Kontrowersji wokół pomnika Czerniachowskiego ciąg dalszy


W Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie) odbyły się dziś uroczystości związane z 70. rocznicą śmierci generała Iwana Czerniachowskiego, radzieckiego dowódcy odpowiedzialnego za likwidację wileńskiej Armii Krajowej.

Obchodom towarzyszyły liczne kontrowersje. W tym roku po raz drugi uroczystości uświetniające pamięć o generale zostały zorganizowane przez rosyjskie służby dyplomatyczne, pomimo sprzeciwu ze strony władz miasta. Pod koniec stycznia 2014 r. rada miasta wyraziła wolę usunięcia pomnika, uzasadniając to tym, iż jest on dla Polaków symbolem komunizmu, totalitaryzmu i sowietyzacji. W całą sprawę włączeni zostali polscy politycy, na czele z ówczesnym ministrem spraw zagranicznych, Radosławem Sikorskim. Inicjatywę poparła również Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Strona rosyjska nie zgodziła się jednak na usunięcie postumentu Czerniachowskiego, uważając decyzję radnych za bezzasadną. Co ciekawe, do czasu uchwalenia przez radnych woli usunięcia pomnika, w tym miejscu nie odbywały się żadne uroczystości ku jego pamięci.

W dzisiejszych obchodach udział wzięło kilkadziesiąt osób, w tym przedstawiciele ambasady Federacji Rosyjskiej oraz konsulatu generalnego w Gdańsku.

Iwan Czerniachowski, dowódca 3. Frontu Białoruskiego, wsławił się podstępnym uwięzieniem płk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka„, komendanta Okręgu Wileńskiego AK i oficerów z jego sztabu. Oddziały frontu wspólnie z NKWD prowadziły też akcje zbrojne przeciwko Polakom, wielu żołnierzy AK zginęło, a tysiące zostało wywiezionych na Syberię. To dlatego Czerniachowski otrzymał przydomek ”kata Armii Krajowej”. Zmarł w lutym 1945 r. od ran odniesionych pod Pieniężnem.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz