Czarny czwartek na Wall Street. Krach, który rozpętał największy kryzys gospodarczy w dziejach


Czarny czwartek to nazwa tragicznego dnia w historii giełdy. W czwartek 24 października 1929 r., rynek otworzył się 11% poniżej zamknięcia z poprzedniego dnia, a paniczna wyprzedaż trwała do końca giełdowej sesji. Przez to ten dzień na giełdzie uważany jest za pierwszy dzień wielkiego krachu giełdowego z 1929 r. oraz wielkiego kryzysu gospodarczego.

Sytuacja gospodarcza przed czarnym czwartkiem

Pracownicy w fabryce Forda w 1927 r.

Po I wojnie światowej rozpoczęła się powolna odbudowa światowej gospodarki. Stany Zjednoczone stały się jednym z krajów, w których wzrost gospodarczy był bardzo wysoki. Amerykańską gospodarkę napędzał przemysł motoryzacyjny, który wymagał dostaw z wielu innych gałęzi przemysłu. Był to jeden z głównych czynników, który pozwolił na gwałtowny wzrost dochodu narodowego w USA.

Pierwsze oznaki kryzysu pojawiły się pod koniec 1928 r. Ekonomiści wskazują, że wówczas zaczęły się już tworzyć pierwsze problemy ze zbytem produktów, przez co rosły światowe zapasy różnych towarów, które magazynowano ze względu na spadek zapotrzebowania. Skutkiem nadprodukcji był wzrost kosztów magazynowania oraz redukcja produkcji, która z racji dużych zapasów musiała zmaleć, to z kolei powodowało zmniejszenie liczby etatów w przemyśle. Dodatkowo w 1928 r. w USA rozpoczął się kryzys na rynku budowlanym, co negatywnie oddziaływało na wytwórców materiałów i poziom zatrudnienia pracowników budowlanych.

Także w 1928 r. amerykańscy inwestorzy przestali kupować niemieckie i zagraniczne papiery dłużne, lokując wszystko na giełdzie w Nowym Jorku. Ta wówczas dawała możliwość szybkiego i znacznego zarobku. Bowiem, gdyby patrzeć tylko na giełdę, to kondycja gospodarki była doskonała. Ceny akcji na światowych giełdach były na wysokim poziomie. Panowała hossa. Była na tyle zachęcająca, że nawet drobni ciułacze swoje oszczędności lokowali w akcjach, nie zważając na pozagiełdowe symptomy kryzysu gospodarczego.

Czarny czwartek w 1929 r.

Gromadzenie się tłumu na Wall Street po krachu z 1929 r.

Bezpośrednią przyczyną krachu na światowych rynkach była właśnie sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Tam 24 października koniunktura nagle załamała się i akcje zaczęły gwałtownie spadać. Wówczas doszło do słynnego krachu na Wall Street, czyli tzw. czarnego czwartku. Wydarzenia z 24 października i kolejnych kilku dni uznaje się za pierwsze dni wielkiego kryzysu gospodarczego.

Czarny czwartek był jednocześnie początkiem końca jednej z najdłuższych hoss (długotrwałego trendu wzrostowego cen papierów wartościowych) w historii amerykańskiego rynku giełdowego. Wzrost cen akcji trwał niemal całą dekadę lat dwudziestych. Indeks Dow Jones Industrial Average (DJIA) wzrósł sześciokrotnie z 63 punktów w sierpniu 1921 r. do 381 punktów we wrześniu 1929 r. Notowane były na nim największe amerykańskie przedsiębiorstwa, głównie związane z przemysłem ciężkim. Zatem był to najważniejszy indeks w USA.

Część inwestorów zdawała sobie sprawę, że akcje są na szalenie wysokim poziomie i przeczuwało, że wkrótce może przyjść mocna korekta lub nawet kryzys. Niemniej we wrześniu 1929 r. akcje nadal pikowały w górę. Sytuacja nagle pogorszyła się w środę  23 października. Wówczas DJIA spadł o 4,6%. To wystarczyło by „Washington Post” zamieścił nagłówek, w którym informował o fali wyprzedaży i paniki na giełdzie. Następnego dnia DJIA już na otwarciu spadł o 11% przy bardzo wysokich obrotach wynoszących 12,9 miliona akcji, co było wynikiem trzykrotnie większym od wcześniejszej średniej.

Krach na giełdzie w Nowym Jorku

Parkiet nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych w 1930 r., sześć miesięcy po krachu z 1929 r.

Czwartek był tylko pierwszym dniem krachu wszech czasów na amerykańskiej giełdzie i wcale nie był dniem najwyższych spadków. Pierwszą falę paniki opanowały jeszcze banki, skupując akcje, co ustabilizowało giełdę w piątek. Jednak już na sytuację z poniedziałku nie miały środków. W czarny poniedziałek 28 października DJIA spadł o 12,82% do poziomu 260,64 punktów, a obroty wyniosły ok. 16 milionów akcji. Tego dnia inwestorzy utracili miliony dolarów, a wielu z nich straciło wszystkie zainwestowane pieniądze. Brokerzy do sierpnia 1929 r. rutynowo pożyczali małym inwestorom nawet dwie trzecie wartości nominalnej kupowanych przez nich akcji. Zatem, gdy akcje gwałtownie spadły, Ci nie mieli pieniędzy, by zwrócić zaciągnięte długi.

Kolejnego dnia w czarny wtorek akcje spadły o 11,73% do poziomu 230,07 punktów. Czyli tylko w dwa dni akcje spadły o 25%. Nie był to jednak koniec tej katastrofy, która trwała przez kolejne trzy lata, by najniższy poziom osiągnąć 8 lipca 1932 r. Wówczas DJIA wynosił ledwie 41,22 punktów. Od szczytu z 3 września 1929 r. stracił prawie 89,2% swojej wartości. Amerykańska giełda straty odrobiła dopiero w 23 listopada 1954 r. To tylko potwierdza, że kryzys zapoczątkowany w 1929 r. był największym kryzysem w historii świata.

Czytaj takżeWielki kryzys gospodarczy (1929-1933). Największy kryzys w historii kapitalizmu 

Skutki czarnego czwartku

Tłum w nowojorskim American Union Bank podczas bankructwa na początku Wielkiego Kryzysu

Spadające ceny akcji skłoniły inwestorów do masowej wyprzedaży swoich papierów wartościowych, byle odzyskać chociaż część pieniędzy. Wyprzedaż akcji obniżała wartość przedsiębiorstw, to z kolei doprowadziło wiele z nich do bankructwa. Następstwem tych zdarzeń było załamanie produkcji i szybki wzrost bezrobocia. Krach w USA od razu wpłynął na relacje gospodarcze w Europie. Po prostu amerykańskie firmy przestały tam inwestować, a nawet ściągały swoje aktywa do Ameryki. Tak rozpędzał się wielki kryzys gospodarczy.

W 1932 r. Senat USA ustanowił Komisję Pecora, która miała zbadać przyczyny giełdowej katastrofy. W następnym roku Kongres USA uchwalił ustawę Glass-Steagall nakazującą rozdział między bankami komercyjnymi, które przyjmują depozyty i udzielają pożyczek, a bankami inwestycyjnymi, które gwarantują, emitują i dystrybuują akcje, obligacje i inne papiery wartościowe.

Giełdy na całym świecie wprowadziły środki w celu zawieszenia handlu w przypadku gwałtownych spadków, by w ten sposób zapobiegać panice na rynkach.  Także pozytywnym efektem czarnego czwartku było zwiększenie transparentności spółek notowanych na giełdach. Zaczęto wymagać bieżącej sprawozdawczości i publikowania raportów przedstawiających kondycję spółek.

Bibliografia:

  1. R. Cameron, Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów współczesnych, Warszawa 2001.
  2. J. Kaliński, Historia gospodarcza. XIX i XX w., Warszawa 2008.
  3. W. Morawski, Kronika kryzysów gospodarczych, Warszawa 2003.
  4. J. Szpak, Historia gospodarcza. Powszechna, Warszawa 1997.

Więcej o historii Stanów Zjednoczonych przeczytasz klikając na poniższą grafikę:

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. andrzej pisze:

    Handel emisją co2.to jest przekręt wszech czasów .japonia.usa.chiny.indie.dlaczego nie płacą.europa zbawi świat

  2. wow pisze:

    pikować w górę, to jak cofać do przodu XD

  3. didy pisze:

    „Przestały kupować niemieckie papiery dłużne” Dobre sobie, szkopy po IWŚ były biedne jak dzisiejsza Mołdawia. USA po kryzysie po pierwszej wojnie musiały sobie dobić, więc dotowały hitlerowskie Niemcy i ZSRR, by parły do wojny - w końcu dyktatorzy musieli jakoś spłacić należności tak jak np. szkopy zaciągnęły dług w New York w wysokości 30 mln ówczesnych dolarów na zbrojenie. Stany po prostu musiały sobie odbić z nawiązką to co stało się w pierwszej wojnie. Wojny nie wybuchają przez przypadek - to takie szortowanie w skali globalnej siłą militarną.

Zostaw własny komentarz