Wywiad z M. Ciszewskim autorem powieści „www.ru2012.pl”


Wywiad z Marcinem Ciszewskim autorem nowej powieści www.1939.pl. Autor zdradził nam m.in. skąd czerpie inspiracje na fabułę swoich książek, a także swoje najbliższe plany wydawnicze.

Marcin Ciszewski

Marcin Ciszewski / fot. ru2012.pl

Wojtek Duch: Tytuły wielu Pana książek zaczynają się od „www”. Czy to zabieg marketingowy, czy może ma to także jakieś głębsze znaczenie?

Marcin Ciszewski: Zaczęło się od mojej książki pod tytułemwww.1939.pl. Miało to na celu pokazanie dwóch rzeczy. Po pierwsze, że akcja rozgrywa się 1939 r., a po drugie, że ma coś wspólnego z nowoczesną technologią. Okazało się, że tytuł chwycił i dlatego użyłem go w jeszcze kilku moich książkach.

Pana książkom bliżej do sensacji, czy historii? Jakby je Pan zakwalifikował?

- Do historii zdecydowanie nie, chociaż oczywiście kontekst historyczny jest wyraźnie widoczny we wszystkich czterech częściach cyklu. Ma na dodatek bardzo duże znaczenie dla całej fabuły. Jednak unikam klasyfikowania tych rzeczy. Natomiast jeśli już pyta Pan, nazwałbym je książkami przygodowymi z elementami intrygi kryminalnej osadzonymi w historycznym kontekście. Nie brak w nich także tajemnic.

Skoro mowa o tajemnicach, to w Pana najnowszej książce pełni jej rolę Borne Sulinowo. Czy mógłby Pan powiedzieć jaką tajemnicę skrywa?

- Nie mógłbym, bo to jest zawarte w książce (śmiech). Powiedziałem już przy innej okazji, że Borne Sulinowo jest miastem, które, gdyby nie istniało, to musiałbym je wymyślić. Była tam baza Wehrmachtu, a po wojnie baza Północnej Grupy Wojsk ZSRR. Mówiło się także o broni atomowej, która miała być tam składowana. Te trzy elementy złożyły się z moim zamysłem na tę książkę.

Skąd Pan czerpie pomysły na swoje książki, dlaczego akurat podróże w czasie i czy doczekamy się kolejnej książki w tej konwencji?

- Nie, gdyż ten cykl jest zamknięty i więcej takich książek nie będzie. Jeżeli chodzi o pierwszą część pytania, to www.1939.pl wzięło się z prostej przyczyny. Wynikało z mojego zniesmaczenia zakończenia filmu „Final Countdown”, gdzie lotniskowiec atomowy w wyniku burzy magnetycznej zostaje przeniesiony pod Pearl Harbour w 1941 r. Kiedy nastawiłem się na zderzenie technologii współczesnej z tą z II wojny światowej, lotniskowiec zostaje przeniesiony z powrotem do teraźniejszości. Więc napisałem polską, rodzimą wersję tej opowieści. Kiedy batalion Wojska Polskiego trafia do Kampanii Wrześniowej, tam w odróżnieniu od filmu dochodzi do konfrontacji. Pomysł spodobał się czytelnikom, okazało się, że ma potencjał, stąd kolejne książki.  Skoro zawiodło Pana zakończenie tego filmu, to co by Pan zrobił mając możliwość przeniesienia w czasie takiego batalionu Wojska Polskiego?

Skusiłby się Pan na zmianę losów historii?

- To jest zabawa, „co by było gdyby”. Odżegnuję się od tego. Nie wygrywam wojny, lecz zmieniam pewne wydarzenia. Jednak twierdzę, że w ostatecznym rozrachunku nie miałyby znaczenia, przede wszystkim ze względu na grę interesów mocarstw. Nie było siły, byśmy samodzielnie, nawet przy pomocy tego batalionu, mogli zmienić losy wojny. Co innego jest dla mnie ważne.

Chodziło mi o pokazanie ludzi rzuconych w inne czasy i o to jak odnajdą się w takiej sytuacji. Myślę, że to nie jest proste dla ludzi wychowanych w czasach pokoju, nastawionych na konsumpcjonizm, stanąć do walki na śmierć i życie. To mnie zajmowało a nie zmienianie lasów świata i Europy.

Skoro ten cykl się zakończył, to co teraz? Kiedy doczekamy się Pana kolejnej książki i czy ma Pan już jakieś sprecyzowane plany?

- Następna książka ukaże się na przełomie kwietnia i maja przyszłego roku. Będzie to Upał, druga część Mrozu. Trwa Euro 2012, polska reprezentacja wychodzi z grupy, w ćwierćfinale czekają rozpędzeni Niemcy. Mecz ma się odbyć na Stadionie Narodowym. Policja wpada na ślad terrorystów, którzy planują zamach…

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz