„Dla nas liczy się jakość” - rozmowa z A. Krygier z Komitetu Organizacyjnego XIX OZHSiD


W środę rozpoczyna się wielkie święto studentów i doktorantów historii - XIX OZHSiD. W tym roku odbędzie się w Toruniu. O organizacji Zjazdu, rekrutacji i wyborze organizatora przyszłorocznego Zjazdu opowiedziała nam Anna Krygier z Komitetu Organizacyjnego. W rozmowie z nami odpowiedziała również na wszystkie kontrowersje związane ze toruńską imprezą.

XIX OZHSWojtek Duch: Do Zjazdu pozostało tylko kilka dni, pewnie będzie to dla Was spory stres?

Anna Krygier: Tak to prawda. Organizując taki Zjazd o niczym nie wolno zapomnieć. Dlatego działamy według planu. Mamy gotowe i przywiezione wszystkie materiały promocyjne, a także otrzymaliśmy większość z obiecanych nam książek. Czekam jeszcze na 40 egzemplarzy, ale z pewnością dotrą na czas. Do tej pory uczestnicy śledzący nasz profil na Facebooku mogli zobaczyć ich małą część – obecnie zajmują one znacznie więcej miejsca. Magazynuję je w swoim pokoju, co nieco utrudnia mi życie, ale daję radę.

Jaka część z przygotowań do Zjazdu była dla Was najtrudniejsza lub najbardziej męcząca?

- Osobiście powiem, że chyba e-maile – poczta musiała być sprawdzana codziennie. Były momenty, gdy z Łukaszem Kępskim siedzieliśmy do 3 w nocy i odpowiadaliśmy na maile. A tak poza tym najwięcej nerwów mieliśmy w momencie, gdy miesiąc temu dowiedzieliśmy się o zmianie pewnego rozporządzenia – skutkiem tego miało być zapłacenie podatku VAT za wszelkie opłaty, jakie uczestnicy przelewali na konto Fundacji Universitatis Nicolai Copernici. Na szczęście uporaliśmy się z tym.

Wspominałaś o książkach. Udało Wam się zgromadzić ich całkiem sporo, chyba żaden uczestnik nie wyjedzie z Torunia bez chociaż jednej książki...

- Książek jest sporo i jeszcze nadal przychodzą. I to w znacznej większości zasługa waszej redakcji, a przede wszystkim Rafała Kuzaka. Natomiast jeśli uczestnicy się postarają, to praktycznie każdy będzie mógł dostać książkę. Obecnie na waszej stronie jest konkurs i każdego dnia można wygrać książkę. Poza tym konkurs na najlepszy referat oraz konkursy, które będą miały miejsce podczas wieczornych impreza – zarówno w czwartek w Czeskim Śnie, jak i w piątek w Bunkrze.

Przyjazd na Zjazd to duży prestiż, co roku kilkuset młodych ludzi z całej Polski chce się na niego dostać, jednak część referatów musieliście odrzucić...

- Niestety musieliśmy. Wbrew temu jak niektórzy uważają nie było to związane z brakiem miejsc noclegowych. Przeciwnie zarezerwowaliśmy jeszcze jeden hostel, z którego musieliśmy zrezygnować.

Byłam na wielu Zjazdach, więc Wiem jak to wygląda także z tej drugiej strony. Podczas nich spotkałam się z wieloma świetnymi referatami, ale nie było to regułą. Zdarzały się referaty oparte dosłownie na jednym artykule naukowym. Można było wówczas usłyszeć skargi na słabą selekcję uczestników i niski poziom referatów.

Dlatego postanowiliście to zmienić i...

- Tak, my jako pierwsi postanowiliśmy to zmienić i to diametralnie. Oczywiście liczyliśmy się z niezadowoleniem osób, których prace odrzuciliśmy. Wszak ostatecznie było to, aż 80 referatów. Dla nas jednak liczyła się jakość, a nie ilość.

Czym kierowaliście się przy ocenie prac?

- Przy selekcji bazowaliśmy głównie na abstrakcie i bibliografii. Opinia pracownika również była ważna, ale nie najważniejsza.

Przez to niektórzy zarzucali nam, że nasze komitety weryfikujące podważały stanowiska profesorów. Jednak naszym zamierzeniem w momencie, gdy zdecydowaliśmy się na opinie było to, aby studenci i doktoranci, którzy będą chcieli wygłosić referat podczas Zjazdu poinformowali pracownika naukowego o swych zamierzeniach. Nie chcieliśmy oceniać, a tym bardziej podważać opinii profesorów.

Osoby, których referaty zostały odrzucone zarzucały nam również to, że propozycje tematów referatów oceniali studenci i doktoranci. W Szczecinie oceny dokonywali pracownicy naukowi. Jednak okres weryfikacji referatów przypadł na okres sesji. Wówczas pracownicy nie tylko naszej uczelni mają sporo pracy. Dlatego, by ich odciążyć powołaliśmy specjalne komisje oceniające. Jedna komisja do jednej sekcji. Każda komisja składała się, co najmniej z jednego doktoranta – w niektórych przypadkach kilku doktorantów – i studentów. Wybierając osoby do komisji kierowaliśmy się nie tym, że ktoś jest naszym dobrym znajomym, lecz tym jak dana osoba działa na Wydziale, jak spisuje się na konferencjach i czy możemy na tę osobę liczyć. Naturalnie liczyła się również wiedza danej osoby z zakresu tematycznego danej sekcji.

