Czy Konstytucja 3 maja była nielegalna? Okoliczności jej uchwalenia były dramatyczne |
Okoliczności uchwalenia Konstytucji 3 maja były dramatyczne. Jej zwolennicy, wbrew regulaminowi sejmu i przy histerycznych protestach opozycji, zaprzysięgli nowe prawo, które całkowicie zmieniało ustrój Rzeczpospolitej. Chcieli w ten sposób unowocześnić system rządów i uniezależnić się od Rosji.
Tajne prace nad Uchwałą rządową
W prace nad nowym prawem, które przeszło do historii jako Konstytucja 3 maja, od początku był zaangażowany król Polski Stanisław August Poniatowski. Poza królem od końca 1790 roku nad Uchwałą rządową pracowali w pełnej tajemnicy członkowie stronnictwa patriotycznego. Wśród nich byli: Ignacy Potocki, Stanisław Małachowski i Hugo Kołłątaj. W prace zaangażowany był również prywatny sekretarz króla Scipione Piattoli.
Do marca 1791 roku najbardziej zaufane grono króla szlifowało i dyskutowało nad tekstem przyszłej konstytucji. Pod koniec marca był gotowy tekst, który po nieznacznych poprawkach stał się treścią uchwalonej później Konstytucji 3 maja.
Od 16 grudnia 1790 roku sejm obradował w Warszawie w podwójnym składzie, z czego posłowie z pierwszego kompletu w przeważającej części nie brali udziału w obradach. Powód był prozaiczny. Koszty wieloletniego utrzymania w stolicy były znaczne i niewielu posłów stać było na takie wydatki. Doprowadziło to do sytuacji, że podczas niektórych obrad na sali przebywało zaledwie kilkudziesięciu z około pięciuset posłów.
Prawo o miastach
Jednakże zanim uchwalono konstytucję pod obrady sejmu wprowadzono prawo dotyczące miast i mieszczan. Ten liberalny projekt przewidywał między innymi dopuszczenie przedstawicieli mieszczan do sejmu z prawem głosu. Tym samym byłby to znaczny wyłom w dotychczasowym ustroju, który dopuszczał do posłowania wyłącznie szlachetnie urodzonych. Po burzliwej dyskusji ten projekt odrzucono. Jednakże w jego miejsce wprowadzono i uchwalono mniej liberalne, ale również rewolucyjne Prawo o miastach (Miasta nasze królewskie wolne w państwach Rzeczypospolitej). Zgodnie z jego postanowieniami mieszczanie mogli brać udział w sejmach, ale prawo głosu ograniczało się wyłącznie do spraw dotyczących miast. Był to jednak głos tylko doradczy. Niemniej mieszczanie zyskali nietykalność osobistą i nie mogli być więzieni bez wyroku sądu. Mogli także nabywać majątki ziemskie oraz obejmować urzędy. Wreszcie mogli być nobilitowani, czyli przeniesieni w stan szlachecki.
Prawo zostało uchwalone 18 kwietnia, po czym posłowie rozjechali się do domów na Wielkanoc. Ta w 1791 roku przypadała na 24 kwietnia. Z racji tego, że obszar Rzeczpospolitej był ogromny, a posłowie byli także z najdalszych zakątów kraju, ogłoszona została dwutygodniowa przerwa w obradach.
Przerwa wielkanocna
Okoliczność, że większość posłów rozjechała się po kraju, postanowili wykorzystać inicjatorzy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Czas naglił, gdyż król i współautorzy nowego prawa wiedzieli, że kończy się dogodna sytuacja międzynarodowa do tak radykalnych zmian. Wojna rosyjsko-turecka zmierzała do końca, a to pozwalałoby Rosji na ewentualną interwencję w Polsce.
Dodatkowo Prusy, które w 1790 roku zawarły sojusz z Polską, zaczęły szukać porozumienia z Rosją. Wobec tego należało działać szybko. Dodatkowym powodem była okoliczność, iż pod koniec kwietnia coraz szerszy krąg osób miał wiedzę o szykowanych zmianach, zatem przyszła konstytucja przestawała być sekretem. To z kolei groziło przeciwdziałaniem kół nieprzychylnych zmianom.
Okoliczności uchwalenia Konstytucji 3 maja
Wobec tego projekt nowej konstytucji został wniesiony pod obrady w drugim dniu wznowionego posiedzenia sejmu, czyli 3 maja. Obrady odbywały się na Zamku Królewskim w Warszawie. Miejsce obrad zostało otoczone przez oddziały wojskowe pod komendą księcia Józefa Poniatowskiego. By wśród zebranych posłów wywołać wrażenie zagrożenia Rzeczpospolitej, obrady rozpoczęto od sprawozdania Deputacji Interesów Zagranicznych.
Sprzeciwiał się mu poseł Jan Suchorzewski, który w teatralny sposób chciał za wszelką cenę zablokować prace nad Ustawą rządową. Zarzucił zwolennikom konstytucji, że przygotowali spisek, który ma zabrać wolność szlachecką na zgubę Rzeczpospolitej.
To wystąpienie Suchorzewskiego zostało zignorowane, a głos zabrał poseł Tadeusz Matuszewski, który jako poseł sprawozdawca przedstawił oświadczenie Deputacji Interesów Zagranicznych. Odczytana treść była w dużej mierze sfingowana i przesadzona, tak by posłowie odnieśli wrażenie, że sąsiedzi Polski przygotowują rychły nowy rozbiór. Po nim Ignacy Potocki zwrócił się do króla, by ratował ojczyznę.
Był to spektakl przygotowany przez zwolenników reform. Oto poproszony o głos król oświadczył, że pojawił się projekt mający uratować Rzeczpospolitą. Poniatowski zataił, że był jednym z jego autorów. Jednocześnie ze względu na treść tegoż projektu poprosił sejm o zwolnienie z pacta conventa.
Jednocześnie projekt Ustawy rządowej został po raz pierwszy publicznie odczytany. Jej tekst rozpoczynał się w następujący sposób:
„Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucyi narodowej jedynie zawisł, długiem doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje, i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła; wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencyę polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzonym; chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć; mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucyę uchwalamy; i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopókiby naród w czasie prawem przepisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. Do której to konstytucyi dalsze ustawy sejmu teraźniejszego we wszystkiem stosować się mają.”
Po zakończeniu czytania większość posłów krzyknęła „zgoda”, chcąc jego natychmiastowego przyjęcia przez aklamację. Jednakże na sali byli także przeciwnicy zmian. Jednym z nich był poseł Tadeusz Korsak, który zarządał dyskusji. Małachowski z Poniatowskim próbowali jeszcze raz wpłynąć na posłów, ale ponownie część z nich krzyczała, że „nie ma zgody”.
Wówczas znowu Suchorzewski w histeryczny, ale i groteskowy sposób chciał zapobiec pracy nad projektem. Oto wprowadził na salę swego syna i groził, że go zabije, byle nie dożył niewoli jaką ma przynieść nowe prawo. Jego występ biskup Adam Stanisław Krasiński skwitował słowami, by posłowi „ogolić głowę i odesłać do czubków.” Mimo, że nikt nie traktował Suchorzewskiego poważnie, to z przezorności zabrano od niego dziecko.
Dyskusje trwały nadal, więc król, by je przerwać po prostu wniósł do marszałka o poddanie projektu pod głosowanie. Małachowski wówczas zadał pytanie, czy posłowie zgadzają się na skrócony tryb obradowania Uchwały rządowej. Sprzeciw zgłosiło kilkunastu posłów. Była to jednak zdecydowana mniejszość spośród uczestników sejmu.
Zaprzysiężenie Konstytucji 3 maja
Kolejne spory uciął poseł Michał Zabiełło, który widząc, że zwolennicy konstytucji mają większość na sejmie wezwał posłów do jej przyjęcia, a króla do zaprzysiężenia. Król chcąc coś powiedzieć podniósł rękę, co zostało odebrane jako wola złożenia przysięgi. Wówczas sala, ale i tłum rozemocjonowanych zwolenników projektu, a znajdujących się na widowni, zaczął krzyczeć „Vivat król, Vivat konstytucja”. Król mając świadomość tego nieporozumienia postanowił skorzystać z okazji i konstytucję zaprzysiągł.
Tutaj znowu wystąpił Sucharzewski, który w geście Rejtana padł przed królem i błagał, by król nie zaprzysięgał. Ale i tym razem został zignorowany. Król złożył przysięgę i wraz z posłami i tłumem udał się do katedry św. Jana, by tam wszyscy mogli złożyć przysięgę podporządkowania się konstytucji. Po tym akcie wszyscy zebrani odśpiewali Te Deum.
W kościele nie było tylko najbardziej zagorzałych przeciwników konstytucji w liczbie około 20, wśród nich był Suchorzewski. Jedne co mogli zrobić, to wnieść oficjalny sprzeciw, ale bynajmniej nie przez przypadek kancelaria warszawskiego grodu była zamknięta. Dlatego sprzeciw wnieśli dopiero dzień później.
Ze względu na wątpliwości co do legalności konstytucji na posiedzeniu sejmu 5 maja dokonano jej legalizacji. Podpis pod nią złożyła Deputacja Konstytucyjna i jej przewodniczący. Był to formalny wymóg dla ważności projektu. Uchwalona została także Deklaracja Stanów Zgromadzonych, unieważniająca wszelkie sprzeczne z konstytucją przepisy. Wreszcie marszałek Małachowski oblatował konstytucję, która została wpisana do akt grodzkich Warszawy. Po tym stała się ona obowiązującym w Rzeczpospolitej prawem.
Konstytucja 3 maja gruntownie przebudowywała system rządów w Polsce. Wprowadzała trójpodział władzy. Dodatkowo znosiła liberum veto, konfederacje, skonfederowane sejmy oraz ograniczała wpływ sejmików ziemskich. Zrywała także z wolną elekcją. Po śmierci Stanisława Poniatowskiego tron miał być dziedziczny i zostać przekazany Fryderykowi Augustowi I. Integralną częścią Konstytucji 3 maja stało się także Prawo o miastach.
Czy konstytucja była legalna?
Opozycjoniści w trakcie burzliwego posiedzenia używali przeciwko nowemu prawu wielu argumentów formalnych. Nawet zwolennicy Konstytucji 3 maja mieli wątpliwości co do trybu jej procedowania.
Istotnie doszło do kilku istotnych naruszeń. Przede wszystkim, gdy 2 maja wznowiono obrady sejmu, to zgodnie z regulaminem posłowie mieli pracować nad sprawami skarbowymi. Nie powinni uchwalać innego prawa, a tym bardziej zmian ustrojowych.
Prawa kardynalne i pacta conventa, które zaprzysiągł król nie pozwalały mu wyznaczyć następcy, a jednocześnie polski tron nie był dziedziczny. Tymczasem zgodnie z Konstytucją 3 maja po śmierci Poniatowskiego tron miał zostać przekazany Fryderykowi Augustowi I z dynastii Wettynów.
Dodatkowo, zgodnie z obyczajem i regulaminem, każdy projekt wnoszony pod obrady powinien zostać wydrukowany i rozdany posłom przynajmniej na trzy dni przed dyskusją. Tymczasem Konstytucja 3 maja została przyjęta w dniu jej przedłożenia.
Wreszcie w obradach uczestniczyło 182 posłów, z czego około 110 było zwolennikami Uchwały rządowej. Liczba posłów wynosiła jednak 500, przez co nie można być pewnym, że przy pełnym składzie zwolennicy Konstytucji 3 maja mieliby większość.
Te argumenty pozwalają mieć poważne wątpliwości co do legalności Konstytucji 3 maja. Stąd część historyków uważa, że jej uchwalenie w rzeczywistości było zamachem stanu. Jednakże oceniając ją z perspektywy przeszło 230 lat nie można mieć wątpliwości, że działania króla i zwolenników reform były szlachetne. Kierowali się nie osobistym interesem, ale trafnie uznali, że ustrój Rzeczpospolitej wymaga gwałtownej zmiany. Dzięki temu udało im się uchwalić jedną z pierwszych na świecie ustaw konstytucyjnych, przy tym była to konstytucja jak na tamte czasy niezwykle nowoczesna i dająca rzeczywiste możliwości na odbudowę znaczenia Polski.
Na to oczywiście nie było zgody Rosji, która od I rozbioru strzegła przedmajowego ustroju, który był archaiczny i dysfunkcyjny, przez co zapewniał wpływ na sprawy w Polsce, która po I rozbiorze została sprowadzona do rosyjskiego protektoratu.
O tym jak groźna była konstytucja dla mocarstw chcących zguby Polski, najlepiej świadczą słowa pruskiego dyplomaty Augusta Goltza, który stwierdził, że: „Polska dobrze rządzona może stać się niebezpieczną, a nawet zgubną dla Prus”.
Ostatecznie rosyjska caryca wykorzystując polskich zdrajców, którzy zawiązali konfederację targowicką, podjęła interwencję w Polsce. W efekcie wybuchła wojna polsko-rosyjska, która zakończyła się II rozbiorem Polski. Tym samym doszło do obalenia Konstytucji 3 maja i przywrócenia poprzedniego ustroju państwa.
Czytaj także → Wojna w obronie Konstytucji 3 maja. Czyli jak Rosja przy pomocy targowiczan dokonali II rozbioru Polski
Bibliografia:
- U. Augustyniak, Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008.
- A. Garlicki (pod red.), Poczet królów i książąt polskich, Warszawa 1998.
- M. Maciorowski. B. Maciejewska, Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Warszawa 2018.
- M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2009.
- J. Michalski, Witaj majowo jutrzenko, Warszawa 1999.
- M. Spórna, P. Wierzbicki, Słownik władców Polski i pretendentów do tronu polskiego, Kraków 2003.
- Z. Zielińska, Ostatnie lata Rzeczpospolitej, Warszawa 1986.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Prawo o miastach to było świetne prawo! Cytując artykuł:
’mieszczanie zyskali nietykalność osobistą i nie mogli być więzieni bez wyroku sądu„
Dzięki temu mieszczaństwo zyskało trochę więcej sprawiedliwości dla nich. Myślę, że gdyby Konstytucja 3 maja przetrwałą dłużej i nie doszłoby do II i III rozbioru Rzeczpospolitej, to takie prawa zyskaliby także chłopi!
W pełni się zgadzam
Czy byłby II i III rozbiór nie wiemy. Po pierwsze chłopi o tym mogli się o tym nawet nie dowiedzieć bo żaden nie umiał czytać. Po drugie szlachta na 100% zaczęła by protestować czego skutkiem mogło by być zawiązanie konfederacji jak w czasach saskich.