Udział pretorianów w wojnie 69 r. Gdy w Rzymie w rok panowało czterech cesarzy |
Gdy latem 68 roku upadały rządy Nerona, mogło się wydawać, że Galba, który przejął władzę, będzie po prostu kolejnym cesarzem. Zapewne niewielu spodziewało się, że Imperium już wkrótce zostanie nawiedzone przez potężne wstrząsy, a na tronie zasiadać będzie w tak krótkim czasie czterech kolejnych władców. Jednymi z głównych aktorów tego, jakże burzliwego, okresu byli pretorianie oraz dowodzący nimi prefekci.
Celem niniejszej pracy jest przyjrzenie się udziałowi gwardii pretoriańskiej w konflikcie w roku 69. Gwardziści musieli wówczas po raz pierwszy na tak dużą skalęuczestniczyć w działaniach zbrojnych daleko poza Miastem. Wszystko to dokonywało się w momencie, który był jednym z przełomowych w historii Cesarstwa Rzymskiego.
Gwardię pretoriańską w takim kształcie, w którym później funkcjonowała, powołał do życia Oktawian August. W zamyśle miała ona strzec osobę panującego oraz jego rodzinę przed wszelkimi niebezpieczeństwami, które mogły nań czyhać. Na tym tle winni wyróżniać się prefekci, osoby najbardziej zaufane, o niezachwianej lojalności względem swego przełożonego, którym był cesarz. Dość szybko jednak okazało się, że gwardziści często mieli zupełnie inne spojrzenie na kwestie związane z bezpieczeństwem władcy1.
Począwszy od rządów Tyberiusza, aż do omawianego okresu, przy każdej zmianie panującego jedną z głównych – jeśli nie najważniejszą z ról – odgrywali pretorianie2. Byli oni w pewnych okresach swego rodzaju „niepisanymi” panami Rzymu. Dlatego strategiczne znaczenie dla każdego kandydata na cesarza miała kwestia zwierzchności nad gwardzistami, a przede wszystkim zapewnienie sobie lojalności prefekta pretorianów3.
Od działań pretorianów rozpoczęły się wszystkie wydarzenia „roku czterech cesarzy”. To oni zamordowali Galbę i obrali jego następcą Othona, który już od dłuższego czasu zabiegał o poparcie gwardzistów, wręczając im potajemnie liczne podarunki4. Galbie nie pomógł fakt, iż po swojej stronie miał poparcie prefekta gwardii, Korneliusza Lakona. Tacyt oraz Swetoniusz wypowiadają się o nim niezbyt pochlebnie, zarzucając mu gnuśność i tępotę umysłu5, niemniej, jako głównodowodzący pretorianami, powinien był przedsięwziąć kroki, mające na celu pacyfikację buntu. Tak się jednak nie stało. Po objęciu władzy przez Othona, Lakon został odsunięty ze stanowiska, wygnany, a wkrótce potem zamordowany6. Jego następcami zostali Plocjusz Firmus i Licyniusz Prokulus, wybrani bezpośrednio przez swoich podkomendnych7. Wskazywałoby to na dużą estymę, którą cieszyli się oni wśród żołnierzy, jak też i na nikłą władzę, posiadaną przez nowego cesarza w stosunku do gwardzistów.
Owa słabość władzy zmieniła się wnet w narastającą krnąbrność i niezdyscyplinowanie wśród pretorianów. Znalazły one swe potwierdzenie w pewnej, zupełnie nieprzewidzianej, reakcji żołnierzy. Pewnego razu, gdy Othon ucztował, jedna z kohort straży miejskiej, udających się na wartę do Ostii, miała nocą zostać, z jego rozkazu, zaopatrzona w broń. Stróżujący wówczas gwardziści obserwując to uznali, że senatorzy z pewnością planują zamach na życie ich władcy. Wielu z nich bez żadnych rozkazów popędziło do pałacu, czyniąc ogromny zamęt i siejąc strach wśród cesarskich gości. Dopiero po rozpaczliwych namowach Othona i interwencji obu prefektów udało się namówić pretorianów do porzucenia swoich zamiarów. Następnego dnia Firmus wraz z Prokulusem udali się na spotkanie ze swoimi podwładnymi, aby przemówić do nich i ostatecznie uspokoić sytuację. Żołnierze z pewnością działali, przynajmniej po części, w dobrej wierze, jednak brak dyscypliny jest tu aż nadto widoczny. Pomimo takiego stanu rzeczy gwardziści wytrwali przy Othonie, choć już od jakiegoś czasu otrzymywali listy od Witeliusza, namawiające ich do przejścia na jego stronę. Ostatecznie jednak, jak stwierdza Tacyt, „wierność pretorianów nie uległa zmianie”8.
Wkrótce po uspokojeniu sytuacji w Mieście, Othon zdecydował się na rozpoczęcie zbrojnej rozprawy z Witeliuszem, który w styczniu został obwołany cesarzem przez legiony stacjonujące w Germanii9. Po raz pierwszy od bardzo dawna pretorianie mieli okazję dowieść swojej wartości bojowej. Jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych wysłano do Witeliusza posłów eskortowanych przez pretorianów. Negocjacje najprawdopodobniej nawet się nie rozpoczęły, gdyż wysłannicy zdecydowali się pozostać w obozie witelian. Do Rzymu powrócili jedynie pretorianie10.
W tej sytuacji nie było już innej możliwości, jak tylko rozwiązanie konfliktu na drodze zbrojnej. Wówczas część żołnierzy kohort pretoriańskich została przydzielona do floty inwazyjnej, która miała zaatakować Galię Narbońską. Mieli oni stanowić główną siłę i rdzeń wojska. Zdecydowano się na atak drogą morską, gdyż wszystkie przełęcze w Alpach były obsadzone przez wojska Witeliusza. Po dotarciu na miejsce rychło doszło do bezpośredniego starcia, które wygrali zwolennicy Othona11. Była w tym duża zasługa pretorianów, którzy przyjęli na siebie główne uderzenie. Później jednak, zbyt pewni swego po odniesionym zwycięstwie, zostali zaskoczeni we własnym obozie przez kontratakujących przeciwników. Udało się ich odeprzeć, jednak kosztem bardzo wysokich strat12. Ostatecznie wojskom Othona nie udało się osiągnąć zamierzonego celu, gdyż Galia Narbońska nadal pozostawała pod kontrolą Witeliusza. Jedyną odniesioną korzyścią było to, że po stronie Othona opowiedziały się Korsyka, Sardynia oraz inne okoliczne wyspy13. Pozostali przy życiu żołnierze wraz z flotą wycofali się do Albingaunum, miasta położonego na terenie Ligurii14.
Ci spośród gwardzistów, którzy nie wyruszyli na wyprawę morską, maszerowali wraz z innymi wojskami, pod dowództwem Appiusza Anniusza Gallusa, na północ Italii, w okolice doliny Padu, aby stawić czoła armii jednego z witeliuszowych dowódców, Alienusa Cecyny15. Cecyna zmierzał ku Placencji, osłaniającej przeprawę przez rzekę, jednak jego zamiar uprzedził wcześniej Appiusz Anniusz Gallus, który kazał Westrycjuszowi Spurynnie zająć miasto. Wśród załogi znalazły się trzy kohorty pretoriańskie (towarzyszyły tam oddziałom Westrycjusza Spurynny, który dowodził garnizonem)16.
Pretorianie wraz z mieszkańcami miasta umacniali mury miejskie i uzupełniali zapasy żywności i broni. Czekano na oblężenie. Cecyna próbował jeszcze negocjować, ale Tytus Westrycjusz Spurynna pozostał nieugięty, wobec czego przystąpiono do ataku. Jednak po zaledwie kilku dniach napastnicy zostali odparci od murów miasta. Wśród obrońców szczególną odwagą wykazali się żołnierze kohort pretoriańskich. Wraz z resztą żołnierzy i mieszkańców zaciekle bronili miasta, nie pozwalając nieprzyjacielowi dostać się do jego wnętrza17.
Cecyna, po kilku próbach zdobycia miasta, wycofał się i ruszył pod Kremonę (Cremona)18. Tam stoczył bitwę (znaną jako bitwa pod Locus Castorum) z żołnierzami Othona, których próbował wciągnąć w zasadzkę. Othonianie, którzy dowiedzieli się o tym podstępie, postanowili ich zaskoczyć i przygotować kontruderzenie, dzięki któremu odnieśli wspaniałe zwycięstwo, a swój udział w nim miały trzy kohorty pretoriańskie, uczestniczące w potyczce19.
Wraz z przybyciem do Italii Fabiusza Walensa siły witelian uległy wzmocnieniu, jednak ich przeciwnicy również nie próżnowali. Doradcy cesarza sugerowali, by wstrzymał się z prowadzeniem walk, mówiąc, że każda zwłoka będzie dla nich korzystna. Othon postanowił jednak jak najprędzej wydać bitwę żołnierzom Witeliusza, lecz sam zdecydował się nie brać w niej bezpośredniego udziału. Z tego powodu wielu pretorianów również nie wzięło udziału w bitwie, odchodząc z cesarzem do Bryksellum (Brixellum)20. Ci którzy pozostali byli dowodzeni przez Licyniusza Prokulusa, jednego z prefektów pretorianów. Jak twierdzi Tacyt, w jego rękach znajdowało się też dowództwo nad całością sił, którymi nominalnie dowodził brat cesarza, Tycjanus21. Swój obóz rozłożyli w okolicach Bedriakum. Przez cały czas obaj głównodowodzący wykazywali się ogromną nieudolnością, odrzucając wszelkie dobre rady ze strony swoich oficerów22.
Fiaskiem zakończyły się rozmowy, na które wysłano dwóch trybunów kohort pretoriańskich, gdyż w momencie ich przemowy do obozu witelianów przybyli zwiadowcy z wieścią, że wróg nadchodzi i jest gotów do walki. Trybuni zostali odprawieni, a żołnierze ruszyli do boju.
W czasie starcia bardzo dobrze radzili sobie pretorianie. Niewykluczone, że ich oddział mógłby bronić się dłużej, gdyby nie fatalna sytuacja reszty wojsk Othona. Wobec wycofywania się kolejnych sprzymierzonych oddziałów oraz groźby okrążenia pretorianie musieli wrócić do obozu. Zwolennicy Othona ponieśli klęskę23.
Gdy wieści o porażce dotarły do Othona, zarówno przebywający z nim pretorianie, jak i drugi prefekt, Plocjusz Firmus, gorąco zapewniali cesarza o swojej wierności, namawiając do dalszej walki24. Ten jednak, po wygłoszeniu podniosłej mowy do wszystkich, którzy byli przy nim obecni, poczynił niezbędne przygotowania, po czym popełnił samobójstwo. Pretorianie towarzyszyli mu podczas ostatniej drogi, niosąc jego martwe ciało na stos pogrzebowy25.
Tymczasem Witeliusz uformował własną gwardię przyboczną, składającą się z aż szesnastu kohort, każda po tysiąc żołnierzy26. Na prefektów wyznaczył Juliusza Pryskusa i Publiliusza Sabinusa. W tej fazie wojny nowi pretorianie angażowali się, w przeciwieństwie do swych poprzedników, jedynie w działania obronne. Nie podejmowano w zasadzie żadnych działań zaczepnych, podobnych choćby do próby opanowania Galii Narbońskiej przez żołnierzy Othona. Było to spowodowane całkowitym rozluźnieniem dyscypliny w obozie witelianów, częściowo przyczynił się też do tego pobyt wojsk w stolicy, oferującej legionistom wiele rozmaitych możliwości spędzania wolnego czasu27.
Ostateczne starcie pretendentów do władzy miało miejsce jesienią 69 r. w okolicy Bedriakum. Do walki stanęli także pretorianie – gwardziści Witeliusza oraz byli strażnicy Othona, którzy przyłączyli się do zwolenników Wespazjana. Wkrótce po rozpoczęciu bitwy dwaj nieznani nam z imienia żołnierze, być może pretorianie, zniszczyli balistę, która dokonywała znacznego spustoszenia we flawijskich szeregach28. Ten epizod nie zmienił jednak losów bitwy. Dopiero kiedy dowódcy sił Flawiuszów, Antoniuszowi Prymusowi, udało się ponownie tchnąć w swych podkomendnych bojowego ducha29, witelianie zostali rozbici i musieli ratować się ucieczką. Flawijscy pretorianie, wraz z pozostałymi żołnierzami, dokonali straszliwej rzezi i złupienia Kremony, której mieszkańcy, zwolennicy Witeliusza, próbowali stawiać opór zwycięzcom30.
Po zniszczeniu miasta do walki wyruszył stronnik Witeliusza, Fabiusz Walens, dotychczas jedynie obserwujący rozwój wypadków. Podążył do Galii, aby ściągnąć stamtąd posiłki. Nie udało mu się jednak tego dokonać, gdyż po drodze został wzięty do niewoli. Od tej chwili Witeliusz został pozostawiony praktycznie samemu sobie (jego drugi dowódca, wspominany wcześniej Alienus Cecyna, popadł w niełaskę, ponieważ zwątpił w możliwość wygranej i namawiał swoich żołnierzy do dezercji. Z tego też powodu cesarz usunął ze stanowiska prefekta pretorianów Publiliusza Sabinusa, oskarżając go o zbyt duże poparcie okazywane Cecynie. Na jego miejsce wyznaczył Alfenusa Warusa31).
Witeliusz wysłał prefektów wraz z czternastoma kohortami pretoriańskimi, wszystkimi oddziałami jazdy pretoriańskiej oraz legionem złożonym z żołnierzy okrętowych, aby obsadzili przejścia przez Apeniny, zabezpieczając Rzym przed atakiem. Pozostałe dwie kohorty pozostawił swojemu bratu, Lucjuszowi Witeliuszowi, do obrony Miasta32.
W związku z licznymi dezercjami, liczba żołnierzy broniących drogi do stolicy zmniejszała się każdego dnia. Pryskus i Warus powrócili więc wkrótce do Rzymu, gdzie przebywał również Witeliusz, który przybył tam z Narni, wraz z sześcioma kohortami pretoriańskimi, po buncie i odłączeniu się floty w Mizenum33. Flawijska armia bez większych przeszkód zdążała ku Rzymowi. Po trwających krótko walkach stolica została opanowana przez stronników Wespazjana. Ostatnim bastionem obrony witelian były koszary pretorianów, gdzie zapewne zabarykadowali się także ci spośród gwardzistów, którzy pozostali przy życiu i nie przeszli na stronę Flawiuszów. W oblężeniu uczestniczyli też dawni pretorianie Othona, teraz należący do stronnictwa Wespazjana. Obrońcy bronili się zaciekle, jednak nie mieli szans pod naporem szturmujących. Ten epizod był ostatnim, tragicznym aktem udziału pretorianów w wojnie domowej roku 6934.
Analizując przebieg działań wojennych roku 69 można dostrzec, że gwardziści pretoriańscy uczestniczyli we wszystkich najważniejszych wydarzeniach tej wojny. Nie mogli jednak, ze względu choćby na swoją niezbyt dużą liczebność, stanowić siły decydującej o przebiegu starć. Pretorianie spychani byli do „drugiego szeregu”, walcząc, u boku głównych oddziałów wojskowych, po wszystkich stronach konfliktu.
Aneks
Miejsce bitwy/potyczki |
Dowódcy |
Udział pretorianów |
Zdobycie Albintimilium, marzec 69 r. |
Zwolennicy Othona: Antoniusz Nowellus, Swediusz Klemens, Emiliusz Pacensis |
Znaczna część żołnierzy pretoriańskich, wydelegowana przez Othona do korpusu ekspedycyjnego |
Zwolennicy Witeliusza: Mariusz Maturus |
brak |
|
Wybrzeże Galii Narbońskiej, marzec (prawdopodobnie 22) 69 r. |
Zwolennicy Othona: Antoniusz Nowellus, Swediusz Klemens, Emiliusz Pacensis |
Znaczna część żołnierzy pretoriańskich, wydelegowana przez Othona do korpusu ekspedycyjnego |
Zwolennicy Witeliusza: Mariusz Maturus, Juliusz Klassyk |
brak |
|
Oblężenie Placencji, II połowa marca 69 r. |
Zwolennicy Othona: Tytus Westriciusz Spurynna |
Trzy kohorty pretoriańskie |
Zwolennicy Witeliusza: Alienus Cecyna |
brak |
|
Pole Kastorowe, 5 kwietnia 69 r. |
Zwolennicy Othona: Gajusz Swetoniusz Paulinus, Mariusz Celsus |
Trzy kohorty pretoriańskie, jazda pretoriańska (liczebność nieznana, nie więcej niż kilkuset jeźdźców) |
Zwolennicy Witeliusza: Alienus Cecyna |
brak |
|
Bedriakum, 14 kwietnia 69 r. |
Zwolennicy Othona: Lucjusz Salwiusz Tycjanus |
Sześć kohort pretoriańskich, jazda pretoriańska (liczebność nieznana) |
Zwolennicy Witeliusza: Alienus Cecyna, Fabiusz Walens |
brak |
|
Bedriakum, noc z 24 na 25 października 69 r. |
Zwolennicy Witeliusza: nieznany |
prawdopodobnie brak |
Zwolennicy Wespazjana: Antoniusz Prymus: |
Liczni pretorianie, służący wcześniej pod Othonem i zwolnieni potem ze służby przez Witeliusza |
|
Forum Julii, jesień 69 r |
Zwolennicy Witeliusza: nieznany |
prawdopodobnie brak |
Zwolennicy Wespazjana: Waleriusz Paulinus |
Liczni pretorianie, służący wcześniej pod Othonem i zwolnieni potem ze służby przez Witeliusza |
|
Apeniny, listopad 69 r. |
Zwolennicy Witeliusza: Juliusz Pryskus, Publiusz Alfenus Warus |
Czternaście kohort pretoriańskich |
Zwolennicy Wespazjana: Antoniusz Prymus |
Liczni pretorianie, służący wcześniej pod Othonem i zwolnieni potem ze służby przez Witeliusza |
|
Mizenum, grudzień 69 r. |
Zwolennicy Witeliusza: Lucjusz Witeliusz |
Sześć kohort pretoriańskich |
Zwolennicy Wespazjana: zbuntowani marynarze |
brak |
|
Rzym, grudzień 69 r. |
Zwolennicy Witeliusza: Antoniusz Prymus |
Ok. ośmiu kohort pretoriańskich |
Zwolennicy Wespazjana: Antoniusz Prymus |
Liczni pretorianie, służący wcześniej pod Othonem i zwolnieni potem ze służby przez Witeliusza |
Bibliografia:
Źródła:
- Publiusz Korneliusz Tacyt, Dzieje, [w:] Publiusz Korneliusz Tacyt, Dzieła, przekł. S. Hammer, Warszawa 2004.
- Gajusz Swetoniusz Trankwillus, Żywoty Cezarów, t. 1-2, przekł. J. Niemirska-Pliszczyńska, Warszawa 2004.
Literatura:
- Łuć I., Excubiae principis. Geneza i zadania żołnierzy kohort pretoriańskich w starożytnym Rzymie, Poznań 2010.
- Łuć I., Oddziały pretorianów w starożytnym Rzymie. Rekrutacja, struktura, organizacja, Lublin 2004.
- Łuć I., Udział gwardii pretoriańskiej w zamachach stanu w 69 i 193 r. n.e., [w:] Zamach stanu w dawnych społecznościach, red. A. Sołtysiak, J. Olko, Warszawa 2004, s. 133-147.
- Morgan G., 69 A.D. The Year of Four Emperors, Oxford 2005.
- Ruciński S., Prefektura pretorianów w okresie flawijskim, [w:] Studia Flaviana, red. L. Mrozewicz, Poznań 2010, s. 143-162.
- Więcej na temat organizacji, struktury i zadań gwardii pretoriańskiej: I. Łuć, Excubiae principis. Geneza i zadania żołnierzy kohort pretoriańskich w starożytnym Rzymie, Poznań 2010; Tenże, Oddziały pretorianów w starożytnym Rzymie. Rekrutacja, struktura, organizacja, Lublin 2004; Tenże, Udział gwardii pretoriańskiej w zamachach stanu w 69 i 193 r. n.e., [w:] Zamach stanu w dawnych społecznościach, red. A. Sołtysiak, J. Olko, Warszawa 2004, s. 133-147. [↩]
- Patrz np.: Tacyt, Roczniki, VI 50, 5; Swetoniusz, Żywoty cezarów: Kaligula 56, 1; Tacyt, Roczniki, XII 69, 1-2; Tacyt, Dzieje, I 72, 1; S. Ruciński, Prefektura pretorianów w okresie flawijskim, [ w:] Studia Flaviana, red. L. Mrozewicz, Poznań 2010, s. 144. [↩]
- S. Ruciński, op. cit., s. 144-145. [↩]
- Swetoniusz, Żywoty Cezarów, Galba 19; Tacyt, Dzieje, I 24-25. [↩]
- Swetoniusz, Żywoty Cezarów, Galba 14; Tacyt, Dzieje, I 24; I 26. [↩]
- Tacyt, Dzieje, I 46. [↩]
- Tacyt, Dzieje, I 46. [↩]
- Tacyt, Dzieje, I 75. [↩]
- I. Łuć, Udział gwardii pretoriańskiej w zamachach stanu w 69 i 193 r. n.e., s. 139. [↩]
- I. Łuć, op. cit., s. 139. [↩]
- I. Łuć, Excubiae principis. Geneza i zadania żołnierzy kohort pretoriańskich w starożytnym Rzymie, s. 107. [↩]
- I. Łuć, op. cit., s. 107-108. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 16. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 15. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 11; I. Łuć, op.cit., s. 108. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 18; I. Łuć, op.cit.,s. 109. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 21-22; I. Łuć, op.cit., s. 109. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 23. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 24-26; I. Łuć, op.cit., s. 111-113. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 33. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 39. [↩]
- Doprowadzili oni m.in. do tego, że wojsko nie miało wody, mimo wiosennej pory i wielu rzek w okolicy; Tacyt, Dzieje, II 39-40. [↩]
- Opis bitwy i komentarze patrz np. I. Łuć, op.cit., s.113-115. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 46. [↩]
- Tacyt, Dzieje, II 49, 51-52.Pretorianie wkrótce potem zostali rozbrojeni przez triumfującego Witeliusza, który bardzo się ich, jako zwolenników swego poprzednika, obawiał. Ci sami żołnierze niebawem znów przystąpili do służby, tym razem pod dowództwem Waleriusza Paulinusa. Kiedy ten prokurator Galii Narbońskiej opowiedział się po stronie Wespazjana, gwardziści walczyli przeciw Witeliuszowi i zajęli Forum Iulium, a w grudniu 69 roku brali udział w zdobywaniu castra praetoria w Rzymie. Tacyt wzmiankuje, że po zakończeniu działań wojennych niektórzy z nich zostali przywróceni do służby (Tacyt, Dzieje, III, 43, 84; IV, 46; I. Łuć, op. cit.,s. 117). [↩]
- O reformie organizacji korpusu pretoriańskiego: Tacyt, Dzieje, II 92-94; Swetoniusz, Żywoty cezarów, Witeliusz, 10. [↩]
- Wojska Wespazjana, zmierzające do Italii, nie posuwały się do przodu zbyt szybko, toteż ich przeciwnicy, łącznie z nowopowstałą gwardią pretoriańską, mieli dużo czasu na utracenie wartości bojowej. [↩]
- Tacyt, Dzieje, III 23; I. Łuć, op.cit., s. 117. [↩]
- Mowa Prymusa do żołnierzy przytaczana jest przez Tacyta: Tacyt, Dzieje, III 24. [↩]
- Tacyt, Dzieje, III 32-34. [↩]
- Tacyt, Dzieje, III 36. [↩]
- I. Łuć, op.cit., s. 118. [↩]
- Na początku grudnia 69 r. pretorianie (i reszta żołnierzy stacjonujących w Narni) złożyli broń przed Antoniuszem Prymusem: I. Łuć, op.cit., s. 118. [↩]
- Tacyt, Dzieje, III 84. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.