„Snajper. Z Frontu Wschodniego na Syberię” – B. Sutkus – recenzja


Najlepszy snajper Wermachtu walczy na pierwszej linii frontu przeciwko żołnierzom Armii Czerwonej. Raz po raz unika śmierci. Kiedy jego o dziewiętnaście lat starsza przyjaciółka zostaje zesłana na Syberię, strzelec decyduje się na wyjazd razem z nią do krainy tajgi.

Tam przechodzi przez gehennę, a mimo to zakłada rodzinę, zyskuje szacunek wśród okolicznych bandytów i zostaje najlepszym pracownikiem radzieckiego kołchozu. Jego myśli krążą jednak wokół ojczystych Niemiec, do których pragnie powrócić. Nie wie, że ma to już nigdy nie nastąpić. Historia niewiarygodna, lecz prawdziwa.

Jedną z nowości wydawniczych ubiegłego roku jest książka Snajper. Z Frontu Wschodniego na Syberię, która ukazała się nakładem istniejącego od kilku lat wydawnictwa Vesper. Autorem wspomnianej pozycji jest Bruno Sutkus, który przeżył wszystkie opisywane w publikacji zdarzenia lub był bezpośrednim ich świadkiem.

Postać głównego bohatera poznajmy w czasach jego młodości, która swój początek bierze w Prusach Wschodnich, gdzie urodził się Sutkus. Jak pisze sam autor, życie od najmłodszych lat go nie rozpieszczało. Razem z rodziną i rówieśnikami ciężko pracował między innymi na roli.

Bohater książki od dziesiątego roku życia działał w Jungvolku, od czternastego w Hitlerjugend, a od osiemnastego w SA, w którym przeszedł szkolenie bojowe. To właśnie tam, został uznany za wybitnego strzelca.

W maju 1944 roku bohater znalazł się na froncie, na obszarze lwowskim. Przeszedł przez piekło wojny walcząc w pierwszych okopach, przeciwko żołnierzom Armii Czerwonej. Widział okrucieństwa, których dopuszczali się czerwonoarmiści, a które dla niego były nie do przyjęcia - jak chociażby pozostawienie na polu bitwy swoich rannych i poległych żołnierzy.

Dzięki niezwykłej celności, cudownemu wręcz unikaniu śmierci i życzliwości, którą nadal posiadał Sutkus stał się popularnym oraz cenionym strzelcem wyborowym. Został wielokrotnie odznaczony, w tym unikatowym wówczas prezentem w postaci zegarka. Jednak nigdy nie wierzył, że uda mu się przeżyć wojnę.  Mistrzowskie zestrzelenia odnotowywał każdorazowo w książeczce strzeleckiej, dzięki której powstała recenzowana pozycja.

Po zakończeniu wojny trafił wraz z rodzicami do stworzonego prze Rosjan obozu dla przesiedleńców, gdzie był przesłuchiwany przez NKWD. W sierpniu tego samego roku został przymusowo wcielony w szeregi Armii Czerwonej, co kłóciło się z jego lojalnością  wobec rodzinnych Niemiec, którym  służył w czasie walk na Froncie Wschodnim.

Autor, choć był dla Rosjan dezerterem, odwiedził Prusy Wschodnie – miejsce swojego dzieciństwa i młodości. Doznał szoku, po tym co zastał na miejscu. Poważnie ranny w kręgosłup, krwawiący i zrozpaczony mężczyzna, idzie kilka dni do krewnych. Dołącza do litewskiego ruchu oporu. Dzięki temu, poznaje nauczycielkę Antoniene Povelaitene. Następnie Sutkus zostaje zarządcą w gospodarstwie kobiety,  pozbawionej  później (po włączeniu Litwy do Związku Radzieckiego) swojego mienia.

Między Sutkusem, a dziewiętnaście lat starszą kobietą, nazywaną przez twórcę książki Tone, rodzi się głęboka przyjaźń. Po donosie jednego z kolegów Sutkusa, zostaje on aresztowany przez NKWD, które poddaje go perfidnym torturom.  Kiedy jego przyjaciółka, wraz z trojgiem dzieci, zostaje zesłana na Syberię, decyduje się jechać razem z nią.

W krainie tajgi Sutkus  jest napiętnowany przez służby bezpieczeństwa i samych mieszkańców, wielokrotnie zostaje aresztowany. Zapracowuje się niemal na śmierć. Jego pragnieniem jest jednak zapewnić swojej rodzinie dobre życie w radzieckim kołchozie. Doświadcza zagrożenia ze strony miejscowych bandytów, u których ostatecznie zyskuje ogromny szacunek. Jego żona spodziewa się także ich pierwszego dziecka - upragnionego syna.

Udaje mu się w ciągu krótkiego czasu postawić dom i zostać najlepszym pracownikiem rolnym. Usprawnia hodowlę świń oraz zasiew plonów, czyniąc je bardziej wydajnymi. Jednak ciągle myśli o  pięknej Erice z Czerwonego Krzyża i swojej ojczyźnie, do której chce wrócić niemal za wszelką cenę.

W międzyczasie Sutkus zostaje górnikiem w kopalni węgla, w której również osiąga sukcesy. Kiedy zostaje zasypany podczas pracy i z tej opresji udaje mu się wyjść cało. Bezskutecznie stara się o powrót do ojczyzny. Nie wie, że nigdy nie będzie mógł wrócić  z Syberii,ponieważ widział na zesłaniu zbyt wiele okrucieństw reżimu radzieckiego. Ta wiedza uczyniła go niebezpiecznym wrogiem ZSRR. Do ojczyzny powraca niemal 60 lat później, ale to nie koniec tej niewiarygodnej, lecz prawdziwej historii.

Pozycja Snajper. Z Frontu Wschodniego na Syberię, mimo przeważających w niej, wojskowych terminów, została napisana językiem przystępnym dla przeciętnego odbiorcy. Książkę czyta się szybko. Jednak styl w jakim została utrzymana jest trudny w odbiorze. Częste retrospekcje i powtórzenia tych samych fragmentów, powodują zniecierpliwienie i brak zrozumienia.

Można wytłumaczyć to tym, że część zapisków w wymienionej już tutaj, książeczce strzeleckiej powstała w trudnych warunkach. Powracanie do niektórych części tekstu, dat, czy wydarzeń, miało pewnie na celu uwypuklenie tych informacji i podkreślenie ich znaczenia, jednak  nie był to dla książki korzystny zabieg.

Tym bardziej, że tom zawiera mnóstwo szczegółów. Występuje w niej dużo nazwisk, dat, opisów zdarzeń. Jednocześnie, co jest paradoksem, brakuje wielu istotnych informacji. Przykładem jest brak opisu dalszych losów dwójki dzieci Tone - przyjaciółki głównego bohatera. Autor  koncentruje się na  jej trzecim dziecku - Grażynie, a następnie opisuje swojego syna.

Zabrakło tutaj także, ku mojemu zdziwieniu, uczuć twórcy. Owszem, są wątki wzruszające jak powrót Sutkusa w rodzinne strony w 1945 roku, lub opisy jego wykańczającej, bezowocnej pracy. Są opisy łez, strachu, ale często pojawia się schematyczność. Zwłaszcza na początku książki, kiedy twórca opisuje swój pobyt na froncie. Dominują suche fakty i to, co czuł autor, dla nas współczesnych niekoniecznie jest oczywiste. Moim zdaniem wynika to z tego, że Sutkus jako wojskowy, mimo pewnej wrażliwości, był twardym mężczyzną i skupiał się na faktach, a nie na emocjach.

Niewątpliwym walorem tej pozycji jest bardzo dokładne przedstawienie dowodów - relacji świadków celnych zestrzeleń żołnierzy radzieckich, które udokumentowano w książeczce strzeleckiej, załączonej w formie faksymili do niniejszego wydania.

Cennym uzupełnieniem książki są także oryginalne dokumenty:  przedruki gazet, które pisały o najlepszym strzelcu Wermachtu, dokumenty z ambasady w Moskwie, czy pisma typowo wojskowe, potwierdzające zasługi Bruno Sutkusa na froncie.

Innym, równie istotnym, dodatkiem jest wkładka, na której znajdziemy liczne archiwalne fotografie autora i bliskich mu osób oraz zdjęcia wykonane bezpośrednio na wojnie. Jedna z takich czarno-białych fotografii została wykorzystana na okładce tomu. Na zbliżeniu z 1944 roku widać autora, który czeka w okopie na atak radzieckich snajperów.

Godne uwagi są przedmowy autora i posłowia wydawcy niemieckiego, które pozwalają jeszcze lepiej zrozumieć omawiany temat, zarezerwowany raczej dla miłośników strzelania. Jest on nadal mało znany wśród pasjonatów konfliktów zbrojnych. Na pochwałę zasługują także jasne tytułami i uzupełniające je podtytuły, którymi opatrzone są rozdziały. Pozwalają na odnalezienie się czytelnika w treści tekstu.

Żeby ocenić wartość tej książki, posłużę się słowami wydawcy niemieckiego, które co prawda odnoszą się konkretnie do książeczki strzeleckiej, jednak myślę, że z powodzeniem można je zastosować również wobec całości:

„Opublikowane tutaj dokumenty są szczególnie cennym i wyjątkowym wkładem w badania nad historią drugiej wojny światowej.„1

Przepiękne są słowa matki bohatera, którymi każdy z nas powinien się kierować w życiu, niezależnie od tego czy jest żołnierzem, czy też nie:

Czyń tylko to, co musisz. Pamiętaj też, że i nieprzyjacielski żołnierz ma matkę albo żonę i dzieci, które czekają na jego powrót tak samo (…)”2.

Nie wspomniałam tutaj jeszcze o innej kobiecie - Rosjance, która w dalekiej Syberii została drugą matką dla Bruno Sutkusa, a on zawsze, nawet po jej śmierci jest dla niej synem. To tylko pokazuje jak silna jest miłość prawdziwa. Jak czysta, piękna i bezgraniczna.

Z samej książki dowiadujemy się między innymi tego jak wyglądała rola strzelca wyborowego w czasie II wojny światowej. Poznajemy przeżycia człowieka, pokazujące, że w czasie wojny każdy jest ofiarą, a uzbrojony Niemiec niekoniecznie musi być brutalnym nazistą. Może być, tak jak bohater tej książki, dobrym człowiekiem, zwykłym mężczyzną, który cierpi i kocha, ale na skutek zbiegu okoliczności lub opatrzności bożej,  musiał zabijać, żeby samemu przeżyć, lub zabijał w imię prawdziwego patriotyzmu.

Nie twierdzę, że popieram działania Sutkusa, lub że jego winy należy zmazać, zapomnieć, ale abstrahując od tego, po której stał stronie, warto poznać jego historię. Przede wszystkim Sutkus zapisał się honorowo i nadzwyczajnie na kartach historii. Najpierw był człowiekiem, a dopiero później żołnierzem.

Plus minus:
Na plus:
+ Język w jakim napisana została pozycja
+ Szczegółowość opisu tematu
+ Oryginalne dokumenty, archiwalne zdjęcia, w tym zdjęcie okładkowe
+ Bogactwo wiadomości
+ Niewiarygodna, lecz prawdziwa historia
Na minus:
- Styl, w którym utrzymana została książka. Częste retrospekcje i powtórzenia tych samych fragmentów, powodują zniecierpliwienie i brak zrozumienia.
- Brak momentami precyzji i jakichkolwiek informacji na temat osób powiązanych z autorem
- Schematyczność na początku, mało emocji autora

Tytuł: Snajper. Z Frontu Wschodniego na Syberię.
Autor: Bruno Sutkus
Tłumaczenie: Marcin Jojko
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2012
ISBN: 978- 83- 7731- 099- 1
Liczba stron: ok. 300
Oprawa: Miękka
Cena: 34,90 zł
Ocena recenzenta: 7/10

  1. B. Sutkus, Snajper. Z Frontu Wschodniego na Syberię, s. 258. []
  2. J. w, s. 17. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Jan pisze:

    Ta recenzja to kompletne nieporozumienie (No, chyba, że zlecone przez wydawcę). Paranoiczne wynurzenia SS-man, gloryfikujące dokonania SS i Wehrmachtu na wschodzie i ubolewający nad okrucieństwem Armii Czerwonej po odwrocie spod Stalingradu. Szkoda czasu i pieniędzy na to badziewie.

Odpowiedz