Bitwa pod Grunwaldem |
Bitwa ta należała do największych batalii stoczonych w średniowiecznej Europie i odbiła się szerokim echem w ówczesnym świecie. Krążyły nieprawdopodobne pogłoski, dotyczące liczby uczestników. Mówiono wręcz o garstce rycerzy zakonnych, usiłujących powstrzymać miliony pogan dowodzonych przez „fałszywego chrześcijanina” - Jagiełłę.
Bezpośrednim powodem Wielkiej Wojny z zakonem (1409-1411) była Źmudź, która wbijając się klinem w posiadłości krzyżackie, rozdzielała ich państwo na dwie części. Ruszając na jej podbój, rycerze zakonni użyli ulubionego argumentu o konieczności walki z pogaństwem. Źmudzinów poparła Litwa, a to zaostrzyło konflikt i wciągnęło do niego Polskę. Oba kraje miały bowiem wspólnego władcę - Władysława Jagiełłę.
W 1409 roku Krzyżacy zajęli ziemię dobrzyńską. Jagiełło nie był wtedy jeszcze w pełni gotowy do wojny. Jesienią tego tego samego roku obie strony zawarły rozejm, który miał trwać do Zielonych Świąt 1410 roku. Przez całą zimę i wiosnę przeciwnicy przygotowywali się do letnich walk. Gromadzono zapasy żywności, produkowano broń i zaciągano żołnierzy. Zwaśnione strony prowadziły w Europie ożywioną akcę propagandową. Polska i Litwa przekonywały o agresywnych zamiarach rycerzy zakonnych. Krzyżacy natomiast przedstawiali Jagiełłę i Witolda (władcę Litwy) jako barbarzyńskich pogan, zagrażających katolickiej Europie. Wojna z nimi miała być dla Zakonu kolejną krucjatą.
Latem 1410 na nowo rozgorzały walki. Plan Jagiełły i Witolda zakładał koncentrację wojsk pod Czerwińskiem i uderzenie na Malbork. Do przeprawy oddziałów polskich przez Wisłę użyto mostu pontonowego, co w średniowieczu było raczej rzadkim przedwsięzieńciem. Wielki mistrz sądził początkowo, że Jagiełło kieruje się na Gdańsk. Dopiero gdy Polacy i Litwini pojawili się nad Drwęcą, prawdziwy cel wyprawy - Malbork - stał się wszystkim jasny. Krzyżacy pośpiesznie przerzucili swe siły, aby zastąpić przy ich pomocy drogę do stolicy.
Do niedawna uważano, że rycerze zakonni przybyli dzień wcześniej na pole między Grunwaldem a Stębarkiem (Tannenbergiem) i wykorzystali czas na przygotowania, wykopując „wilcze doły” i organizując przeszkody. Obecnie przeważają opinie, że obie armienadciągnęły na pole bitwy mniej więcej w tym samym czasie - wczesnym rankiem 15 lipca.
Pod rozkazami króla Władysława Jagiełły znajdowali się Polacy, Litwini, Rusini, posiłki czeskie i tatarskie - łącznie około 30 000 ludzi, zorganizowanych w mniej więcej 90 chorągwi. Z tego 20 000 stanowiły oddziały polskie, a około 10 000 - jazda litewska, ruska, tatarska. Siły krzyżackie tworzyło 51 chorągwi, które składały się głównie z ciężkozbrojnego rycerstwa zakonnego i pruskiego oraz „gości” z Europy Zachodniej. Ich liczebność, róznie przedstawiana, prawdopodobnie nie przekraczała 15 000 ludzi. Elitę tej grupy stanowiło około 250 braci-rycerzy. Oprócz jazdy wielki mistrz skierował do walki artylerię. Polacy nie użyli swych armat, gdyż był to sprzęt oblężniczy, trudny do wykorzystania w otwartym polu. Jaka była rzeczyiwsta liczba i rola piechoty po obu stronach - trudno powiedzieć. Jej udział w walce uważa się za znikomy, ponieważ raczej broniła obozu, a nie rozstrzygała o losach bitwy.
Poranek upłynął wrogim wojskom na tworzeniu szyku bojowego. Przeciwnicy ustawili się w kilku rzutach, złożonych z chorągwi uformowanych w kolumny. Z najnowszych badań wynika, że z tego trudnego zadania szybciej wywiązali się krzyżacy. Nie jest to dziwne, jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż wojska Jagiełły i Witolda były znacznie liczniejsze i bardziej różnorodne. Polski król spokojnie wysłuchał dwu mszy i pasował giermków na rycerzy. Nie dał się sprowokować, nawet gdy otrzymał wezwanie do walki - dwa nagie miecze. Wyczekiwał dogodnego momentu, zmuszając przeciwnika do przebywania na słońcu przez kilka godzin w ciężkim uzbrojeniu.
Wreszcie około południa polski monarcha skierował do pierwszego uderzenia jazdę litewską i tatarską z prawego skrzydła. Krzyżacy kontratakowali, pod ich oporem Litwini zaczęli się wycofywać. Dopiero wtedy nastąpił atak głównych sił polskich, które z pieśnią Bogurodzica na ustach ruszył do szarży. Dwie najeżone kopiami ściany koni i jeźdzców zwarły się ze sobą. Lepiej uzbrojeni Krzyżacy rozbili skrzydło litewskie, część walczących rzuciła się do ucieczki. W pościgu za nimi rycerze zakonni dotarli aż do litewskiego obozu.
W tym samym czasie ciężkie walki toczyły chorągiwe polskie oraz oddziały smoleńskie pod wodzą kniazia Semena-Lingwena Olgierdowicza. Te ostatnie poniosły ogromne straty, lecz mimo to zdołały utrzymać strategiczną pozycję w centrum szyku. W pewnej chwili upadła na ziemię Wielka Chorągiwe Krakowska, będąca znakiem całego polskiego wojska. Groziło to załamaniem walczących rycerzy - utrata tak ważnego symbolu była hańbą. Jednocześnie rozbrzmiały słowa pieśni Chrystus zmartwychwstał, wyrażającej triumf braci zakonnych. Wkrótce jednak czerwona chorągiew z białym orłem ponownie załopotała nad głowami polskich rycerzy.
Jagiełło cały czas śledził przebieg bitwy. Błyskawicznie wprowadził do walki oddziały rezerwowe, które podtrzymywały słabione ucieczką Litwinów prawe skrzydło. Powracających z łupami Krzyżaków zaatakowały i rozbiły świeże sił polskie.
Chcąc przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wielki mistrz sięgnął po ostatnie rezerwy i ruszył do natarcia na czele 16 wyborowych chorągwi. Wówczas Jagiełło, któy ciągle dysponował obwodami, rzucił je również do walki. Wkrótce siły krzyżackie zostały otoczone i zniszczone, padł także wielki mistrz Urlich von Jungingen. W końcowej fazie bitwy zdobyto obóz nieprzyjaciela. W szturmie wzięła udział prawdopodobnie piechota chłopska. Zgromadzone przez braci zakonnych zapasy wina król rozkazal wylać, aby nie doszło do rozprężenia dyscypliny w wojsku.
Niewielka liczba Krzyżaków zdołała przebić się przez pierścień polsko-litewski i zbiec z pola bitwy. Na przestrzeni 30 km. ścigała ich jazda tatarska i litewska, która nie miała zwyczaju brać jeńców. Łącznie straty krzyżackie ocenia się na około 8 000 zabitych i 2 000 wziętych do niewoli. Polskie były znacznie mniejsze. W spisanych na gorąco listach mówi się nawet o„znikomych stratach własnych”.
Na tak ogromny sukces złożyło się przygotowanie przez Jagiełłę i Witolda dokładnego planu całej wyprawy oraz skrupulatne jego wykonanie. Król nie dał się wciągnąć w zasadzkę pod Kurzętnikiem. W toku bitwy przez cały czas panował nad przebiegiem bitwy. Umiejętnie dysponował swoimi wojskami, do końca zachowując odwody. Wydjąc liczne rozkazdy, podobno straszliwie ochrypł. W odróżnieniu od wielkiego mistrza Jagiełło nie wziął bezpośredniego udziału w walce - poza jednym epizodem. Skrzyżował kopie z rycerzem niemieckim, Dyplodem Kókeritzem, raniąc go poważnie.
Nie ulega wątpliwości, że Grunwald jest najsłynniejszą bitwą w polskiej historii. Oznaczał zmierzch potęgi militarnej zakonu i umożliwił w następnych latach odzyskanie utraconych na rzecz Krzyżaków ziem.
Źródło:
- Rafał Korbal, Słynne bitwy w historii Polski, Wydawnictwo Podsiedlik-Raniowski i Spółka, Poznań, 1997.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.