O historii najnowszej i polityce historycznej - wywiad z prof. Wojciechem Roszkowskim


Z profesorem, eurodeputowanym, autorem dla wielu kultowej Historii Polski 1914 - o historii najnowszej i polityce historycznej rozmawiał Wojtek Duch.

Wojciech Roszkowski

Wojciech Roszkowski / Fot. prezydent.pl

Wojtek Duch: Czy po roku 1989 r. możemy w ogóle mówić o historii? Czy to już tylko publicystyka?

Prof. Wojciech Roszkowski: Jest coś takiego jak historia najnowsza, o której mówimy, gdy mamy ograniczony dostęp do źródeł archiwalnych, ale mimo to istnieje masa innych źródeł (np. relacje medialne, osobiste wspomnienia), które przy starannej analizie pozwalają na wnioskowanie, choć oczywiście musi ono być ostrożne i warunkowe.

Jak to było naprawdę z tym Okrągłym Stołem, czy da się uciec w ocenie tego wydarzenia, od bieżącej polityki?

- Źródeł do poznania Okrągłego Stołu jest już wystarczająco dużo, by mówić o nim w miarę obiektywnie. Historycy różnią się tu w ocenach znacznie mniej niż politycy.

Jak historia oceniła, a może dopiero w pełni oceni tzw. „grubą kreskę” Mazowieckiego? Czy istniała od niej alternatywa?

- „Gruba kreska” znaczyła w ustach Mazowieckiego niechęć do ponoszenia odpowiedzialności za rządy poprzedników. Faktycznie stała się symbolem zaniechań nowej ekipy rządzącej. Pytanie, jak ocenić te zaniechania i ich skutki dzieli nadal historyków, ale przede wszystkim polityków.

Dlaczego nastąpiła taka dekompozycja obozu Solidarnościowego po 1989 r.? Czy można ją porównać z dekompozycją obozu Sanacji po śmierci Piłsudskiego?

- Dekompozycja obozu solidarnościowego była nieuchronna, bo w „Solidarności” było wiele autorytetów i nurtów ideowych. W warunkach wolności musiały one się uzewnętrznić i szukać własnej tożsamości politycznej. Problem w tym, że podziały polityczne po 1989 r., miały charakter bardzie personalny niż ideowy. Postkomuniści zręcznie to wykorzystywali aż do momentu, gdy stracili zupełnie wiarygodność pod koniec kadencji Sejmu 2001-2005. Odtąd scena polityczna formuje się na nowo, choć nie bez fatalnych obyczajów z lat 90-tych.

Jak to było możliwe, że Stanisław Tymiński praktycznie nieznany wygrał podczas wyborów prezydenckich m.in. z Mazowieckim i wszedł do drugiej tury, by 15 lat później zająć odległe 9 miejsce?

- Tymiński utożsamiał zagubienie dużej części opinii publicznej po „wojnie na górze”, zniechęconej także do przemian w wyniku kryzysu transformacyjnego 1989-1992. Później jego rolę przejął Lepper, ale z mniejszym powodzeniem.

Duże kontrowersje wzbudza od lata lustracja i tzw. gra teczkami, czy nie lepiej by było, gdyby otworzono wszystkie archiwa dla obywateli? Na takie decyzje nigdy nie jest zbyt późno, a przykład chociażby NRD pokazuje, że mimo początkowych kosztów społecznych problemu lustracji i gry teczkami nie ma.

- Zgadzam się: teczki należy ujawnić, może z wyjątkiem informacji o charakterze obyczajowym.

Czy doczekamy się kiedyś pełnej biografii Lecha Wałęsy? Czy da się w ogóle napisać taką biografię w oderwaniu od własnych poglądów politycznych?

- Biografię taką da się napisać. Pytanie tylko jak ją przyjmie „klasa polityczna”, która szaleje na jego punkcie w sposób podobny do szaleńczych ruchów samego Wałęsy.

Jakie wydarzenia w Polsce od 1989 r. uznaje Pan za najważniejsze pod względem historycznym? O jakich wydarzeniach w III RP w podręcznikach przeczytają następne pokolenia Polaków?

- Było ich wiele. 1990 - wybór Wałęsy, 1992 - obalenie rządu Olszewskiego, 1993 - powrót komunistów do władzy, 1995 - wygrana Kwaśniewskiego, 1997 - zwycięstwo AWS, 1999 - wejście do NATO, 2001 - pełnia władzy postkomunistów, 2004 - wejście do Unii Europejskiej, 2005 - śmierć Jana Pawła II i zwycięstwo PiS; 2007 - zwycięstwo Platformy.

Jak się Pan zapatruje na sprawę osądzenia po latach twórców tzw. Zamachu Majowego? Dlaczego sąd nad gen. Jaruzelskim nie dziwi nikogo, a próba osądu zamachowców wzbudza tak duży opór? Tutaj nasuwa mi się myśl, że w naszej III RP PRL jest stygmatyzowana, a II RP mitologizowana, czy podziela Pan to spostrzeżenie?

- Nie. II RP zasługuje, mimo zamachu majowego i wielu słabości, na uznanie, bo to było państwo suwerenne, a dyktatura Piłsudskiego nie na taka groźna jak komunistyczna. PRL była państwem totalitarnym (choć w różnych odcieniach) i niesuwerennym, toteż rozumiem znacznie bardziej surowe jej oceny.

Czy nasze władze państwowe powinny uczestniczyć w takich uroczystościach jak ta w Hucie Pieniackiej?

- Tak, choć lepiej by było, gdyby razem z władzami Ukrainy.

Czy polityka historyczna powinna się kończyć na popularyzowaniu XX -wiecznych wydarzeń z historii Polski, czy może powinna sięgać dalej wiekowo?

- W przypadku Polski musi sięgać głębiej, bo nasza dawna historia jest mało znana za granicą, co utrwala błędne o niej stereotypy.

Czy za realne uważa Pan inicjatywy stworzenia wspólnego podręcznika do historii dla całej UE?

- Może się to okazać realne przy dostatecznie silnej woli politycznej w UE, choć nie wiem, czy będzie to dobry podręcznik. Można by napisać dobry podręcznik, ale bez „klucza politycznego”, tak jak np. Norman Davies.

Jak się Panu podoba projekt „Pamiętamy na okrągło” portalu „historia.org.pl”?

- Podoba mi się skrótowa forma. Rocznice dają pretekst do zapamiętania wydarzeń, choć to musi być jedynie początek i zachęta do pogłębienia wiedzy.


* prof. Wojciech Roszkowski - polski ekonomista i historyk, profesor, polityk. Pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej i Collegium Civitas w Warszawie. Autor Historii Polski 1914 - oraz cyklu podręczników do historii napisanych wspólnie z Anną Radziwiłł. Od 2004 deputowany do Parlamentu Europejskiego.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz