Tulipanomania, czyli jak cebulki kwiatów wywołały wielki krach na giełdzie


Jak pokazuje historia nawet cebulki kwiatów mogą stać się powodem giełdowych spekulacji, a następnie wielkiego krachu na giełdzie. Tulipanowa gorączka, jaka ogarnęła Holandię w XVII w. nazywana jest tulipanomanią i świetnie pokazuje spekulacyjne mechanizmy.

Zjednoczone Prowincje

Giełda w Amsterdamie w połowie XVII w.

Jak to się stało, że akurat w Holandii1 kwiaty stały się powodem tak potężnej spekulacji?

Zacznijmy od tego jak powstały Zjednoczone Prowincje. Były one republiką złożoną z siedmiu prowincji2 północnych Niderlandów, które w 1581 r. zdetronizowały króla Filipa II i ogłosiły niezależność od Hiszpanii. Dzisiaj te prowincje co do zasady stanowią współczesną Holandię. Taka deklaracja, rzecz jasna, spowodowała wojnę z Hiszpanią. Ta jednak nie przeszkodziła rozwojowi ekonomicznemu Niderlandów.

Głównym ośrodkiem wzrostu stał się Amsterdam, w którym handlowano i składowano towary z całej Europy. Symbolem tego okresu jest utworzenie Amsterdamskiego Banku Wekslowego i giełdy w Amsterdamie, którą otwarto w 1611 r. Jej pozycja była tak silna, że notowano na niej kursy kilkuset towarów. Ustalone w ten sposób ceny obowiązywały w dużej mierze w całej Europie. Miasto stało się jednym ze światowych centrów finansowych. Dodatkowo Amsterdam był największym udziałowcem w Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Ta, można rzec, była pierwszym globalnym koncernem, który finansował się poprzez emitowanie papierów wartościowych. Kompania miała swoje faktorie w wielu zagranicznych portach, handlowała produktami z całego świata. Potęga gospodarcza Kompanii sprzyjała bogaceniu się nie tylko kupców, ale także wszystkich amsterdamskich mieszczan. To powodowało, że mieszkańcy miasta mieli sporo gotówki, którą wielu z nich postanowiło ulokować w tulipanach.

Tulipanomania

Słynny tulipan Semper Augustus, który osiągnął najwyższą cenę w czasie tulipanowej gorączki w Holandii w XVII w.

Kto by jednak pomyślał, że rozwój amsterdamskiej giełdy oraz mania związana z tulipanami stanie się przyczyną późniejszej bańki spekulacyjnej i gwałtownego krachu giełdowego.

Czy jednak tulipany były w Holandii od zawsze? Otóż nie. Te piękne kwiaty do Niderlandów trafiły z Turcji w połowie XVI w. Pod koniec tego wieku niderlandzki botanik, Charlesa de L’Écluse, wyhodował odmianę tulipanów, która dobrze znosiła zimniejszy klimat północy. Szybko hodowla tych kwiatów stała się popularnym zajęciem, a hodowcy zaczęli rywalizować między sobą. Popularność tego zajęcia była tak duża, że po prostu w dobrym tonie było posiadanie i hodowanie tulipanów. Szacunkowo zimą 1636/1637 około 5000 osób zajmowało się handlem i hodowlą tulipanami, co stanowiło aż ok. 1% siły roboczej.

Rozpoczęła się hodowla różnych odmian, z których najcenniejsza była Semper Augusts.  Niestety nie przetrwała ona do dzisiejszych czasów. Co ciekawe, na wartość cebulek miał wpływ wirus, który zakażając rośliny, zmieniał ich barwy i kształty. Ten kto wyhodował najbardziej rzadki i nietypowy kwiat, ten mógł liczyć na duże zyski. Te naprawdę mogły być olbrzymie. Gdy średni roczny dochód w Niderlandach wynosił 150 guldenów, to wiele cebulek kosztowało po 1000 guldenów. Natomiast wspomniany Semper Augustus kosztował 6000 guldenów, czyli średni czterdziestoletni dochód! Tyle też był wart dom z ogrodem w Amsterdamie położony w dobrej lokalizacji.

Martwa natura z kwiatami, obraz Hansa Bollongiera z 1639 r., który przedstawia cenionego tulipana Semper Augustus

Takie wzrosty cen dawały nadzieje na niebotyczne zyski. Wiele osób uległo wtedy tulipanowemu szaleństwu zwanego tulipanomanią. Ludzie sprzedawali majątki, zaciągali kredyty, byle tylko kupić cebulki, które miały być gotowe wiosną następnego roku. Kupcy sądzili, że będzie to doskonały interes. który pozwoli na szybki i łatwy zysk. W pewnym momencie ceny jednak osiągnęły taki poziom, że nikt nie był wstanie kupić już nowych cebulek. Dodatkowo niektórzy hodowcy nie wywiązywali się z dostarczania towaru. To rzecz jasna spowodowało, że spekulacyjna bańka cenowa pękła.

Kres cebulkowej spekulacji

Alegoria Tulipomanii, obraz Hendricka Gerritsza Pota z 1637 r.

Dalsze wypadki potoczyły się bardzo szybko. W dniu 3 lutego 1637 r. w Haarlemie3, gdzie handlowano cebulkami, rozeszła się wieść, że nikt nie chce już kupować cebulek.

W związku z tym hodowcy chcąc pozbyć się jak najszybciej towaru, by zarobić na nim cokolwiek, zaczęli drastycznie obniżać ceny. Te spadły niemal do zera. Stało się jasne, że większość hodowców odsprzedała tulipany, których nie posiadali, kupującym, którzy nie mogli sobie na nie pozwolić.

Osoby, które rok wcześniej zainwestowały w zakup tulipanów, z dnia na dzień straciły wszystkie włożone w ten interes pieniądze. To rzecz jasna groziło bankructwem i niedostatkiem dla wielu spekulantów. Ostatecznie interweniowała Komisja Rządowa, umożliwiając unieważnienie tulipanowych transakcji po opłaceniu 3,5% deklarowanej początkowo sumy.

Czytaj takżeNajwiększe kryzysy gospodarcze w historii świata. Tulipany, nafta, krachy giełdowe i inne przyczyny recesji

Bibliografia:

  1. R. Cameron, Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów współczesnych, Warszawa 2001.
  2. J. Łukasiewicz, Krach na giełdzie. Zarys historii kryzysów ekonomicznych, Warszawa 1967.
  3. W. Morawski, Kronika kryzysów gospodarczych, Warszawa 2003.
  1. Niderlandach - zamiennie stosowana nazwa w artykule. []
  2. Były to następujące prowincje: Holandia, Zelandia, Utrecht, Geldria, Overijssel, Fryzja oraz Groningen []
  3. Miasto położone 20 km od Amsterdamu, było miejscem, gdzie zawierano wiele transakcji tulipanowych. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Anna pisze:

    Ten Semper Augustus przepiękny, szkoda, że nie dotrwał do dziś, kupiłabym do ogrodu 🙂

  2. Fan B pisze:

    Ja bym tego Semper do ogrodu kupił, bo te współczesne, podobne, nie mają tego czegoś.

Odpowiedz