Pandemia hiszpanki. Grypa, która przeszła do historii i zabrała ze sobą miliony ofiar |
Pandemia grypy z 1918 r. przeszła do historii. Tak jak niegdyś dżuma, tak wówczas hiszpanka, zbierała ogromne żniwo. Lekarze byli bezradni, nie wiedząc nawet z jakim przeciwnikiem mają do czynienia. Dodatkowo ruchy wojsk, przepełnione kamienice i bazy wojskowe, sprzyjały przenoszeniu i rozwojowi choroby po całym świecie. Była to zarazem ostatnia tak spektakularna pandemia na kuli ziemskiej.
Grypa hiszpanka
Wbrew swojej nazwie hiszpanka nie była grypą, która pochodziła z Hiszpanii. Wyjaśnienie tej nazwy jest proste. Po prostu Hiszpania była jednym z nielicznych krajów, które nie cenzurowały informacji prasowych o zachorowaniach na grypę. Dlatego zrodziło się przekonanie, że wirus zaatakował właśnie na Półwyspie Iberyjskim. Prawda była zupełnie inna.
Jednak przed przedstawieniem historii tego wirusa, warto poznać o nim kilka faktów. Grypa jest chorobą zakaźną wywołaną wirusem grypy. Rozprzestrzenia się przede wszystkim drogą kropelkową. Powoduje wysoką gorączkę, dreszcze, bóle mięśniowe, uczucie wyczerpania i brak apetytu. Co do zasady ustępuje po kilku dniach. Najskuteczniejszą metodą zapobiegania jest szczepienie ochronne. Na wirusy nie działają bowiem żadne antybiotyki. Najgroźniejsze są powikłania pogrypowe, które mogą wywołać zapalenie płuc, zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli i wiele innych. Wyróźniamy trzy typy wirusa grypy: A - najbardziej niebezpieczny, który wywołał pandemię z roku 1918, może być przenoszony m.in. przez świnie, konie i ptaki, B - występuje wyłącznie u ludzi oraz C - występuje u ludzi i świń i powoduje jedynie lekkie infekcje.
Metody leczenia z grypy
Ówcześni lekarze tak naprawdę nie mieli pojęcia z jakim przeciwnikiem się mierzą. Próbowali wielu znanych im metod, ale żadna z nich nie była skuteczna. Zalecano popuszczanie krwi, lewatywę, rtęć czy korę drzew. Wszystkie one prędzej przyspieszały zgon pacjenta, niż przybliżały go do zdrowia.
Czytaj także → Popuszczanie krwi, lewatywa, rtęć i kora drzew. Czyli historia szalonych pomysłów leczenia z grypy
Geneza pandemii grypy: Stany Zjednoczone
Pierwsza hipoteza, jako strefę zero grypy, wskazuje na hrabstwo Haskell, znajdujące się w amerykańskim Kansas. Na przełomie lutego i marca 1918 r., tamtejszy lekarz Loring Miner zaobserwował, iż na obszarze jego praktyki, w krótkim czasie 18 osób zachorowało na grypę. Wkrótce 3 z nich zmarło. Miner o tym fakcie postanowił poinformować władze federalne. Jego raport uznaje się za pierwsze oficjalne ostrzeżenie o pojawieniu się grypy.
Jak grypa trafiła do tego niewielkiego hrabstwa? Prawdopodobnie z bazy wojskowej w Camp Funston, z której żołnierze w lutym 1918 r. odwiedzali rodziny w Haskell. Następnie powrócili do bazy, na której terenie 4 marca 1918 r. zanotowano pierwszy przypadek grypy. Do Europy wirus miał się przedostać także za pomocą żołnierzy z Funston, którzy zostali przerzuceni do francuskiego portu Brest. Stamtąd epidemia miała się szerzyć dalej.
Geneza pandemii grypy: Francja
Inna hipoteza jako miejsce, od którego wszystko się zaczęło, wskazuje na Francję. W 1916 r. w brytyjskiej bazie w Etaples we Francji, doszło do wybuchu epidemii grypy. Dwa miesiące później podobna epidemia wybuchła także na terenie bazy położonej w brytyjskim Aldershot. Zmarła tam 1/4 chorych. Jedną z poszlak wskazujących na francuskie korzenie hiszpanki są zdjęcia żołnierzy ze świniami, kurami i gęsiami, poprzez które wirus mógł zmutować. I dlatego stał się tak zabójczy.
Geneza pandemii grypy: Chiny
Trzecia hipoteza mówi o Chinach, gdzie w czerwcu 1918 r. wybuchła epidemia. Poprzedzała ona o kilka miesięcy wybuch choroby w Europie i Ameryce Północnej. Grypa mogła przywędrować do Europy wraz z 140 tys. chińskich robotników, których zatrudniono do pracy we Francji. Wielu z nich mieszkało w okolicy Etaples.
Wojna nośnikiem wirusa
Wirus hiszpanki do historii nie przeszedł przypadkowo. Jego rozwojowi służyło wiele czynników, które wystąpiły kumulatywnie. Po pierwsze wirus zmutował. Był wirusem odzwierzęcym. Za pomocą najprawdopodobniej ptactwa (być może także poprzez świnie), wirus zmienił swój kod, przez co organizm człowieka nie miał wypracowanych do walki z nim żadnych mechanizmów obronnych. Wirus ponadto od razu atakował płuca, by tam się namnażać i następnie drogą kropelkową szukać kolejnych nosicieli.
Hiszpanka trafiła na odpowiedni moment w dziejach. Trwała I wojna światowa, a co za tym idzie trwała wielka wędrówka armii i cywilów. Ludzie pokonywali duże odległości, co powodowało, iż wirus rozprzestrzeniał się po całej kuli ziemskiej. Za przykład można podać amerykańskich żołnierzy, którzy kursowali na trasach z Europą, czy wspomnianych chińskich pracowników.
Pandemii sprzyjały także warunki w jakich przebywali ludzie. W miastach mieszkano w przepełnionych kamienicach czynszowych. Natomiast na froncie żołnierze stacjonowali w przepełnionych obozach.
W warunkach pokojowych chorzy zostawali w domu, w ten sposób ograniczając zarażanie innych. Podczas I wojny światowej chorzy i zdrowi mieszali się w okopach, zwiększając zaraźliwość wirusa. Następnie chorzy byli wysyłani pociągami do innych jednostek lub do domów, co z kolei powodowało zarażanie cywilów. Bliskość i częstość kontaktu stanowiła wprost wymarzone środowisko do rozwoju grypy.
Pierwszy atak wirusa
Wirus hiszpanki zaatakował dwoma falami, z których druga zebrała znacznie większe żniwo. Pierwsza fala, która uderzyła wiosną 1918 r. była łagodna. Co do zasady większość zarażonych zdrowiała po 2-3 dniach. Umierały osoby, u których grypa przerodziła się w zapalenie płuc. W bardzie Camp Funston ok. 200 osób przechodziło ciężkie powikłania pogrypowe, z których 60 zmarło. Jednak na lekarzach garnizonu liczącego 40 tys. taka zachorowalność nie mogła zrobić wrażenia. W Europie liczba zarażonych była większa, ale wciąż daleka od tego, co dopiero miało nastąpić. Gorzej było w Sierra Leone, do którego przypłynął parowiec, gdzie niemal wszyscy chorowali. Po kilku dniach grypę miało już 2/3 mieszkańców tego państwa, z czego 3% zmarło. Niemniej w czerwcu 1918 r. wydawało się, że jest już po wszystkim. Liczba chorych spadła, nie pojawiały się nowe zakażenia.
Drugi atak wirusa
W tym okresie wirus najprawdopodobniej przeszedł mutację i zaatakował ponownie. Tym razem w znacznie groźniejszej formie. Swoją siłę pokazał w bazie Camp Devens położonej niedaleko Bostonu. W tej bazie amerykańskiej armii stacjonowało ok. 45 tys. żołnierzy. Pierwszy przypadek drugiego rzutu grypy odnotowano 9 września 1918 r. W ciągu pierwszego dnia do szpitala polowego zgłosiło się 90 chorych, by po kilkunastu dniach osiągnąć liczbę 6 000, a po miesiącu 14 000 chorych. Grypa rozwijała się w wielu przypadkach w zapalenie płuc. Sprzyjały temu warunki panujące w lazarecie, gdzie tysiące chorych leżało obok siebie, materac przy materacu. Wirus krążył między chorymi, nie oszczędzając również personelu. Grypa odpuściła po ok. 6 tygodniach, zabierając ze sobą 750 żołnierzy i cywilnych członków bazy. Szacuje się, że na skutek hiszpanki w Stanach Zjednoczonych zmarło ok. 675 tys. osób, tj. kilkukrotnie więcej, niż liczba poległych Amerykanów na frontach I wojny światowej.
Jednak wirus nie tylko grasował w bazach wojskowych. Równie niebezpieczny był w miastach. Szczególnie okrutnie obszedł się z Filadelfią, gdzie mieszkało 1,7 miliona osób. We wrześniu 1918 r. zanotowano pierwsze przypadki zachorowania. Najprawdopodobniej do miasta przedostał się z Filadelfijskiej Stoczni Marynarki Wojennej. Grypę do stoczni przeniosło najpewniej kilku żołnierzy oddelegowanych z Bostonu. Tydzień od ich przybycia już 900 osób zameldowało się w szpitalach. Mimo to władze miasta początkowo zbagatelizowały zachorowania, sądząc, że to kolejna sezonowa grypa. Dlatego nie porzucili zamiarów zorganizowania 28 września wielkiej parady, mającej na celu zachęcenie obywateli do zakupu amerykańskich obligacji. Zatem mamy kumulację: wirus w stoczni, prawie 2 miliony mieszkańców w zatłoczonych mieszkaniach oraz paradę, w której wzięło udział 100 tys. ludzi. Jak to się mogło skończyć? Niestety w oczywisty sposób. Już dwa dni po paradzie na skutek grypy zmarło 100 osób, w ciągu następnych kilku dni osiągając pułap 600 zgonów. Dopiero wtedy władze Filadelfii zdecydowały się na radykalne kroki. Zamknięto szkoły, kościoły i instytucje kulturalne oraz publiczne. Sytuacja doprowadziła do hiperinflacji usług pogrzebowych, których ceny wzrosły w czasie epidemii o 600 procent. Szczyt zachorowań nastąpił w październiku, po czym grypa ustąpiła. Był to najbardziej śmiercionośny miesiąc całej pandemii. Amerykanie mówili, że ich kraj toczy dwie wojny. Jedną z Niemcami (Germans) drugą z zarazkami (germs).
Szczególnie dotknięte zostały niektóre terytoria wysp na Pacyfiku. Pandemia dotarła do nich z Nowej Zelandii, która zbyt wolno wdrożyła odpowiednie środki zapobiegawcze. Natomiast z Nowej Zelandii grypa dotarła do Tonga (zabijając 8% populacji), Nauru (16%) i Fidżi (5%).
Podobnie było w wielu innych miejscach na świecie. Wirus tak szybko jak się pojawiał, i tak samo szybko znikał. Nawet jeśli śmiertelność w pewnych państwach była stosunkowo niewysoka, to jednak wirus skutecznie utrudniał normalne funkcjonowanie. Zamykano szkoły, kawiarnie, sklepy i inne obiekty użyteczności publicznej. W wielu miejscach służba zdrowia była w rozsypce. Personel medycznych chorował i umierał, dodatkowo wielu lekarzy przebywało na froncie. Chorym pozostawało tylko czekać i wierzyć, że grypa nie rozwinie się w zapalenie płuc lub inną śmiertelną chorobę.
Czytaj także → Największe epidemie w historii świata. Ospa, grypa, dżuma i cholera - najwięksi zabójcy w historii ludzkości
Koniec epidemii
Pod koniec 1918 r. co do zasady pandemia ustąpiła. Co prawda gdzieniegdzie krążyła do 1919, a nawet do 1920 r., ale największa fala zachorowań przypada na jesień ostatniego roku Wielkiej Wojny. W regionach, gdzie kulminację choroby przypisano na październik, miesiąc później nie było już zachorowań. Tak naprawdę nie wiemy dlaczego grypa ustąpiła, nie mamy także nie budzącej wątpliwości wiedzy o tym, gdzie i w jaki sposób powstała hiszpanka. Możemy posługiwać się jedynie hipotezami. Jedna z nich mówi, iż wirus w trakcie drugiej fali zmutował do mniej śmiercionośnej odmiany, gdyż najbardziej śmiercionośny szczep zabił swoje ofiary.
Czytaj także → Historia odkrycia wirusa grypy i wprowadzenia pierwszej przeciwgrypowej szczepionki
Śmiertelność wirusa z 1918 r. daje mu poczesne miejsce na czarnych kartach historii ludzkości. Później żaden wirus grypy nie zebrał takiego żniwa. Kres pandemiom w stylu hiszpanki przyniósł oczywiście rozwój medycyny oraz świadomości społecznej. Wirus grypy został po raz pierwszy wyizolowany w 1933 r. przez Wilsona Smitha, Christophera Andrewesa i Patricka Laidlawa. Cztery lata później Jonas Salk opracował pierwszą skuteczną szczepionkę przeciw grypie, która zapobiegała lub znacznie ograniczała skutki choroby. Obecnie na grypę i jej powikłania nadal umiera nawet milion ludzi rocznie, jednak wielokrotnie mniej niż na słynną hiszpankę.
Więcej informacji o historii walki z grypą, które zainspirowały nas do napisania tego artykułu znajduje się w książce Jeremy’iego Brawna Grypa. Sto lat walki, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Bibliografia:
- J. Brown, Grypa. Sto lat walki, Kraków 2019.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Czy dzisiaj jesteśmy gotowi na taka epidemię? Ludzie są równie mobilni co wtedy.
moja babcia straciła 10CIORO rodzeństwa
Skąd pan wiedział, panie Jaroszu?
Podobno jest w Polsce grupa ludzi twierdzaca ze hiszpanka to skutek szczepien i spisku wszechswiatowej finansjery 😂😂😂
bo to prawda
to prawda
Jest to najbardziej racjonalne wytłumaczenie, bo jest to jedyny taki znany przypadek w historii, gdzie ludzi nie zabijał wirus, a ich system odpornościowy. Zostało to dowiedzione naukowo i nie jest to elementem teorii spiskowej. Były dwie fale jedna normalna bez szczepień, a druga w okresie masowego szczepienia. Ta śmiertelność to właśnie najprawdopodobniej reakcja na szczepionki.
A ziemia jest płaska, naoglądali się głupot na YT, gdzie teraz każdy udaje naukowca. Już Hipokrates czy Tukidydes opisywał co robi epidemia. Wtedy nie znali szczepionek. Dzisiaj szczepionki nawet jeśli mają skutki uboczne w 0,00001% to wyeliminowały mnóstwo chorób. Antyszczepionkowcy żyją w swoich bańkach informacyjnych, wzajemnie się upewniają w tych głupotach, twierdzą, że posiedli jakąś wiedzę tajemną, że przez to są lepsi. Prawda jest taka, że oni nic nie wiedzą, ulegają manipulacjom.
Jakis jeden dowod na to ze szczepionki wyeliminowaly jakas chorobe?
Faktycznie antyszczepionkowcy to ciemny lud.
Czy teraz ludzie umierają na gruźlicę, czy chodzą pokręceni przez chorobę Heinego-Medina? Przykładów jest wiele. Tam gdzie się szczepi, praktycznie nie ma.
A ospa prawdziwa została uznana za eradykowaną, choć zawsze trzeba zachować czujność.
Ale trudno antyszczepinkowcom pojąć coś czego oni nie potrafią zaakceptować. Identyczna sprawa z płaskoziemcami. Bo tak jest i już.
Oczywiscie! Dzieki szczepieniom zniknela ospa prawdziwa, niemal zniknelo polio (jeszcze pare lat bez przypadkow choboby i who skresli z listy chorob) w duzej czesci kuli ziemnskiej wscieklizna!
Prawda jest taka, że nikt jej nie zna.
Ospa , odra i inne znikneły bo poprawił się poziom higieny. Kiedyś ludzie nie mieli bieżącej,filtrowanej i chlorowanej wody . Czas pokazał że historia się powtórzy . Mamy covid o sprzecznych faktach nt. pochodzenia. Mamy działania przeczące logice(zakaz stosowania leków) i wszechobecne pranie mózgu a wojna z Rosją się zbliża.
oczywiście wystarczy posłuchac Noblistę wirusologa Luc Montagnier
Ostatnio naukowcy martwią się, że w topniejącej wiecznej zmarzlinie są bakterie i wirusy, na które ludzkość nie jest odporna. Więc pewnie taka epidemia jeszcze przed nami.
Ten wirus został przyciagniety tutaj przez wojska amerykanskie.Był to wynik badań nad bronia biologiczna prowadzonych w USA na poczatku XX wieku
no i doczekaliśmy się 1918 - 2020...
korona to nic takiego
??
korona krolowa/ testowanie broni/
No i mamy nową hiszpankę
Prawa fizyki tak jak i zależne od nich prawa biologii są nieubłagane. Można je poznawać i mądrze się do nich dostosowywać. Kto uważa ( objaw chorego zarozumialstwa ), że można je zmieniać - marnie skończy. To przestroga dla naszego gatunku.
A ja mam takie proste pytanie:
GDZIE SĄ GROBY tych dziesiątków milionów ofiar „hiszpanki”?
Nie pytam o filmy (już wtedy kręcono filmy dokumentalne), publikacje, artykuły w gazetach.
Pytam o miejsca pochówku tych MILIONÓW w samej Europie ofiar grypy „hiszpanki”.
Czy autor artykułu albo ktoś z Czytelników może mi podać linki do chociaż kilku takich miejsc w Europie, gdzie tysiącami bezsprzecznie leżą ofiary tej choroby?...
Na normalnych cmentarzach które przetrwały do naszych czasów, ewentualnie w mogiłach zbiorowych. Wypada też wziąć pod uwagę że minęło 100 lat, co za tym idzie bardzo mało cmentarzy i szczątków zachowało się do naszych czasów. A idąc Twoim tokiem rozumowania można pomyśleć że średniowiecze nigdy nie istniało, bo przecież nigdzie nie ma cmentarzy z tymi ludźmi XD
A publikacji i artykułów są setki, aczkolwiek w języku angielskim, francuskim i hiszpańskim, więc prawdopodobnie poza Twoim obszarem zrozumienia.
100% racji
Jedz na Svalbard, tam sa groby! generalnie nie ma zadnych grobow na Svalbard, bo na archipelagu jest prowadzona polityka „nieumierania”, ale groby z 1918-1919 sa! i sa to umarli na hiszpanke, ktorzy nie zdazyli przedostac sie na lad!
Kmieć, bardzo dobre pytanie.
Krzyzś i Kmieć w jednej ławce siedzieli. jeden mądrzejszy od drugiego, ręce opadają
ludonosc europy wzrosla w roku 1919 o 3 miliomy dzie ta grypa
Ciekawy temat. Niestety rażące błędy gramatyczne i stylistyczne bardzo utrudniają rozumienie tekstu i budzą wątpliwości co do rzetelności autora.
Choroby zlikwidowane dzieki szczepieniom: ospa prawdziwa, wkrotce polio (jeszcze kilka lat bez rejestrowanych przypadkow i who skresli z listy chorob), na duzych obszarach kuli zmienskiej wscieklizna!
Co do grobow zwiazanych z hiszpanka: jedz na Svalbard! Tam je mozna zobaczyc. Generalnie wladze prowadza polityke „nieumierania” na archipelagu, ale chorym na hiszpanke „udalo sie” umrzec, a ich groby do dzis mozna zobaczyc w Longeyearbyen.
A skąd wiesz, że zniknęły dzięki szczepionkom ?
Inne choroby też zniknęły i to bez szczepionek.