„Generał Arbuz” – M. Brandys – recenzja


Niewielu autorów pokusiło się o biografię postaci o burzliwym, pełnym nieoczekiwanych wydarzeń, ale ponurym życiorysie – gen. Józefa Zajączka. Tym chętniej sięgnęłam po książkę Mariana Brandysa Generał Arbuz. Autor ukazał rozwój kariery politycznej osławionego generała, eksponując przy tym wszystkie jego dziwactwa; poczynając od sytuacji, kiedy zaczął bić pokłony przed Wenus Medycejską, uznając ją za Matkę Boską. Kim więc był Józef Zajączek? Dziwakiem? Głupcem? Czy może przezornym politykiem? Odpowiedzi można znaleźć w książce Generał Arbuz.

Oto jest sternik nieszczęsnego kraju - zajączek z ducha, świnka z obyczaju...1 Nie bez powodu Marian Brandys przywołuje ten uszczypliwy wierszyk jednego z przeciwników gen. Józefa Zajączka herbu Świnka. Stanowi on krótką, aczkolwiek trafną charakterystykę namiestnika Królestwa Polskiego; polityka uległego i gwałtownego, kochającego i nienawidzącego do szaleństwa, który nie zyskał popularności Polaków. Jakim więc sposobem dotarł na sam szczyt hierarchii państwowej? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Marian Brandys w wybitnej biografii Generał Arbuz.

Została ona wydana w 1988 r., a jej autor zmarł dziesięć lat później. Marian Brandys był mistrzem biografii nietuzinkowych postaci okresu napoleońskiego i Królestwa Polskiego oraz pasjonatem tamtych czasów. To, że jego dzieła rozchodziły się w wielotysięcznych nakładach i były tłumaczone na języki obce, świadczy o prawdziwym mistrzostwie pióra Brandysa.

Pomysł napisania książki o Zajączku zrodził się w głowie autora po lekturze biografii tegoż generała, pióra Jadwigi Nadziei. Zafascynowała go postać osławionego namiestnika, chociaż sama książka była, jego zdaniem, przeładowana drobiazgową faktografią.2 Autor jednak wielokrotnie odwołuje się do informacji zgromadzonych przez Jadwigę Nadzieję i wytyka jej błędy, poczynając od tytułu. Biografka podaje przezwisko Zajączka jako „generał Melon”, co Brandys uważa za nieporozumienie wynikające z niedokładnego tłumaczenia (franc. melon d’eau - arbuz). Autor nie potwierdza także przywołanej przez historyczkę anegdoty, jakoby Zajączek, miłośnik egzotycznych owoców, miał zabrać z Egiptu tysiąc arbuzów do Francji. Jednak oddajmy głos samemu autorowi:

Otóż w liście z 3 września 1801 roku Zajączek prosi naczelnego wodza Armii „Wschód”, generała Menou, o pomoc w odzyskaniu tysiąca „gourdes” należnych mu od kupca Kotty’ego z Rosetty. Z każdego słownika francusko-polskiego można się dowiedzieć, że „gourde” to tykwa, czyli owoc jadalny, należący, podobnie jak arbuz i melon, do rodziny dyniowatych. [...] Pod datą 1 września 1801 roku generał Zajączek informuje zwierzchnika, że w sierpniu tegoż roku, chcąc wesprzeć materialnie pozostawioną w Paryżu żonę, skorzystał z pośrednictwa kupca Kotty’ego, wystawił weksel, płatny u bankierów w Livorno na 1000 gourdes bądź (uwaga! uwaga!) piastrów hiszpańskich. [...] „Wielka Encyklopedia” Larousse’a wyjaśnia, że słowo „gourde” miało w przeszłości także inne znaczenie, dziś już nie używane; nazywano tak monetę.3

Tak więc od samego początku widać, że Brandys nie powtarza utartych stwierdzeń, lecz dzięki osobistemu zaangażowaniu łamie niechlubne stereotypy.

Generał Arbuz jest podzielony na trzy części o znaczących tytułach: Od autorytetu do autorytetu, Rozkosz ślepego posłuszeństwa i Zajączek w królika przemieniony, oraz na krótsze rozdziały i podrozdziały. Warto przyjrzeć się każdej części oddzielnie, bo pokazują one ewolucję poglądów gen. Zajączka.

Początkowy fragment biografii ukazuje go jako osobę rozpaczliwie poszukującą autorytetu i z podziwem patrzącą na arystokrację. Pierwszym idolem późniejszego „ćwierćkróla bez nogi” został Kazimierz Pułaski. Panowie spotkali się w Paryżu w 1773 r., a ich drogi rozeszły się, gdy Pułaski udał się do Stanów Zjednoczonych. Zajączek natychmiast ulokował swoje gwałtowne uczucia w nowym autorytecie, Kazimierzu Nestorze Sapiesze, a następnie we Franciszku Ksawerym Branickim. Analizując to zachowanie, Marian Brandys trafia w sedno psychiki generała Arbuza:

Cały życiorys Józefa Zajączka herbu Świnka to nieprzerwane pasmo oczarowań różnego rodzaju i różnego kalibru autorytetami. Przed każdym od razu wali się na kolana, przed każdym wybija pokłony aż do spadnięcia peruki. [...] Potem następuje odkrycie omyłki lub zmierzch autorytetu z jakichś innych względów i... niemal natychmiastowy przeskok w zachwycenie autorytetem następnym.4

 Autor bardzo drobiazgowo opisuje etap zauroczenia Branickim, ponieważ miał on wpływ na późniejsze poglądy polityczne gen. Zajączka. Najczęściej powtarzane powiedzenie współtwórcy konfederacji targowickiej – Je suis Russe wryło się w pamięć młodego żołnierza i trochę przeinaczone (Je suis Française) stało się jego dewizą. W pierwszej części Generała Arbuza autor opisuje, w jakich okolicznościach kształtował się stosunek Zajączka do własnego narodu. Szykany spowodowane nieudaną obroną Pragi, których doświadczał od emigrantów w Paryżu oraz żołnierzy z Legionów Polskich, sprawiły, że Zajączek począł dostrzegać Polaków jako swoich wrogów.

W kolejnej części książki, Rozkoszy ślepego posłuszeństwa, Brandys ukazuje największą namiętność Zajączka – miłość do Napoleona i zestawia ją z równie silną nienawiścią do ks. Józefa Poniatowskiego. Autor udowadnia, że te skrajne emocje rzutowały na każdy czyn sfrancuziałego Polaka; interes ojczyzny stał mu się całkiem obcy. Po bitwie pod Berezyną Zajączek stracił nogę i tym samym zakończył działalność wojskową. Ostatecznej klęsce swojego mistrza przyglądał się z posiadłości w Opatówku, nota bene podarowanej mu przez Napoleona. Czy jego świat legł w gruzach wraz ze zmierzchem epoki napoleońskiej? Ależ skąd! Niespokojny z natury generał padł w polityczne ramiona cara Aleksandra I.

Nowej namiętności została poświęcona trzecia część książki, Zajączek w królika przemieniony. Brandys ukazuje tę zmianę symbolicznie – dopóki generał służył Napoleonowi, u jego boku zawsze znajdował się mameluk Ibrahim, pamiątka po wyprawie do Egiptu. Odkąd znalazł się pod wpływem Aleksandra, jego woźnicą stał się nie kto inny, jak brodaty Rosjanin. Wraz ze zmianą autorytetu gen. Zajączek stał się jeszcze bardziej uległy. W czasie, gdy był namiestnikiem, najczęściej postępował według zaleceń Konstantego i Nowosilcowa, czym zaskarbił sobie nienawiść rodaków. Marian Brandys koncentruje się nie tylko na postaci Zajączka; stara się niejako przeniknąć do jego środowiska. Tak też stawia ciekawą hipotezę związaną z osobą Nowosilcowa. Twierdzi on mianowicie, że zorganizowany przez niego uroczysty obiad z okazji wyboru namiestnika Królestwa Polskiego był prawdopodobnie pierwowzorem balu u Senatora z Dziadów cz. III Adama Mickiewicza. Śmiałe, ale jakże nietuzinkowe spostrzeżenie!

W swoich rozważaniach Brandys powołuje się na liczne autorytety. Przywołuje zarówno zdania historyków, np. Wacława Tokarza, Szymona Askenazego, jak i opinie współczesnych Zajączkowi – Juliana Ursyna Niemcewicza i Kajetana Koźmiana; przy czym stara się być obiektywny. Krytykuje to, że Niemcewicz włożył Zajączkowi w usta słowa:

Dziś gdy panuje ein ander, wrzasnę: łotr Napoleon, wiwat Aleksander!5

 „Ćwierćkról bez nogi” nigdy nie mówił bowiem źle o dawnych protektorach. Jednak pisarz nie neguje faktu, iż lojalizm Zajączka był oparty wyłącznie na karierowskiej prywacie i ślepym posłuszeństwie. Brandys stara się dowieść swoich tez także w inny sposób. Wspomina, że chcąc dowiedzieć się więcej o osobowości generała Arbuza, przekazał kopie jego listów do ekspertyzy grafologa i na podstawie wyników stwierdził, że był on nie tylko nadmiernie ambitnym, gwałtownym, ale i zakompleksionym mężczyzną. To zaangażowanie autora w dokładne poznanie opisywanej postaci z pewnością zasługuje na podziw.

Biografia gen. Zajączka posiada niewiele wad. Można do nich zaliczyć to, że z książki wypadają kartki przy czytaniu. Jest to jednak nieznaczny mankament, jeśli się weźmie pod uwagę świetnie skomponowaną treść. Przeszkadzały mi także wtrącenia i przytoczone wypowiedzi w języku francuskim, których nie przetłumaczono.

Generał Arbuz to dzieło wyczerpujące temat, które ukazuje pełny, obiektywny obraz Józefa Zajączka. Książkę, wzbogaconą licznymi anegdotami i dokładną charakterystyką bohatera, czyta się w mgnieniu oka dzięki lekkiemu stylowi Mariana Brandysa. Z pewnością urzeknie ona nie tylko pasjonatów histoii, ale także miłośników biografii. Czyż sama postać generała, który do tej pory jest wyśmiewany i pogardzany w ojczyźnie, a którego nazwisko od lat widnieje na Łuku Triumfalnym w Paryżu, nie jest szalenie fascynująca?

Plus minus:
Na plus:
+ łamanie konwenansów
+ analiza psychiki gen. Zajączka (jej wpływ na politykę)
+ powoływanie się na historyków i współczesnych gen. Zajączkowi
+ nieznane dotąd anegdoty i nawiązania
+ widoczne zaangażowanie autora
+ obiektywizm
+ wyczerpanie tematu
+ lekki styl
Na minus:
- wydanie rozpadające się w rękach
- nieprzetłumaczone francuskie wyrażenia

Tytuł: Generał Arbuz
Autor: Marian Brandys
Wydawca: Iskry
Rok: 1988
ISBN: 8320710308
Liczba stron: 317
Cena: ok. 15 zł
Ocena recenzenta: 9/10

  1. Brandys M., Generał Arbuz, Warszawa 1988, s. 10. []
  2. Ibidem, s. 9. []
  3. Ibidem, s. 84. []
  4. Ibidem, s. 11. []
  5. Ibidem, s. 306. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz