„Ofiary z ludzi. Od faraonów do wikingów” - J. Molenda - recenzja |
Większość cywilizacji starożytnych składała ofiary, aby przebłagać bogów. Ofiarowywano kwiaty, przedmioty użytku codziennego, zwierzęta. Czasem jednak uznawano, że należy poświęcić coś znacznie cenniejszego, a mianowicie życie ludzkie...
Jarosław Molenda to absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Filologii Klasycznej. Jest dziennikarzem podróżniczego magazynu „Dookoła Świata”. Nakładem wydawnictwa Bellona ukazało się kilka jego książek, m.in. Poczet odkrywców i zdobywców Ameryki Łacińskiej, Wojny guarańskie 1628-1756 i Tajemnice polskich grobowców. Teraz zaś autor oddaje książkę o najbardziej mrocznym aspekcie cywilizacji starożytności - darach z ludzi.
Ofiara jest to przedmiot, roślina, zwierzę, a nawet człowiek, który ma pośredniczyć między ludźmi a bogami. Jej złożenie może mieć charakter dziękczynny lub błagalny. Niniejsza praca pokazuje, że ludzi zaczynano zabijać na ofiary w szczególnie trudnych dla danej społeczności sytuacjach.
Ofiary z ludzi składały już pierwsze cywilizacje ludzkie: egipska, chińska czy sumeryjska. Najczęściej zabijano sługi, aby towarzyszyli swym panom w zaświatach. Im wyższą pozycję w społeczeństwie miał zmarły, tym więcej osób uśmiercano podczas obrzędów pogrzebowych.
Specyficzną formę ofiary z ludzi wykształciła kultura dynastii Szang w starożytnych Chinach. Wróżby ze skorupy żółwia pomagały im odpowiedzieć na pytanie, czy należy złożyć ofiarę z człowieka. Zapisywano na niej pytania, np. „Czy jeśli zabijemy pięciu niewolników, jutro spadnie deszcz?”. Następnie przewiercano otwory w skorupie i rozgrzewano ją w ogniu. Na podstawie powstałych pęknięć interpretowano odpowiedź. Odczytywaniem wróżb zajmowali się wykwalifikowani wróżbici.
Ofiara z ludzi mogła być obecna także w starożytnej Grecji. Niestety dowody opierają się głównie na utworach literackich. O przebłaganiu bogów poprzez zabicie człowieka wspomina Homer w „Iliadzie”, Eurypides w swych dramatach, a także Herodot. Brakuje jednak, poza Kretą, jednoznacznych dowodów materialnych, jak chociażby pochówków ofiar.
Szczególnie okrutne składanie ofiar miało miejsce w Ameryce Środkowej i Południowej. Żyjącym ludziom wyrywano serca czy też przeprowadzano istne igrzyska śmierci. Zmuszano przyszłe ofiary do biegu ze stromej góry a następnie mordowano. Ofiarny charakter miała także gra w piłkę. Krew lała się wówczas strumieniami już podczas samej gry, gdyż kauczukowa piła, której używano, była wyjątkowo ciężka. Do dziś nie udało się ustalić, czy po skończonym pojedynku zabijano kapitanów drużyny przegranej, zwycięskiej czy też obydwu.
Ofiary z ludzi wśród Scytów były ściśle powiązane z obrzędami pogrzebowymi. W kurhanach grzebano wojowników razem z końmi, a także ze służbą. W jednym z grobowców pogrzebano razem ze zmarłym sto osiemdziesiąt koni! Zabijano także mężów wraz z żonami. Był to wyraz wywyższenia, gdyż Scytowie kultywowali na przykład popełnianie samobójstw przez starców, albowiem uważali śmierć ze starości za niegodną.
O ofiarach z ludzi składanych przez Celtów wiemy głównie ze źródeł rzymskich. Pisał o tym chociażby Gajusz Juliusz Cezar w swoim utworze „ O wojnie galijskiej”. Kolejnym dowodem na składanie ofiar są zwłoki wyciągane z bagien z terenów, które zamieszkiwali Celtowie. Na dobrze zakonserwowanych zwłokach widać liczne ślady, wskazujące na gwałtowną śmierć. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy odnalezieni ludzie zostali złożeni w ofierze, czy też straceni za jakieś przestępstwo, bądź zamordowani.
Szczególnie okrutne ofiary składano w Kartaginie. By przebłagać bogów, zabijano tam małe dzieci. Prawdopodobnie odbywało się to poprzez spalenie. Dowodzą tego cmentarze, na których znaleziono prochy setek dzieci. Istnieje jednak hipoteza, jakoby na odkrytym cmentarzu pochowano zmarłe w sposób naturalny niemowlęta. Biorąc pod uwagę wysoką śmiertelność nie jest to teza bezpodstawna, jednak trudno po tak długim okresie czasu ocenić, jak było w rzeczywistości.
Jak się okazuje, z ofiarami z ludzi związane były także walki gladiatorów w starożytnym Rzymie. Wywodzą się one z obyczaju składania ofiar podczas ceremonii pogrzebowych. Z czasem sakralną ofiarę zastąpiono walką niewolników, która stała się formą rozrywki dla mas. Mało prawdopodobne, by gladiatorzy, umierający na arenach w okresie cesarstwa, zdawali sobie sprawę z mistycznej genezy ich walk.
Ofiary z ludzi obecne były także w społeczności wikingów. Dowód na to stanowi relacja naocznego świadka. Opisuje on, jak po śmierci wodza przygotowywano do ofiarowania jego niewolnicę, która wybrała taki los dobrowolnie. Przeznaczenie do śmierci razem z panem znacznie podniosło jej status, na tyle, że w czasie przygotowań traktowano ją jak wolną członkinię społeczności.
Autor książki obejmuje w swej publikacji szeroki zakres, zarówno czasowy, jak i geograficzny. Opisuje różne okoliczności składania ofiar z ludzi, pokazuje, że bogom poświęcano zarówno niewolników, jak i wysoko postawionych notabli. Po przeczytaniu książki można zauważyć, że najczęściej zabijano ludzi, aby prosić o coś siły wyższe.
Niestety, czasami autor zbyt długo rozwodzi się nad pobocznymi kwestiami zanim dojdzie do sedna sprawy. Niektóre z jego tez są też niedostatecznie udowodnione i w mojej opinii mogą mieć inne wyjaśnienie.
Jarosław Molenda pisze przystępnym językiem, który nie jest jednak prymitywny. Korzysta z licznych źródeł, które często cytuje w dość długich fragmentach. Autor zamieścił na końcu książki bibliografię, która uwzględnia pozycje w języku polskim i angielskim. Uwzględnił także przypisy, które ze względu na popularny charakter pozycji znajdują się na końcu. Dodatkowym atutem są wkładki ze zdjęciami. Są one kolorowe, w większości - wysokiej jakości. Papier jest porządny i nie brudzi się łatwo. Oprawa jest co prawda miękka, lecz stosunkowo wytrzymała.
Plus minus:
Na plus:
+ ciekawa tematyka
+ szeroki zakres geograficzny i czasowy
+ liczne zdjęcia wysokiej jakości
+ stosunkowo bogata bibliografia
Na minus:
- czasem zbyt pobieżne traktowanie tematu
- za długie wstępy do poszczególnych rozdziałów
Tytuł: Ofiary z ludzi. Od faraonów do wikingów
Autor: Jarosław Molenda
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-11-12700-5
Liczba stron: 302
Oprawa: miękka
Cena: ok. 35 zł
Ocena: 6/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
„Czasem zbyt pobieżne traktowanie tematu” - kompilacja?