorów chrześcijańskich. Sokrates Scholastyk pisał: „cesarz Konstantyn przejęty duchem religii chrześcijańskiej postępował we wszystkim jak chrześcijanin, wznosząc kościoły i składając na ich potrzeby kosztowne ofiary, a co więcej zamykając i burząc świątynie pogańskie oraz konfiskując na rzecz skarbu państwa znajdujące się w nich ozdoby i rzeźby”.

Nieco dalej wspominał o zburzeniu słynnych (i przez to bardzo bogatych) świątyń w Heliopolis i w Afaka. Autor anonimowego dzieła z połowy IV w. De rebus bellicis stwierdził, że od czasów Konstantyna w donatywach złoto zastąpiło brązowe denary. Libaniusz w mowie O obronie świątyń XXX, 6 pisał o Konstantynie: „gdy zwycięzca pokonał po nim również panującego, który zapewnił miastom rozkwit, uznał wprawdzie za korzystne dla siebie oddawać cześć innemu jakiemuś bogu i posłużył się bogactwami świątyń na budowę miasta, na którym mu zależało, ale nic zupełnie nie zmienił w ustalonym prawami kulcie. To prawda, że w świątyniach panowało ubóstwo, lecz spełniano w nich wszystkie ceremonie, jak to można było widzieć”. Dotyczyło to oczywiście sfinansowania budowli w Konstantynopolu.

Euzebiusz z Cezarei także napisał o kilku świątyniach zburzonych przez Konstantyna: „zburzono świątynię Afrodyty w Aphaka w Fenicji (III, 53), świątynię Wenus w Heliopolis i w Fenicji (III, 58) i świątynię Asklepiosa w Aigeai w Cylicji (III, 56)”. Były to sytuacje raczej wyjątkowe. Inne miejsca kultu działały, chociaż biedniejsze, bez przeszkód. W opracowaniu Świat Bizancjum na s. 66 autorzy podają (bez wskazania źródeł), że po 330 r. Konstantyn nakazał konfiskatę własności świątynnej, a nawet posągów kultowych, które miały być ustawione w Konstantynopolu do ozdoby miejsca. Wskazane wyżej przekazy źródłowe, dotyczące przetapiania posągów w późniejszym okresie panowania Konstantyna, opisują ostatnią już fazę grabieży świątyń z 330 r. Mniej widowiskowe, acz bardziej dochodowe, było opróżnianie świątynnych skarbców, które odbywało się do 325 r. Odstępy 5-letnie nie są przypadkowe, albowiem wiążą się z koniecznością wypłat wojsku, na które, jak wspomniałem wyżej, Konstantyn potrzebował za każdym razem dodatkowo około 15 ton złota i 200 ton srebra, czyli łączny ekwiwalent 400 ton srebra. Czy to dużo? Cóż, wybiegając w przyszłość, w Polsce XVII w. zbierano z podatków maksymalnie 30 ton srebra rocznie. Mniej więcej 400 ton zbierano z podatków rocznie w Anglii ok. 1700r.

Konsekwencje ekonomiczne i polityczne konfiskat skarbów świątynnych

Głowa z kolosalnego posągu cesarza, Muzea Kapitolińskie w Rzymie / fot. CC-BY-SA 2.5

System monetarny Imperium pod władzą Konstantyna oparty został na stabilnym złotym solidzie, uzupełnianym przez dalszą masową emisję brązowych denarów, co przyniosło ewidentne ożywienie gospodarcze. Przypomnę, że chodzi tu o złote monety o szacunkowej ogólnej wadze 90 ton rzucone na rynek w ciągu kilkunastu lat. Wybiegając ponownie w przyszłość, Hiszpanie w  latach 1531–1631 przywieźli z Ameryki do Europy ok. 160 ton złota. W XVII w. światowe wydobycie złota wynosiło 10 ton rocznie. Beneficjentami ożywienia gospodarczego za Konstantyna były głównie centra gospodarcze Imperium oraz regiony przygraniczne, czyli te miejsca, gdzie cesarze wydawali pieniądze na armię (regiony pogranicza) i te, gdzie pieniądze trafiały w zamian za produkty rzemieślnicze, albo jako płace administracji centralnej. Nadrenia czy też ziemie bałkańskie osiągnęły szczyt prosperity tuż przed katastrofą militarną pod Adrianopolem w 378 r. i przełamaniem granicy na Renie w 406 r. Na Wschodzie zaś prosperita trwała aż do VI w. Widać ją bardzo dobrze w źródłach archeologicznych, co ostro kontrastuje ze źródłami literackimi. Dlaczego? Cóż, pogańskie pieniądze wystarczyły na obie donatywy z 325 i 330 r. Na kolejną w 335 r. nie było już czego konfiskować. Wydobycie kruszców, drobniejsze grabieże i zwyczajne wpływy wystarczały pewnie tylko na bieżące opłacanie administracji (ok. 3 tony złota rocznie). Z tej przyczyny Konstantyn Wielki był zmuszony wprowadzić nowy podatek w złocie i srebrze, tzw. chrysargyron, obciążający posiadaczy ziemskich, kupców i rzemieślników. Bezwzględnie ściągany, przyniósł masę wylewnych skarg w świadectwach literackich i niewątpliwie był szczerze znienawidzony. Jednakże, wcześniejsza masowa emisja solidów i tym samym powszechność ich w obrocie sprawiła, że społeczeństwo było w stanie zebrać solidy i płacić wymagany podatek. Presja podatkowa wymusiła jednocześnie szybszą cyrkulację solidów, zwiększenie przez podatników oferty towarowej, aby pozyskać kruszcową monetę, a tym samym wzmocniła ożywienie gospodarcze.

Centralna dystrybucja złota między wojsko i administrację, umocniła ich lojalność wobec cesarzy i od czasów Konstantyna zakończyły się uzurpacje pozadynastyczne. Do roszad politycznych dochodziło odtąd wyłącznie na szczytach władzy, pomiędzy współwładcami.

Konsekwencje religijne konfiskat świątynnych

Ciekawie grabież skarbów pogańskich odbiła się na dalszej konkurencji chrześcijańsko-pogańskiej. Członkowie elit, wierzący w pogańskie bóstwa, zamiast na proste rytuały postawili na rozwój intelektualny swoich wierzeń, czerpiąc pełnymi garściami z bogatego dorobku filozofii greckiej. Patrzyli wręcz ze zdziwieniem na poczynania Juliana Apostaty, który w czasie swoich rządów starał się odbudować kult świątynny. W ten sposób sam rozbudowany intelektualnie system wierzeń „hellenistycznych” był postawiony wyżej od, mimo wszystko, znacznie prostszego systemu wierzeń chrześcijańskich. Podkreślić należy, że częsta była wśród ówczesnych chrześcijan postawa antyintelektualna, co oczywiście odstręczało od niego wykształconych pogan. Władza centralna, chociaż z reguły pozostała chrześcijańska, straciła zainteresowanie ubogimi świątyniami pogańskimi. Z zawiścią zaczęła patrzeć za to na szybko bogacące się kościoły. Na to nałożyły się kontrowersje, czasami bardzo ostre, pomiędzy różnymi odłamami chrześcijaństwa. W tej sytuacji szybki wzrost liczby i znaczenia chrześcijan został raptownie zatrzymany tuż po śmierci Konstantyna Wielkiego, pomimo wysiłków administracyjnych jego następcy Konstancjusza. Praktycznie do czasu fanatycznej, antypogańskiej polityki Teodozjusza Wielkiego u schyłku IV w., poganie cieszyli się równouprawnieniem. Najlepiej atmosferę zobojętnienia chrześcijan wobec polityki pokazuje ich (mimo wszystko) stonowana reakcja na objęcie władzy przez Juliana Apostatę. Tak, jakby znużeni sporami doktrynalnymi chrześcijanie uznali, że lepszy jest cesarz poganin od cesarza chrześcijanina z konkurencyjnej frakcji. Do prawdziwego odrodzenia pogaństwa dojść miało u schyłku IV w., kiedy to uzurpator Eugeniusz i senat rzymski patronowali restauracji pogaństwa, a podczas decydującej bitwy nad rzeką Frigidus w 394 r.  jego żołnierze postawili posąg Zeusa i na sztandarach umieścili wizerunek Herkulesa. Po przegranej bitwie poganie na Zachodzie byli represjonowani przez zwycięskiego Teodozjusza.

Dobrym przykładem wolności i konkurencyjności przekonań końca IV w. jest św. Augustyn, który, będąc członkiem elit społecznych był początkowo żarliwym pogańskim intelektualistą, potem sympatykiem manicheizmu, a chrześcijaninem został dopiero w wieku lat 32, w 386 r., w drodze swobodnego wyboru. Symboliczny koniec pogaństwa elit na Wschodzie nastąpił dopiero w 529 r. wraz z zamknięciem Akademii Ateńskiej z powodu pogańskiego charakteru tejże uczelni. Nastąpiło to 204 lata po zwołaniu przez Konstantyna Wielkiego soboru w Nicei, czyli symbolicznej dacie chrystianizacji Imperium.

Bibliografia:

  1. Chadwick H., Kościół w epoce wczesnego chrześcijaństwa, tłum. A. Wypustek, Warszawa 1993.
  2. Euzebiusz z Cezarei, Życie Konstantyna, tłum. T. Wnętrzak, Warszawa 2007.
  3. Gazda D., Adrianopol 378, rzeka Frigidus 394, Warszawa 2007.
  4. Heather P., Upadek cesarstwa rzymskiego, tłum. J. Szczepański, Poznań 2007.
  5. Johnson P., Historia Anglików, Gdańsk 2002.
  6. Kęciek K., Benewent 275, Warszawa 2001.
  7. Kęciek K., Magnezja, Warszawa2003.
  8. Libanios, Wybór mów, Wrocław 2006.
  9. Ożóg M., Kościół starożytny wobec świątyń oraz posągów bóstw, Kraków 2009.
  10. Rostworowski E., Historia Powszechna. Wiek XVIII, Warszawa 2002.
  11. Sokrates Scholastyk, Historia Kościoła, tłum. S. Kazikowski, Warszawa 1986.
  12. Świat Bizancjum, t.1, pod red. C. Morrison, tłum. A. Graboń, Kraków 2007.
  13. Treadgold W., Bizancjum i jego armia 284-1081, tłum. M. Grabska-Ryńska, Wodzisław Śląski 2011.
  14. Veyne P., Początki chrześcijańskiego państwa 312- 394, tłum. I. Kania, Warszawa 2009.

Netografia:

  1. Besala J., Historia banków i bankierów, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1523347,1,historia-bankow-i-bankierow.read (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  2. Historia solida, http://dorchesters.com/reproduction-coins/roman-coins/solidus (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  3. Hołodok S., Czterdziestu świętych męczenników z Sebasty, https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/s_czterdziestu.html (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  4. Jasiński J., Edykt mediolański, https://www.imperiumromanum.edu.pl/artykul/edykt-mediolanski/ (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  5. Jasiński J., Jeden august, jedno cesarstwo, jedno cesarstwo, http://altiok.blox.pl/2011/09/6-IX-394-Jeden-august-jedno-cesarstwo-jedna.html (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  6. Jasiński J., Konstantyn Wielki. Biografia, https://www.imperiumromanum.edu.pl/biografie/konstantyn-wielki/ (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  7. Nowakowski P., Recepta na kryzys starożytnych Greków, https://www.newsweek.pl/swiat/starozytnych-grekow-recepta-na-kryzys/9cvg2ph (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  8. Szewczyk P., Postawa Ojców wobec pogan w świetle edyktów cesarskich IVw., http://patres.pl/postawa-ojcow-wobec-pogan-w-swietle-edyktow-cesarskich-iv-w/ (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  9. Żąmojda Ł., Początki bankowości w starożytnej Grecji, https://antycznahellada.com/2015/03/21/poczatki-bankowosci-w-starozytnej-grecji/ (dostęp: 20 IV 2019 r.).
  10. Żuławski S., Konstantyn Wielki i chrześcijańska rewolucja w Rzymie, https://histmag.org/Konstantyn-Wielki-i-chrzescijanska-rewolucja-w-Rzymie-14585 (dostęp: 20 IV 2019 r.).

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak
Korekta: Patrycja Grempka

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. JAQ pisze:

    „w 318 r. powierzył biskupom jurysdykcję w sprawach świeckich” po prostu dozwolił by za zgodą stron biskup był sędzią polubownym (episcopalis audientia) widząc korupcję sędziów państwowych (Władysław Rozwadowski „Prawo rzymskie. Zarys wykładu z wyborem źródeł” 1992, s. 83)

Zostaw własny komentarz