Zima stulecia z 1929 roku. Wtedy w Polsce padły rekordowe mrozy i zabrakło węgla |
Podczas żadnej zimy w historii Polski w tak wielu miastach temperatura nie spadła poniżej -40 °C. Niskie temperatury podczas zimy w 1929 roku doprowadziły do paraliżu na kolei, zawieszania zajęć szkolnych i zamarznięcia portu w Gdyni. Natomiast węgiel stał się najbardziej pożądanym towarem w całym kraju.
Rekordowe mrozy
Uważana za zimę stulecia zima 1978/1979 pod względem mrozów była bardzo daleka od zimy 1928/1929. Tak mroźnego miesiąca jak luty 1929 roku nie było nigdy w historii Polski (a na pewno nigdy nie notowano tak rekordowo niskich temperatur w wielu miejscach kraju). Była to wówczas najmroźniejsza zima od 1888 roku, kiedy w Dobrzechowie zanotowano -40 °C.
W dniach 10-11 lutego 1929 roku w kilku miejscowościach w Polsce zanotowano mrozy sięgające -40 °C. Zarejestrowano je w: Żywcu -40,6 °C, Olkuszu -40,4 °C, Poroninie -40,4 °C oraz w Siankach -40,1 °C. Mroźno było także w Zakopanem -37,5 °C i Dusznikach-Zdroju -37 °C (wówczas przynależały do Niemiec).
Były to dane oficjalne uzyskane z sieci stacji Państwowego Instytutu Meteorologii. Gdyby wziąć pod uwagę dane nieoficjalne, np. ze szkolnej stacji meteorologicznej w Rabce, to rekord wynosiłby -45°C. Tylko raz w dziejach Polski zanotowano (oficjalnie) niższą temperaturę niż w 1929 roku. Zmierzono ją w Siedlachach w 1940 roku. Termometr pokazał wówczas -41 °C. Aczkolwiek ten wynik jest kwestionowany jako niepewny.
Najgorsza sytuacja w Polsce, której towarzyszyły najniższe temperatury oraz paraliż transportu komunikacyjnego, trwała w dniach 8-15 lutego 1929 roku.
Czytaj także → Historia II RP
Zima 1928/1929 w Warszawie
Zgodnie z okólnikiem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w przypadku gdy w klasie jest 10 °C lekcje należało odwołać. Natomiast, gdy temperatura wynosiła 15 °C lekcje odbywały się, a dzieciom zalecano przerwy na ćwiczenia ruchowe. W Warszawie lekcje odwołano 12 lutego, gdyż w dniach poprzedzających decyzję władz w klasach stawiały się zaledwie po jedno lub dwoje dzieci. Przy temperaturach sięgających -20 °C rodzice bali posyłać się dzieci do szkół.
Ze stolicy zerwana została komunikacja telefoniczna z Katowicami, Gdańskiem i Poznaniem oraz telegraficzna z Lwowem i Stanisławem. Mróz uniemożliwiał szybką naprawę zerwanych linii.
W mieście zaczęło brakować węgla. Stał się on w całym kraju produktem deficytowym. Zwiększyło się bowiem zapotrzebowanie na niego, a jednocześnie transporty węgla stały unieruchomione na torach i drogach na terenie całego kraju. Dzienne zapotrzebowanie stolicy na węgiel wynosiło dwadzieścia pociągów, a w krytycznych dniach lutego (10-14) docierały tylko trzy składy z węglem.
Sytuacja była naprawdę poważna, bo jak pisał 10 lutego „Głos Poranny”:
„Zakładom żyrardowskim zatrudniających około 3 i pół tysiąca robotników, grozi przerwa z powodu braku węgla, którego dowóz z powodu silnych mrozów i zamieci śnieżnych zmniejszył się do minimum.”
Ruch osobowy na kolei zredukowano o połowę. Chciano w ten sposób wszystkie siły i środki przeznaczyć na transport towarowy. To spowodowało anulowanie wielu połączeń, na które bez skutku czekali pasażerowie zgromadzeni na dworcach.
Celem udrożnienia transportu węgla do walki z zimą skierowano także Wojsko Polskie. Jak informowała 12 lutego „Polska Zbrojna”:
„300 żołnierzy uzbrojonych w kilofy i motyki, rozładuje 100 wagonów węgla na stacji towarowej, a samochody ciężarowe rozwiozą go po całej stolicy do miejskich składnic opałowych (...) Dziś również kilka kuchen polowych zostanie uruchomionych do gotowania i rozwożenia po mieście dla ubogiej ludności kawy osłodzonej i zupy.”
W wielu domach nie było także wody, a część miasta między ul. Zgoda, a Marszałkowską oraz Bracką, a Marszałkowską była jej zupełnie pozbawiona. Szybka naprawa nie była możliwa ze względu na mocno zamarzniętą ziemię.
Dodatkowo pojawiły się problemy z dostępnością żywności. Z bazarów stolicy całkowicie zniknęły jakiekolwiek jarzyny. Zapasy albo przemarzły, albo nie było jak ich dowieźć do Warszawy.
Dużemu mrozowi towarzyszyły duże, jak na Warszawę, opady śniegu. W stolicy warstwa śniegu w połowie lutego wynosiła 39 cm, gdy dla porównania w Zakopanem miała wówczas 48 cm.
Czytaj także → 10 przypadków, gdy przyroda tworzyła historię
Zima 1928/1929 w Krakowie
Mróz powodował, że nawet parowozy zamarzały. To spowodowało olbrzymie opóźnienia na kolei. Na Dworcu Głównym w Krakowie tłum podróżnych czekał na podstawienie pociągów. Większość z kursów została jednak odwołana. Te składy, które dotarły, miały opóźnienia wynoszące nawet po 15 godzin.
Nawet jeśli węgiel dotarł, to był racjonowany. W Krakowie nie można było kupić więcej niż cetnar (ok. 50 kg) węgla na osobę. Prowadziło to do dantejskich scen, gdy ludzie rzucali się na fury węgla, by wyrwać z nich chociażby parę kawałków cennego łupu. To spowodowało, że handlarze znacząco podnieśli ceny węgla. Miasto postanowiło temu przeciwdziałać, ustalając maksymalne stawki za kilogram węgla.
Mróz miał także wpływ na przyrodę. W Krakowie pojawiły się kruki, które w poszukiwaniu pożywienia przyleciały do miasta. Zwykle te ptaki unikają miast, żyjąc wyłącznie w lasach.
Z powodu wielkich mrozów na ulicach miast panowały pustki. Na placach targowych brakowało podstawowych towarów, a nawet jeśli ktoś nimi handlował, to ceny produktów istotnie wzrosły. W szkołach przerwano edukację szkolną do czasu ustąpienia mrozów. Zajęcia zawiesił także Uniwersytet Jagielloński, odwołując wykłady.
Zima 1928/1929 w Bydgoszczy
Także w Bydgoszczy brakowało węgla, gdyż nie docierały transporty kolejowe ze Śląska. Sytuacja była tak dramatyczna, że realnym była groźba, że zabraknie węgla nawet w elektrowni. Gdyby do tego doszło w całym mieście zabrakłoby prądu. Brak węgla spowodował, że w Bydgoszczy pracę wstrzymała część fabryk.
Zima 1928/1929 w Poznaniu
Mróz zebrał wiele ofiar, które zamarzły. Prasa informowała także o licznych odmrożeniach. W Poznaniu, podobnie jak w innych miastach, ludzie zaczęli zgłaszać się do lekarzy z powodu odmrożenia uszu i nosa. W wielu mieszkaniach miasta temperatura spadła poniżej zera. Jak pisał 15 lutego Dziennik Poznański:
„Na podstawie szeregu informacji bezpośrednich, telefonów i listów, nabieramy przekonania, że brak koksu w naszem mieście wytworzył sytuację tak niesłychaną, iż wśród szeregu rodzin zapanowały dantejskie wprost co do rozpaczliwej sytuacji sceny, skoro temperatura w mieszkaniach obniżyła się do 8-10 stopni poniżej zera, a rodziny całe przeżywają istną tragedię, żyjąc w pokojach zupełnie nieogrzanych, do których nie można sprowadzić piecyków żeliwnych ze względu na brak odpowiednich możliwości w konstrukcji kominów.”
Zima 1928/1929 we Lwowie
Zima całkowicie sparaliżowała transport kolejowy. We Lwowie kolej w ogóle nie funkcjonowała, w innych regionach kraju działała w mocno ograniczony sposób. Problem z koleją spowodował, że we Lwowie zaczęło brakować węgla. Pomiędzy Krakowem, a Lwowem stało wiele pociągów towarowych z węglem, które nie mogły dotrzeć do celu.
Powodem takiego stanu była zaspa na linii Przemyśl-Rzeszów, która miała 400 metrów długości i 2 metry wysokości. Dodatkowo mróz był tak wielki, że nawet szyny kolejowe zaczęły pękać. Tak było w rejonie Lwów-Stryj, gdzie kolejarze stwierdzili uszkodzenia szyn w 33 miejscach.
Dla ratowania sytuacji we Lwowie i Stanisławowie wysłano z Warszawy specjalny pociąg. Był załadowany łopatami, narzędziami i pługami motorowymi celem udrożnienia ruchu kolejowego w Małopolsce Wschodniej.
Jak informowała 12 lutego „Chwila”:
„Od niepamiętnych lat Wschodnia Małopolska (jak zresztą inne połacie kraju) została nawiedzona niezwykle ostrymi i uporczywymi trwającymi mrozami, które w pierwszym rzędzie dają się we znaki ubogiej ludności, pozbawionej opału i szukającej pracy.”
Z powodu niedoborów węgla sytuacja najbiedniejszych mieszkańców miasta była bardzo ciężka. Dlatego władze Lwowa uruchomiły kuchnie polowe, by zaopatrywać ubogich w ciepłą strawę.
Sytuacja była naprawdę dramatyczna, jak relacjonował 12 lutego korespondent „Kurjera Warszawskiego”:
„Akcję tę zapoczątkowało w sobotę Pogotowie Ratunkowe, które przez przeciąg tygodnia opatrzyło ponad 4.000 osoby, które odniosły odmrożenia. Zapas lekarstw i bandaży wyczerpał się zupełnie. ”
Zima 1928/1929 w Trójmieście
Z powodu mrozu sięgającego w Gdańsku do -27 °C zamarzł port. Natomiast na wodach portu utworzyły się zatory lodowe, uniemożliwiające żeglugę. Z tego powodu został wstrzymany eksport węgla drogą morską. Podobnie zablokowany był port w Gdyni, w którym 10 lutego znajdowało się 18 statków, które nie były wstanie wyjść w morze.
Nie lepsza sytuacja była w samym mieście, jak podawał 10 lutego „Kurjer Poznański”:
„Z powodu długotrwałych mrozów w wielu domach popękały rury wodociągowe, co spowodowało znaczne straty. Jeden z domów został podmulony przez uchodzącą z rur wodę. Musiano przedsięwziąć środki ostrożności, gdyż dom grozi zawaleniem.”
Czytaj także → Zima tysiąclecia, która wywołała wielki głód. W 1709 zamarzła cała Europa
Bibliografia:
- „ABC”, R.4, nr 45 (15 II), 1929.
- „Chwila”, R.11, nr 3553 (12 II), 1929.
- „Dziennik Poznański”, R. 71, nr 38, (15 II) 1929.
- „Dziennik Wileński”, R.13, nr 38 (15 II), 1929.
- „Gazeta Bydgoska”, R. 8, nr 35 (12 II), 1929.
- „Gazeta Bydgoska”, R. 8 nr 38, (15 II), 1929.
- „Gazeta Kartuska” R.8, nr 19, (12 II) 1929.
- „Głos Poranny”, R.1, nr 9, (10 II), 1929.
- „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, nr 41 (11 II), 1929.
- „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, nr 42 (12 II), 1929.
- „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, nr 44 (14 II), 1929.
- „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, nr 45 (15 II), 1929.
- „Kurjer Poznański”, R.24, nr 70 (12 II), 1929.
- „Kurjer Poznański”, R.24, nr 76 (15 II), 1929.
- „Kurjer Poznański”, R.24, nr 79 (16 II), 1929.
- „Kurjer Warszawski”, R.109, nr 42 (12 II) 1929.
- „Polska Zbrojna”, R.9, nr 42 (12 II), 1929.
Zobacz także:
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Möj pradziadek oppwiadał o tym .Słóżył w tym czasie e ułanach
Nie przynależaly dziadu ino nalezoly do Deutschland . Bad Reinerz
całe szczęście wróciły do Macierzy