„Goralenvolk. Historia zdrady” – W. Szatkowski – recenzja


Książka poruszająca problematykę góralskiej kolaboracji na Podhalu podczas II wojny światowej nie jest pierwszą książką w Polsce poświęconą temu tematowi. Niemniej jest ona pierwszą  tak doskonale udokumentowaną i w ten sposób najpełniejszą. Niewątpliwą wartość publikacji wzbogaca fakt, że została napisana na Podhalu, przez wnuka jednej z głównych postaci Goralenvolku

Książka o takim temacie nie jest łatwa, zarówno dla autora, jak i dla społeczności, której jest poświęcona. Towarzyszą jej ogromne emocje. Fakt, że historii tej przyjrzano się na samym Podhalu, jest godny najwyższego szacunku. Praca, która stara się być delikatna wtedy, gdy potrzeba, ostra, gdy jest to niezbędne, i wynika to z prezentowanych faktów.

Autor podjął tę pracę, gdyż dla niego było to przy okazji poznawanie historii własnej rodziny. W historię zdrady uwikłanych było bowiem wielu. Wiele rodzin w okolicach Zakopanego ma tym samym swoich przedstawicieli niejako po obu stronach „barykady”, zarówno w Komitecie Góralskim, jak i w szeregach podhalańskiego ruchu oporu.

Taka praca niezmiernie cieszy, gdyż jest bardzo dobrze udokumentowana. Autor bardzo drobiazgowo prześwietla najważniejsze postacie Goralnevolku, opisuje także udział Niemców w tworzeniu ruchu, na tyle, na ile pozwalają dokumenty. Otrzymujemy obraz skali kolaboracji, ale nieujętej na zasadzie czarno-białego schematu.

Szatkowski stara się pokazać najróżniejsze jej oblicza, bardzo umiejętnie ją analizuje. Wskazuje zatem szacunki dotyczące pobrań Kenkart „G”, udziału w Komitecie Góralskim, czy też faktyczną liczebność ochotników do Góralskiego Legionu Waffen SS. Dowiadujemy się, jak różne były motywy wstępowania do poszczególnych organizacji, w jak różny sposób przebiegała także faktyczna kolaboracja w ich szeregach, gdy suche liczby nie dają pełnego obrazu tej współpracy.

Autor bardzo dobrze też ukazuje główne postacie dramatu, z Wacławem Krzeptowskim na czele. Nie ogranicza się jednak tylko do słynnego „góralskiego księcia”, ale obszernie objaśnia istotną rolę innych, wspomnianego już przez Szatkowskiego Cukra, Wiedera, czy też pomniejszych działaczy Góralskiego Komitetu. Ukazuje też na tyle, na ile to możliwe przy obecnym stanie badań, ich dalsze losy, także po wojnie. Stara się ponadto wyjaśnić niejasności narosłe wokół śmierci samego Krzeptowskiego pod koniec wojny.

Szatkowskiemu trzeba także przyznać jedno – stara się on bowiem nie oskarżać, przybierając szaty moralnej wyższości, ale kiedy trzeba ukazuje także (jakkolwiek to zabrzmi) jaśniejsze strony współżycia „górali” z Niemcami. Z jednej strony zatem ukazuje próby oporu organizowane na samym Podhalu przez miejscowych. Nie pełni to jednak roli histerycznego samousprawiedliwienia i próby zakrzyczenia tego ciemniejszego obrazu. Szatkowski ani na moment nie traci bowiem z oczu głównego wątku swojej pracy.

Z drugiej strony umiejętnie potrafi on wskazać, że ludzie organizujący Komitet Góralski to nie tylko ponure i ciemne postacie z „z piekła rodem„. Autor nie stroni od pokazania ich nieco mniej ”demonicznego” zachowania, w tym np. pomoc, jaką potrafił okazywać sam Krzeptowski, czy też istotną rolę samego Komitetu w organizowaniu pomocy humanitarnej na Podhalu. Ponownie nie pełni to jednak roli usprawiedliwiania kogokolwiek i zwalniania od odpowiedzialności. Otrzymujemy w ten sposób jednak pełniejszy obraz tego, co działo się na Podhalu.

Praca jest bogato dokumentowana, także zdjęciowo, co istotnie zwiększa walor poznawczy. Książka natomiast nie należy i do tych bez wad. Pierwsza, która rzuca się w oczy, to stosunkowo słaba redakcja, w efekcie czego mamy wielokrotne powtórzenia tych samych informacji. Drugą, to stosunkowo niewielkie oparcie się na dokumentach niemieckich. Kolaborację oglądamy zatem przede wszystkim z polskiego punktu widzenia. Autor podejmuje wprawdzie próby wprowadzenia do narracji zamiarów i planów niemieckich, robi to jednak w niewielkim stopniu.

Najważniejszy dla mnie, jako czytelnika, jest jednak fakt, że autor jest w pełni świadomy tej wady, ba sam ją wskazuje w zakończeniu swojej pracy. Traktuje to bowiem jako wskazówkę dla dalszych kierunków prac nad tematem, który podjął w swojej pracy.

Pozostaje mi także wyrazić nadzieję, że kierunek ten nie zostanie zapomniany i znajdą się kolejni badacze eksplorujący niemieckie archiwa. Co ciekawe, praca – pomimo że jest obszerna – nadal nie wyczerpuje całego zagadnienia, choć niewątpliwie jest najpełniejszą próbą wskazania kolaboracji na Podhalu.

Publikacja Szatkowskiego jest naprawdę świetnie wydana. Twarda oprawa, do tego w środku znajduje się mnóstwo bardzo ciekawych zdjęć czy fotokopii dokumentów. Książkę ponadto ciekawie opracowano. Ostatnie strony niektórych rozdziałów są ciekawe pod względem graficznych, gdyż w tle zadruku mamy fotokopie dokumentów czy zarysy zdjęć. Uznanie dla oprawy graficznej. Za minus uważam wspomniane potknięcia w pracy redakcyjnej. 

Plus minus:
Na plus:
+ najbardziej całościowe opracowanie tematu
+ drobiazgowość i szerokie zastosowanie źródeł
+ jakość wydania
+ bardzo dobry, wyważony język autora
Na minus:
- potknięcia redakcyjne
- stosunkowo małe oparcie się na źródłach niemieckich

Tytuł: Goralenvolk. Historia zdrady
Autor: Wojciech Szatkowski
Wydanie: 2012
Wydawca: Kanon
ISBN: 978-83-62309-09-2
Stron: 672
Oprawa: twarda
Cena: ok. 70 zł
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz