Zagadka śmierci Giovanniego de Medici wyjaśniona |
Jeden z najbardziej znanych włoskich kondotierów czasów renesansu, Giovanni de Medici, wbrew licznym opiniom nie zmarł z powodu źle przeprowadzonej amputacji nogi - donosi portal news.discovery.com. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jego zgonu było zakażenie.
Szczątki Mediciego, znanego także pod pseudonimem Giovanni dalle Bande Nere, ekshumowano w listopadzie 2012 z miejsca ich dotychczasowego spoczynku we florenckiej Kaplicy Medyceuszy. Wraz z Giovannim badaniom poddano również ciało pochowanej przy nim jego żony, Marii (para pobrała się w roku 1516).
Badania, nad którymi pieczę sprawował prof. Gino Fornaciari - antropolog, a zarazem dyrektor Muzeum Patologii Uniwersytetu w Pizie, od samego początku nastawione były na próbę potwierdzenia dotychczasowej hipotezy wyjaśniającej przyczynę zgonu Giovaniego de Medici. Wiadomo, że miał on charakter przypadkowy: otoczony przez współczesnych legendą nietykalnego dla wrogów, kondotier zmarł w wieku zaledwie 28 lat, kiedy w trakcie bitwy toczonej w Lombardii przeciw zmierzającym w kierunku Rzymu wojskom cesarskim trafił go pocisk z falkonetu. Kula trafiła prawą nogę powyżej kolana. Mediciego natychmiast przewieziono do pałacu markiza Luigi Alessandro Gonzagi w Mantui, niestety z uwagi na gangrenę konieczna okazała się amputacja.
Dotychczas sądzono, że zabieg wykonany został w sposób niewłaściwy, a linia cięcia przebiegała nie powyżej rany, lecz nieco ponad kolanem. „To oznaczało by dla Giovaniego wyrok śmierci” - stwierdził Fornaciari. Po ostatnich badaniach okazało się, że obowiązujący dotąd pogląd ten nie był niczym usprawiedliwiony. Wskazują na to zarówno ślady po zabiegu, jak również stan okolic miejsca, w którym dokonano cięcia. Co więcej: „Noga już uprzednio została częściowo oderwana przez kulę, tak więc chirurg po prostu dokończył proces, wyczyścił ranę i wyrównał jej brzeg”.
Giovanni zmarł 5 dni po zabiegu, 30.11.1526. Najprawdopodobniej lekarz Gonzagów zrobił wszystko, co możliwe, ale gangrena wdała się zbyt głęboko.
Co do samego wypadku: wydaje się on niezwykle trafną parabolą, w której znalazło odbicie szybkie, burzliwe i pełne wojny życie kondotiera. De Medici urodził się w Forli jako syn Giowaniego de Medici, zwanego il Popolano, a także Katarzyny z rodu Sforza - skądinąd jednej z najbardziej znanych kobiet włoskiego renesansu. Od najwcześniejszych lat zdradzał zarówno talent, jak też zamiłowanie do wszystkiego, co wiązało się ze sztuką wojenną i pogłębianiem własnej sprawności. Podobno pierwsze zabójstwo popełnił w wieku 12 lat, a rok później miał już na koncie wygnanie z Florencji za gwałt i bandytyzm.
Po osiągnięciu stosownego wieku zdecydował o zajęciu się tym, do czego był stworzony: został kondotierem i zaciągnął się na służbę papieża Leona X. W roku 1516 wygrał dla swojego chlebodawcy wojnę z księciem Urbino, a następnie zebrał własny zastęp najemników, których cechą charakterystyczną stały się szybkie, za to niezwykle skuteczne uderzenia z zaskoczenia. W roku 1520 pokonał kilku zbuntowanych przeciw Rzymowi baronów, a w 1521 - w konsekwencji podpisania przez Leona X sojuszu z cesarzem Karolem V, ruszył przeciw wojskom francuskim w składzie sił dowodzonych przez Prospero Colonnę. W listopadzie pokonał wojska Franciszka I pod Vaprio d’Adda.
Niestety 1 grudnia zmarł Leon X, a Giovanni na znak żałoby po nim kazał umieścić na swoim herbie czarną szarfę - znak żałoby (stąd późniejszy pseudonim). W roku 1523 został wynajęty przez siły Karola V i ponownie włączył się w trwający dalej konflikt z Francją; w styczniu 1524 odniósł jedno ze świetniejszych zwycięstw w swojej karierze pod Caprino Bergamasco.
Krótko potem tron papieski objął inny z Medyceuszy - Giulio di Giuliano, który przybrał imię Klemensa II. Nowy papież spłacił długi Giovanniego, a tym samym uzależnił go od swojego wpływu i narzucił własne rozgrywki polityczne: kondotier musiał zmienić stronę i dalej walczyć po stronie Francji. W trakcie kolejnych miesięcy został kilkukrotnie ranny i wyjechał do Wenecji celem odpoczynku i powrotu do sił. Niestety w międzyczasie wojna zaczynała przybierać zły obrót dla Rzymu i Francuzów. W roku 1526 przewaga Karola V była tak przytłaczająca, że w jej obliczu dowodzący siłami Ligi z Cognac Francesco Maria I della Rovere porzucił Mediolan, oddając go na pastwę armii habsburskiej pod wodzą Georga von Frundsberga. (Przypomnijmy: wojna Ligi z Cognac to nazwa konfliktu zbrojnego toczącego się od 1526 do 1530 roku, zaliczanego do tak zwanych wojen włoskich. Walki toczyły się między wojskami Karola V a Francją, Państwem Kościelnym, Republiką Wenecką, Księstwem Mediolanu, Anglią i Republiką Florencką).
Giovaniego skierowano na główny front wojny. Udało mu się pokonać lancknechtów w bitwie przy ujściu rzeki Mincio do Po, niestety 25 listopada 1526 dalszy udział w konflikcie przerwał mu przypadkowy, jak się potem okazało - śmiertelny dlań, pocisk wystrzelony z falkonetu...
Źródło: http://news.discovery.com/
Lektura zalecana:
- Mario Scalini, Giovanni delle Bande Nere, Mediolan 2001.
- Giorgio Batini, Capitani di Toscana, Florencja 2005.
- Giovangirolamo de Rossi, Vita di Giovanni de Medici detto delle bande nere, Rzym 1996.
- Marcello Vannucci, Giovanni Delle Bande Nere, il „grande diavolo”, Rzym 2004.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.