„Stacja Treblinka” - R. Glazar - recenzja


Załoga Treblinki liczyła około czterdziestu osób. Obóz Zagłady działał ponad rok, a w tym czasie uśmiercono ok. 800 tysięcy ludzi. Załoga nie była w stanie samodzielnie podołać zadaniu, jakie przed nią postawiono. Z przybyłych transportów wybierano więźniów, którzy wykonywali najtrudniejsze prace. Jednym z nich był Richard Glazar. Jego wspomnienia są niezwykle cenne. Glazar należał bowiem do kilkudziesięciu więźniów, którym udało się zbiec z obozu i przetrwać wojnę.

Książka składa się z dwudziestu dwóch rozdziałów, wstępu oraz posłowia napisanego przez Ewę Czerwiakowską. Glazar zaczął spisywać wspomnienia tuż po ucieczce z Treblinki, gdy podjął pracę w fabryce w Mannheimie. Prace nad tekstem trwały lata. Glazar wciąż uzupełniał wspomnienia. Po raz pierwszy opublikował je w 1992 roku w Niemczech. W 1994 r. książka ukazała się na czeskim rynku i odniosła ogromny sukces. Dzięki relacji Glazara mamy szansę przekroczyć bramę Treblinki, przyjrzeć się codzienności więźniów, poznać zasady funkcjonowania obozu.

Autor rozpoczyna swoją opowieść w momencie przybycia do obozu. Pierwsze chwile w Treblince są straszne: chaos, dezorientacja, strach, poganianie. Chęć przetrwania i poczucie ciągłego zagrożenia pozwalają autorowi szybko dostosować się do warunków. Każdy zainteresowany tematem Holokaustu zastanawia się nad czynnikami, które umożliwiły nielicznym przetrwanie. Sam zbieg okoliczności nie wystarczał. Autor dokładnie opisuje zachowania, które zwiększały szansę przeżycia. Udział w grze, w której stawką było własne życie, wymagał nieustannej koncentracji i rozważnych ruchów. Zaskakujące jest to, że Glazar w pewnym momencie odczuwał satysfakcję z doskonalenia się w sztuce przeżycia. Stawał się coraz sprytniejszy, coraz sprawniej poruszał się w tym świecie. Wiedział jak rozkładać siły, gdzie zdobyć dodatkowe jedzenie i porządne ubranie, które nie prowokowałoby do bicia i znęcania się. Wygląd więźnia był niezwykle istotnym elementem przetrwania:

„Tak, tak, kolego, im bardziej lśnią ci buty, tym mniej dostaniesz po mordzie. Tam, kawałek dalej jest cała kolekcja pasty do obuwia. Gdyby udało ci się to wszystko zużyć do własnych butów, musiałbyś dożyć zaszczytnego wieku. Uważaj, żeby nie przesadzić ze szmuglem i spekulacją. Musisz wybrać sobie ładne rzeczy, ale nie na tyle ładne, żeby tamci chcieli zdobyć je dla siebie. A przede wszystkim zapamiętaj: kto ma nieogoloną twarz, ten prowokuje wręcz ciosy pejcza albo nawet lazaret„1.

Autor dużo miejsca poświęca współwięźniom. Zastanawia się nad zdumiewającym zbiegiem okoliczności, który sprawił, że właśnie ta jednostka została skierowana do pracy, a nie do gazu. Niezwykle interesujący jest opis uczuć, które towarzyszą naszemu bohaterowi w momencie przybycia nowego więźnia:

„Dlaczego tak przyglądam się? Na co czekam? Że nagle zaryczy, wyciągnie pazury zamiast palców, że poderwie się, rzuci na nich i rozszarpie na strzępy, wyjąc przy tym bez ustanku... Nie, nic takiego nie zrobi. Czekam i pragnę, żeby nie zrobił. Ogarnia mnie ulga, kiedy widzę, że stoi tam i nic się nie dzieje. To taki sam gnojek jak ja, jak wszyscy tutaj...„2.

Glazar opisuje poszczególne komanda, ich zakres obowiązków i najbardziej wyróżniające się postacie. Prezentuje życie społeczne więźniów, ich wzajemne relacje i zależności. Na uwagę zasługuje opis hierarchii panującej w obozie. Glazar podkreśla, że w Treblince można było zaobserwować całe spektrum osobowości: od mistrzów katowania, przez półwładców aż po grabarzy, którzy dzielili się na mniej i bardziej ważnych. Dzięki tej książce możemy poznać system komunikacji panujący w obozie. Więźniowie mieli swoje przydomki, język, znaki ostrzegawcze. Każda jednostka musiała wypracować sobie pozycję w obozowej społeczności.

Ogromne wrażenie na czytelniku robi opis śmierci. Autor prezentuje różne jej formy i zachowania ofiar w jej obliczu. Na uwagę zasługuje tu narracja. Glazar wznosi się ponad własne uczucia i niczym kamera rejestruje obraz, bez komentarza, bez targających emocji. Osiągnięcie takiego emocjonalnego zawieszenia, które czytelnik odczuwa niemal na każdej stronie tej książki, sprawia, że przekaz jest bardziej dokładny, nierozproszony, kompletny. Koncentracja na otoczeniu, a nie na własnym stanie emocjonalnym, jest ogromnym plusem tej publikacji. Glazar na kartach książki prezentuje wszystkie etapy eksterminacji: od przybycia ofiar aż po palenie zwłok.

Autor ukazuje codzienne życie, w którym praca pochłania większość czasu. Koncentracja na przetrwaniu zagłusza uczucia kłębiące się gdzieś pod spodem: „W Treblince nie wiadomo, co to cisza, co to samotność. Nikt tego nie doświadcza, żaden z nas„3. Brakuje czasu na myślenie, zastanawianie się, analizowanie własnej sytuacji, przeżyć dnia minionego. Czasem uczucia wzbierają się na sile i paraliżują. Poddanie się im może oznaczać śmierć. Glazar bardzo obrazowo opisuje walkę z własnym ciałem, które co jakiś czas odmawia posłuszeństwa.

Autor rejestruje przygotowania do buntu, który rozpoczął się drugiego sierpnia 1943 roku. Powiew nadziei, wiara w możliwość wpływu na swój los, sprawiały że ostatnie dni w obozie były łatwiejsze do przetrwania. Czytelnik czuje rosnące napięcie, zdenerwowanie więźniów, którzy w bardzo trudnych warunkach próbują zrealizować odważny plan. Ucieczka udała się nielicznym, wielu podczas obławy straciło życie. Glazarowi udało się przetrwać.

Autor był jednym z pięćdziesięciu czterech świadków uczestniczących w procesach przed Sądem Krajowym w Düsseldorfie. Jego zeznania uznano za „ważną podporę sądu przysięgłych w dochodzeniu prawdy„4. Glazar do końca swojego życia brał aktywny udział w szerzeniu wiedzy o Treblince, a książka ta jest świadectwem pozostawionym następnym pokoleniom. Zapis ten jest szczególnie cenny biorąc pod uwagę liczbę ocalałych z Obozu Zagłady Treblinka. Czytelnik powinien mieć jednak na uwadze, że autor zaczął spisywać swoje wspomnienia tuż po ucieczce z obozu, ale ich ostateczny kształt formował się latami, co może mieć wpływ na ich treść. Nie jest to dziennik pisany na miejscu, ale próba odtworzenia minionej rzeczywistości.

Unikalność przeżyć, zawieszenie emocjonalne narratora, dokładność opisów, barwna panorama postaci, żywy język i autentyczność losu sprawiają, że książka jest niezwykle interesującą lekturą, od której ciężko się oderwać. Stacja Treblinka jest opowieścią o ludzkiej determinacji i woli życia. Pokłady siły drzemiące w człowieku, pozwalające mu trwać mimo wszelkich przeciwności losu są zdumiewające.

Książka jest porządnie wydana, wzbogacona fotografiami bohatera z różnych okresów jego życia. Na uwagę zasługuje jej przystępna cena. Minusem są drobne błędy w pisowni, ale jest ich naprawdę niewiele.

Podsumowując, książka ta jest obowiązkową lekturą dla interesujących się Holokaustem. Nie jest to jednak książka tylko dla specjalistów. Jej walory literackie i aspekty psychologiczne mogą przyciągnąć szersze grono czytelników.

Plus minus:
Na plus:
+ unikalny zapis ocalałego z Treblinki
+ narracja (autor wznosi się ponad swoje uczucia i z precyzją opisuje codzienność Treblinki)
+ bardzo dobry język (solidne tłumaczenie)
+ książka wzbogacona zdjęciami Glazara i jego rodziny
+ posłowie Ewy Czerwiakowskiej przybliżające postać autora i jego powojenne losy
+ przypisy na dole strony
Na minus:
- drobne literówki

Tytuł: Stacja Treblinka
Autor: 
Richard Glazar
Wydanie:
 2011
Wydawca: 
Ośrodek KARTA, Dom Spotkań z Historią
ISBN/EAN:
 978-83-61283-52-2/978-83-62020-31-7
Stron: 
202
Oprawa:
 miękka
Cena:
 ok. 25 zł
Ocena recenzenta: 9/10

  1. Glazar Richard, Stacja Treblinka, Ośrodek Karta Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2011, s. 22. []
  2. Tamże, s. 26. []
  3. Tamże, s. 63. []
  4. Cyt za Ibidem, s. 200. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz