„Proszek do prania ORMO ‘68” - marzec 1968 roku w Polsce |
Wystąpienia studentów połączone z silną akcją antysyjonistyczną, izraelsko-arabska wojna sześciodniowa, przetasowania na najwyższych szczeblach władzy i obrona interesów społeczeństwa polskiego, prowadzące ostatecznie do zmiany władzy w państwie polskim – sam Jerzy Eisler wydarzenia z marca ’68 roku określił mianem „skomplikowanego splotu okoliczności”.
Wydarzenia z marca 1968 roku zostały bezpośrednio wywołane decyzją KC PZPR o zdjęciu ze sceny „Dziadów„ w reżyserii Kazimierza Dejmka. Pierwsze przedstawienie odbyło się na deskach Teatru Narodowego 27 listopada 1967 roku i bardzo szybko zostało odebrane przez władze jako rodzaj antyradzieckiej demonstracji, szczególnie ze względu na umieszczone w dramacie słowa: ”Nie dziw, że nas tu przeklinają, wszak to już mija wiek, gdy z Rosji w Polskę nasyłają, najgorszych łotrów stek”. Atmosferę rzekomej prowokacji dodatkowo podsycił fakt wystawienia premierowego spektaklu w rocznicę rewolucji październikowej. Wobec rosnącego zainteresowania sztuką w społeczeństwie, Ministerstwo Kultury zdecydowało początkowo o ograniczeniu liczby spektakli, a następnie o ich całkowitym zawieszeniu.
Ostatnie przedstawienie, zaplanowane na 30 stycznia 1968 roku, obejrzało ponad tysiąc widzów, w tym wielu studentów. Po zakończeniu spektaklu, zgromadzeni zaczęli wykrzykiwać hasła: „Chcemy Dejmka!„ oraz ”Niepodległość bez cenzury!”. Następnie około 300 osób przeszło, w akcie protestu pod pomnik Mickiewicza1. Wiadomo, że samemu reżyserowi nie zależało na wywołaniu prowokacji, a opisana reakcja publiczności została raczej spowodowana represyjnym działaniem władz wobec sztuki. „Dziady„ Dejmka, ze znakomitą rolą Gustawa Holoubka, zostały początkowo ciepło przyjęte przez krytyków, a środowiska inteligenckie uznały je za dzieło wybitne. Nie należy jednak traktować zdjęcia ”Dziadów” inaczej niż jako iskry zapalnej wśród narosłych już wcześniej antagonizmów między władzą a społeczeństwem, szczególnie środowiskiem młodej inteligencji.
Geneza studenckiej opozycji
Motorem wydarzeń warszawskich z marca 1968 roku była opozycyjnagrupa studentów i młodych pracowników naukowych z Uniwersytetu Warszawskiego, określanych mianem „komandosów„. Friszke napisał, że: ”[…] byli [oni] grupą uderzeniową, najbardziej radykalną szpicą ruchu, który w owym czasie na UW obejmował koło setki uczestników różnych nieformalnych kółek i seminariów”. Początek działalności „komandosów„ datuje się na połowę lat 60-tych. Oprócz wymienionej przez Friszkego aktywności, członkowie grupy zajmowali się prowadzeniem swoistych akcji dywersyjnych, m.in. zakłócając swoimi wystąpieniami zebrania partii ZMS-u. W znacznej części ”komandosi” pochodzili z rodzin powiązanych ze strukturami komunistycznymi, co umożliwiało im bardziej swobodną działalność niż przeciętnej młodzieży – bywali poza granicami kraju, mieli łatwiejszy dostęp do dzieł emigracyjnych czy publikacji zakazanych, posiadali bardziej przejrzysty obraz okresu rządów Stalina.
Oprócz „komandosów”, na UW działały także mniejsze grupki, z reguły skupiające krąg bliskich znajomych. Jednak, definiując grupę ówcześnie protestujących, można określić ich jako osoby niezadowolone z władzy i systemu, krytykujące nacjonalizm i antysemityzm, pragnące przemian w duchu postulatów październikowych. Do najbardziej znaczących spośród nich można zaliczyć: Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego oraz Teresę Bogucką, Irenę Lasotę, Adama Michnika, Jana Lityńskiego, Barbarę Toruńczyk, Aleksandra Smolara.
Początkom działalności wyżej wymienionych należałoby przyjrzeć się nieco bliżej. W 1962 roku, z inicjatywy kilkunastoletniego Adama Michnika, utworzono w Warszawie Międzyszkolny Klub Dyskusyjny, określany często mianem Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności. Wśród jego członków znaleźć można takie nazwiska, jak Jan Gross czy Irena Grudzińska. Część z nich pochodziła z rodzin działaczy komunistycznych i należała wcześniej do walterowskich drużyn harcerskich2, których Kuroń był harcmistrzem.W tym samym roku na UW utworzono, pod patronatem ZMS, Polityczny Klub Dyskusyjny, którego opiekunem został Karol Modzelewski, a spośród którego członków warto wymienić wspomnianych już Kuronia i Smolara.
Obie organizacje miały na celu ożywienie dyskusji nad warunkami społeczno-ideowymi w Polsce. Z powodu tworzenia potencjalnie niebezpiecznych ideologicznie teorii, zarówno Klub Poszukiwaczy Sprzeczności jak i Polityczny Klub Dyskusyjny zostały szybko rozwiązane przez władze. Pewne wykształcone w okresie ich istnienia postawy jednak pozostały, a sami członkowie organizacji spotkali się w połowie lat 60-tych na Uniwersytecie Warszawskim.
Pokłosiem prowadzonych wówczas dyskusji stał się „List otwarty do Partii”, napisany przez Kuronia i Modzelewskiego w 1964 roku. Początkowo miał on trafić jako anonimowa broszura do środowisk akademickich i robotniczych, jednak zamiar jego kolportowania udało się zrealizować dopiero rok później. Tekst zawierał ostrą krytykę socjalizmu gomułkowskiego oraz hasła rewitalizacji ustroju. Szczególnie trafny był opis rzeczywistości politycznej:
„Do kogo należy władza w naszym państwie? Do jednej monopolistycznej partii – PZPR. […] dysponuje ona […] całokształtem upaństwowionych środków produkcji, decyduje o rozmiarach akumulacji i spożycia, o kierunkach inwestycji, o udziale poszczególnych grup społecznych w konsumpcji dochodu narodowego, słowem o podziale i wykorzystaniu całego produktu społecznego. Decyzje elity są samodzielne, wolne od wszelkiej kontroli ze strony klasy robotniczej i pozostałych klas i warstw społecznych.”3
W części programowej zauważyć można, niemożliwe do spełnienia, elementy myśli trockistowskiej, z którą od początku lat 60-tych związany był Modzelewski. Obaj autorzy zostali początkowo wyrzuceni z partii a następnie skazani na odpowiednio trzy lata i trzy lata i sześć miesięcy więzienia. Aresztowanie przywódców ruchu doprowadziło do konsolidacji środowisk opozycyjnych na UW. Ważnym elementem wzrostu napięcia na linii środowiska akademickie – władza była także prowadzona przez PZPR polityka dążąca do ograniczenia autonomii uniwersytetu. Na UW, zarówno wśród studentów jak i pracowników, szczególnie silne były prądy liberalizujące. Można stąd wyciągnąć wniosek, że późniejsze szybkie użycie policji w stosunku do demonstrantów było spowodowane chęcią zlikwidowania akademickiej opozycji i przedstawienia jej opinii publicznej jako elementu chuligańskiego.
„Drugie dno” walki o Mickiewicza
Początkowo demonstracja w obronie „Dziadów” miała służyć raczej poprawie losu samych studentów. Wprowadzony w połowie lat 60. system dodatkowych punktów za pochodzenie chłopskie lub robotnicze prowadził do dyskryminacji młodzieży z rodzin inteligenckich. Jednocześnie zmniejszano liczbę miejsc w domach studenckich, nie przeprowadzano regulacji wysokości stypendiów a spółdzielnie studenckie prowadziły stronniczą działalność. Pewne znaczenie mogła mieć także fala ruchów studenckich na Zachodzie. Trzeba bowiem pamiętać, że wiosna 1968 roku była w krajach Europy Zachodniej, Stanach Zjednoczonych i Japonii okresem, w którym młodzież akademicka wyszła na ulice, wysuwając żądania zaprzestania wojny w Wietnamie, reformy skostniałych systemów nauczania oraz wolności prasy4.
Równorzędną przyczyną wydarzeń marcowych była prowadzona na najwyższym szczeblu partyjnym cicha walka o władzę. Od wydarzeń z października 1956 roku trwała w Polsce odwilż, określana mianem „małej stabilizacji„. Stojący na czele państwa Gomułka cieszył się względnie dużym poparciem społeczeństwa, liczącego na przemiany ustrojowe. Od połowy lat 60-tych nastroje zaczęły się jednak pogarszać. Szczególny wpływ miało pogorszenie stanu gospodarki oraz spór władzy z Kościołem w sprawie obchodów tysiąclecia chrztu Polski. Jednocześnie na osłabienie wizerunku władzy wpływały coraz większe żądania stawiane przez młodych członków partii, zajmujących z reguły podrzędne, lokalne stanowiska. Wychowani w duchu stalinowskim ”zawodowi” członkowie PZPR dążyli do zmiany sił w partii i oczyszczenia ważniejszych funkcji ze starej kadry, uznawanej za balast na drodze do przemian komunizmu.
W 1964 roku, po objęciu stanowiska ministra spraw zagranicznych i prezesa ZBoWiD-u przez generała Mieczysława Moczara, doszło do wytworzenia się wokół niego frakcji tzw. „partyzantów”, wspieranej przez młodych partyjniaków. Celem tej grupy było przeciwdziałanie postępującej liberalizacji i doprowadzenie do przyjęcia za podstawowy kurs w państwie wytworzonego w ich strukturach nacjonalistycznego i antysyjonistycznego programu. Opisana utrata stabilności przez aparat rządzący doprowadziła do wytworzenia się w niektórych środowiskach nastrojów radykalnych, sprzyjających wystąpieniom. Moment kryzysu wykorzystały środowiska studenckie.
Przy analizie przyczyn zajść marcowych warto także zwrócić uwagę, że przez długi czas, począwszy właściwie od 1968 roku, wskazywano na zajścia marcowe jako na efekt działania tzw. Wielkiego Manipulatora. Mianem tym określano potencjalnego inicjatora wydarzeń. W zależności od specyfiki środowiska wskazywano na różne możliwości – od Moczara i służby bezpieczeństwa, przez syjonistów, do radia Wolna Europa.
Pierwszy protest
Od lutego w polskich miastach akademickich zaczęto zbierać podpisy pod petycjami domagającymi się przywrócenia „Dziadów„ na deski teatru. Pod koniec miesiąca warszawski oddział Związku Literatów Polskich z Pawłem Jasienicą, Stefanem Kisielewskim i Antonim Słonimskim na czele, wydał rezolucję potępiającą decyzję władz i żądającą zniesienia cenzury. Wobec braku odzewu „komandosi” postanowili o zwołaniu na 8 marca wiecu w Warszawie, podczas którego miano protestować przeciwko ograniczeniu swobód obywatelskich i autonomii uczelni. 4 marca doszło jednak do wydalenia z uczelni Adama Michnika i Henryka Szlajfera, co miało być spowodowane przekazaniem przez nich informacji o planowanych demonstracjach korespondentowi ”Le Monde” – Bernardowi Margueritte’owi. Decyzja podjęta przez ministra szkolnictwa wyższego, Henryka Jabłońskiego, była niezgodna z ówcześnie obowiązującymi przepisami.
W wiecu 8 marca, mimo wydanego przez władze uczelni zakazu jego zwołania, wzięło udział ponad tysiąc studentów UW. Kilkanaście minut po jego rozpoczęciu na dziedzińcu biblioteki pojawiła się ok. pięćsetosobowa grupa funkcjonariuszy ORMO oraz wspierających ich aktywistów robotniczych, uzbrojonych w gumowe pałki. Wkrótce do akcji wkroczyły regularne oddziały Milicji Obywatelskiej. Doszło do zamieszek, w trakcie których zatrzymano ok. 70 osób, w tym m.in. Kuronia, Modzelewskiego i Lasotę. Warto przy tym zauważyć, że decyzja o spacyfikowaniu wiecu nie została wydana ani przez Gomułkę, ani Cyrankiewicza czy Kliszkę, przebywających wówczas w Sofii, ale Józefa Kępę i Moczara. Uznaje się też, że akcja była wcześniej zaplanowana, o czym może świadczyć wysłanie cywilnego aktywu robotniczego na miejsce wiecu, mającego najpewniej za zadanie sprowokowanie studentów.
Kolejne protesty
Manifestacja studentów UW została potraktowana przez władze jako chuligański wybryk. Kolejnego dnia ukazały się w prasie codziennej negatywnie nacechowane notatki na temat wystąpień. W związku z tym doszło do ponownej konsolidacji środowiska studenckiego. Niszczono egzemplarze „Życia Warszawy„ i ”Sztandaru Młodych”, żądano sprostowania oficjalnych informacji wydawanych przez rząd. Doszło do dalszych wystąpień ulicznych, studenci protestowali w okolicach Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej oraz na głównych arteriach miasta – ulicach: Krakowskie Przedmieście, Aleje Jerozolimskie, Nowy Świat.
Do kolejnych zamieszek doszło 11 marca. Wtedy cztery główne uczelnie warszawskie – UW, Politechnika, PWST, SGPiS – przyjęły rezolucje żądające ukarania winnych wcześniejszych akcji policyjnych, dokonania sprostowania w prasie oraz poszanowania swobód akademickich. Podczas sformowanego pochodu padały hasła: „Prasa kłamie!„, ”Wolność, demokracja!”. Demonstrantom udało się dotrzeć pod główną siedzibę KC PZPR. Prawdopodobnie dopuszczono do tego w celu stworzenia iluminacji zagrożenia władzy ludowej przez protestujących. Demonstrantów rozpędzano za pomocą gazu łzawiącego, pałek i armatek wodnych. Zamieszki z 11 marca były ostatnim wystąpieniem ulicznym studentów w Warszawie w 1968 roku. O skali zajść ulicznych świadczy fakt, że w ciągu 3 dni zamieszek zmobilizowano 8 tysięcy milicjantów, ponad tysiąc członków ORMO i kilkuset aktywistów robotniczych.
19 marca w Sali Kongresowej odbył się wiec partyjny, podczas którego Gomułka wygłosił przemówienie atakujące studentów. W proteście studenci Politechniki Warszawskiej podjęli 20 marca 48-godzinny strajk okupacyjny, kolejnego dnia podobny strajk rozpoczęli studenci Uniwersytetu Warszawskiego. Na ścianach zajętych budynków wywieszono transparenty z hasłami: „Socjalizm to nie pałki„, „Czytajcie „Świerszczyka” – on jeszcze nie kłamie”. Strajk zakończył się ugodowo rankiem 23 marca.
Informacje o wydarzeniach w Warszawie szybko rozeszły się do innych ośrodków akademickich. W Krakowie 11 marca zorganizowano wiec pod pomnikiem Adama Mickiewicza, w trakcie którego studenci wyrazili swoje poparcie w stosunku do postulatów warszawskich. Podobne do warszawskich manifestacje odbyły się w Łodzi, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Szczecinie a także w ośrodkach, w których nie funkcjonowały uczelnie wyższe – w Radomiu, Katowicach, Tarnowie, Legnicy. Łącznie wzięło w nich udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Ruch protestu objął też w pewnym stopniu tzw. prowincję, gdzie głównie młodzi ludzie kolportowali ulotki bądź malowali na murach protestacyjne napisy.
Nagonka medialna
Przez cały okres studenckich manifestacji jej uczestnicy byli wystawieni na silną prasową nagonkę. Powszechnie określano ich mianem chuliganów i wichrzycieli, wskazywano na powiązania domniemanych przywódców protestów z zagranicznymi trockistami, oskarżano o współpracę z NRF5 i Izraelem oraz o przyjmowanie wpływów imperialistycznych. Pojawiały się też hasła antysyjonistyczne. W czasopiśmie „Prawo i życie„ 24 marca ukazał się artykuł Kazimierza Kąkola, w którym oskarżono studentów o próbę obalenia władzy. Napisano: ”Mieliśmy do czynienia z próbą uderzenia w kierownictwo […]. Grupa zakonspirowana, powiązana z ośrodkami syjonistycznymi, usiłowała w sposób zorganizowany doprowadzić pod hasłami patriotycznymi i demokratycznymi do takiego nasilenia manifestacji i starć ulicznych, które musiałyby uczynić otwarty problem przynajmniej personalnej kontynuacji rządzenia”.
Ważnym wątkiem w wydarzeniach marcowych był syjonizm. W wyniku wojny sześciodniowej na Bliskim Wschodzie między Izraelem a Zjednoczonymi Republikami Arabskimi (5-10 czerwca 1967) w państwie polskim doszło do nasilenia nastrojów antyżydowskich. We wskazanym konflikcie ZSRR, a za nim państwa bloku wschodniego, zajęły stanowisko proarabskie. W mediach wskazywano na Izrael jako na realizatora neokolonialnego spisku imperialistycznego i współpracownika zachodniego państwa niemieckiego. W przemówieniu z 19 czerwca 1967 roku. Władysław Gomułka stwierdził, że Izrael wzoruje się w swoim postępowaniu na działaniach hitlerowskich i że również w Polsce istnieje niepotrzebnie tzw. piąta kolumna, czyli Żydzi.
Po wybuchu zamieszek studenckich, w obawie przed ich rozprzestrzenieniem, wykorzystano wobec ludności aktualną wówczas dialektykę antysemicką. Już 9 marca w Biuletynie MSW informacje o zamieszkach zostały opatrzone w elementy wskazujące na żydowskie pochodzenie inicjatorów. W ten sposób połączono spisek syjonistyczny, rozpoczęty przez wybuch wojny sześciodniowej, z wystąpieniami studentów. Wg wspomnień Adama Michnika, Kuroń, który nie posiadał żydowskich korzeni, został opisany jako kukła w żydowskich rękach, na co miał powiedzieć oburzony: „Nie, to ja jestem głównym Żydem, a wy o tym nie wiecie, bo wasza milicja źle pracuje”. W wyniku poszerzenia się nastrojów antysemickich na znaczeniu zyskiwał Moczar.
Deklaracja Ruchu Studenckiego i krajobraz po protestach
Bezpośrednią konsekwencją strajków studenckich było usunięcie z uniwersytetu czterech profesorów i dwóch docentów w ramach ich pomocy udzielonej protestującym. 28 marca zorganizowano w Auditorium Maximum UW wiec, podczas którego przyjęto Deklarację Ruchu Studenckiego. Był to sztandarowy zbiór postulatów z marca 1968 roku. Domagano się w nich możliwości legalnego zrzeszania, poszanowania podstawowych praw obywatelskich, zniesienia cenzury, podania do opinii publicznej informacji o aktualnym stanie gospodarki i jej reformy przeprowadzonej w duchu wolnej dyskusji oraz świadomości społeczeństwa, kontroli społecznej nad decyzjami administracyjnymi, prawnymi i posunięciami władz (m.in. poprzez jawność obrad Sejmu), niezawisłości sądów i odtajnienia procesów politycznych, zniesienia bezprawnych kar, służących cichemu represjonowaniu społeczeństwa (np. zwolnień z pracy czy odmowy wydania paszportu za stanowisko niezgodne z władzami).
Dzień po wiecu z listy studentów skreślono 34 jego organizatorów wiecu, a 30 marca rektor Stanisław Turski rozwiązał kilka kierunków, w tym: socjologię, ekonomię, filozofię, psychologię, teorię ekonomii, ekonometrię. Wznowiono je dopiero w maju, przy czym odmówiono prawa do kontynuowania studiów grupie około. 100 studentomów. Do jesieni trwały natomiast aresztowania w związku z zamieszkami. Od 7 marca do 6 kwietnia zatrzymano 2725 osób, z czego postępowaniem karnym objęto 1224 osoby. Procesy oskarżonych odbyły się na przełomie 1968 i 1969 roku. Wyroki dochodziły do ponad trzech lat więzienia. Jako odrębną formę represji uczestników zajść zastosowano także powołania do wojska. Warszawskie uczelnie zostały pozbawione 26 kierowników katedr, a w Państwowej Akademii Nauk zwolniono łącznie 27 profesorów i docentów. Z reguły, ich miejsca zajmowali świeżo mianowani docenci bez habilitacji (tzw. docenci marcowi). Wzmocniono także cenzurę. Szczególnie silnie uderzono przy tym w łódzką PWSTiF, gdzie usunięto rektora Jerzego Toeplitza i prorektora Romana Waydowicza. Po marcu ’68 roku film polski przeszedł dość silne przemiany, silniej podkreślając oficjalne stanowisko władz. Z drugiej strony, poprzez represje środowisk artystycznych, PZPR właściwie pozbawiło się posiadanego przez siebie zaplecza współpracy z ludźmi nauki.
Wydarzenia marcowe odcisnęły duże piętno także na układzie sił politycznych w państwie. Zamieszki i nadmierne użycie siły przeciw protestującym doprowadziły do dalszego osłabienia autorytetu władzy. Między marcem a majem 1968 roku,. stanowiska w strukturach partyjnych straciły 483 osoby, w tym 4 ministrów, 14 wiceministrów i 7 dyrektorów generalnych. Pacyfikacja została potępiona przez państwa zachodnie, przez co Polska straciła na arenie międzynarodowej. Oskarżanie studentów o współdziałanie z ruchem syjonistycznym pozwoliło „partyzantom” na czasowe wzmocnienie swojej pozycji we władzach i osłabiło równocześnie autorytet Gomułki jako I sekretarza. Powstały wówczas na najwyższych szczeblach kryzys przypieczętowały wydarzenia na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Od władzy odsunięci zostali wtedy Gomułka i Moczar, uznawany przez Kreml za niebezpiecznie nacjonalistycznego, a na pierwszoplanową postać partii wysunął się Gierek.
Czego spodziewano się po protestach?
Teresa Bochwic, wówczas studentka filozofii, wspominała:
„Wszystko rozstrzygnie się w piątek, ósmego”. Czego się po tym wiecu w samo południe spodziewaliśmy? Myślę, że upadku Gomułki, wyjścia od nas Rosjan, wolności słowa, sprawiedliwości. Słowem – nowego, wspaniałego świata.„6
W zakończeniu Deklaracji Ruchu Studenckiego zapisano:
„Wyrażają one [postulaty] problemy tkwiące w całokształcie naszego życia społecznego. Nie sądzimy, że realizacja naszych postulatów uzdrowi wszystkie dziedziny życia państwowego, jednak bez ich rozważenia i praktycznej realizacji wniosków z nich wynikających, kraj nasz może być narażony na dalsze pogłębianie się istniejących konfliktów. […] Wolna od chaosu i bezprawia, socjalistyczna, demokratyczna Polska jest naszą wspólną sprawą.”7
Na podstawie analizy deklaracji sporządzonej przez studentów oraz wspomnień samych uczestników można śmiało postawić tezę, że swoją postawą uczestnicy wydarzeń marcowych reprezentowali interesy całego społeczeństwa. Nie dążyli przy tym do obalenia systemu, ale do jego liberalizacji. Według nich, realny socjalizm powinien był funkcjonować z aprobatą mieszkańców kraju, przy posiadanej przez nich wiedzy o aktualnym stanie państwa i możliwości prowadzenia obywatelskich dyskusji.
Mimo to ruch zapoczątkowany przez studentów nie zyskał szerszego poparcia społecznego. Odcięły się od niego całkowicie środowiska chłopskie i robotnicze, stanowisko Kościoła pozostawało do końca niezdefiniowane. Swoje zaangażowanie wyraziły jedynie niektóre kręgi literackie i artystyczne. Nieliczni byli także wspierający go pracownicy naukowi, większość z kadry akademickiej starała się bowiem o doprowadzenie do uspokojenia nastrojów i ochronę demonstrantów przed represjami ze strony władz. Środowiska przychylne studentom w niedługim czasie zostały poddane represjom.
Miejsce wydarzeń marcowych w powojennej historii Polski
Rola wydarzeń marcowych w przeobrażeniach polskiej polityki przez długi czas wydawała się być niedoceniana. Za przełomowe w potocznym dyskursie uważano wystąpienia robotnicze w październiku 1956 roku. i strajki na Wybrzeżu z 1970 roku., nie włączając rewolty marcowej jako równoprawnego wydarzenia wskazanego ciągu. Tendencja ta dopiero kilka lat temu zaczęła się zmieniać, a to przede wszystkim dzięki badaniom prowadzonym przez Jerzego Eislera i Andrzeja Friszke. Mimo to,ego wśród szerokich kręgów społeczeństwa wciąż pokutuje poglądprzekonanie, jakoby protesty studentów były rodzajem dziecinady. Takie ich postrzeganie może być jednak spowodowane dużym oddziaływaniem propagandy rządowej w 1968 r. i zakazem poruszania tematyki opisywanych wystąpień, a także nagromadzenie się w tymże roku dużej liczby innych zdarzeń, w tym praskiej wiosny i interwencji wojsk polskich w Czechosłowacji oraz masowych wyjazdów osób pochodzenia żydowskiego z kraju.
Czym więc był Marzec 1968 roku dla powojennej historii Polski? Walka o liberalizację ustroju doprowadziła do odwrotnych niż zamierzone rezultatów – wzmocnienia cenzury, zwiększenia represji wobec środowisk inteligenckich i nasilenia się nastrojów antyżydowskich. Jednocześnie jednak wskazała na niezadowolenie społeczne i potrzebę przekształceń, która to w pełni uwidoczniła się w 1970 roku. Wydarzenia marcowe można wobec tego śmiało uznać za początek końca ery Gomułki.
Bibliografia:
- Adam Michnik. Diabeł naszego czasu. Publicystyka z lat 1985-1994, wyb. Andrzej Romanowski, Warszawa 1995.
- Deklaracja ruchu studenckiego w Polsce, Kultura 1968 nr 252, s. 87-91.
- Dudek Antoni, Marszałkowski Tomasz, Walki uliczne w PRL 1956-1989, Kraków 1992.
- Eisler Jerzy, Polski rok 1968, Warszawa 2006.
- Fik Marta, Marcowa kultura, Warszawa 1995.
- Friszke Andrzej, Anatomia buntu. Kuroń, Modzelewski i komandosi, Kraków 2010.
- Hillebrandt Bogdan, Marzec 1968, Warszawa 1986.
- Kuroń. Dojrzewanie. Pisma polityczne 1964-1968, Warszawa 2009.
- Marzec ’68. Między tragedią a podłością, oprac. Grzegorz Sołtysiak i Józef Stępień, 1998.
- Nad genezą marca 1968. Konflikt w PZPR na Uniwersytecie Warszawskim 1965-1967, [w:] Friszke Andrzej, Przystosowanie i opór. Studia z dziejów PRL, Warszawa 2007, s. 140-175.
- Rok 1968. Środek Peerelu, oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2008.
- Ruch protestu w marcu 1968, [w:] Friszke Andrzej, Przystosowanie i opór. Studia z dziejów PRL, Warszawa 2007, s. 176-191.
- Społeczeństwo polskie od X do XX wieku, pod red. Ireneusza Ihnatowicza, Antoniego Mączaka, Benedykta Zientary, Janusza Żarnowskiego, Warszawa 2005.
- Liczba podawana przez A. Dudka i T. Marszałkowskiego. Wg A. Friszkego grupa ta stanowiła jednak nie więcej niż 200 osób, pod pomnik Mickiewicza miała udać się najwyżej połowa z nich. [↩]
- Wspomniane drużyny rozwiązano w 1961 roku. [↩]
- J. Kuroń, List otwarty do partii, [w:] Kuroń. Dojrzewanie. Pisma polityczne 1964-1968, Warszawa 2009, s. 12-13. [↩]
- Wystąpienia studenckie po drugiej stronie „żelaznej kurtyny” miały odmienne przyczyny i charakter niż protesty w Polsce. Niemniej, wiosna 1968 roku przyniosła największe poruszenie środowisk akademickich w XX wieku, niezależnie od różnic ustrojowo-społecznych. [↩]
- Do 1970 roku w stosunku do zachodniego państwa niemieckiego oficjalnie używano nazwy Niemiecka Republika Federalna. Zapis na Republikę Federalną Niemiec zmieniono dopiero po podpisaniu bilateralnej umowy o współpracygospodarczej, handlowej i naukowo-technicznej. [↩]
- Cyt. za: Rok 1968. Środek Peerelu, oprac. A. Dębska, Warszawa 2008, s. 50. [↩]
- Deklaracja ruchu studenckiego w Polsce, Kultura 1968 nr 252, s. 90-91. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Prosze do prania ORMO to pomysł autorki czy jakiś cytat? 😀
Przewrotny tytuł:)
Tytuł pochodzi z jednego z rysunków satyrycznych z tego okresu. Można zobaczyć tutaj: http://marzec1968.pl/portal/m68/809/6936/Satyra.html
S.T.