„Rycerze głębin”- T. Lowell - recenzja


Rycerze głębin Thomasa Lowell’a to kolejna interesująca pozycja z zakresu literatury wojennomorskiej, jaką możemy znaleźć w poczytnej Serii z kotwiczką, wydawanej nakładem wydawnictwa Finna.

O autorze i jego książce

Lowell Thomas (1892-1981) - amerykański dziennikarz, prezenter i autor licznych książek (najbardziej znana to m.in. Z Lawrencem w Arabii). Napisał Rycerzy głębin, ponieważ chciał się osobiście przekonać, czy krążące w czasie Wielkiej Wojny i zaraz po niej pogłoski o bestialstwie, okrucieństwie niemieckich podwodniaków rzeczywiście odpowiadają prawdzie. Końcowy efekt: wielce udana oraz ciekawa książka.

Rycerze głębin to właściwie zbiór wspomnień niemieckich dowódców okrętów podwodnych, przetkany odautorskim komentarzem oraz relacjami alianckich oficerów i marynarzy, którzy przeżyli spotkanie z U-Bootami. Każdy spośród 15 rozdziałów poświęcony został jednemu lub kilku dowódcom broni podwodnej i ich mniej/bardziej spektakularnym czynom wojennym. Nierzadko miały one kluczowe znaczenie, wpływając na los całej wojny.

Pierwsze wydanie pracy miało miejsce w 1928, jednak, co ciekawe, polska edycja oparta została na wydaniu niemieckim z 1930, powstałym we współpracy z kptlt. E. Freiherrem von Spiegel (1885-1965) – jednym z tytułowych „rycerzy głębin”. Pomimo upływu lat niniejsza publikacja nadal budzi emocje, zainteresowanie; jest żywa, a nawet w pewnym sensie też i aktualna. Słowem: zachęca oraz budzi pozytywne uczucia w Czytelniku.
Parę słów o tym, co znajdziemy w książce

Treść recenzowanej pozycji jest na tyle bogata, iż nie sposób w pełni ją tutaj zaprezentować. Wszystkie bowiem opowieści niemieckich „wilków morskich„ są niezwykłe i zasługują na uwagę. Mamy więc okazję przeczytać, m.in. o pionierskich akcjach Weddigena i C. Hansena z początku wojny oraz poznać mrożące krew w żyłach przeżycia dowódców „U-Bootów flandryjskich„, którzy musieli znosić znacznie więcej aniżeli pozostali ”koledzy po fachu”.

Równie ciekawe są przygody Lothara von Arnaulda na M. Śródziemnym, Richarda Morahta u wschodnich wybrzeży USA, jak też całego szeregu innych podwodniaków: Hartwiga, Heimburga czy Sigfrida von Georga, by wymienić tych kilku ciekawszych. Razem z nimi, na pokładach ich jednostek uczestniczymy w kolejnych rejsach, polujemy oraz zbieramy nieprzyjacielski tonaż. Przeżywamy chwile triumfu, porażek, strachu, ale i szereg zabawnych sytuacji prowadząc nieustanne zapasy ze śmiercią. Prawdziwa huśtawka emocji.

A to nie wszystko co nam oferują Rycerze… Otóż gdy zbierzemy rozdziały w jedną całość, to otrzymamy niezwykle dokładny obraz i przebieg wojny podwodnej trwającej w latach 1914-1918 na wszystkich akwenach. Co więcej, dowiemy się mnóstwa szczegółów o pierwszych typach niemieckich okrętów podwodnych, prześledzimy ich rozwój, ewolucję strategii i taktyki oraz sposobów zwalczania tych „stalowych potworów”. Poznamy ponadto zwyczaje, obyczaje, liczne marynarskie przesądy i codzienność życia na jednostkach podwodnych. Naprawdę próżno szukać drugiej tak bogatej publikacji.

Warto dodać w tym miejscu jeszcze jedno. Lekturę znacznie uprzyjemniają bardzo ciekawe dodatki: zdjęcia, rysunki znanych marynistów (C. Engeliena, C. Bergena, W. Stöwera i in.) oraz tablica honorowa U-Bootów i ich dowódców, którzy polegli w poszczególnych latach I wojny światowej. Prawdziwa gratka dla marynistów i nie tylko…

Mocne strony

Plusy Rycerzy… to przede wszystkim temat, forma i styl. Książek o Wielkiej Wojnie na morzu jest niewiele na naszym rynku, a sam temat nie cieszy się też zbytnią popularnością wśród historyków, nie tylko polskich. Wspomnienia z tego okresu (i tematu) są chyba jeszcze większą rzadkością, zatem już sam ten fakt czyni publikację Lowell’a cenną i wartościową. Forma bezpośredniej relacji nadaje z kolei przedstawionej historii swoistego życia, dynamiki oraz pewnego dreszczu emocji, jakiego nie odda nam żadne naukowe opracowanie.

Autor swoją obecność w narracji ogranicza do niezbędnego minimum. Dzięki temu książkę czyta się dosłownie „lekko i przyjemnie„. Nie ma nudy, moralizatorstwa, jedyne co może razić to przesadny miejscami zachwyt nad rycerskością niemieckich podwodniaków. Lowell zadaje się używać tylko ciepłych, jasnych kolorów. Nie sili się na odrobinę krytycyzmu. Buduje tym samym pozytywny obraz sympatycznych „dżentelmenów morza„, którzy tak naprawdę niczego „złego” nie robili. Rzeczywistość nie zawsze była ”usłana różami”, czasem też cierniami, o czym Autor niestety nie wspomniał1. Dlatego też ww. obraz wydaje się po przeczytaniu delikatnie przejaskrawiony.

Mimo to wciąga, prowokując Czytelnika do szukania odpowiedzi na liczne pytania: ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście tak było? itp. Nie każda książka wydana „w zamierzchłych czasach” potrafi po latach tak inspirować. Warto nadmienić jeszcze, że tekstowi towarzyszą liczne przypisy od tłumacza. Wyjaśniają nam one pewne mniej zrozumiałe kwestie, a ponadto poszerzają wiedzę o występujących w książce statkach, okrętach itp. Najbardziej zadowoleni z tego będą oczywiście miłośnicy morskich tematów. Cenne jest ponadto wprowadzenie od niemieckiego tłumacza, w którym dowiemy się m.in. o tym, jaką wartość reprezentują sobą wspomnienia.

Drobnostki

A co z minusami? Tutaj wyjątkowo rzadko niewiele mam do napisania. We wstępie od polskiego wydawcy zabrakło mi jedynie kilku informacji o wydaniu z 1930, na bazie którego powstała polska edycja. Do tego w tekst wkradło się nieco literówek, nie doskwierają jednak zanadto przy czytaniu. Na str.194 zauważyć można też drobny błąd: Oblt.z.S Wenninger nie dowodził UB 45, a UB 55. Niedogodności powyższe nie ujmują oczywiście wiele publikacji jako całości.

Koniecznie trzeba przeczytać

Rycerzy głębin polecam przede wszystkim marynistom oraz miłośnikom I wojny światowej. Jest to dla nich wręcz obowiązkowa lektura, wobec której nie mogą przejść obojętnie. Drugiej tak dobrej z okresu Wielkiej Wojny już nie znajdą.

Plus minus:
Na plus:
+ tematyka
+ styl
+ fotografie i „dodatki”
+ opracowanie
+ bogactwo informacji
Na minus:
- brak informacji o wyd. z 1930 (podstawa polskiej edycji)
- nieco literówek

Tytuł: Rycerze głębin
Autor: Thomas Lowell
Wydawca: Finna
Data wydania: 2003 (wydanie I)
ISBN/EAN: 83-917883-0-X
Liczba stron: 310
Oprawa: twarda
Cena: ok. 25 zł
Ocena recenzenta: 8.5/10

  1. Dziwi np. fakt, że Autor mimo wielu wywiadów i szerokiej kwerendy archiwalno-bibliotecznej nie natknął się i nie wspomniał ani jednym słowem o głośnej po I wojnie światowej aferze Llandovery Castle. Był to statek szpitalny storpedowany w czerwcu 1918 przez U-86, którego dowódca H. Patzig wydał następnie rozkaz otwarcia ognia do rozbitków. Z 228 ludzi przeżyło 24. Sprawcy zostali ukarani wyrokami więzienia w procesie sądowym w roku 1921. [w:], Cisi myśliwi, Gdańsk 2003, s. 231-232. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz