„Bo to złe kobiety były” – J. Puchalska – recenzja |
Intrygantki i diablice – podtytuł niniejszego woluminu trafia w samo sedno i znakomicie oddaje klimat historii opisanych w książce. To tutaj, na kartach zeszłorocznej publikacji Wydawnictwa Fronda, spotykają się najczarniejsze damskie charaktery. Kobiety, które swoje ciemne sprawki, ustawiane miłostki, prowokacje, a nawet morderstwa przeżywały na szerokiej przestrzeni dziejów, począwszy od XVI w., a na XX w. skończywszy.
Dziesięć takich historii i dziesięć negatywnych bohaterek postanowiła przedstawić w swojej najnowszej książce Joanna Puchalska. Autorka recenzowanej pracy jest rodzinnie związana z Nowogródczyzną. Ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i jest tłumaczką literatury angielskojęzycznej. Jej artykuły można znaleźć m.in. w miesięczniku „wSieci Historii”. Razem z Anną Lisiecką przygotowała cykl audycji w radiowej Jedynce Droga do Soplicowa, wyróżniony w 2011 r. przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich Nagrodą im. Macieja Łukasiewicza. Obok niniejszej pozycji książkowej Joanna Puchalska ma na swoim koncie ciepło przyjęte przez czytelników i recenzentów prace: Dziedziczki Soplicowa (2014), Kresowi Sarmaci (2015) oraz Polki, które zadziwiły świat (2016)1.
Władza, pieniądze, sława, a nawet królewska korona – to wszystko razem wzięte inspirowało bohaterki książki, aby wstąpić na złą drogę. Owinąć sobie wokół palca króla Zygmunta Augusta? Nic prostszego dla Barbary Giżanki, która była łudząco podobna do zmarłej Barbary Radziwiłłówny. Pomóc zejść z tego świata trzem kolejnym mężom? Żaden problem dla Barbary Brezianki, która jakby mimochodem otruła też swojego ostatniego teścia. Z zacofanej chłopki przeistoczyć się w brylującą na salonach szlachciankę? A cóż w tym złego – mogłaby odpowiedzieć Agnieszka Machówna. Mogłaby, gdyby nie została za karę z wyroku sądu ścięta mieczem. Czy była możliwa droga od stambulskiego haremu do arystokratycznego dworu w XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej i kariera od kurtyzany do małżonki największego z polskich magnatów? Dokonania Greczynki „Dudu”, czyli Zofii Potockiej potwierdzają, że jak najbardziej tak.
Mnie przede wszystkim jednak zaciekawiły „złe kobiety„ bliższych nam czasowo, najnowszych polskich dziejów. Pewnie dlatego, iż sam interesuję się historią II wojny światowej i latami powojennymi. Na końcu książki (kolejne rozdziały są ułożone chronologicznie) można poznać życiorysy dwóch „czerwonych„ przyjaciółek – Janiny Broniewskiej i Wandy Wasilewskiej. Ta pierwsza przed wojną była redaktorem „Płomyka„, ale bliżej jej było cały czas do czerwonej bolszewii niźli białej Polski. W latach wojny przebywała w ZSRR, gdzie działała prężnie w Związku Patriotów Polskich. Była redaktorem ”Polski Zbrojnej” i korespondentem wojennym przy 1 Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki. To Broniewska jest autorką berlingowskiej ”kuricy”, czyli orła bez korony używanego przez żołnierzy armii gen. Berlinga. To spod jej pióra wyszło propagandowe (ale całkowicie mijające się z prawdą) opowiadanko O człowieku, który się kulom nie kłaniał, traktujące o gen. Świerczewskim. Podobnie Wanda Wasilewska – działała przed wojną w Związku Nauczycielstwa Polskiego i pisała w „Płomyku„. Zafascynowana Związkiem Sowieckim i Stalinem odrzuciła wpajane przez ojca poglądy (Leon Wasilewski – działacz PPS i bliski współpracownik J. Piłsudskiego). Po wrześniu 1939 r. przyjęła sowieckie obywatelstwo, organizowała Związek Patriotów Polskich, pragnęła by Polska została siedemnastą Republiką Kraju Rad, a Lwów pozostał poza granicami naszego kraju. Ale i tak najczarniejszym charakterem na łamach książki jest Blanka Kaczorowska – współpracowniczka Gestapo, a później UB, odpowiedzialna za wydanie Niemcom komendanta AK gen. Stefana Roweckiego ”Grota”.
Książkę Joanny Puchalskiej czyta się szybko i przyjemnie. Życiorysy tych antybohaterek przedstawione zostały na kartach publikacji w sposób popularnonaukowy. Ich biogramy napisano wprawnym, subtelnym piórem, a dodatkowo poprzetykano je wątkami fabularnymi z dialogami. Ten celowy zabieg autorki sprawia, że historyczna książka w żaden sposób nie jest nudna, a dzieje „złych kobiet” naprawdę wciągają.
Recenzowana publikacja ukazała się nakładem warszawskiego Wydawnictwa Fronda. Praca została wydana w miękkiej oprawie, a kartki – sklejone. Pomimo tego zabiegu wolumin wygląda na solidny i nie powstaje obawa, że książka się rozpadnie, a strony zaczną fruwać osobno. Nie mam uwag do wielkości czcionki wykorzystanej przy drukowaniu niniejszej publikacji. Pozytywnie odbieram również pracę redakcji i korekty – pomimo uważnego czytania żadne błędy czy literówki nie rzuciły mi się w oczy. Na plus zaliczam wykorzystany w książce bogaty materiał ilustracyjny, przypisy i obszerną bibliografię. To ważne w pracy historycznej – jeśli kogoś zainteresuje opisana postać, może sięgnąć do bardziej szczegółowych naukowych opracowań.
Popularny charakter, niesamowite, często nieznane historie, wątki sensacyjne, miłosne i kryminalne – wszystko to powoduje, że praca Joanny Puchalskiej jest wyjątkowa. Opowiada o prawdziwych historycznych życiorysach antybohaterów, a przez wykorzystanie beletrystyki, sprawia, że jest to książka, po którą może sięgnąć praktycznie każdy.
Polecam.
Plus minus:
Na plus:
+ prawdziwe historie polskich antybohaterek
+ tylko złe, perfidne, czarne charaktery
+ ciekawy język narracji z wykorzystaniem wątków fabularnych
+ wartość merytoryczna pracy z przypisami i bibliografią
Na minus:
- brak
Tytuł: Bo to złe kobiety były. Intrygantki i diablice
Autor: Joanna Puchalska
Wydawca: Fronda
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-8079-103-9
Liczba stron: 360
Okładka: miękka
Cena: 37 zł
Ocena recenzenta: 8,5/10
Redakcja merytoryczna: Zuzanna Świrzyńska
Korekta językowa: Aleksandra Czyż
- https://wydawnictwofronda.pl/autorzy/joanna-puchalska; http://lubimyczytac.pl/autor/104676/joanna-puchalska (dostęp: 3 lutego 2018 r.). [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.