„Pola Marsowe” - B. Maga - recenzja |
W zeszłym roku nakładem Ludowej Spółdzielni Wydawniczej, ukazała się powieść historyczna pod tytułem Pola Marsowe. Od dziecka bardzo lubię powieści historyczne, to od nich zaczęła się moja przygoda z historią. Jako, iż w Polsce ukazuje się niewiele powieści historycznych, opowiadających o dziejach naszego kraju, z ogromną radością zabrałem się za lekturę. Jakie mam po jej zakończeniu odczucia?
Zanim ukazały się Pola Marsowe, Bolesław Maga opublikował już w Ludowej Współdzieli Wydawniczej jedną powieść współczesną, nie jest więc debiutantem. Wcześniejszego dzieła Autora nie czytałem. Napisanie powieści historycznej, jest jednak jednym z największych wyzwań stojących przed literatem. Nie tylko trzeba świetnie władać piórem, ale trzeba znać, lubić i interesować się historią, a także, włożyć masę pracy w stylizację językową. Jak z tymi problemami poradził sobie Pisarz?
Kilka słów o fabule
Akcja powieści zaczyna się w roku 1609, kończy zaś, około roku 1613. Jest to okres niesamowicie barwny w naszych dziejach. Z wojny polsko – szwedzkiej powraca do swego majątku na kresach pan Kalinowski. Wkrótce odwiedza go towarzysz walk w Inflantach, w towarzystwie swej nastoletniej córki Dorotki. Między synem Kalinowskiego i młódką nawiązuje się nić sympatii. Niespodziewanie czambuły tatarskie atakują ziemie koronne. Młody Piotr Kalinowski rusza na swoją pierwszą wyprawę wojenną. Z ogromnym powodzeniem gromi tatarskie hordy. Podczas walk ratuję olśniewająco piękną Elżbietkę. Jej ojciec na łożu śmierci prosi Piotra o opiekę nad córką. Teraz bohater musi wybierać między urokiem Dorotki i Elżbietki. Obie nastolatki zakochują się w szesnastoletnim Piotrze na zabój. Sukcesy wojenne sprawiają, iż sam hetman Żółkiewski poleca młodzieńcowi odpowiedzialną misję skaptowania Kozaków na wojnę z Moskalami. Bohaterski młodzian dzięki szczęśliwie zakończonemu pojedynkowi z jednym z najsilniejszych mołojców, zdobywa ich poparcie.
Podczas wyprawy ze swymi Kozakami do Rosji, młody bohater ratuje o napaści tatarskiej dworek kniazia Boratyńskiego. Zaproszony do domostwa od pierwszego wejrzenia rozkochuje w sobie nieziemsko piękną córkę kniazia Nastię. Dziewczyna już po kilku chwilach wie, że nie chce żyć bez Piotra. Kalinowski ma jednak opory wobec jej miłości, gdyż w Polsce czekają na niego Dorotka i Elżbietka. Młody szlachcic wyrusza z Boratyńskimi w daleką drogę. Gdy dociera do wojsk polskich Dymitra Samozwańca, otrzymuje misję przedarcia się kanałami do Moskwy. Brudny dociera do moskiewskiego dworku Boratyńskich. Tam mimo oporów młodzieńca Nastia oddaje mu swoją cnotę. Piotr wyrusza spod stolicy moskiewskiej do wojsk hetmana Żółkiewskiego, następnie bierze w ich szeregach udział w bitwie pod Kłuszynem, w której to ginie stary Boratyński. Teraz młodzieniec musi się zaopiekować jego córką, którą już wcześniej uratował z rąk grasantów. Sytuacja się komplikuje, gdyż miłością do Nastii zapałał od pierwszego spojrzenia kniaź Kurakin. Dziewczyna kocha jednak całym sercem Piotra. W Moskwie wybucha antypolskie powstanie. Wszyscy główni i większość drugoplanowych bohaterów powieści stanie przed trudnymi dylematami. Czy miłość Piotra i kniaziówny przetrwa wojenną zawieruchę? Co się stanie z Dorotką i Elżbietką? Czy odtrącony kniaź Kuraki wywrze na swym rywalu zemstę? Jak dalej potoczą się losy przyjaciół Kalinowskiego, mnicha opoja Baryły i niejakiego Żołędzia?
Historia w powieści
Tło historyczne w powieści przedstawia się ubogo. Nie znajdziemy tutaj rozbudowanych opisów bitew i pochodów. Mało jest też informacji o ówczesnej zabudowie, sposobach oblegania miast czy ubiorach siedemnastowiecznych. Język jeśli nie liczyć częstych zwrotów łacińskich, sprawia wrażenie mieszanki słownictwa zapożyczonego z Trylogii Sienkiewicza, z mową współczesną. Cały nacisk fabularny jest położony na akcję, ciągłe napady, walki i pościgi są jednak pobieżnie opisanymi.
Najbardziej irytują jednak błędy historyczne zawarte w powieści. Nie będę wymieniał wszystkich, tylko te które najbardziej rzucają się w oczy. Na str. 14 powieści Autor ustami bohatera stwierdza, że dynastia Habsburgów to dla Polaków heretycy. Na str. 11 stwierdza zaś, iż w bitwie stoczonej pod Kokenhausen w 1601 roku brała udział dragonia, kiedy ten rodzaj wojska pojawia się w armii litewskiej dopiero w 1617 roku. Chorągwie kozackie Powieściopisarz nazywa pancernymi, kiedy te pojawiły się dopiero w kilkadziesiąt lat po zakończeniu akcji powieści. Na 263 str. Mikołaj Struś jest nazwany wojewodą chmieleckim. W Rzeczpospolitej nigdy nie było województwa Chmieleckiego.
Autor ciągle lansuje przestarzałą tezę o złym królu Zygmuncie III, który popchnął swoją szaleńczą polityką kraj do klęski. Stwierdza, iż Moskwa była naturalnym sojusznikiem przeciw Turcji i Tatarom. Trzeba było więc z nią żyć w zgodzie. Król Zygmunt III chcąc nawrócić Rosję na katolicyzm, wykopał przepaść między dwoma bratnimi narodami słowiańskimi. Wojny polsko – moskiewskie nie zaczęły się za Zygmunta III. Król nie był fanatykiem religijnym. Autor jednak z zapałem godnym lepszej sprawy oskarża tego władcę o wszystko co najgorsze.
Czytając książkę miałem wrażenie, iż Pisarz skupia się na przeżyciach bohaterów i mało pisze na przykład o przebiegu bitwy pod Kłuszynem, czy też oblężeniu załogi polskiej na Kremlu, bo zwyczajnie mało wie, o tych historycznych zdarzenia. Moskwa, miasto będące jednym z głównych miejsc akcji powieści, jest praktycznie nieopisaną. Jak wyglądała? Jak walczono w tej epoce? Tak chwalona na tylniej okładce powieści batalistyka jest słaba, poświęcono jej niewiele miejsca.
B jak bohaterowie, P jak pomysły
Ciągłe posługiwanie się przez Powieściopisarza kalkami bohaterów, przygód i zdarzeń żywcem zaczerpniętych z powieści Sienkiewicza, sprawia wrażenie, iż Autor nie miał pomysłu na kreację postaci i stworzenie wiarygodnej fabuły. W książce co jakiś czas pojawia się szwarccharakter, dybiący na głównego bohatera, Kalinowski poprzysięga mu zemstę. W pewnym momencie Autor zupełnie zapomina o wrogu Piotra i Czytelnik kończy lekturę, zdziwiony faktem, iż główny wróg bohatera nie został ukarany, a sam mściciel, jakby cierpiąc na amnezję o nim zapomina.
Konstrukcja bohaterów, jest nadzwyczaj prosta. Piotr to osiłek, który nie ma wad, wszystkie kobiety, oczywiście piękne i mądre, lgną do niego i od pierwszego wejrzenia ofiarowują mu swe serca. Mnich Baryła to mniej dowcipna wersja Zagłoby, z tą drobną różnicą, iż aby przedrzeć się przez wrogie ziemie, zamiast za dziada lirnika przebiera się za popa.
Strasznie razi ta papierowa infantylność. Czytając ciągle miałem wrażenie, że czytam powieść dla Czytelnika w wieku lat 12 – 17, spoglądałem niedowierzająco na opis książki. Na okład cenie ma ani słowa o tym, że to powieść dla młodzieży…
Autor w prawie wszystkim naśladuje mistrza Henryka, bowiem nie potrafi budować nastroju, klimatu książki. Nie ma w niej też zamierzonego przez Pisarza humoru. Jest za to cała beczka niezamierzonego! W momentach romantycznych uniesień bohaterów, pościgów i pogoni, kiedy Autor chciał zmrozić Czytelnika, zdarzało mi się śmiać do rozpuku. Myślę sobie, może tę powieść napisał zakochany w prozie Sienkiewicza nastolatek? zaglądam na stronę wydawnictwa, nie! Bolesław Maga ukończył studia w kraju, następnie zamieszkał we Francji, gdzie żyje od 25 lat. Powieść więc tworzył człowiek dojrzały, co najmniej pięćdziesięcioletni. Jednocześnie nic prócz infantylności fabuły i psychologii głównych bohaterów nie wskazuje, iż jest to powieść młodzieżowa. Czy miała nią być? Jeśli tak, wydawnictwo powinno ją jako taką reklamować. Spora liczba bohaterów to nabuzowani hormonami nastolatkowie zwłaszcza płci pięknej, którzy pragną oddać się miłości. Szczególnie Nastia pała zwierzęcą wręcz namiętności do głównego bohatera. Choć jej niania śpi z nią w jednym łóżku, chce się oddać Piotrowi. Gdy Kalinowski donosi jej o śmierci ojca, równie szybko przestaje sobie zaprzątać głowę tą nowiną. Oddaje się namiętności z nastoletnim kochankiem, gdy myśli, że Piotr zginął. Zachowuje się jak Julia z dzieła Szekspira… Autor kreuje Rosjankę na postać uduchowioną, jednak jakby w niezamierzony sposób uwypukla tylko jej fizyczną chęć połączenia się z ukochanym. A zatem Pola Marsowe, to książka o szybko rozpalającej się namiętności między nastolatkami, pełna odniesień do postaci i sytuacji z Trylogii Sienkiewicza.
Plus minus:
Na plus:
+ jedna z nielicznych współcześnie napisanych, powieści historycznych o Polsce
+ czasem bawi…
+ poziom wydania, piękna okładka
+ opisane seksualne podchody nastolatków, czasem mają jakiś urok niewinności
+ mimo wszystko, jakaś nuta infantylnego romantyzmu
Na minus:
- bawi nie wtedy, gdy tego chciał Autor
- błędy historyczne
- brak własnych pomysłów
- jawny epigonizm w stosunku do Sienkiewicza
- nieprawdopodobieństwo psychologiczne bohaterów
- brak opisów życia i ubioru w XVII wieku
- słaba batalistyka
- Autor zapomina czasem o losach bohaterów
Tytuł: Pola Marsowe
Autor: Bolesław Maga
Wydawca: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Data wydania: 2010
ISBN: 978 – 83 – 205 – 5454 – 0
Stron: 286
Oprawa: twarda
Cena: ok 40 zł
Ocena recenzenta: 5/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.