Centralny katalog starych druków Biblioteki Narodowej w Warszawie - wywiad


Rozmowa z Panią Marią Zychowiczową, bibliotekoznawcą, od 37 lat zatrudnioną w Zakładzie Starych Druków Biblioteki Narodowej, która większość czasu pracy spędziła przy prowadzeniu centralnego katalogu starych druków.

Piotr Tafiłowski: Jakie katalogi może znaleźć czytelnik w Pałacu Krasińskich, obecnej siedzibie Zbiorów Specjalnych Biblioteki Narodowej?

Maria Zychowiczowa: Przede wszystkim oczywiście katalogi rękopisów i starych druków znajdujących się w zasobach Biblioteki Narodowej. Inwentarz rękopisów, zawierający podstawowe informacje, jest już skomputeryzowany i udostępniany jest czytelnikom na miejscu (nie jest dostępny online) w postaci bazy MAK. Natomiast katalogi starych druków (wydanych w latach 1501-1800) nadal są w tradycyjnej wersji katalogów kartkowych. No i oczywiście katalog, o którym będziemy rozmawiać: centralny katalog starych druków (ck), prowadzony w Zakładzie Starych Druków w postaci kartotek, w kilku ciągach alfabetycznych.

Co to są katalogi centralne i czym jest centralny katalog starych druków BN?

- Katalogi centralne to takie katalogi, które rejestrują zbiory kilku różnych bibliotek. Według zamierzeń centralny katalog starych druków miał obejmować opisy wszystkich dokumentów drukowanych w XV-XVIII w., które znajdują się w księgozbiorach istniejących obecnie na terenie Polski. Katalog obejmuje także pewną liczbę starych druków zlokalizowanych poza terytorium naszego kraju, a poza tym wymienia pozycje, które nie zachowały się do naszych czasów, zwłaszcza te powstałe w XVI w. W ten sposób katalog pełni też funkcję bibliografii tych starych druków, które nazywany polonikami. Określamy tą nazwą te wydawnictwa, które zostały wydane na terenie Polski (w jej granicach historycznych) i/lub są autorstwa Polaków, i/lub są w języku polskim względnie dotyczą Polski; zaliczamy tu także dzieła, które zostały zadedykowane Polakom.

W naszym katalogu nie dokonujemy selekcji ani ze względu na formę wydawniczą, piśmienniczą, ani typ dokumentów. Oznacza to, że w centralnym katalogu starych druków uwzględnione są zarówno wydawnictwa zwarte, jak i ciągłe. Zarejestrowane są w nim publikacje naukowe, powieści, słowniki, jak i najrozmaitsze akcydensy i wydawnictwa urzędowe, jeżeli zostały wydrukowane przed 1 stycznia 1801 r.

Centralny katalog starych druków prowadzony jest w kilku ciągach alfabetycznych:

1. Inkunabuły (druki wytłoczone przed 1 stycznia 1501 r.) - ich katalog został opublikowany drukiem pod tytułem Incunabula quae in bibliothecis Poloniae asservantur, pod red. Alodii Kaweckiej-Gryczowej opr. Maria Bohonos i Eliza Szandorowska. Tom pierwszy ukazał się w 1970 r., tom drugi, zawierający addenda i wykaz strat wojennych ukazał się w 1994 r. W planowanym tomie trzecim zarejestrowani będą właściciele opisanych w t.1-2 egzemplarzy (proweniencje).

Pozostałe katalogi dostępne są już tylko w postaci kartotek:

2. Polonika XVI w.

3. Polonika XVII-XVIII w.

4. Druki obce XVI-XVIII w.

5. Czasopisma

6. Kalendarze

7. Druki cyrylickie.

Użytkownicy ck korzystają z katalogu bezpośrednio na miejscu lub uzyskując odpowiedzi drogą telefoniczną lub pocztą elektroniczną.

Równolegle tworzona jest kartoteka druków nieopisanych w Bibliografii polskiej Estreicherów, bardzo wartościowa dla badaczy historii drukarstwa. Ma ona układ topograficzny i obejmuje naturalnie tylko polonika.

Obecnie w ck znajduje się około 970 tys. kart katalogowych z opisami starych druków skatalogowanych w bibliotekach państwowych i kościelnych. Na podstawie przeprowadzonej w 1977 r. ankiety szacowano, iż w magazynach bibliotek państwowych znajdowało się wówczas około 140 tys. nieopracowanych jeszcze starych druków; jestem przekonana, że wiele z nich, szczególnie tych mniej z pewnych względów interesujących, pozostaje nadal nieobjęte katalogami. W zbiorach bibliotek kościelnych znajduje się ok. 700 tys. egzemplarzy starych druków i w znacznej części są one uwzględnione w ck, trzeba jednak pamiętać, że w tych księgozbiorach zdarzają się  też kolekcje w ogóle nieskatalogowanych starych druków.

Dlaczego ten katalog jest tak ważny?

Najważniejszą funkcją katalogu centralnego jest zlokalizowanie publikacji i to zadanie traktowane jest jako podstawowe, pozostałe uznawane są za mniej istotne. Tu mała dygresja. W obecnych czasach, gdy młodzi czytelnicy często uważają, że wszystko można „wyguglować”, proces dochodzenia do uzyskania pełnych informacji z ck dla wielu staje się drogą przez mękę. Od czasu gdy Bibliografia polska jest dostępna w Internecie [zob. http://www.estreicher.uj.edu.pl/] łatwiej można dotrzeć do stworzonego przez Estreichera opisu, w którym często podana jest lokalizacja dzieła. Informacje te są obecnie, ze zrozumiałych względów, w wielu przypadkach nieaktualne (pierwszy tom „starodruczny” ukazał się w 1894 r.!). Prawidłowe i bogatsze dane przynosi nasz katalog centralny.

Ck umożliwia prowadzenie właściwej polityki bibliotecznej: uzupełnianie zbiorów i wymiana między bibliotekami może być w pełni prawidłowa właśnie wtedy, gdy możemy skorzystać z informacji zawartych w  naszym katalogu. Niegdyś pomagał on też przy prowadzeniu wypożyczeń międzybibliotecznych, obecnie powinien odgrywać ważniejszą rolę przy typowaniu materiałów do sporządzania wszelkiego rodzaju postaci wtórnej starych druków: skanów i mikrofilmów.

Zlokalizowanie druków pozwala określić rzadkość lub pospolitość dzieł, a tym samym ułatwia sporządzenie ich wyceny. Także oficjalne ekspertyzy dla potrzeb sądu wykonywane są na podstawie informacji zawartych w naszym katalogu, m.in. dane z ck stały się dowodem w śledztwach policyjnych.

Centralny katalog w powiązaniu z danymi zaczerpniętymi z Bibliografii Estreichera był podstawą opracowania bibliografii poszczególnych typów książek bądź produkcji oficyn wydawniczych. Warto też zwrócić uwagę, że zagraniczni uczeni przy opracowywaniu różnych bibliografii także korzystali z naszego ck. Dowodem na to są cytowane w różnych opracowaniach egzemplarze z polskich bibliotek; informacje o nich uzyskiwano drogą korespondencyjną – a działo się to wiele lat przed epoką Internetu.

Przy przeglądaniu ciągów opisów ujawniają się pozycje istotne, a nieznane poszukującemu. Z kolei poprzez porównanie opisów tego samego wydawnictwa pochodzących z różnych bibliotek, mamy możliwość sporządzenia prawidłowego opisu bibliograficznego np. rozstrzygnąć wątpliwości przy opisywaniu druków
niekompletnych.

Nasz katalog centralny zbiera dane ze 140 bibliotek, zarejestrowano w nim blisko milion egzemplarzy. Do czasu, gdy zaczęto przenosić opisy katalogowe do sieci, nie było na świecie katalogu tak wszechstronnego: katalogi powstające w innych krajach miały założone formalne lub tematyczne ograniczenia w doborze materiałów .

W zakresie poloników katalog znacznie przerasta ilość pozycji bibliograficznych zarejestrowanych w BibliografiiEstreichera, ponieważ ujęto w nim biblioteki, które nie zostały uwzględnione przez twórcę naszej retrospektywnej bibliografii narodowej. Poza tym od czasów powstania tego wiekopomnego dzieła rozwinęły się metody opracowywania starych druków, powstały opracowania, które wniosły do stanu badań nad dawną książką wiele nowych, cennych informacji. Pracownicy BN starali się nanosić na kartoteki te nowe ustalenia a także uściślać niektóre nie do końca precyzyjne informacje zawarte w Bibliografii polskiej. W ten sposób w centralnym katalogu scalono wielokrotnie pozycje opisane u Estreichera pod różnymi hasłami, uzupełniono o nazwiska ich twórców pozycje niegdyś bezautorskie, doprecyzowano (na podstawie literatury i badań własnych pracowników Biblioteki Narodowej) szczegóły opisu np. ustalono adresy wydawnicze, rozróżniono pewne pozycje bibliograficzne, wydobyto nieznane Estreicherowi wydania i warianty. W ten sposób nasz katalog centralny stał się niezastąpionym warsztatem do różnorodnych badań nad dawną książką, staje się podstawą nowej bibliografii narodowej druków powstałych w XVI-XVIII w.

Dlaczego katalog nie jest dostępny w Internecie?

Trzeba przyznać z przykrością, że fakt istnienia w Polsce centralnego katalogu starych druków nigdy nie był powszechnie znany – nie tylko w środowiskach badaczy, ale również bibliotekarzy. Świadczyły o tym wykonywane równocześnie w wielu bibliotekach kwerendy na ten sam temat. Można powiedzieć, że obecnie świadomość istnienia centralnego katalogu jest jeszcze mniejsza, zgodnie z popularnym twierdzeniem – nie istnieje coś, czego nie ma w Internecie. A katalogu centralnego tam nie ma, nie dlatego, że pracownicy Biblioteki Narodowej nie widzą potrzeby stworzenia bazy danych z katalogu centralnego, a dlatego, że – jak na razie – problem ten przerasta nasze możliwości.

Na świecie nad tego typu projektami pracują całe zespoły, a trzeba pamiętać, że w żadnym kraju nie dysponowano zebraną już w jednym miejscu tak olbrzymią ilością informacji. Powstałe bazy centralnych katalogów lub wyszukiwarki umożliwiające przeszukiwanie katalogów wielu bibliotek poczynały od łączenia niewielkich zespołów bibliotecznych i narastały poprzez dorzucanie kolejnych rekordów z opisami bibliograficznymi. W Polsce jest inna sytuacja – w kartkowym katalogu jest zarejestrowana olbrzymia większość zgromadzonych na naszym terytorium zbiorów druków XVI-XVIII w.

Obecnie poszczególne biblioteki tworzą komputerowe katalogi swoich zbiorów, przy czym – jak na razie – starych druków zarejestrowano w nich stosunkowo niewielką ilość. Ta ilość oczywiście powiększa się z każdym dniem, ale konia z rzędem temu, kto wie, czego na pewno można szukać w sieci, czyli opisy jakich druków i z jakich bibliotek są już tam dostępne. Powstaje NUKAT, centralny katalog bibliotek, z którym współpracują główne biblioteki naukowe i akademickie. Wyszukiwarka KaRo, jako uzupełnienie do NUKATu, umożliwia przejrzenie kolejnych zbiorów opisanych w sieci. Służy do tego także m.in. katalog FIDES. Ale: w NUKAT w chwili obecnej zarejestrowano 24 tys. rekordów z opisami starych druków;  pochodzą one z 58 książnic współpracujących, przy czym nie wszystkie te biblioteki posiadają druki wydane przed 1801 r. (przypomnę, że w ck uwzględniono 140 bibliotek). Z drugiej strony w sieci możemy obejrzeć opisy druków z bibliotek, których zbiory często nie były jeszcze opracowane w czasach, gdy ck był intensywnie uzupełniany, czyli z bibliotek najczęściej niewielkich, skatalogowanych dopiero w ostatnich latach. Jest to niewątpliwym plusem, tyle tylko, że trzeba wiedzieć, które księgozbiory są w ten sposób już opracowane i docierać do nich poprzez strony własne poszczególnych bibliotek.

Duże biblioteki żmudnie tworzą bazy danych przekatalogowując swoje zbiory i bez wątpienia upłynie jeszcze wiele lat, zanim informacja na temat całości ich zasobów znajdzie się w sieci. Poza tym – co widać wyraźnie w katalogu bibliotek FIDES – stare druki nie są tymi, które w pierwszej kolejności trafiają do baz bibliotecznych.

Wprowadzanie opisów starych druków do sieci nie jest proste. Zastosowanie używanego przy tworzeniu rekordów bibliograficznych formatu MARC21 w stosunku do starych druków naprawdę wymaga wiele doświadczenia. Poza tym trzeba wiedzieć, że nie można stworzyć nowoczesnej bazy danych z opisami starych druków przez „wklepanie” istniejącego katalogu. Taka retrokonwersja umożliwia podanie w sieci tylko podstawowych informacji, czasami niewystarczających do identyfikacji publikacji. Zasady opisu starych druków zmieniły się bardzo, obecnie wymagane są elementy opisu niegdyś w ogóle nie uwzględniane (np. konieczne jest odpisanie nazwiska autora w formie wymienionej w tytule, często bywa on wymieniony na początku tytułu w postaci gramatycznie z nim związanej). Stąd w indeksie autorów ta sama pozycja bibliograficzna, opisana według różnych zasad może znaleźć się nawet w kilku różnych miejscach.

Jakie jeszcze korzyści, oprócz tych najbardziej oczywistych, mogliby odnieść zarówno czytelnicy, jak i bibliotekarze dzięki przeniesieniu katalogu do bazy danych?

Wspólna akcja przeniesienia istniejącego katalogu do postaci elektronicznej dałaby dostęp do informacji o zasobach dawnej książki poprzez działania skoordynowane, bez niepotrzebnego dublowania prac i w czasie możliwym do przewidzenia. Udostępnienie centralnego katalogu starych druków w Internecie pozwoliłoby na popularyzację zasobów polskich bibliotek w stopniu odpowiednim do ich wartości.

Jako negatywny przykład braku koordynacji podam program skanowania zbiorów. Rozumiem, że każda biblioteka, m.in. w celu ochrony własnych zbiorów, chce mieć zeskanowaną jak największą ilość własnych obiektów. Ale znowu: konia z rzędem temu, kto prosto potrafi stwierdzić, czy interesująca go publikacja jest do obejrzenia w sieci. Ciągle powstają nowe biblioteki cyfrowe, nawet podobno prowadzą jakąś politykę typowania dokumentów do skanowania. Ale: dlaczego skanowane są egzemplarze zdefektowane, gdy w bibliotece znajdującej się w tej samej miejscowości zachowane są egzemplarze kompletne? Przeważają interesy partykularne, a nie interes wspólny? Istnieje katalog centralny – ale nikt go nie wykorzystuje w celu typowania dokumentów do skanowania. Wiem – ck nie ma w Internecie, nie wystarczy kliknąć... Wyobrażam sobie ilość pracy, którą wkładają bibliotekarze we wszystkich historycznych bibliotekach: w typowanie obiektów ( a z punktu widzenia katalogu centralnego wybór ten jest nierzadko chybiony), obróbkę skanowania, umieszczenie plików w sieci. I tak dzieje się w każdej bibliotece (działającej pod szczytnym hasłem ochrony dóbr kultury!) która ma możliwość zdobycia pieniędzy... Bardzo to przykre, że aż w takim stopniu zaniknęła świadomość dobra wspólnego... Gdy 37 lat temu zaczynałam pracę w Zakładzie Starych Druków i narzekałam, zgnębiona marnością pensji pracownika Biblioteki Narodowej pani Eliza Szandorowska (wspaniała znawczyni dawnej książki, współtwórczyni centralnego katalogu inkunabułów) powiedziała mi „dla kultury polskiej to robimy”.

A teraz w każdej bibliotece każdy wykonuje pracę, która jest dobra dla jego własnej biblioteki...

A jakie są wady katalogu (oprócz braku całościowej melioracji, przez co wiele haseł osobowych jest rozbitych i czasem karty odnoszące się do jednego dzieła znajdują się w dwóch, a nawet trzech różnych miejscach katalogu), czego w nim brakuje?

Katalog w obecnej postaci powstawał przez 60 lat i trzeba posiadać pewną wiedzę o metodach opisu starych druków, by móc w pełni wykorzystać informacje w nim zawarte. Naprawdę niewiele osób potrafi bez kłopotów odszukać w naszym katalogu pozycje opisane pod hasłem (wywodzącym się z tak zwanej instrukcji pruskiej), które starodrucznicy nazywają „rzeczownikiem rządzącym„. Jest nim główny – nie pierwszy pojawiający się! – rzeczownik w tytule dzieł anonimowych. Należy sobie też uświadomić, że istnieje ”hasło w nawiasie okrągłym” (pod hasłem osobowym umieszczone są dzieła anonimowe mówiące o postaciach historycznych). Taka metoda hasłowania została przyjęta świadomie przez twórców ck – na początku rozpisano na kartki katalogowe główne opisy z Bibliografii polskiej Estreichera, pominięto wiele odsyłaczy. Zdarza się więc, że poszukujący informacji w ck jej nie odszuka, gdyż ma niepełne dane bibliograficzne, a nie pamięta o uzupełnieniu ich w oparciu o Estreichera.

Bibliotekarze korzystając z katalogu poloników zawsze wspierali się tekstem Bibliografii. Czytelnicy obecnie często nie wiedzą nawet, że posiadamy tak wspaniała bibliografię retrospektywną, wśród młodych historyków wiedza o Estreicherze jest śladowa. Niewiele lepiej jest też z polonistami.

Powyżej pokazałam główne niedogodności związane z korzystaniem z katalogu centralnego. Co do wad natomiast to pamiętajmy, że katalog centralny był meliorowany ustawicznie, ale wyrywkowo, nigdy nie zrobiono systematycznej korekty całego katalogu. A przecież przez 60 lat gromadzenia informacji w ck zmieniały się zasady opracowania i poszczególne biblioteki różnie je stosowały.

Prace nad centralnym katalogiem nie są zakończone, nie jest to projekt, który można już zamknąć? Oprócz udostępnienia katalogu online, co jeszcze można by (lub trzeba) zrobić, żeby go udoskonalić?

Przeniesienie naszych kartkowych katalogów wymaga według mnie podjęcia różnych decyzji, w pierwszej kolejności powinniśmy zaprezentować w sieci polonika. Wyobrażam sobie, że powinno to zostać zrobione we współpracy centralnego katalogu starych druków Biblioteki Narodowej z Centrum Badawczym Bibliografii Polskiej Estreicherów (który ma prawa do tworzonej z Bibliografii polskiej bazy poloników) i katalogiem NUKAT, którego Centrum mieści się przy Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. NUKAT ma już wypracowane metody tworzenia elektronicznego katalogu centralnego, zawierającego także stare druki, ma też Kartotekę Haseł Wzorcowych, bez której nie można prawidłowo prowadzić dużych baz bibliotecznych. . Ale - biblioteka jako pierwsza wprowadzająca do NUKATu rekord każdego polonikowego dokumentu robi to ręcznie, w dużej mierze powielając informacje zawarte w Bibliografii Estreichera. Wydaje mi się, że obecnie można tak przetworzyć dane dostępne w bazie, którą włada Centrum Badawcze, by zostały zapisane w formacie MARC21, stosowanym przy opisywaniu dokumentów w systemach bibliotecznych. Wymagałoby to na pewno wiele pracy, ale też głównie chęci dogadania się wszystkich wymienionych instytucji, no i oczywiście pieniędzy...
Jeżeli chodzi o pozostałe druki, czyli tzw. druki obce, problem jest innego typu. Tak samo jak przy polonikach uważam, że tworzenie rekordów przez wpisywanie ich ręcznie do bazy jest przeżytkiem. Od 1994 r. przedstawiciele europejskich bibliotek naukowych w ramach CERL (Consortium of European Research Libraries, uczestnictwo w nim jest płatne) rejestrują europejską spuściznę wydawniczą i tworzą elektroniczny katalog. Powstająca baza Heritage of the Printed Book umożliwia wyszukiwanie informacji, jak rownież kopiowanie odpowiednich rekordów do własnych katalogów. Powinien to wykorzystać polski centralny katalog starych druków – przejmować istniejące w CERLu rekordy i uzupełniać o te, które tam nie występują. I trzeba to robić jak najszybciej, bo do omawianej bazy trafiają obecnie opisy poloników (i służą jako podstawa opisu dla innych!) zupełnie nie oddające wiedzy, którą posiadają polscy bibliotekarze i która jest zawarta w naszym ck. W bazie CERL poprzez wspóluczestnictwo kilku polskich bibliotek na pewno nigdy nie znajdą się zasoby mniejszych księgozbiorów, m.in.. kościelnych, dla których nasz katalog centralny jest jedyną szansą na udostępnienie informacji o zawartych w nich historycznych księgozbiorach.

Na koniec trochę statystyki: czy może Pani określić w przybliżeniu, ile starodruków jest zarejestrowanych, ile kart katalogowych mieści się w tych kilkunastu setkach szufladek i ile bibliotek współpracuje w tworzeniu tego katalogu? Jak żaden katalog centralny, także i ten nie jest kompletny, ale czy można oszacować, jaki odsetek polskiego zasobu starodrucznego został tu odnotowany?

Niemożliwe jest podanie liczby wszystkich dzieł i ich edycji ujętych w centralnym katalogu. Obliczenia zostały wykonane w stosunku do inkunabułów i poloników XVI w. Według drukowanego katalogu inkunabułów w Polsce znajduje się 21.121 egzemplarzy druków wydanych w XV w., w 5984 edycjach. Straty wojenne obejmują 2349 edycje w 4610 egzemplarzach (starty ustalono na podstawie zachowanej przedwojennej rejestracji Kazimierza Piekarskiego, obejmującej w 1939 r. około 90% inkunabułów z polskich bibliotek).

Przy polonikach XVI w. obliczono też liczbę edycji wprowadzonych do katalogu wyłącznie na podstawie literatury, czyli dzieł do dziś niezachowanych. I tak polonika XVI w. obejmują 11 754 edycje, w tym aż 2178 bez zachowanego egzemplarza, wszystkich zarejestrowanych. egzemplarzy wydań druków XVI w. jest ponad 44 tys.

W chwili obecnej cały katalog starych druków obejmuje około 970 tys. kart katalogowych nadsyłanych (od czasów wczesno-powojennych do 2010 r.) do Biblioteki Narodowej bądź sporządzonych przez jej pracowników w czasie wyjazdów w teren. W naszym katalogu zawarte są opisy starych druków z ponad 140 polskich bibliotek. W całości ujęto opracowane zbiory większości polskich bibliotek naukowych (spośród większych bibliotek w niepełnym stopniu są w ck uwzględnione opracowane już księgozbiory Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego i Poznańskiego, Biblioteki PAN w Gdańsku oraz KULu). Zwracam uwagę, że zbiory Biblioteki Narodowej nie są ujęte w ck.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. Marian Brudzisz pisze:

    Podziwiam ilość opisów bibliohgr., znam biblioteki za grnicą, które kopoiowały opisy na starych kartkach katologowych i musieli pracę wykonać ponownie. Mnie interesują dzieła sw. Alfonsa de Liguori wydane w XVIII w.Jest ich dużo?
    Z uszanowaniem
    ks.Marian
    brudzisz.1930@o2.pl

  2. Krystian pisze:

    Podziwiam ilość opisów bibliohgr., znam biblioteki za grnicą, które kopoiowały opisy na starych kartkach katologowych i musieli pracę wykonać ponownie. Mnie interesują dzieła sw. Alfonsa de Liguori wydane w XVIII w.Jest ich dużo?
    Z uszanowaniem
    ks.Krychakrystian

  3. Krystian pisze:

    Podziwiam ilość opisów bibliohgr., znam biblioteki za grnicą, które kopoiowały opisy na starych kartkach katologowych i musieli pracę wykonać ponownie.
    Z uszanowaniem
    ks.Krychakrystian

Zostaw własny komentarz