„Zdławienie Polski w obiektywie Wehrmachtu” – I. Baxter – recenzja


W mnogości popularnych wydawnictw historycznych trudno się czasem rozeznać. Niech więc moim zadaniem, jako recenzenta, będzie podpowiadanie, która propozycja przedstawienia „historii w obrazkach” jest warta zakupu. Naprawdę, znacznie łatwiej opisywać książki przygotowane zgodnie z zasadami naukowymi niż te wydawane przez wydawnictwa popularne, w których rządzą zupełnie inne prawa.

Jestem tuż po lekturze i wnikliwej analizie pierwszej części z  serii Obrazy II wojny światowej – Zdławienie Polski w obiektywie Wehrmachtu Iana Baxtera. Autor to „taśmowy producent” bazujących na fotografiach książek o wojnie. Opowieść o polskim wrześniu jest jednym z kilkunastu tytułów listy autorskiej Baxtera. Spora część z nich dostępna jest na polskim rynku, więc nie mówimy tu o jakimś wyjątku. Zresztą, seria wydana była w latach 2009-2010 i już trafiła w strefę przecen. Na ile więc jest warta uwagi?

Osobiście uważam, że książka jest ciekawa, głównie dlatego że umieściłem ją  we  właściwym miejscu w hierarchii. Po pierwsze, nie oczekuję od popularnego wydawnictwa wyżyn intelektualnych, wychodzących ponad standard przeciętnego Brytyjczyka, jego zasobu wiedzy o początkach wojny. Brytyjczyka, który jest przecież odbiorcą oryginalnej serii Obrazy II wojny światowej. Polska jest jedynie krajem, w którym dokonano wydania licencyjnego. Warto o tym pamiętać. Po drugie, zgodnie z tytułem, książka ta pokazuje świat widziany przez wizjery aparatów fotograficznych żołnierzy niemieckich, nie polskich. Tutaj widać właściwość doboru, dokonanego przez autora. Każdy zrobiłby to po swojemu, o prywatnych gustach trudno dyskutować. Patrząc na te fotografie, próbuję znaleźć kontekst, w którym były wykonywane. Robili je przecież zwykli żołnierze i oficerowie. To niepozowane sceny z walk, uchwycone dla prasy przez kriegsberichterów, specjalistów od propagandy. To zdjęcia wklejane niedługo później do rodzinnych albumów. Miały dokumentować wojnę , ale przede wszystkim  kolegów z wojska. Na tym właśnie polega atrakcyjność  książki ­ na prawdziwości jej obrazów.

Słowie pisane jest zdecydowanie mniej atrakcyjne. Autor posługuje się stereotypami, zbyt łatwo opisuje rzeczywistość, bez podawania źródeł. Ba, nawet opracowania, z których korzystał, nie raz wyprowadziły go na manowce. Nie znajdziemy tu jednak żadnych odnośników do wiedzy ­ nie ma ani przypisów autorskich, ani też bibliografii czy spisu opracowań tematu. Dość konsekwentnie próbował wypunktować autorskie mankamenty tłumacz książki, dając upust różnicy zdań w nader licznych przypisach. Tu jednak, mimo konieczności poprawy niektórych rażących błędów autora, nie mam dobrego zdania o jakości tych sprostowań. To chyba powinna być rola redaktora merytorycznego( ewentualnie ­ wstępu do wydania polskiego).Tutaj jesteśmy świadkami polemiki przy pomocy przypisów tłumacza, które czasem dorównują długością zapisowi autorskiemu. Z drugiej jednak strony  ­skoro zapadła już decyzja o publikacji książki w Polsce, ktoś musiał ten „polski punkt widzenia” zaprezentować i skorygować zarazem błędy.

Wracam do tego, co w książce uznaję za ważne i cenne ­ do obrazów wojny. Zasada, według której publikacja ta powstała, opiera się na prostym pomyśle. Trzeba było zebrać trochę zdjęć z prywatnych albumów żołnierzy niemieckich walczących w 1939 roku w Polsce. Uczynili to dla Baxtera głównie Rolf Halfen, Jim Payne i Richard White ­ kolekcjonerzy fotografii wojennych. Wyposażony w kilkaset fotografii, autor  próbował je uporządkować zgodnie z chronologią walk w kampanii przeciw Polsce. Każde zdjęcie jest opatrzone dość długim przypisem (autor często cytował zapiski z rewersu), jednak dość jałowo opisują one to, co  na tym zdjęciu można zobaczyć. Dlatego każdy z rozdziałów otrzymał krótki, kilkustronicowy wstęp. Na końcu jest kilka załączników, które świadczą o tym, że głównym tematem pracy były wojska niemieckie, nie polskie. Pierwszym jest Ordre d’Bataille Wehrmachtu w kampanii polskiej, kolejnym - skrótowy opis wyposażenia i uzbrojenia oraz skład batalionu niemieckiej piechoty.

Wykorzystanie zwykłego papieru i druku offsetowego zawsze wiąże się z niebezpieczeństwem nieczytelności zdjęć, co w przypadku książek z dużą ilością fotografii mogłoby okazać się wydawniczą klęską. Tym razem jednak papier został dobrany tak, że fotografie nie tracą na jakości i można dojrzeć opisywane szczegóły. Oczywiście, lepiej byłoby mieć te zdjęcia na papierze kredowym, który doskonale oddaje ostrość detali, ale wtedy cena książki musiałaby uzyskać poziom albumowy. Na szczęście nie było takiej potrzeby i tu należą się brawa, bo za niewielką cenę uzyskujemy niezłą jakość. Popularną formę książki w formacie technicznym podkreśla dodatkowo miękka okładka i użycie sporej czcionki. Miałbym kłopot z poleceniem tej publikacji komuś szczególnemu  , niech więc będzie, że to książka dla wzrokowców, którzy wojnę chcą  obejrzeć, a nie tylko o niej poczytać.

Plus minus:
Na plus:
+ ciekawy zbiór zdjęć z prywatnych kolekcji żołnierskich
+ dość dobra jakość druku fotografii
+ niewygórowana cena
Na minus:
- słaby tekst autorski, poddany licznym korektom

Tytuł: Zdławienie Polski w obiektywie Wehrmachtu
Autor: Ian Baxter
Wydawca: Bellona Spółka Akcyjna
Tłumaczenie: Sławomir Kędzierski
Data wydania: 2009
Okładka: miękka
ISBN/EAN: 978-83-11-11603-0
Liczba stron: 176
Cena: ok. 20 zł
Ocena recenzenta: 7/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz