„3 X TAK” czyli propaganda PPR |
Komuniści po wojnie musieli udowodnić, że naród ich popiera, a wszystkie inne opcje polityczne (np. PSL z Mikołajczykiem) są reliktami burżuazyjnej Polski oraz reakcji. Sprawdzianem dla PPR miało być referendum ludowe.
Słynne referendum ludowe, którego głównym hasłem propagandowym było „3 X TAK!” zaplanowano na 30 czerwca 1946 roku. Ogólnopolskie głosowanie narodowe opierało się na ustawie uchwalonej przez Krajową Radę Narodową (28 kwietnia 1946). Opozycja antykomunistyczna, którą reprezentowało Polskie Stronnictwo Ludowe, wiedziało, że komuniści nie będą grali „czysto”. Faktycznie na partię Mikołajczyka spadła nawała propagandy. PPR dysponowała ogromną przewagą propagandową, w jej rękach była prasa, radio, drukarnie etc. UB, milicja i ORMO prowadziły nieoficjalną nagonkę na polityków z opozycji. Pobicia, zastraszanie, a nierzadko też morderstwa były sprawką aparatu bezpieczeństwa. W marcu 1946 roku komuniści powołali Państwową Komisję Bezpieczeństwa, która miała koordynować działania KBW, UB, MO, LWP, WOP oraz ORMO. Organy siłowe przygotowano do ataku na PSL i wszystkich antykomunistów. Właśnie w tej formie zapewniano bezpieczeństwo PPR i jej wytworom.
Oficjalne wyniki referendum (sfałszowane):
- Na pytanie 1. – tak odpowiedziało 7 844 522 osób (68% głosów), nie – 3 686 029 osób (32%).
- Na pytanie 2. – tak – 8 896 105 (77,2%), nie – 2 634 446 (22,8%).
- Na pytanie 3. – tak 10 534 697 (91,4%), nie – 995 854 (8,6%).
W rzeczywistości wyniki prezentowały się następująco:
Na 1. pytanie tak odpowiedziało 26,9%, nie 73,1%, na 2. – tak 42,0%, nie 58,0%; na 3. – tak 66,9%, nie 33,1%. Prawdziwe wyniki ukazały słabość PPR i niechęć Polaków do komunistów oraz ZSRR (orientujący się w sytuacji politycznej ludzie wiedzieli, że PPR była partią całkowicie zależną od Moskwy).
Poniżej prezentujemy przykłady propagandy stosowanej przez PPR przed referendum ludowym.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Autor obszernie pisze o wynikach i okolicznościach referendum, ale „zapomniał” podać tego co najważniejsze: treści pytań poddanych pod głosowanie. A przecież dopiero konfrontacja treści pytań z odpowiedziami społeczeństwa pokazuje rzeczywiste wyniki.
Otóż te pytania to:
1. Czy jesteś za zniesieniem senatu?
2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?
3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?
Chciałbym zwrócić uwagę, że - jak podaje p. Pielka - na trzecie pytanie 33,1% głosów bylo na NIE. Według nieoficjalnych, ale podobno prawdziwych wyników. Jedna trzecia społeczeństwa głosowała przeciwko Polsce. Nie przeciwko komunistom, nie przeciwko komunistycznemu państwu, jakim była Polska Ludowa, ale przeciwko Polsce. Nawet nie była to forma poparcia dla Mikołajczyka, bo przecież Mikołajczyk wspólnie z Bierutem zabiegał na konferencji w Poczdamie o granicę na Odrze i Nysie.
I ten przykład najlepiej pokazuje, jak wielką rolę w demokracji odgrywają irracjonalne fobie.
Pytania są - na fotografii przedstawiającej kartę do głosowania. Jednak z punktu widzenia czytelnika powinny być w tekście właściwym.
Co do głosowania przeciw Polsce - ludzie być może woleli jej kształt z przez I września 1939 roku z kresami etc. Dziękuję za zwrócenie uwagi 😉
„z przez” -> „sprzed”
Trochę przypał, że autor nie napisał, iż te rzekomo prawdziwe wyniki dotyczą tylko Krakowa i Małopolski. Przedstawił to zaś tak, jakby były to były wyniki prawdziwe dla całej Polski. Nalezy przy tym pamiętać, że krakowskie było mocno antylewicowe i antykomunistyczne, ruchy lewicowe miały tam najsłabsze poparcie.
Często dochodzę na widok Lenina, ale lubię też grochówkę.
@Mateusz Pielka
„Co do głosowania przeciw Polsce - ludzie być może woleli jej kształt z przez I września 1939 roku z kresami etc.”
To znaczy ze nie zrozumieli pytania. Gdyż pytanie dotyczyło JEDYNIE zachodniej granicy. Ba przed wojną (a nawet przed I światową Jak w przypadku Popławksiego) istniał szereg badaczy historyków, politologów itd.produkujących tony papierzysk udowadniających ze do Polski powinny trafić ziemie aż po Odrę. Nikt nie musiał nikogo „zsuczać” i PRL po prostu kontynuował taką propagandę. W Toruniu (a potem w Gdyni) powołano w II RP w tym celu nawet instytut badawczy (jego zbiory stanowią znaczną część czytelni pomorzanoznawczej w BG UMK).
Aż tak wysoki wynik na NIE tłumaczyć można na kilka sposobów:
a) Tradycyjnie totalną nieumiejętnością czytania ze zrozumieniem.
b) Anty-systemowym buntem.
„głosowania przeciw Polsce”
PSL opowiadał sie tylko za głosowaniem na jedno NIE (na pytanie o Senat). Pozostałe reformy popierał. Jest to znamienna zmiana w stanowisku PSL przed wojną partia ta domagała się albo likwidacji Senatu albo przekształcenia go tak by do niego wchodzili członkowie samorządów. Komuniści postawili ten punkt specjalnie pod głosowanie licząc że PSL nie będzie mieć odrębnego zdania w tej sprawie. Mikołajczyk chciał się postawić i wybrał jedyny punkt w jaki mógł (reforma rolna była w swym pierwotnym kształcie również celem PSLu).
„prawdziwe wyniki ukazały słabość PPR i niechęć Polaków do komunistów ”
No właśnie nie ukazały. Nawet jeśli wyniki przytaczane jako prawdziwe odzwierciedlają rzeczywistość to pokazują że co najmniej 26% (co 4-5 Polak) akceptowało PPRowski kierunek zmian. Dla porównania dziś największe partie w Polsce polityczne mają poparcie rzędu w przedziale 25-40% (Czyli mieszczące się w tym przedziale).
Te dwadzieścia pare procent było (niestety) dostatecznie dużą grupą obywateli by władza mogła się na nich oprzeć.
Lesław
15 kwietnia 2015 o 11:05
»@Mateusz Pielka
„Co do głosowania przeciw Polsce - ludzie być może woleli jej kształt z przez I września 1939 roku z kresami etc.”
To znaczy ze nie zrozumieli pytania.«
To nie była kwestia niezrozumienia pytania. To jest to, co Melchior Wańkowicz określił trafnie słowem: „chciejstwo”. Im się to marzyło niezależnie od realiów - i od konsekwencji. Przecież włączenie Kresów do powojennej Polski oznaczałoby między innymi, że w granicach Rzeczypospolitej znalazłyby się tereny, na których działała dobrze zorganizowana, zdeterminowana i mająca poparcie miejscowej ludności Ukraińska Powstańcza Armia. Gdyby tych ludzi zapytać, jak widzą rozwiązanie tego problemu, z pewnością odpowiedzieliby: „No to by się wyrżnęło Ukraińców”. Tak po prostu.
A przecież nie po to w czasie II wojny światowej zginęły dziesiątki milionów ludzi, aby zwycięzcy decydowali się na przywrócenie „status quo ante”, czyli sytuacji, która doprowadziła do wojny. Oni z determinacją dążyli do tego, aby stworzyć po wojnie nowy ład europejski, który zapewniłby pokój w Europie na następne dziesięciolecia. I - jak widać - chyba się to im udało.
Ech...
Tak naprawdę wszystkie pytania były tak skonstruowane, że odpowiedź na nie na jakiekolwiek z nich oznaczało możliwość, zresztą słusznego wskazania paluchem, że jest się zacofańcem. Senat jaki pamiętano w latach 30-tych? Dobra krewni i znajomi władzy, reforma rolna, praca dla wszystkich i tak dalej - mało to było bezrobotnych? Granica na zachodzie i pogonienie Niemców? Przecież w ’46 r. wiadomo było jakie są różnice między tym co zostawiono na Kresach a tym jakie były ruiny i co znaleziono na Zachodzie. Mimo wszystko być „za Kresami” oznaczało być za biedą i chatami ze słomą.
No ale ciężko zrozumieć, kwestię przywiązania do ziemi rodzinnej? Nie ma co bronić komunistów - zwłaszcza, że to oni sfałszowali wybory, a opozycję zwalczali tak, że sanacja ze swoimi działaniami się chowa.
Ale nie no, spoko, ty za wszelką cenę będziesz władzy ludowej bronić, prawda Piotrku?
Odróżniam to co zrobili, to co powinni zrobić i to co wiadomo było, że trzeba było zrobić by ludziska zaakceptowali władzę. Reforma rolna to było to coś w II RP co kłuło ludzi długie lata. Reforma musiała być przeprowadzona, ale nie metodą każdemu po 3,5 ha na statystyczny łeb, ale cofnięcie jej? Pomyłka...
Senat - porszę poczytać ordynację do Senatu jaka obowiązywała w II poł. 30 tych...
A to że wyganano... na pewne rzeczy wpływu się nie ma.
Kopromil:
„opozycję zwalczali tak, że sanacja ze swoimi działaniami się chowa.”
W roku 1945 sanacji już nie było. Ale było antykomunistyczne podziemie z jego metodami. Wierzchowiny, Pawłokoma - to tylko początek długiej listy „osiągnięć” zbrojnego podziemia i ilustracja jego metod. Na tym tle Akcja Wisła - gdy przesiedleni Ukraińcy na Ziemiach Odzyskanych dostawali mieszkania, a nierzadko i gospodarstwa - jest tym, czego władza ludowa nie musiała się wstydzić.
Jeszcze raz zapytam: jaki program rozwiązania problemu ukraińskiego mieli polscy antykomuniści w roku 1945?
„Odróżniam to co zrobili, to co powinni zrobić i to co wiadomo było, że trzeba było zrobić by ludziska zaakceptowali władzę. ” - dopuszczasz więc fałszowanie wyborów i krwawe zwalczanie opozycji?
„Na tym tle Akcja Wisła - gdy przesiedleni Ukraińcy na Ziemiach Odzyskanych dostawali mieszkania, a nierzadko i gospodarstwa - jest tym, czego władza ludowa nie musiała się wstydzić.” - mówisz o akcji wysiedlania z rodzinnych ziem i przesiedlania celem wynarodowienia Ukraińców? Nie, no, spoko.
Jeszcze porwnój Pawłokomę do całej Akcji wisła. Nie no, ty to masz porównania kolego.
Dlatego właśnie zadałem pytanie: jaki program rozwiązania problemu ukraińskiego mieli polscy antykomuniści w roku 1945?
Ciekawe, czy ktoś odpowie mi na to pytanie, czy też odpowiedzią będą jedynie okrzyki oburzenia.
kopromil: porównując z sanacją - nie zmieniło się nic. Tam też zabijali, procesowali, wyganiali, wsadzali do więzień, mieli Berezę. Podejrzewam że nawet owo 3xTak miało mniej fałszerstw niż sanacja...
Jakby to ująć. W ’19 czy ’20 r. myśmy zdradzili Ukrainę, podzieli do spółki z ZSRR, do wojny tępili nacjonalizm jak się dało, wsadzając do wspomnianej Berezy, zabierając świątynie i tak dalej. Jako, że nie zabiło to nacjonalizmu, a szans dalej nie było na niepodległe państwo to zdecydowano się wysiedlić cały naród, część przesiedlić do ZSRR. To co się działo na terenach mieszanych - było wynikiem polityki długich lat a nie wojny. Podziemie tzw. niepodległościowe w wyżynaniu innych było bardzo skuteczne.
A pytanie ciekawe - co podziemie chciało zrobić z Ukraińcami, bo że Żydów i Ruskich nie lubili to już wiemy. Ciekawe co o innych „kacapach” myśleli
„kopromil: porównując z sanacją - nie zmieniło się nic. Tam też zabijali, procesowali, wyganiali, wsadzali do więzień, mieli Berezę.” - tylko że komuniści mieli tego tak 10% więcej, jakoś dało się być opozycją w II RP i przy tym przeżyć.
„ Podejrzewam że nawet owo 3xTak miało mniej fałszerstw niż sanacja...” - jesteś głupi, czy tylko udajesz?
„ To co się działo na terenach mieszanych - było wynikiem polityki długich lat a nie wojny. Podziemie tzw. niepodległościowe w wyżynaniu innych było bardzo skuteczne.” - ale tych potępiasz, gdy podobne działania władz komunistycznych popierasz?
Ty naprawdę jesteś idiotą.
Właściwie kopromil (choć ostatnie zdanie jest zbędne) napisał wiele trafnych uwag ale do jednego się jeszcze doczepię.
„To co się działo na terenach mieszanych - było wynikiem polityki długich lat a nie wojny.”
To twierdzenie jest rażąco nieuprawnione. Największe masakry dokonane przez Ukraińców na Polakach miały miejsce na Wołyniu gdzie prowadzona była szczególnie ugodowa polityka wobec tej mniejszości. Wynikało to z projektu sanacyjnego podzielenia z przyszłą niepodległą Ukrainą się terenem „wasz Wołyń nasz Lwów”.
Ponadto ze strony ukraińskiej nacjonalizm był jawnie antypolski na długo przed... I wojną światową (patrz pisma Mykoły Michnowskiego czy Stepana Rudnyckiego; pierwszy definiował Lachów jako podstawowych wrogów drugi zaś chciał Ukrainy od Wisły po Kaukaz i morze Kaspijskie).
Sanacja była niewydolnym i stosunkowo opresyjnym reżimem ale obwinianie jej o wszystko jest nieuczciwe.
Czy ja obwiniam ją o wszystko? Procesy, cyganeria wyborcza, Bereza, tępienie nacjonalizmu ukraińskiego (zabieranie kościołów, nakaz modlitw po polsku, czy wreszcie ordynacja wyborcza dzięki której wchodza nasi, o konstytucji pisanej pod wodza nie wspominam bo to znane... Jeśli to jest wszystko - to tak.
A scysje i animozje religijno - narodowe - były. Juz za RON, potem było ich wygrywanie. Przy okazji to, że żyli obok siebie nie oznacza że akceptowano małżeństwa mieszane w całej pełni i wszędzie. Świadectw dość w opowieściach rodzinnych.
Tak obwiniasz o wszystko.
Sanacja była reżimem autorytarnym ALE represje stosowane wobec obywateli (dość krwawe zresztą) przed wojną były niestety normą w całej Europie nawet we Francji i Wielkiej Brytanii. A
ALE w latach 60+ normą w cywilizowanym świecie już to nie było a PRL stosował takie same metody represji jak dyktatury w latach 30 i w latach 80. To raz.
Równasz sanacyjną Berezę z prześladowaniami opozycji w okresie 1948-56. To jest kuriozum rzadkiego kalibru gdyż skala i liczba ofiar bezwzględnych jest odmienna.To dwa.
Twoja wiedza o stosunku władzy do Ukraińców to jakieś nieporozumienie. Obwinianie władz (które owszem zrobiły Ukraińców w Rydze kolokwialnie mówiąc w wała) o to że reagują na nasilający się systematycznie od 1900 (a więc na POKOLENIE przed dojściem sanacji do władzy) Ukraiński nacjonalizm przy jednoczesnym chwaleniu genieszu Akcji Wisła to nielogiczność wyższego rzędu. To trzy.
Nie ma mowy o chwaleniu „geniuszu” Akcji Wisła, ale trzeba stwierdzić, że było to rozsądne rozwiązanie trudnego do rozwikłania problemu. W tamtym czasie - w latach powojennych - zorganizowane przesiedlenia, nazywane „transferem ludności”, były akceptowanym sposobem rozładowania potencjalnych konfliktów przy likwidacji pozostałości wojny światowej, przesuwaniu granic, lub przy tworzeniu nowych państw. Dlatego z Polski, Węgier i Czechosłowacji wysiedlono hitlerowców; dlatego miliony muzułmanów i hinduistów przesiedlano pomiędzy Indiami i Pakistanem po rozpadzie brytyjskich kolonii. Był to sposób na uniknięcie wzajemnych rzezi.
Właśnie dlatego wcześniej zadałem pytanie: jaki program rozwiązania konfliktu polsko - ukraińskiego mieli w roku 1945 polscy antykomuniści? I czy ten program był bardziej humanitarny, niż Akcja Wisła?
Coraz bardziej przekonuję się, że na to pytanie nie otrzymam odpowiedzi. Bo łatwo jest krytykować. Jak napisał Antoni Słonimski:
„Krytyk i eunuch z jednej są parafii;
Obaj wiedzą: jak, - żaden nie potrafi”.
A czemu Bereza cacy a już to z PRL-u to be? Dlaczego jeśli w całej pono Europie były reżimy raczej bardziej niż mniej autorytarne, to i nasza sanacja była cacy? Można by tak jeszcze dość długo się dziwić... O kulcie jednostki nie wspomniałem bo zaraz by się obrazili, jak mogę jednego do drugiego, Józka i Józka...A może chodzi o to, że za II RP gonili ci których teraz uważamy za słusznych, za za PRL-u było na odwrót...?
„A czemu Bereza cacy a już to z PRL-u to be?” - tylko że nikt tu Berezy nie broni. To ty bronisz komunistów za to, jak wprowadzali swoją władzę i walczyli z opozycją. No i Bereza była jedna, komuniści mieli dużo więcej więźniów politycznych.
To ty tu bronisz prl-owskiej władzy i tego, jak była zaprowadzana. A w odpowiedzi psioczysz na sanację i usprawiedliwiasz komunistów. Przyznaj szczerze, że masz potrzebę bronić komuchów, bo żal patrzeć. Też będziesz tu posiłkować się linkami z ateistycznych portali, jak w kwestii polowania na czarownice?
@Piotrek
Nikt tu Berezy nie broni - bo wsadzania ludzi bez wyroków nie da się bronić. Ale znaj SKALĘ represji (lub skończ waść i wstydu oszczędź).
@Komar
Po II wojnie światowej faktycznie ciężko sobie wyobrazić inny pomysł niż akcja Wisła lub wymiana ludności ZSRR (te drugi pomysł realizowany w ramach układów republikańskich wydaje mi się sensowniejszy). Ale nie to było sednem wypowiedzi tylko chodziło mi o wykazanie niekonsekwencji przy potępianiu sanacyjnych prześladowań i jednoczesnym chwaleniu „Wisły”.
kopromil jest strasznie oburzony, że w oficjalnych komunikatach nie było rzeczywistych wyników referendum, tylko podano wyniki sfałszowane. Gdybym ja sprawował wtedy władzę, to też chciałbym ukryć przed światem prawdziwe wyniki referendum. Jak już napisałem, ci, którzy głosowali w referendum: „nie” w odpowiedzi na pytanie o granice na Odrze i Nysie Łużyckiej, w gruncie rzeczy nie występowali tylko przeciwko komunistom, ani tylko przeciwko Polsce Ludowej. Oni występowali przeciwko Polsce. Publiczne ujawnienie wobec całego świata, że jedna trzecia polskiego społeczeństwa jest przeciwna granicy na Odrze i Nysie, bardzo osłabiłoby pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Ale tych ludzi zupełnie nie obchodziła polska racja stanu. Im chodziło tylko o to, żeby „dokopać komuchom”. I to jest potwierdzenie, że w pewnych sytuacjach „antykomunistyczne” oznacza „antypolskie”.
„kopromil jest strasznie oburzony, że w oficjalnych komunikatach nie było rzeczywistych wyników referendum, tylko podano wyniki sfałszowane.” - bo to jest oburzające i świadczy jak najgorzej o władzy - że jest zdeterminowana, by ją utrzymać i narzucić obywatelom.
„. Gdybym ja sprawował wtedy władzę, to też chciałbym ukryć przed światem prawdziwe wyniki referendum.” - wychodzi szydło z worka. Byłbyś wtedy komunistą?
„ Jak już napisałem, ci, którzy głosowali w referendum: „nie” w odpowiedzi na pytanie o granice na Odrze i Nysie Łużyckiej, w gruncie rzeczy nie występowali tylko przeciwko komunistom, ani tylko przeciwko Polsce Ludowej. Oni występowali przeciwko Polsce.” - tylko że na ten punkt w przewadze głosowano na tak. W dwóch pozostałych - na nie.
„Ale tych ludzi zupełnie nie obchodziła polska racja stanu. Im chodziło tylko o to, żeby „dokopać komuchom„. I to jest potwierdzenie, że w pewnych sytuacjach „antykomunistyczne„ oznacza ”antypolskie”.” - popatrz, w głosowaniu chciano uznać granice na Odrze. Chciano za to utrzymać Senat i nie chciano utrwalić w konstytucji nowego ustroju. Sorry, ale nie dość, że stronniczy jesteś, to wybiórczy.
Moim zdaniem porównywanie całego okresu Polski Ludowej i wyłącznie okresu sanacyjnego sprzed II wojny światowej jest nadużyciem, jeśli chodzi o metodologię historii. Można co najwyżej porównywać cały okres istnienia II RP z całym okresem istnienia Polski Ludowej. Wiadomo, że najbardziej krwawy jest etap powstawania państwa i kształtowania jego granic oraz zdobywania i umacniania władzy. W II RP był to okres 1918 - 1923, a po wojnie - lata 1944 - 1956.
W II RP w działaniach różnych formacji Wojska Polskiego w latach 1918 - 1922, w walkach z Niemcami, Czechami, Rosją Radziecką, Ukraińcami - zginęło około 100 tysięcy samych żołnierzy. Liczba zabitych cywilów musiała być też odpowiednia - tym bardziej, że w ramach umacniania państwa prowadzone były akcje pacyfikacyjne przeciw zrewoltowanej ludności, które między innymi polegały na masowych egzekucjach „buntowników”. Mało się o tym pisze. W ten sposób np w Pińsku polscy ułani rozstrzelali kilkudziesięciu Żydów - pisał o tym znany reporter, Kapuściński. Wspominają o tym także Żydzi na swoich stronach internetowych. A o zabitych na tej zasadzie Białorusinów nie ma kto się upomnieć.
W sumie - można powiedzieć, że liczba ofiar II RP jest porównywalna z liczbą ofiar Polski Ludowej.
Dopiszę i swoją odpowiedź. Wiem - liczba zabitych Ukraińców, Białorusinów i kilku innych nacji jest nieuznawana, albo traktowana po macoszemu „bo to nie Polacy”. Jakie proporcje? Można poczytać - jak były strajki i chłopskie protesty to dużo osób osób zginęło, do tej pory w grodzie Kraka są pomniki ku czci tych których w dniu strajków policja zabiła - oni protestowali. Proces brzeski to jak rozumiem sprawiedliwy osąd historii i tak dalej. Kult jednostki to jeden diabeł, nie ważne jakiego Józka dotyczy. Nawet zamach stanu mieliśmy gdzie było kilkaset ofiar śmiertelnych. Full wypas. Wybór - kolor. Tylko dużo gorsze granice i dużo gorsza gospodarka. Przy okazji ówczesne władze równie mocno tępiły tych którzy im podskakiwali - nacjonaliści, nie wspierali tych co robili inaczej (Wielkopolska).... Ale to był system.
„Jakie proporcje? Można poczytać - jak były strajki i chłopskie protesty to dużo osób osób zginęło, do tej pory w grodzie Kraka są pomniki ku czci tych których w dniu strajków policja zabiła - oni protestowali. Proces brzeski to jak rozumiem sprawiedliwy osąd historii i tak dalej. ” - a ty dalej unikasz niewygodnych treści i rzucasz się na inne. Tak jak w temacie polowania na czarownice. Zrzędzisz na Berezę, procesy brzeskie, jakbyśmy to bronili. Tylko że tego nie bronimy. Tyle że te przypadki bledną przy tym, co robili komuniści po wojnie, jak krwawo zwalczali opozycję, jak zmuszali do wyjazdu z kraju. Sanacja to przy tym pikuś. Bronisz ustroju, który w referendum skłamał, który zwalczał członków byłego podziemia, który zwalczał powojenną opozycję, który więził tysiące ludzi. Własnych odpowiedników Berezy i procesów brzeskich mieli dużo, dużo więcej. Ale ty bronisz tego ustroju i unikasz odpowiedzi w kwestiach, które są dla Ciebie niewygodne Typowe. Pokazałeś to już w temacie dyskusji o Kościele i chrześcijaństwie. Nie dość że tamto, to jeszcze bronisz komunistów.
Masz ty rozum i godność człowieka?
TO już chyba pod trolling podpada?
Porównujesz 250 tys osób osadzonych w 1950 w wiezieniach i obozach do Berezy przez którą przewinęło się... 3000 osób czy porównujesz do 1200 Ukraińców aresztowanych podczas Akcji pacyfikacyjnych w 1930. Zestawiasz strajki chłopskie i antysanacyjne protesty PPS czy Endecji(kilkaset ofiar w latach 1932-39) z represjami stalinowskimi gdzie dla przykładu w kilka czerwcowych dni roku 56 zginęło ponad pół-setki ludzi.
Nie powinno się porównywać cierpień poszczególnych jednostek gdyż ofiarom jest obojętne kto jest ich katem, bólu zaś rodzin nie da się wycenić. Porównać można jedynie liczby bezwzględne, a te na nawet czerwono-betoniarskich (lub białocementowych 😉 ) manipulacjach statystycznych wypadają miażdżąco.
to wszystko bzdura sfalszowane wybory pytania i tak dalej nic nie odzwiercidlalo praktycznego stanowiska spoleczenstwa obojetne czy ludzie byli za czy nie czy sie bali czy nie czy byli za czy przeciw to i tak niczego nie zmienialo granice byly ustalone wczesniej senat przed wojna byl do d... wiec nie byl potrzeby zreszta dzisiaj tez nie jest potrzebny demokracja i tak nie istnieje tylko klotnie afery bezrobocie korupcja po prostu zenada reforma rolna hmmm to ciekawe bo cos w koncu tym rolnikom chlopom skaplo bo wczesniej wszyscy obiecywali jak pomozecie to dostaniecie tylko do konca nie mowil co a chlopi dostawali tylko kopa od panow przepraszam byl jeden co obiecal i chcial dotrzymac obietnicy tylko biedny Kosciuszko chcial dac ale go wykopali kto rodacy na stolkach ktore juz sobie rozdzielili zanim powstanie odnioslo sukces a co z tym co obiecal doszedl do wniosku ze nic tu ponim no coz historia uczy tylko my jakos nie wyciagamy wniskow z historii