Film „Bitwa Warszawska 1920” przedstawi tylko jedną wizję historii?


Dzisiaj w Warszawie odbyła się konferencja dt. filmu Jerzego Hoffmana „Bitwa Warszawska”. Film zostanie zrealizowany w technologii 3D, a główne rolę zagrają Borys Szyc i Natasza Urbańska.

Rozwadowski

Gen. Tadeusz Rozwadowski

Na film przeznaczono ogromne jak na Polskie warunki pieniądze, bo ok. 20 mln. złotych, zdjęcia, autorem zdjęć będzie Sławomir Idziak natomiast muzykę skomponuje Krzesimir Dębski. Scenografię zaprojektuje Andrzej Haliński. Niestety wypowiedzi na dzisiejszej konferencji zmuszają mnie do krytycznych refleksji na temat jego scenariusza. Szkoda, że film, w który zaangażowano wybitnych ludzi kina może zaprzepaścić szansę na wierne oddanie sierpniowych wydarzeń, co dla mnie jako osoby zajmującej się historią jest niezwykle istotne.

Obawa jest tym większa, że Jerzy Hoffman już w filmie „Ogniem i Mieczem” całkowicie zmienił zakończenie, więc czy w filmie o bitwie warszawskiej reżyser nie postąpi podobnie?  W książce Sienkiewicza Bohun umiera w odbudowanych Rozłogach. Jednak kto o tym tak naprawdę pamięta? Nie mam wątpliwości, że większość osób w kinie nie przeczytało tej książki lub zdążyło ją po prostu zapomnieć. Tym bardziej nie mam wątpliwości, że wśród widzów oglądających „Bitwę Warszawską 1920″ znawców tematyki będzie niestety jeszcze mniej niż czytelników „Ogniem i Mieczem”. Film zapewne utrwali narodowe mity. Czy kino powinno te mity zwalczać, czy utrwalać pozostawiam do odpowiedzi czytelnika.

Komentarz do dzisiejszej konferencji zacznę od wypowiedzi Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego prof. Janusza Ciska, który podkreślił, że „w filmie nie będą dominować wielkie postaci historyczne” dodając równocześnie, że „film pokaże Józefa Piłsudskiego jako autorytet. To on decyduje, to on jest odpowiedzialny za zwycięstwa, nie poddaje się presji. Jestem pewien, że film spodoba się miłośnikom marszałka”. Te dwie wypowiedzi prof. Janusz Ciska dość jednoznacznie sugerują, że film będzie raczej laurką dla Józefa Piłsudskiego, a o autentyczne wydarzenia zaledwie się otrze. Film niestety ma duże szanse dołączyć do licznego grona podręczników szkolnych, które pokazują tylko jedną stronę medalu.

Kwestia autorstwa zwycięstwa pod Warszawą w 1920 r. jest jedną z najbardziej spornych kwestii w polskiej historii. Dzisiaj przyjmuje się, że zwycięzców było dwóch Józef Piłsudski i Tadeusz Rozwadowski i w zależności opracowania jego autor przyznaje bardziej znaczącą rolę Piłsudskiemu lub Rozwadowskiemu. Film przedstawiający Piłsudskiego jako wyłącznego zwycięzcę, największy autorytet będzie nie w porządku wobec widzów, zwłaszcza młodych widzów, którzy poprzez ten film będą poznawać i zapamiętywać losy polskiej historii.

Bez znacznie są deklaracje reżysera, że „Ten film nie będzie podręcznikiem historii”  być nim zresztą nie może, scenariusz będzie prawdopodobnie opierał się na sympatiach Jego autorów, a nie na poważnych opracowaniach historycznych. Ten film mógłby być wielką lekcją historii dla milionów, które zapewne go zobaczą, gdyby chociaż spróbowano zmierzyć się z „rywalizacją” Piłsudskiego i Rozwadowskiego. Mógłby takim być, gdyby autorzy zdecydowaliby się przedstawić Piłsudskiego takim jakim był, a nie takim jakim chcą go widzieć. Widzowie, którzy zobaczą film w dużej mierze wyjdą z kina z przekonaniem, że to film historyczny, a przez to utrwalą sobie wizję historii zwolenników Piłsudskiego. Trzeba tutaj zadać pytanie, czy ten film ma propagować mit Piłsudskiego, czy uczyć i pokazywać historię taką jaka była? Jeśli to ma nie być podręcznik do historii to dlaczego cała fabuła toczy się wokół niej, wymieniane są autentyczne postaci i wydarzenia?

Dlatego warto tutaj przytoczyć kilka faktów, których być może w filmie nie zostaną przestawione. Przede wszystkim autorem planu bitwy był gen. Rozwadowski, a Piłsudski go wyłącznie zaakceptował. Z 8 na 9 sierpnia gen. Tadeusz Rozwadowski opracował rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, będący ostateczną modyfikacją planu bitwy warszawskiej. Na wszystkich rozkazach operacyjnych od 12 do 16 sierpnia widnieje podpis wyłącznie gen. Rozwadowskiego. Istnieją także dowody wskazujące na fatalną kondycję psychiczną Marszałka, który 12 sierpnia złożył dymisję z funkcji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza i udał się następnie do Puław.

Na koniec dodam, że nie jest moją intencją, by w filmie zmarginalizowano rolę Piłsudskiego i całą chwałę przelano na gen. Rozwadowskiego. Chciałbym jednak, by produkcja nie utrwalała w społeczeństwie jednej wizji historii, nie wskazywała jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto tak naprawdę zasłużył na miano architekta zwycięstwa, ale by raczej zmuszała do głębszej refleksji i poszukiwań odpowiedzi na to pytanie w literaturze. Ostatecznie jednak film będę mógł oceniać po jego premierze, może moje obawy okażą się bezpodstawne?

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz