Wywiad z Wielkim Mistrzem Zakonu Krzyżackiego dr Bruno Platterem


„Czuję także radość i wdzięczność nad tym, że ten niepowtarzalny zamek jako światowe dziedzictwo kulturowe jest wzorowo utrzymane i prowadzone.” – Mówi Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego. O Zakonie Krzyżackim i jego działalności opowiada arcybiskup dr Bruno Platter.

Bruno Platter

Bruno Platter

Krzysztof Olszak: Gdzie jest dzisiaj miejsce w Kościele dla Zakonu Niemieckiego?

dr Bruno Platter: Zakon Niemiecki jest podporządkowany, jak było zawsze, tak i dzisiaj papieskim prawom i Kongregacji ds. Kanoników Stolicy Piotrowej. Zakon od roku 1923 jest prowadzony przez kapłana. Wielki Mistrz jest głównym przełożonym całego zakonu, a więc w tym wszystkich braci, sióstr i osób świeckich, stąd też wykonuje swoją posługę przewodnictwa na bazie ogólnego prawa kościelnego i reguły zakonu. Od 1929 roku zakon niemiecki nie jest już formalnie zakonem rycerskim, lecz zalicza się do regularnych kanoników w Anuario Pontificio. Mimo tego pielęgnuje oczywiście tradycję i ducha jego historii jako zakon rycerski i stoi do tego w nieustannej ciągłości.

Jaką działalność prowadzi dzisiaj Zakon Niemiecki?

- Zakon Niemiecki od samego początku swojego istnienia ma charakter religijny, charytatywny, socjalny, kulturalny duchowy i chrześcijański-światopoglądowy. Bracia zakonu w przeważającej większości są czynni w duszpasterstwie parafialnym, a w niektórych prowincjach i parafiach nasz zakon służy już przeszło 800 lat. Ponadto bracia pracują czynnie w kilku duszpasterstwach, zrzeszających chorych, starych, młodych i studentów. Siostry zakonne prowadzą przedszkola, szkoły i przede wszystkim domy opieki dla seniorów i hospicja. Poza tym prowadzą w Czechach konserwatoria muzyki i w Niemczech - kursy pedagogiki socjalnej. Pojedyncze siostry aktywnie posługują przeważnie jako przedszkolanki, nauczycielki i pielęgniarki.

Jaka jest Pańska ocena przeszłości Zakonu?

- Organizacja, którą jest zakon niemiecki może spoglądać na 800-letnią historię i musi ciągle oczywiście przy tym dyskutować i próbować kształtować swoją przyszłość. Ta historia może być nieraz zupełnie ciężarem, ale jednak poprzez spojrzenie na osiągnięcia braci i sióstr zakonnych w zakresie duszpasterstwa, aktywności społecznej, charytatywnych działań, kulturalno-duchowej twórczości i społecznego zaangażowania w tych 800 latach daje okazję do radości i wdzięczności. W państwie zakonnym natomiast w średniowieczu stworzono i umocniono podstawy gospodarcze i kościelne na przestrzeni setek lat ponad partykularnymi sprawami państwowymi. W innych stronach, jak w Niemczech, w państwach naddunajskich czy w basenie Morza Śródziemnego i na innych obszarach zakon zaznaczył podobną swoją działalność.

Jakie uczucia budzą się w Panu, kiedy jest mowa o Malborku?

- Zwiedzenie tej wspaniałej budowli budzą całkiem oczywiste także i u obecnego wielkiego mistrza żywych odczuć i, przede wszystkim, szacunek nad wspaniałymi osiągnięciami poprzednich stuleci. Czuję także radość i wdzięczność nad tym, że ten niepowtarzalny zamek jako światowe dziedzictwo kulturowe jest wzorowo utrzymane i prowadzone.

W jaki sposób Zakon zamierza poprawić swój wizerunek w Polsce?

- Administracja w państwie zakonnym Prus była niesłychanie efektywna i jest w innych regionach ledwie udokumentowana. Struktura religijnych, społecznych i gospodarczych jednostek wynikała wg całkiem przejrzystych zasad. Handel, służba zdrowia i także drogi informacyjne były rozwinięte w kraju zakonnym i mogłyby służyć jako przykład i stawiały Niemiecki Zakon jako jedno z najnowocześniejszych państw swojego okresu. Im bardziej są te zjawiska badane naukowo przez historyków , tym dokładniej i adekwatniej można obcować z historią i tradycją kraju. Przy tym wszystkim jest do rozważenia to, że wielkość terytorium Prus i Inflant była bardzo okazała i zajmowała obszary dzisiejszej północnej Polski wraz z enklawą Królewca (dawniej Wschodnie i Zachodnie Prusy), i cały obszar dzisiejszych państw bałtyckich: Estonii i Łotwy. Z słabnięciem ideologii 19. i 20. stuleci można teraz także w Polsce rzucić bardziej obiektywne spojrzenie na historię i na wielu obszarach dostarczane osiągnięcia są docenianie adekwatnie, zjawisko, radosny sposób, zaczął się już w wielu miejscowościach.

Czy powstanie w Polsce baliwat?

- Nie ma związanych z tym rozważań, jednakże nie ma także zasadniczych wątpliwości przeciwko temu, zwłaszcza gdy Zakon posiada przecież własne prowincje i działa w Czechach, Słowienii i Słowacji.

Czy Zakon przywrócił zwyczaj wspólnego działania trzech wyznań religijnych?

- Zakon Niemiecki prowadził trójwyznaniową wspólnotę zakonną od pokoju westfalskiego do sekularyzacji w zjednoczonych Niemczech, tzn. że jako papiesko-katolicki Zakon liczył z wszystkich swoich członków także obok katolickiego także zakon rycerski luterański i zreformowaną wspólnotę; co stanowiło sensacyjną i niepowtarzalną okoliczność w katolickim kościele. Po 1809 r. Zakon przyjmował tylko więcej katolickich rycerzy zakonnych.

Czy Zakon prowadzi dziś jeszcze wyprawy krzyżowe i jeśli tak, to w jakiej formie?

- Cała działalność Zakonu i jego braci, sióstr i osób świeckich odnosi się do społecznych, religijnych i kulturowych wyzwań naszych czasów. Przy tym, jak dla każdego chrześcijanina, wymaga odwagi do wyznawania swojej wiary i realizowania chrześcijańskich wartości. To nie ma nic wspólnego z mentalnością wyprawy krzyżowej.

Co Pan sądzi o Wielkim Mistrzu Ulrichu von Jugingenie?

- Nie jestem historykiem i nie będę się mierzył z jego Osobistością, oprócz tego, że przegrał bitwę pod Grunwaldem i stracił przy tym życie.

Który z Wielkich Mistrzów jest dla Pana osobiście bohaterem?

- Myślę, że nie w kategoriach bohaterów czy wzorów do naśladowania. Jeśli pytają mnie Państwo o dużej osobistości, która, jako Wielki Mistrz, dokonała czegoś trwałego, to myślę, że w średniowieczu taką postacią był Herman von Salza, który poprowadził zakon w 13. wieku i był jednocześnie wpływowym doradcą papieża i cesarza Fryderyka II. Myślę też o Wielkim mistrzu Maksymilianie Józefie z Austrii, który w połowie 19. wieku po sekularyzacji większości terenów i przez podboje Napoleona dopomógł zakonowi szybko się podźwignąć i na nowo rozkwitnąć, poprzez oparcie się m.in. na charyźmie założycieli i przywróceniu konwentów duchownych i sióstr na religijnych, społecznych i pedagogicznych polach działalności. Ostatecznie myślę też o kapłanie-Wielkim Mistrzu opacie Marianie Tumlerze, który po II wojnie światowej poprowadził zakon w otwartą i nowoczesną przyszłość.

Co sądzi Pan o polskich filmach, które opowiadają o Zakonie (np. „Krzyżacy” w reżyserii Forda)?

- Ten film jest wprawdzie imponująco ukształtowany artystycznie, ale treść i relacja jednak są całkowicie uwięziona w jednostronnej walce narodowościowej i ideologii wcześniejszych czasów. Zgodnie z tym, obraz zakonu jest nieodpowiedzialnie zniekształcony.

Co oznacza dla Pana i Zakonu „Grunwald”?

- Państwo zakonne w Prusach zajmuje w 800-letniej historii Zakonu Niemieckiego 300 lat trwałego epizodu i jest sumiennym punktem kulminacyjnym; Grunwald i kolejne stulecie później to dokonany koniec państwa zakonnego jest postrzegany we współczesnym zakonie poprzez pryzmat bogatych i wielorakich tradycji innych obszarów zakonnych jako czysto historyczna i terytorialna okoliczność.

Co oznacza być dzisiaj rycerzem? Czy walczą Państwo jak w przeszłości czy nieco inaczej? Jak dzisiaj Państwo walczycie?

- Jak już powiedziano, nie jesteśmy dzisiaj więcej jako rycerze, ale jako bracia, siostry i osoby świeckie Zakonu Niemieckiego. Rycerski sposób myślenia i tradycje są jednak dla nas nadal cenne. Reguła Zakonu tak oto mówi (reguła braci 12): „Walka mieczem była określoną w danym czasie formą, którą można zrozumieć tylko z ducha tamtego czasu. Przecież prawdziwe rycerstwo nie poznaje się tylko poprzez tę formę walki związaną w czasie, który minął; a raczej właściwa postawa rycerskiego człowieka jest walką na rzecz Królestwa Chrystusowego, ochroną dla bezbronnych, pomocą dla skrzywdzonych, dręczonych, pogardzanych i biednych.

Tęskni Pan za państwem zakonnym w Prusach?

- Takie rozważania leżą mi i całej wspólnocie zakonnej absolutnie daleko i nie odgrywają żadnego znaczenia.


* dr Bruno Platter - włoski duchowny rzymskokatolicki, Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego (od 2000 r.).

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Kamil pisze:

    Nic dziwnego że unika odpowiedzi na tematy zw. z państwem zakonnym, skoro jest Włochem...mimo wszystko ciekawy wywiad.

  2. niesamowite cyo nie ale on jest włochem z niemieckiej rodziny;DDDDDDDDDDDDD

Zostaw własny komentarz