„Czerwona apokalipsa” - V. Wolff - recenzja |
Autorzy serii Warbook nie próżnują, w październiku ukazały się dwie nowe książki –Czerwona apokalipsa i Mróz– zapraszam do zapoznania się z recenzją tej pierwszej pozycji. Co tym razem Nas czeka? Polskie Rosomaki, VI Flota USA i targana wewnętrznymi problemami Ukraina.
Czerwona apokalipsa jest drugą książką V. Wolffa, Autor postanowił zamieścić pewne odwołania do Stalowej kurtyny, jednak jeśli to ma być Twoja pierwsza książka z serii Warbook, nie musisz się obawiać, liczba odwołań jest minimalna, w zasadzie wojna z Białorusią jest tylko wspomniana. No właśnie, to jednocześnie plus i minus. O tym jak wyglądała odbudowa Polski, postępowanie Naszej dyplomacji czy chociażby modernizacja armii, nie ma absolutnie NIC. Mam trochę żal do Autora za to, ale jednocześnie rozumiem, że nie chciał odkrywać wszystkich kart dla osób, które nie zapoznały się jeszcze ze Stalową kurtyną.
Ukraina od ogłoszenia niepodległości stoi w rozkroku, niby ciągnie Ją ku Zachodowi, ale jednak ciągle zwraca się ku Rosji. Na dokładkę np. Na Krymie 60% ludności to Rosjanie (nie wspominając o bazie Floty Czarnomorskiej). A co jakby wsadzić tam szpilę? Tzn. zamach na najwyższe władze i kilka prowokacji. Wojna domowa, a przynajmniej jakieś zamieszki gwarantowane. I właśnie taką wizję roztacza przed Nami Autor, tylko gdzie tu miejsce dla Polaków? Jeszcze przed zamachami do Kijowa zostaje wysłana czwórka polskich komandosów, którzy mają pomóc tamtejszym oddziałom specjalnym w szkoleniach. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności są oni światkami zamachu na prezydenta Ukrainy, nawet udaje im się podjąć pościg za napastnikami. Atmosfera u naszego wschodniego sąsiada staję się coraz gorętsza, USA postanawiają wysłać z kurtuazyjną wizytą sekretarz stanu Hillary Clinton, która staje się kolejnym celem zamachowców… dlatego też Stany Zjednoczone wprowadzają okręty VI Floty na Morze Czarne i przerzucają swoje samoloty do Turcji i Rumunii. Na dodatek nacjonaliści ukraińscy atakują bezbronną ludność polską, a w Warszawie na poważnie rozważa się wojskową interwencję mającą uspokoić nastroje. W książce całe to zamieszanie jest oddane dużo lepiej, przedstawiłem tylko najbardziej interesujące wątki fabuły, która jako całość wydaje się być skomplikowana, ale ciekawość rośnie z każdą przeczytaną stroną.
Walki i militariów jest sporo mniej niż w przypadku Stalowej kurtyny i Kaukaskiego epicentrum, co wcale nie jest minusem. Środek ciężkości został przeniesiony na starcia wywiadów i rozważania gabinetowe (np. nad pozycją USA jako mocarstwa). Opisy walk, jeśli już się pojawiają, są świetnie przedstawione, ilość sprzętu już tak nie powala, ale krążownik AEGIS operujący na Morzu Czarnym robi wrażenie, podobnie jak Super Hornety latające nad Krymem.
Znowu mamy do czynienia z wielowymiarowością walk, dzięki temu opisy są jeszcze ciekawsze, możliwość „zajrzenia do głowy” obu stronom w trakcie starcia pomaga dostrzec ogrom i trud bitew.
Andrzej Wirski, komandos, który był bohaterem Stalowej kurtyny jest jednym z wysłanych na Ukrainę instruktorów. Dodatkowo, zostaje oddelegowany do zajęcia się sprawą ataku na Polskę. Rosjanie chcą Nam utemperować nosa używając Czerwonej apokalipsy ,o co dokładnie chodzi? Zapraszam do przeczytania książki. Bardzo ciekawą postacią jest porucznik Piotr Wierzbicki, jeśli ktoś myśli, że spotka się tylko z dobrymi Polakami, to ta postać jest zaprzeczeniem, najlepszym kolorem jaki określa tego bohatera jest szary. Ze względu na historie rodzinne nie darzy Ukraińców sympatią, ale myślę, że większość Czytelników polubi porucznika Wierzbickiego, szczególnie po wydarzeniach jakie mają miejsce pod koniec książki.
Obok małej liczby odniesień do Stalowej kurtyny brak jest oznaczenia na temat brutalności i wulgaryzmów (będę to powtarzał jak litanię), dodatkowo czasami Autor gubi słowa w tekście, ale nie ma to najmniejszego wpływu na ciekawą fabułę. Okładka, jak w całej serii, robi wrażenie, ale niestety papier, z którego jest wykonana książka jest słabszej jakości.
Cóż mogę napisać na koniec… polecam Czerwoną apokalipsę czyta się świetnie, a o to przecież chodzi.
Plus minus:
Na plus:
+ klimat
+ okładka
+ ciekawa fabuła
+ wielowymiarowość
+ dobrze dobrane postacie
Na minus:
- za mało odniesień do Stalowej kurtyny
- brak oznaczenia o brutalności i wulgaryzmach
- drobne błędy
- książka wykonana ze słabego materiału
Tytuł: Czerwona apokalipsa
Autor: Vladimir Wolff
Wydawca: Ender
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-930066-4-9
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka
Cena: ok. 34 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.