Co jest w ustawie, którą oprotestował Izrael? Przeczytaj komentarz prawnika |
Trwa kryzys w relacjach polsko-izraelskich, spowodowanych przyjętą wczoraj ustawą, dotyczącą karania za przypisywania Polsce odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie. Czy rzeczywiście ustawa ogranicza dyskusję nad udziałem poszczególnych osób w Zagładzie Żydów?
Bądźmy zatem precyzyjni. Wczoraj Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, w której umieszczono dodatkowe przepisy regulujące kwestie przypisywania Polsce lub Narodowi Polskiemu udziału w niemieckich zbrodniach. Projekt był projektem rządowym, przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Rządowe procedowanie nad projektem dostępne jest tutaj. Natomiast proces uchwalania tej ustawy w Sejmie można zobaczyć tutaj. Nie jest on jednak zakończony, ustawa będzie teraz procedowana w Senacie, a następnie trafi do podpisu prezydenta.
Sporny przepis został dodany do Ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 2016 r. poz. 152, 178, 677 i 749). Brzmi on dokładnie tak:
„Art. 55a. 1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie określone w art. 6 Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego załączonej do Porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępców wojennych Osi Europejskiej, podpisanego w Londynie dnia 8 sierpnia 1945 r. (Dz. U. z 1947 r. poz. 367) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega karze grzywny lub karze ograniczenia wolności.
3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej.
Art. 55b. Niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego niniejszą ustawę stosuje się do obywatela polskiego oraz cudzoziemca w razie popełnienia przestępstw, o których mowa w art. 55 i art. 55a.”
Przedmiotem ochrony tego czynu zabronionego jest prawda historyczna. Ustawodawca uznał ją na tyle istotną wartość, iż jej naruszenie wymaga reakcji państwa. Aby jednak ta odpowiedzialność powstała musi być spełniona czynność wykonawcza. W tym wypadku jest nią „przypisywanie wbrew faktom” oraz „rażące pomniejszanie odpowiedzialności odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni.”
Z przepisu wynika, iż może popełnić go każdy. Ustawodawca nie przewidział żadnego zawężenia kręgu osób mogących odpowiadać z tego tytułu karnie. Można go popełnić zarówno umyślnie jak i nieumyślnie.
Kwestia czy dane przypisywanie jest wbrew faktom to już kwestia dowodowa. Niemniej stwierdzenia, typu: „Polacy wywołali Holocaust” nie pozostawiają wątpliwości, iż przeczą faktom. W mniej oczywistych przypadkach zapewne sądy będą powoływały biegłych historyków.
Jednocześnie przypisanie zbrodni musi dotyczyć Polski jako państwa (organów państwa) lub Narodu Polskiego jako całości. Zatem przypisywanie konkretnych zbrodni konkretnym Polakom w mojej opinii nie mieści się w zakresie tego przepisu. Ustawodawca miał według mnie na myśli krzywdzące uogólnienia (np. „Polskie obozy zagłady”), a nie zamknięcie ust osobom piszącym o zbrodniach konkretnych osób. Zatem przepis nie będzie ograniczał badań i dyskusji historycznych utrzymanych w takich ryzach.
Kolejna dyspozycja mówi, iż owo przypisanie odpowiedzialności lub współodpowiedzialności musi dotyczyć nazistowskich zbrodni popełnionych przez III Rzeszę Niemiecką lub innych przestępstw stanowiących zbrodnię przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne. Zatem przepis nie dotyczy tylko zbrodni niemieckich, ale także wszelkich innych, opisanych w nim zbrodni popełnionych niezależnie od przynależności państwowej sprawców. Zatem dotyczy także zbrodni stalinowskich jak i zbrodni UPA.
Kwestią już pozakodeksową jest to, czy przepis rzeczywiście odniesie oczekiwany przez ustawodawcę rezultat. Przede wszystkim w Polsce, właściwie tylko marginalnie, dochodzi do opisanych w przepisie sytuacji. Znacznie częściej takie zachowania występują poza granicami kraju, a sprawcami są osoby niebędące polskimi obywatelami. Ich wydanie Polsce przez władze innych krajów jest wątpliwe. Przestępstwo, które by popełnili w myśl polskich przepisów, nie jest jednocześnie przestępstwem w myśl kodeksów innych państw. Wówczas do wydania co do zasady nie dochodzi.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Ze składni zdania - szczególnie, gdy tak długie i okrężne opisanie po „zbrodnie nazistowskie” - nie jest oczywiste, czy kolejne „lub” odnoszą się też do III Rzeszy, czy są odrębne, czyli nie można oskarżać „narodu” (tzn. kogo lub od ilu osób?) o wszelkie zbrodnie przeciw ludzkości lub wojenne i to nie tylko w czasie II wojny światowej i tuż po.