Warmiak z Warmiakiem… dyskusja Edwarda Cyfusa i prof. Huberta Orłowskiego |
„Tam, gdzie kończy się kultura, spotkasz Mazura”… ten powiedzienie pojawiało się dawniej w kontekście Mazurów. Jednak co my praktycznie wiemy o Warmiakach? O tym mogliśmy się dowiedzieć 9 maja podczas dyskusji między Edwardem Cyfusem a prof. Hubertem Orłowskim.
W ramach X Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek Biblioteka UMK w Toruniu zorganizowała dyskusję pod hasłem „Warmiński Dwugłos„. Zaproszono do niej dwóch Warmiaków. Pierwszym z nich był prof. dr hab. Hubert Orłowski z Poznania (urodzony niedaleko Gietrzwałdu, germanista, członek Polskiej Akademii Nauk, profesor UAM w Poznaniu, redaktor renomowanej serii wydawniczej „Poznańska Biblioteka Niemiecka”), a drugiem Edward Cyfus (urodzony w Dorotowie, gawędziarz, działacz regionalny, autor trzech tomów wspomnień „… a życie toczy się dalej” oraz wielu prac na temat Warmii – m.in. najnowszej zatytułowanej „Moja Warmia”). Dyskusję prowadziła dr Izabela Lewandowska z UWM w Olsztynie, która zajmuje się tematyką warmińską i mazurską. Spotkanie można uznać za bardzo ciekawe i wesołe. Wrażenie na przybyłych zrobił zarówno Pan Cyfus, mówiący gwarą warmińską (i nawet zrozumieliśmy, co mówił), jak i prof. Orłowski, żartujący w pewnych momentach.
Na początku spotkania dr Lewandowska przedstawiła sylwetki rozmówców, po czym spytała się gości o ich drzewo genealogiczne. I tak też dowiedzieliśmy się, że matka Pana Cyfusa to rodowita Warmiaczka, a ojciec to Mazur. Natomiast prof. Ostrowski po mieczu i po kądzieli to Warmiak, choć – i to ciekawa rzecz – przyznał się, że nie chce „robić za autochtona i Warmiaka”. W domu nie posługiwano się gwarą mazurską (nie tak jak u pana Cyfusa), gdyż matka profesora mówiła po polsku, choć w mowie używała terminy niespotykane w w tym języku, jak np. „światować„ (co znaczyło ”żyć”).
Podczas tej rozmowy dowiedzieliśmy się, jakie są cechy Warmiaków. Prof. Ostrowski wspomniał o pracowitości i religijności. Ta ostatnia została poparta bardzo ciekawą historią. Otóż Profesor stwierdził, że inaczej zachowa się katolik Polak a inaczej katolik Warmiak, gdy pęknie dachówka. Pierwszy uda się na pielgrzymkę do Częstochowy, a drugi… weźmie drabinę i zacznie naprawiać szkody. Pan Cyfus do tych cech dodał również oszczędność i wesołość. Warmiacy to nie ludzie skąpi, a katolickość w ich przypadku nie była przesadzona. Prof. Ostrowski wspomniał także o tym, iż „to byli prawdziwi ludzie, a nie Święta Warmia”. Każdy dobry Warmiak wyznawał kilka wartości: Bóg, rodzina, ziemia i praca, ale też musiał umieć wypić i grać w skata (a nie była to tylko gra popularna na Śląsku).
Dlaczego potrzebne są takie dyskusje? Moim zdaniem umiejętnie uzasadnił to Pan Cyfus. Niestety nawet przed 1939 r. Niemcy rzadko mówili Ermland (z niem. Warmia), a raczej posługiwali się terminem Masuren. Jeszcze nawet po wojnie i Polacy raczej nie wspominali o Warmii, a za przykład może posłużyć to, iż w stolicy tej ziemi, czyli Olsztynie utworzono Muzeum Mazurskie, a nie Muzeum Warmińskie czy też Muzeum Warmii i Mazur. Ponadto po 1945 r. osoby mówiące gwarą warmińską nie spotykały się z przychylnym przyjęciem przez osoby mówiące po polsku.
Spotkania o tematyce regionalnej – o Kaszubach, Ślązakach, Mazurach czy też właśnie Warmiakach – powinny być częstsze i organizowane w całej Polsce. Są one istotne, by poznawać historię i kulturę tych grupy, gdyż niektóre z nich powoli zanikają. Ważne by jednak zachowały się w pamięci choć niewielkiej garstki osób.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Niedawno przeczytałam Moja Warmia E. Cyfusa. Pięknie wydana książka, choć dziwi, ze obok autora zdjęć brak jest opisu fotografowanego miejsca. Cieszę się, że autor interesująco opisał dawne warmińskie zwyczaje i życie codzienne na Warmii, potrzeba takich opracowań „ku pamięci”. Muszę jednak przyznać, że autor przesadził w dosłowności niektórych opisów. Nie spodziewałam się i nie oczekiwałam bezdusznego opowiadania o „szlachtowaniu” świń i zarzynaniu ptactwa domowego. Można było sobie tego darować i pokazać zapomniany świat bez tych okrutnych szczegółów. Dla autora może wydać się to śmieszne, ale proszę zrozumieć, ze są ludzie wrażliwsi od pana i opisy krwawych jatek sprawiają przykrość. Nie spodziewałam się tego w tej książce. Cena wygórowana, ale jakość wydania duża. Niemniej - więcej po książkę nie sięgnę. Z szacunkiem dla gawęd pana Cyfusa - Warmianka Ela
Szanowni Państwo,
Pragnę poinformować, iż TV UMK umieściła na swoich stronach pełną relację video ze spotkania „Warmiński Dwugłos”, które odbyło się 9 maja w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu.
http://tv.umk.pl/#movie=2029
W imieniu własnym i organizatorów dziękuję za rozpropagowanie informacji o „Warmińskim Dwugłosie”.
z wyrazami szacunku
Grzegorz Szturo
Dlaczego w dalszej części artykułu jest prof. Ostrowski, a nie prof. Orłowski? Dwukrotnie pojawia się druga wersja i to z początku, a później trzykrotnie pierwsza wersja.