Pilecki sypał na UB? Na podstawie dokumentów IPN prof. Romanowski uderza w legendę rotmistrza


Prof. Andrzej Romanowski w artykule „IPN podważa legendę rotmistrza Pileckiego” napisał, że rotmistrz Pilecki już kilka godzin po zatrzymaniu sypał w śledztwie prowadzonym przez UB. Jego zeznania miały doprowadzić do śmierci jednej z osób, które wydał.

Witold Pilecki na ławie oskarżonych w 1948 r.

Andrzej Romanowski, literaturoznawca i pracownik Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN swój artykuł opiera na albumie Jacka Pawłowicza „Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948”, który został wydany przez IPN w 2008 r. Znajduje się w nim szereg zdjęć dokumentów związanych z Pileckim, w tym jego zeznań ze śledztwa. W tekście podaje kilka przykładów, odsyłając do konkretnych stron w albumie.

Wynika z nich, że Pilecki został zatrzymany 8 maja 1947 r. i jeszcze tego samego dnia zeznawał. Na pytanie o Krystynę Kwiecińską udzielił szerokiej odpowiedzi. Podał jej miejsce zamieszkania oraz jej właściwie nazwisko - Maria Szelągowska. Pilecki odpowiedział też na pytanie o odpisy raportów wywiadowczych, za miejsce ich przechowywania wskazał mieszkanie Szelągowskiej przy ul. Woronicza. Miał też wsypać Płużańskiego, który w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego znał osobę, od której otrzymywał informacje.

Zdaniem Romanowskiego Pilecki miał w sobie etos polskiego szlachcica, który nie pozwalał mu kłamać. Zdaniem autora nie ma też dowodów na żadne tortury, nie wskazuje na nie też czas, gdy pojawiły się pierwsze zeznania Pileckiego. Co więcej gdy Pilecki został skazany na śmierć napisał list do Bolesława Bieruta - „Z chwilą aresztowania mnie ustosunkowałem się do śledztwa pozytywnie i sam wskazałem miejsce przechowywania archiwum, które zawierało wszystkie materiały mnie obciążające” - cytuje jego fragment Romanowski.

Swój tekst Romanowski podsumowuje wyrzutem w kierunku IPN. Jego zdaniem Instytut niepotrzebnie opublikował dokumenty godzące w legendę rotmistrza. „Czy czytają to, co sami wydają? Czy dokonują krytyki źródła? Czy źródło potrafią - i chcą - zinterpretować?” - pyta historyków IPN.

Komentarz

Prof. Romanowski swoim tekstem włożył kij w mrowisko. Co prawda sprytnie całą „odpowiedzialność” zrzucił na IPN, to jednak to jego tekst uderza w legendę Pileckiego a nie album wydany przez IPN. Z artykuły wynika także, że jego tezy oparto tylko na wybranych dokumentach przedstawionych w publikacji Pawłowicza. Moim zdaniem jeśli chce się napisać tekst, który godzi w postać niemal świętą dla wielu Polaków to wcześniej należy przeprowadzić gruntowne badania i zweryfikować wszelkie dokumenty - sam to zresztą zarzuca pracownikom IPN. Zdaje się, że Romanowski tego nie zrobił. Nijako poszedł na łatwiznę i podrzucił kukułcze jajo IPN, który będzie musiał się teraz zmierzyć z procesem Pileckiego i sprawdzić autentyczność przywołanych dokumentów. Lawiny jaka teraz nastąpi nie da się już zatrzymać.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

4 komentarze

  1. marco pisze:

    Zważywszy na życiorys p.Romanowskiego i jego przynależność partyjną wiadomo, że nie chodzi o zgłębienie historii tylko udawadnianie z góry przyjętej tezy o podłożu politycznym. w dodatku to zdaje się literaturoznawca a nie historyk. Zważywszy na to uważam za kompletnie niewiarygodne jego tezy.A z moralnego punktu widzenia wręcz ohydne

  2. gość z drogi pisze:

    walka z historią nabiera temperatury...
    wszystko zohydzić,wszystko podeptać„,ale to sie im nie uda..
    wstyd panie psorze ...wstyd...i to wielki..

  3. Mikołaj pisze:

    Są świadkowie ktorzy zaznali ze byli w tym samym czasie na mokotowie co rtm Pilecki np Ruta Czaplińska z AK ‚ktora zeznał w fimnie Hummer i inni ze „Pilecki byl na plecach pociety jak zebra”,również oficerowie sledczy zeznawali w latach 90 ze „Pilecki miał ściągane pzanokcie na UB”wiec sa dowody na słynnym zdjeciu rtm Pileckiego z rozprawy widac jak zkłada rece z tylu i chowa paznokcie w dłonie aby prawdopodobnie nie martwic zony

Odpowiedz