Ponad połowa doktorantów to są osoby z III czy też IV roku. Podejmując decyzję co do takiego sposobu weryfikacji wiedzieliśmy, że te osoby zapoznają się w sposób rzeczowy z każdym referatem, przeczytają wszystko, co zostało wysłane, skonfrontują bibliografię pod względem źródeł i literatury.

Po podaniu programu Zjazdu kilka osób zarzuciło Wam faworyzowanie studentów UMK, czy słusznie?

- W Szczecinie również dominowaliśmy liczebnie. To wynika z zaangażowania naszych studentów, ale nie tylko, co zaraz wyjaśnię. Wiedzieliśmy, że referatów z UMK może być bardzo dużo dlatego niejako wbrew własnym „interesom” podjęliśmy decyzję o ograniczeniu liczby studentów z UMK w ramach sekcji. Komisje weryfikujące dostały informację, iż w ramach jednej sekcji może być maksymalnie 4 studentów UMK (zarówno spośród studentów jak i doktorantów).

Na naszym wydziale ludzie w znacznej mierze interesują się historią Pomorza i Kujaw, w tym m.in. ja. Dlatego na długo przed weryfikacją zgłoszeń zaplanowaliśmy sekcję dt. historii Kujaw i Pomorza. Udało nam się nawet uzyskać poparcie Marszałka Województwa Kujawsko – Pomorskiego. Co ważne sekcja nie była zamknięta tylko dla naszych studentów. Niektóre osoby zgłaszające się do innej sekcji, przekierowywaliśmy właśnie do sekcji regionalnej.

Inną sekcją zdominowaną przez studentów UMK jest archiwistyka. Jako studentkę archiwistyki mnie to nie dziwi. Na naszym Wydziale od 60 lat kształci się archiwistów. Mamy świetną kadrę, mamy „papierek” upoważniający nas do pracy w archiwach i przede wszystkim mamy studentów, którzy jeżdżą na konferencje z tematami z dziedziny archiwistyki i zarządzania dokumentacją.

Ostatnio na naszym profilu na portalu społecznościowym jedna z Pań z UMCS z Lublina policzyła, ilu studentów z UMK ma referaty. Ja ostatnio również postanowiłam policzyć, ile osób z UMCS wygłasza referaty podczas Zjazdu Archiwistów, który nota bene organizują. Jednak żeby dobrze zobrazować proporcję musiałam wszystko wyliczyć w procentach: na naszym Zjeździe studenci z UMK stanowią ok. 18%, a na Zjeździe Archiwistów studenci UMCS – ok. 20%. Natomiast nie licząc sekcji Pomorza i Kujaw – to nasi studenci na Zjeździe stanowią ok. 15%. I ja nic nikomu nie wypominam, fajnie, że studenci z UMCS biorą udział w swoim Zjeździe, wygłaszają referaty, gdyż to też jest ośrodek związany bardzo mocno z archiwistyką.

Był także pomysł stworzenia sekcji historii i kultury Dalekiego Wschodu, co się z nim stało?

- Owszem, mieliśmy pomysł stworzenia takiej sekcji. Niestety nie dostaliśmy wystarczającej liczby referatów i z tej racji musieliśmy tę sekcję oraz sekcję historii religii połączyć w sekcję historii Kościoła i kultury. Natomiast nasz pomysł stworzenia sekcji historii prawa uznajemy za udany.

W tym roku po raz pierwszy do nazwy Zjazdy dodano człon „doktoranci”. Czy wśród tej grupy było spore zainteresowanie Waszą imprezą?

- W zeszłym roku w Szczecinie rzeczywiście podjęto decyzję, co do dodania członu „doktoranci”. Ja to pochwalam, bo doktoranci mogą rozliczyć się z tej konferencji. Co do zainteresowania – zgłosiło się bardzo wielu doktorantów. Niestety jako, że jest to również, a może przede wszystkim zjazd studencki musieliśmy kilka referatów doktorantów odrzucić.

Przyniosło to kilkadziesiąt maili pretensji. Jednak mimo to podjęliśmy decyzję o ograniczeniu liczby doktorantów w sekcjach. Niestety tytuł magistra nie mógł wiązać się z tym, że ta osoba ma pierwszeństwo przed studentem. Niektórzy doktoranci – zwłaszcza starszych lat – raczej wybierają konferencje, gdzie referaty wygłaszają już doktorzy, czy profesorowie. Co jest godne pochwały. Wielu doktorantów chyba z powodu sentymentu przyjeżdżają także na OZHS. Trudno im się dziwić.

Na tegorocznym Zjeździe nie zabraknie również konkursów na najlepszy referat, jednak z nieco zmienioną formułą. Na czym polegają zmiany i dlaczego je wprowadzono?

-Na jednym ze Zjazdów pamiętam sytuację, gdy dosłownie zlecieli się studenci z jednej uczelni tylko po to, by zagłosować na swojego kolegę. Nie chcemy, by taka sytuacja miała miejsce w Toruniu. Moim zdaniem – a mam nadzieję, że inni myślą podobnie – najlepszy referat powinny wybierać osoby, które interesują się daną epoką i wygłaszają referaty w danej sekcji.

Dlatego po opinii także waszej redakcji zmodyfikowaliśmy nieco zasady. Moim zdaniem na lepszy. Otóż prawo wyboru najlepszego referatu będą miały wyłącznie referenci z danej sekcji. Dzięki temu ocena będzie rzetelniejsza. Każdy uczestnik dostanie kartkę do głosowania, gdzie będzie mógł zapisać tytuł tylko jednego referatu (oczywiście poza swoim).

Nadal myślimy, czy nie zrobić wyboru najlepszego referatu osobno dla sekcji przedobiedniej i osobno dla sekcji poobiedniej. Musimy przeliczyć książki.

Referaty to jednak nie wszystko. Przygotowaliście dla gości sporo atrakcji, możesz pokrótce wymienić najważniejsze?

- Przede wszystkim warte polecenia są Dni Historyka. To jest tradycja naszego Wydziału. Prodziekan Wydziału Nauk Historycznych prof. Stanisław Roszak zaproponował, by zorganizować w jednym czasie OZHS i Dni Historyka. Twierdzimy, że to było genialnym pomysłem. Dni Historyka zaczynają się 12 kwietnia, dzień przed Zjazdem wykładem prof. Edmunda Kizika. Natomiast większość imprez odbywa się w dniach 14 i 15 kwietnia. Będą dla siebie świetnym uzupełnieniem.

Jako mediewistka polecam zwłaszcza debatę krzyżacką, w której wezmą udział prof. Roman Czaja, prof. Sławomir Jóźwiak oraz dr hab. Adam Szweda. Nie mogę się na nią doczekać.

Warto polecić również wykład dyrektora Instytutu Historii i Archiwistyki prof. Jacka Wijaczki na temat procesów czarownic oraz dra Andrzeja Nieuważnego o Napoleonie. Będzie również dyskusja na temat poprzednich Dni Historyka – cofniemy się do lat 80. W piątek polecam mecz kadra kontra studenci w siatkówkę. Z kadry na boisku będzie można zobaczyć m.in. prof. Stanisława Roszaka, prof. Romana Czaję oraz dra Andrzeja Nieuważnego. Szykuje się ciekawa rozgrywka.

Ponadto warto wspomnieć o Festiwalu Nauki i Sztuki. Na naszej stronie zrobiłam mały rekonesans imprez festiwalowych. Polecam zwłaszcza dwa wykłady: o antybiotykach oraz o higienie w dawnych czasach.

Natomiast na sobotę prócz standardowego sposobu zwiedzania szykujemy grę miejską – będziemy szukać skarbu. Toruń wiąże się głównie ze Starym Miastem - jeśli mówimy o zabytkach. Natomiast nasz partner Fort IV szykuje dla lubiących ciemne miejsca zwiedzanie Fortu IV.

Każdy Zjazd to także emocje z związane wyborami organizatora kolejnego. W tym roku zapowiada się prawdziwa walka trzech ośrodków akademickich o zwycięstwo...

-Trudno się dziwić kolejny Zjazd to jubileusz. Nie może dziwić, że Warszawa, Kraków i Katowice starają się o status organizatora. Życzymy powodzenia wszystkim kandydatom i liczymy na ciekawy bój na argumenty.

Stąd nasz wspólny pomysł organizacji specjalnej debaty...

-Tak, debata ma pomóc elektorom w wyborze organizatora XX OHSiD. 15 kwietnia o godzinie 18 odbędzie się prezentacja kandydatów połączona z debatą. W trakcie niej wszyscy pretendenci będą mogli się zaprezentować, a także odpowiedzieć na pytania studentów. Już dziś zachęcamy do zastanowienia się nad nimi. Za przebieg prezentacji kandydatów, panel pytań oraz wybory odpowiada nasz Komitet Organizacyjny oraz wasza redakcja. Organizacja debaty bez udziału wszystkich ośrodków byłaby przedwczesna lub niesprawiedliwa.

Sam wybór organizatora nastąpi jednak następnego dnia. Czym była spowodowana ta decyzja?

- Chcemy dać ośrodkom czas na przemyślenie i przedyskutowanie tego na kogo oddadzą głos. Debata może przecież sporo zmienić. Całkiem prawdopodobna wydaje się sytuacja, gdy dany uniwersytet przyjechał na Zjazd z kandydatem X, a po debacie odda głos na kandydata Y.

Jeszcze co do wyborów to chcemy, aby każdy ośrodek miał swojego elekta, który odda głos w imieniu całego ośrodka uniwersyteckiego. To sprawi, że wybory nie będą chaotyczne. Ich zwycięzcy już teraz życzymy, by organizowany przez niego XX Zjazd okazał się niezapomnianym wydarzeniem dla środowiska i sukcesem dla organizatorów.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz