„Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” - T. Snyder - recenzja |
Są książki, które zdecydowanie wyróżniają się na tle innych. Właśnie taka jest praca amerykańskiego historyka Timothy’ego Snydera Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem, wydana niedawno przez Świat Książki.
Lektura ta z całą pewnością nadaje nowy wymiar historii Europy Środkowej i Wschodniej. Mocna w treści, wyrazista, miejscami wręcz przerażająca. Zmusza do myślenia, prowokuje pytania oraz inspiruje do poszukiwania odpowiedzi na nie.
Dwaj kaci, ich ofiary i miejsce zbrodni
Można powiedzieć, że praca Snydera to swoistego rodzaju synteza dziejów tej części Europy, dająca Czytelnikowi szerokie spektrum poznania historycznego. Mamy w niej bowiem elementy historii gospodarczej, wojskowej, społecznej, a nawet historiozofii. Tak bogata treść sprawia, że nie sposób gruntownie jej przedstawić w niniejszej recenzji, dlatego też zaznaczę jedynie najważniejsze tematy.
Zakres chronologiczny obejmuje w zasadzie czasy od 1918 do wczesnych lat pięćdziesiątych, ze szczególnym naciskiem na okres 1933-1945. Książka to przede wszystkim historia obszarów Europy Środkowej i Wschodniej (większej części Polski, zachodniej części Federacji Rosyjskiej, Białorusi, Ukrainy i krajów bałtyckich). Miały one to nieszczęście, że w pierwszej połowie XX w. znalazły się pomiędzy dwoma totalitarnymi państwami: Związkiem Radzieckim z jednej, a nazistowskimi Niemcami z drugiej strony. Każde z nich miało pragnienie, by urządzić te ziemie na swój własny sposób, nie licząc się z nikim i niczym. Stały się one tym samym miejscem spotkania i krwawej konfrontacji obu zbrodniczych systemów.
W związku z powyższym na kartach książki przeczytamy o sytuacji w Europie na początku XX w., genezie obu reżimów, ich polityce wewnętrznej i zagranicznej lat międzywojennych. Poznamy też przyczyny zainteresowania się Autora tytułowymi „krwawymi ziemiami„. Snyder szczegółowo omawia plany Hitlera i Stalina (oraz ich późniejsze modyfikacje), rolę jaką odgrywały w nich ww. obszary. Wreszcie daje wyczerpujący opis urzeczywistnienia tych zamierzeń wraz z tragicznymi konsekwencjami. Przechodzenie od słów do czynów, czyli tzw. ”praktyka działań” stanowi zarazem trzon całej publikacji. Służy on gruntownej analizie obu systemów, pozwalając jednocześnie uwypuklić istotę, jak też ich wzajemne podobieństwa i różnice.
Jednak książka nie jest poświęcona wyłącznie katom. Skrwawione ziemie… to także dramatyczna opowieść o ofiarach – ponad 14 mln tych, którzy zostali na nich zamordowani z przyczyn wyłącznie politycznych, a nie w wyniku działań wojennych. Już sama liczba ofiar szokuje, ale jeszcze bardziej przerażają przytaczane przez Snydera bezpośrednie relacje tych, którzy przetrwali zagładę. Kreślony przez niego obraz rozstrzeliwań, gazowania w komorach, czy sam opis „technicznej” strony masowych mordów, połączony z zimnymi kalkulacjami politycznych decydentów nt. tego ile i kogo (i jak) trzeba jeszcze zabić, jest naprawdę wstrząsający. I choć odpowiedź na narzucające się w tym miejscu pytanie o sens człowieczeństwa nie jest ani łatwa, ani prosta, to Autor podejmuje takie wyzwanie w ostatnim rozdziale.
W końcowych partiach możemy dowiedzieć się ponadto m.in. o powojennej stalinowskiej polityce czystek etnicznych, czy powojennym antysemityzmie w ZSRR. Mamy również sposobność przyjrzenia się analizie porównawczej obu systemów – naprawdę bardzo ciekawej. W trakcie lektury warto pamiętać i mieć na uwadze to, że suma 14 mln nie jest ostateczna. Autor uwzględnił jedynie ofiary zamordowane wskutek świadomej oraz celowej działalności reżimów nazistowskiego/stalinowskiego i wynikające w większej mierze z ich wzajemnej rywalizacji na terenach od Polski po zachodnie ziemie ZSRR.
Dlaczego warto
Główne atuty publikacji sprowadzają się do trzech elementów: osoby autora, tematu i kompozycji. Autor, ceniony wykładowca na Uniwersytecie w Yale, pozwala spojrzeć Czytelnikowi na problematykę „krwawych ziem„ z punktu widzenia osoby trzeciej, niezaangażowanej i „nieobciążonej„ ich dziedzictwem. Pochodzi z kultury, która nie doświadczyła czegoś podobnego, nie była ani katem, ani ofiarą. Dzięki temu łatwiej mu o zachowanie stosownego dystansu wobec tematu, a zarazem ”chłodne” i rzetelne podejście do niego. Niewątpliwie też prościej tu o obiektywizm i unikanie moralizatorstwa, osądów etc. Ułatwia to osiągnięcie celu: próby zrozumienia czegoś, co wymyka się ludzkiemu pojęciu oraz umożliwienie tego poznania innym.
Osoba Autora gwarantuje ponadto świeżość tematu, wręcz nowatorskość w jego ujęciu. Novum polega na unikaniu podziałów. Dotychczas bowiem zagadnienie polityki masowych mordów okresu II wojny światowej omawiane było (i jest nadal) w historiografii wg podziału na państwa i narody. Snyder nie idzie tą drogą, ujmuje temat całościowo. „Krwawe ziemie„ to obszar wspólny kilku państwom, a tym co je łączy są ofiary zbrodniczych ideologii. Takie podejście daje pełniejsze wyobrażenie nt. skali zjawiska, jak też lepiej uświadamia nam wspólne dziedzictwo. Wszak, idąc po myśli pisarza –„historia jest tym, co wszyscy mamy, i tym, czym wszyscy możemy się dzielić„. Wartościowe jest ponadto prostowanie nieścisłości, stereotypowych wyobrażeń na poruszany w książce temat, czy skrupulatne szacunki ofiar, „bez zaokrągleń”. Wszystko to niesie cenną, ”nową jakość” poznania.
Na tym tle kompozycja pracy wypada jak najbardziej pomyślnie. Struktura jest logiczna i przemyślana. Snyder przeplata dzieje obu reżimów, pozwalając na równoległe i jednoczesne śledzenie poczynań Hitlera i Stalina. W ten sposób różnice i podobieństwa ich działań są czytelniejsze, a zbrodniczość obu ideologii oraz wizerunek ofiar – bardziej wyrazisty. Styl i język publikacji cechuje przystępność. Pisanie o sprawach trudnych, złożonych i „zahaczających” poniekąd o filozofię, w sposób w miarę prosty i zrozumiały dla przeciętnego Czytelnika jest naprawdę dużym plusem.
Warto jeszcze wspomnieć w tym miejscu o bibliografii. Wysiłek badawczy włożony w zgromadzenie materiałów zasługuje na szacunek i uznanie. Publikacja oparta została na ponad setce opracowań anglo-, francusko-, niemiecko-, rosyjsko- i polskojęzycznych, uzupełnionych głęboką kwerendą archiwalną. Grostych publikacji zostało wydanych pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX i na początku XXI stulecia, co gwarantuje rzetelność informacji. Bibliografia zawarta w recenzowanej pracy jest nieocenionym źródłem wiedzy zarówno dla laików, jak i profesjonalnych badaczy.
Wizualnie Skrwawione ziemie… prezentują się bardzo dobrze. Świat Książki zadbał o estetykę i jakość. Pozycja jest szyta, w twardej oprawie i wydana na dobrej jakości papierze. Posiada ponadto cenne dodatki: indeks rzeczowy (czyli swoboda i łatwość odnajdywania się w gąszczu informacji) oraz 36 map. Te, nie tylko ułatwiają orientację po opisywanych miejscach, ale same w sobie (oglądane od pierwszej do ostatniej) dają kompletny obraz przemian politycznych w Europie lat 1918-2010. Ogólnie mówiąc – inwestycja w tą książkę jest jak najbardziej opłacalna.
Troszkę narzekań
Choć całość przedstawia się dobrze, to jednak pojawią się drobne uwagi in minus wobec formy, jak i treści (tu w niewielkim stopniu). Niezbyt dobrym rozwiązaniem było umieszczenie przypisów na końcu publikacji. Zmusza to do ciągłego wertowania stronic, a że mamy ich przeszło 500, jest to męczące i prowadzi do rezygnacji z ich lektury. W bibliografii brakuje ponadto usystematyzowanego wykazu materiałów źródłowych, z jakich Autor korzystał. Jedyną sposobność, aby dowiedzieć się jak wyglądała baza źródłowa, stanowi odcyfrowanie przypisów – jeden po drugim, przy wsparciu wykazu skrótów. Żmudne to i zniechęcające.
Jeżeli chodzi o samą treść, to niekiedy Autor kreśli nieco selektywny obraz pewnych kwestii, wbrew przyjętemu założeniu1. Przykładowo: Majdanek wspominany jest w pracy jakby mimochodem. Dalej: wątek niemieckich represji na polskich cywilach, jako odwet za działania polskiego podziemia, też praktycznie nie istnieje, a zagadnienie polskiego ruchu oporu sprowadzone zostało wyłącznie do samego miasta Warszawy. Jak zatem rozumieć niemieckie rozstrzeliwania przypadkowych polskich cywilów w ramach represji za np. działalność sabotażowo-dywersyjną AK w GG? Czy represje te nie były zaplanowane, a więc celowe? Dlaczego Autor milczy w tym przedmiocie? Niestety, nie ma odpowiedzi na te pytania. Nie wiadomo też, czy takie postępowanie jest świadome, czy może przypadkowe i skąd się bierze. Tłumaczenie zaś powyższego np. skalą zjawiska, też raczej nie wyjaśnia wszystkiego, a może prowadzić nawet do mylnych wniosków.
Trzeba przeczytać
Pomimo drobnych mankamentów, książkę należy ocenić wysoko. Gwoli sprawiedliwości, wypada podkreślić, że jest to pozycja wymagająca, można rzec: „cięższego kalibru„. Czytelnik musi posiadać pewien zasób wiedzy/obeznania w temacie, cierpliwości i niekiedy ”mocnych nerwów”. Polecam ją szczególnie osobom ceniącym sobie wartościową, ambitną lekturę.
Plus minus:
Na plus:
+ tematyka (zwłaszcza świeżość jego ujęcia)
+ kompozycja
+ styl (może nie porywający, ale zrozumiały)
+ rzetelność badawcza
+ bogata bibliografia
+ wysoki poziom techniczny wydania
Na minus:
- przypisy na końcu wydania
- pominięcie w bibliografii wykorzystanych materiałów źródłowych
- nieobecność pewnych wątków (kłóci się nieco z ogólnym założeniem Autora)
Tytuł: Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem
Autor: Timothy Snyder
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 2011
ISBN/EAN: 978-83-247-2278-5
Liczba stron: 544
Oprawa: twarda
Cena: ok. 55 zł
Ocena recenzenta: 9.5/10
- Jednym z założeń Snydera jest, wg wstępu, „uporządkowany opis wszystkich działań stalinowskich i nazistowskich, które doprowadziły do śmierci wielkiej liczby cywilów i jeńców wojennych”. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Książka polecana prze Gazetę Wyborczą na pewno jest warta przeczytania ... .
Książka sama w sobie jest warta przeczytania... nawet jak się nie lubi Gazety Wyborczej
Książka jest bardzo dobra, rozprawia się z wieloma mitami i półprawdami, które ludzie powtarzają o tych czasach (np. z tym, że w Holocauście większość Żydów zabito w obozach). Pokazuje mechanizmy, dzięki którym stopniowo społeczeństwa przechodziły od radykalnych ale nie obrzydliwych moralnie pomysłów - do niewyobrażalnych zbrodni.
Najbardziej przerażającym wnioskiem jest to, że nic się nie zmieniło. W warunku rozpadu porządku międzynarodowego i rozkłądu państwa - za parę lat działoby się to samo. Bo ludzka natura się nie zmieniła.
A można poznać jeszcze kilka innych mitów i półprawd, z którymi rozprawia się ta książka?
Co do ostatniego akapitu - to nie kwestia ludzkiej natury, ile propagandy, która przez dłuższy czas wbija ludziom w głowę różne bzdury. Tak przecież było zarówno w III Rzeszy (np. wyższość rasowa Niemców), jak też w Sowietach. A potem, faktycznie, jedni ludzie mordują bądź prześladują innych ludzi. Ale samo z siebie coś takiego się nie bierze.
A najciekawsze jest to, że ciąg mordów i rzezi zwany „Rewolucją Francuską” jest co roku obchodzony przez Francuzów w sposób niezwykle radosny.
nie widać związku
Julian Tuwim pisał o „strasznych mieszczanach”, którzy widzą wszystko oddzielnie. Rewolucja bolszewicka była podobna do rewolucji francuskiej. A Stalin - to był taki drugi Robespierre, który panował nie półtora roku, tylko trzydzieści lat.
tuwim nazwał ilicza „przyjaciemem prostych ludzi” zaś stalina „sumień prawodawcą”