„Wołyń bez komentarza” - red. A. Namięta - recenzja


„W hołdzie ofiarom rzezi wołyńskiej, z szacunkiem i wdzięcznością dla tych, którzy ranę i pamięć tragedii nosili w sobie przez wszystkie lata zapomnienia” – w taki oto sposób rozpoczyna się wyjątkowa książka, która jest szczególnym zapisem ukraińskiej zbrodni ludobójstwa na narodzie polskim.

wolyn-okladka-2-360x509Bieżący rok (2016) okazał się okresem, w którym nareszcie państwo polskie postanowiło na poważnie zająć się tematem rzezi wołyńskiej i przypomnieć ogółowi społeczeństwa tę krwawą zbrodnię. W lipcu Sejm RP przyjął uchwałę, w której oddał hołd ofiarom ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP w latach 1943-1945. Jednocześnie dzień 11 lipca ustanowiono Narodowym Dniem Pamięci Ofiar tej eksterminacji. Może tylko wydawać się dziwne, że nie przyjęto uchwały przez aklamację, a 10 posłów wstrzymało się od głosu (w analogicznej sytuacji w 2005 r. polski sejm przez aklamację uznał za ludobójstwo rzeź Ormian wyrządzoną przez Turków).

W październiku br. miał swoją premierę i obecnie bije w kinach rekordy popularności film fabularny pt. Wołyń w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Obraz ten powstał na podstawie opowiadań Stanisława Srokowskiego i przedstawia stosunki polsko-ukraińskie na Kresach aż do momentu ukraińskich zbrodni, nazwanych rzezią wołyńską.

Opublikowana również w październiku br. książka Wołyń bez komentarza Wydawnictwa Zona Zero jest inna od literackiej wizji S. Srokowskiego (którego twórczość bardzo lubię i cenię1 oraz od fabularnego obrazu W. Smarzowskiego. Wydaje mi się, że zebrane w recenzowanym woluminie relacje są bardziej autentyczne, a opowiedziane w prostych słowach aż kipią od emocji i dramatycznych przeżyć. W opisanych wspomnieniach możemy między wierszami odczytać również  ból ludzi, najczęściej  wówczas dzieci, którzy przeżyli ukraińskie piekło. Widzimy np. zdawkowe odpowiedzi na bardziej wnikliwe pytania, czy enigmatyczne opowieści o stracie najbliższych. Ale każdy człowiek może tylko sobie wyobrazić, jakie zadry tkwią w sercach tych małych istot, którym Ukraińcy zamordowali rodziców i rodzeństwo.

Helena Zacharczuk, która w 1943 r. miała ledwie 12 lat, wspomina:

„Dopadli nas i zaczęli strzelać. Do mamusi strzelił, znaczy, jak nas okrążyli, to mamusia zdążyła powiedzieć »Przeżegnajcie się« i od razu jej w głowę strzelił. A brat był mały, miał cztery lata, siostra miała, ode mnie była młodsza o dwa lata, bo ona była z 1933 roku. No i siostra była też ranna. Dopóki pamiętam, jak leżałam na tym śniegu, bo dostałam wtedy tylko w nogę. Pierwszy raz dostałam tylko w nogę, jak nas ranili, a siostra nie wiem, gdzie dostała (…). Pamiętam słowa siostry, która prosiła pić. To te słowa mnie prześladują do dziś. Ja nie mogłam nic poradzić. Ale mówiłam jej »Jedz śnieg«. No i nie wiem, czy jadła ten śnieg i gdzie była ranna i kiedy zmarła, tego też nie wiem. Bo później mój brat zaczął płakać, (…) on dostał gdzieś tylko w żebra, jakoś lekko był ranny, ja mówiłam »Przyczołgaj się do mnie«. No, ale, jak to dziecko, on wstał. Ukraińcy zobaczyli, że ktoś jeszcze chodzi i podjechali jeszcze raz. Wtedy dostałam dopiero w płuco, bo… nawet nie wiedziałam, że to płuco, tylko prąd poczułam, że prąd mi przeszedł jakiś taki. Upadłam na twarz” ((A. Namięta (red.), Wołyń bez komentarza, Warszawa 2016, s. 151-152.)).

Należy wspomnieć jeszcze z czego składa się niniejsza książka. W pracy Wydawnictwa Zona Zero zamieszczono m.in. szereg reportaży radiowych dotyczących rzezi wołyńskiej autorstwa: Anny Lisieckiej, Doroty Adamów-Bielkowicz, Anny Kaczkowskiej, Małgorzaty Sawickiej, Mariusza Kamińskiego i Katarzyny Michalak. To znakomity pomysł, ponieważ dzięki tej książce audycje radiowe zawierające wspomnienia „wołyniaków„ otrzymują swoje ”drugie życie” i stają się dostępne dla szerszego grona odbiorców (nie tylko słuchaczy radiowych). Oprócz spisanych nagrań fonicznych w pracy Wołyń bez komentarza znajdziemy jeszcze relacje pochodzące ze zbiorów Ewy Siemaszko oraz z archiwum Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu z siedzibą w Zamościu. Całości dopełniają zamieszczone dokumenty umiejętnie wplecione w książkę, wybrane z opublikowanej w 2005 r. przez Instytut Pamięci Narodowej pracy Polska i Ukraina w latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku. Nieznane dokumenty z archiwów służb specjalnych. Polacy i Ukraińcy pomiędzy dwoma systemami totalitarnymi 1942-1945. Tom 4. Dla odmiany w stosunku do żywych i emocjonalnych relacji, zamieszczone dokumenty wprost mrożą chłodną kalkulacją w opisie, ile osób zamordowano i gdzie. Jeden z banderowców złapany przez Sowietów opowiadał:

„W tej operacji brały udział więcej niż dwa kurenie w składzie 500 ludzi z bronią oraz ponad 1000 osób z konspiracji OUN uzbrojonych w siekiery. Okrążyliśmy 5 polskich wsi i w ciągu nocy oraz następnego dnia spaliliśmy je, a wszystkich mieszkańców, starych i młodych, wyrżnęliśmy – w sumie ponad dwa tysiące osób. (…) Wielu Polaków – mężczyzn, kobiety, starców i dzieci – wrzucaliśmy żywcem do studni, a następnie dobijaliśmy ich strzelając z broni palnej. Pozostałych siekliśmy bagnetami, zabijaliśmy siekierami i rozstrzeliwaliśmy” ((Tamże, s. 291-292.)).

Prezentowana praca razi prawdziwością oraz bezpośredniością, i chyba dlatego ta książka jest taka wyjątkowa. Jestem przekonany, że to będzie recenzja niepełna, gdyż niemożliwością jest opisać bezmiar ludzkiego cierpienia zawartego w niniejszej pracy. Polecam wszystkim zainteresowanym historią Polski, historią polskich Kresów oraz ukraińskim ludobójstwem w latach II wojny światowej.

 

Plus/minus:

Na plus:

+ prawdziwa opowieść o rzezi wołyńskiej

+ zebrane w jednym miejscu wspomnienia, relacje, dokumenty

+ ocalone od zapomnienia nagrane rozmowy z audycji radiowych

+ wartość merytoryczna pracy i wyjątkowe źródło historyczne

+ interesujące ilustracje + mapa

Na minus:

- literówki

- miękka oprawa

 

Tytuł: Wołyń bez komentarza: wywiady radiowe, wspomnienia ocalałych, dokumenty

Autor: Adam Namięta (red.)

Wydawca: Zona Zero

Rok wydania: 2016

ISBN: 978-83-935847-9-6

Liczba stron: 390

Okładka: miękka

Cena: 39,90 zł

Ocena recenzenta: 9/10

 

Redakcja merytoryczna: Adrianna Szczepaniak

Korekta: Kinga Giemza

 

 

  1. Stanisław Srokowski jest autorem m.in. zbioru opowiadań Strach: https://historia.org.pl/2015/01/04/strach-opowiadania-kresowe-s-srokowski-recenzja/ []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz