Obrzezanie: między kultem i antykultem fallusa |
Głośne swego czasu orzeczenie sądu w Kolonii (RFN) z czerwca 2013 roku, wprowadzające zakaz obrzezywania małych dzieci, wywołało falę oburzenia zarówno tradycjonalistycznych środowisk żydowskich, jak i islamskich, tym razem wyjątkowo pogodzonych ze sobą. Skłania to do zastanowienia nad sensem tej dość dziwnej, a mało dla większości ludzi zrozumiałej operacji.
W dziejach kultury obrzezanie związane było z szerszym zjawiskiem, z tzw. rytuałami przejścia, a ściślej – z jednym z takich rytuałów, rytuałem inicjacyjnym. Prawdziwy sens obrzezania stopniowo zacierał się w świadomości kolejnych pokoleń, np. dla patriarchów biblijnych miało ono już wymiar czysto kultowy i rytualny, stanowiło „znak przymierza z Jahwe„. Pozwoliło im to na dość swobodne przeniesienie obrzędu z okresu pokwitania chłopców na czas pierwszych dni po urodzeniu. Wiemy tymczasem, że wyrzynanie owego ”znaku przymierza” praktykowała większość ludów tradycyjnych we wszystkich strefach geograficznych poza Europą, co wskazuje na dość wczesny rodowód tego zwyczaju w dziejach człowieka.
Wczesne dzieje
W poszukiwaniu genezy obrzezania musimy więc sięgnąć do tych etapów rozwoju naszego gatunku, w których pojawiają się w świadomości zbiorowej takie kategorie, jak „dojrzewanie płciowe„ czy „młodzież„. Wiemy, że już u małp naczelnych stosujących haremy pojawia się wydzielona kategoria osobników, tzw. ”grupy kawalerów”, która zepchnięta została na margines wspólnoty jako konkurencja seksualna dla samców dominujących. Można przypuszczać, że podobne grupy młodych emigrantów o wspólnocie celów realizowanych poza społecznością – a może nawet przeciwko rodzimej społeczności – tworzyły się także u hominidów, a potem ludzi. U nich właśnie można by się doszukiwać początków kategorii społecznej, którą nazywamy dzisiaj młodzieżą.
Grup takich, co oczywiste, nie tworzyły młode samice. Nie ma też ich odpowiednika u tych naczelnych, które nie znają organizacji haremowej, np. u szympansów. Na ogół bowiem młode po osiągnięciu dojrzałości seksualnej stają się po prostu samcem lub samicą - nie ma wyodrębnionego w życiu jednostki okresu, który można by nazwać okresem młodzieńczym. Różnice w zachowaniach grupowych młodzieży męskiej i żeńskiej są charakterystyczne do dzisiaj. Różnego rodzaju grupy młodzieżowe noszą charakter specyficznie męski. Bardzo nieliczne są spontanicznie tworzone ugrupowania złożone z samych kobiet. Ciekawe jest zatem pytanie, jak problem młodych pokoleń, a zwłaszcza problem zbędnych niegdyś młodych samców w grupie, rozwiązały dawne społeczeństwa tradycyjne.
Męska inicjacja dojrzałościowa
We wszystkich tych społecznościach młodzież męska, czego należało się spodziewać, została włączona do podstawowej wspólnoty. Inaczej byłoby to w istocie marnotrawstwo wielkiego potencjału biologicznego, intelektualnego i społecznego. Ten punkt widzenia zdają się zresztą podzielać współczesne plemiona tradycyjne, ponieważ okres dojrzewania jest traktowany przez nie jako szczególny, niezwykle doniosły etap życia. Ostro to kontrastuje z obserwowanym we wcześniejszych etapach rozwoju ewolucyjnego bardzo niskim, podrzędnym statusem społecznym młodych osobników. Teraz oto przyszła pora na ich rehabilitację, na uznanie ich roli w podtrzymywaniu, rozwijaniu i przedłużaniu życia wspólnoty, na nadanie im pełni praw. To dlatego ta przełomowa chwila jest w sposób szczególny podkreślana poprzez specjalne rytuały inicjacyjne, mające w sugestywny sposób uzmysłowić młodym osobnikom i całej społeczności wagę dokonującej się przemiany.
Inicjacja, aczkolwiek wprost związana z dojrzewaniem seksualnym, jest obrzędem rozbudowanym i okazałym, znacznie wykraczającym poza sferę czysto seksualną, toteż niekiedy nazywa się ją inicjacją dojrzałościową. Poprzedza ją zwykle czasowe odosobnienie nowicjuszy. Bywa ono niekiedy inscenizowane w sposób dość brutalny, np. poprzez porwanie lub pozostawienie ich w leśnej głuszy. Potem następuje sprawdzenie wytrzymałości młodzieńca oraz jego odwagi. Polega to na poddawaniu go różnym próbom sprawnościowym lub rytualnym okaleczeniom, takim jak tatuaż bliznowy czy obrzezanie. Ważną częścią obrzędu jest inicjacja seksualna. Dokonuje się wtedy sprawdzenia posiadanych przez młodzieńca wiadomości i doświadczeń seksualnych, w tym także praktycznych, na przykład poprzez inscenizowanie stosunków seksualnych. Często też inicjacja obejmuje wprowadzenie adeptów w sekretne rytuały plemienne.
Istotną częścią obrzędu inicjacji jest zazwyczaj obrzezanie chłopców, które polega na ucinaniu im wolnej, dającej się zsunąć części napletka. Naukowcy nie zdołali jednoznacznie rozstrzygnąć, jaki jest dokładny sens tego rytuału. Sprawdzenia wytrzymałości na ból można przecież dokonać na wiele innych sposobów. Podaje się zatem najróżniejsze możliwe wyjaśnienia. Najczęściej powiada się, że jest to:
- zabieg higieniczny,
- symboliczne, duchowe oczyszczenie, mające zarazem osłabić popęd seksualny i skłonność do masturbacji,
- zaznaczenie przynależności do męskiej części wspólnoty,
- dowód przeistoczenia w mężczyznę.
Dość oryginalne wyjaśnienie powstało na gruncie psychoanalizy. Według klasycznej koncepcji Z. Freuda jest to symboliczna kastracja dojrzewającego chłopca, mająca zapobiec jego konkurencji seksualnej wobec ojca. Koncepcję tę gruntownie zmodyfikował B. Bettelheim, który uważa, że właściwie wszyscy przejawiamy nieświadomą zazdrość o organy płciowe i funkcje seksualne płci odmiennej. Obrzezanie chłopców miałoby być symboliczną czy też magiczną próbą przejęcia przez mężczyzn atrybutów kobiecej płodności. Zabieg ten wiąże się bowiem z wywołaniem krwawienia podobnego do krwawień miesięcznych kobiet, a także z chirurgiczną modyfikacją penisa, mającą upodobnić go do waginy. Szczególnie wyraźnie mamy do czynienia z takim upodobnieniem w spotykanych niekiedy, głównie na terenie Australii, zabiegach polegających na podłużnym rozcinaniu penisa lub nawet na częściowym podcinaniu moszny.
Religioznawca i filozof M. Eliade obrzęd ten uznaje za akt kultowy, religijno-magiczny. Poprzez nawiązanie do najdawniejszych dziejów plemienia, jego mitycznych początków, ma on odnowić, dzięki interwencji sił nadprzyrodzonych, siły witalne społeczności. Odosobnienie nowicjuszy oraz ich okaleczenie miałyby symbolizować śmierć – odejście postaci dziecięcej człowieka, przejawiającej się w aseksualności i niewiedzy. Inicjacja oznacza natomiast nowe narodziny człowieka w postaci już dojrzałej, a więc otwartej na poznanie, na seksualność i na pełnię życia.
Ewolucyjny sens inicjacji
Nie sposób nie zauważyć, że inicjacja chłopców ma wyraźny związek z omawianymi wcześniej ewolucyjnymi dziejami tej grupy wiekowej. Obrzędowe odosobnienie uznać można za reminiscencję tych nieszczęśliwych czasów, w których młodzież męska rzeczywiście była poza nawiasem społeczności. Sens obrzezania ma natomiast, jak się zdaje, charakter społeczno-seksualny. Jest to obrzęd, który poprzez okaleczenie i pomniejszenie penisa miał podkreślać podporządkowaną rolę młodych wobec dorosłych mężczyzn. Konstatację taką zdaje się potwierdzać charakterystyczne zróżnicowanie ról, jakie występuje zazwyczaj w przebiegu obrzędu inicjacji. Otóż do wykonywania najważniejszych czynności dopuszczeni są nie wszyscy dorośli mężczyźni, lecz tylko ci najbardziej wtajemniczeni, swego rodzaju mistrzowie inicjacji. Pokazuje to, jak ważną rolę w ceremonii inicjacji odgrywa aspekt sprawowania kontroli nad dystrybucją prestiżu i przywilejów wewnątrz grupy.
Ciekawe, że w niektórych plemionach Australii i Oceanii inicjacja obejmuje też pozorowane stosunki homoseksualne, odbywane z adeptem przez starszych mężczyzn. Obecność tego zwyczaju w rytuale – w istocie swej wybitnie heteroseksualnym – skłania do zastanowienia. Czemu mogłoby to służyć? Charakter ściśle seksualny takich zachowań ma tu najpewniej niewielkie znaczenie. Są to zachowania przede wszystkim rytualne, symboliczne, a ich główną rolą jest, jak można się domyślać, dodatkowe podkreślenie statusu społecznego inicjowanego młodzieńca. Stronie biernej w stosunku homoseksualnym przypisywana jest bowiem zwykle niższa, podporządkowana pozycja.
Dlaczego jednak ustalenie statusu społecznego inicjowanych było tak ważne? Jeśli pierwotnym celem inicjacji stanowiło zakończenie banicji młodzieży męskiej i wbudowanie, wplecenie jej w strukturę wspólnoty, to chodzić tu może o to, by dokonało się to bez podważania praw starszych mężczyzn. Temu właśnie celowi służyło nadanie młodziutkim mężczyznom w trakcie inicjacji wstępnej niższej rangi społecznej.
Zwraca się często uwagę, że inicjacja obejmuje przede wszystkim chłopców. Inicjacja dziewcząt jest znacznie rzadszym – i chyba wtórnym, naśladowczym – zwyczajem. Tłumaczy się to tym, że dzięki cyklom miesięcznym przemiany biologiczne związane z dojrzewaniem są u kobiet wyraźnie zaznaczone, nie wymagają więc właściwie dodatkowego potwierdzenia. Takie wyjaśnienie wydaje się jednak niepełne. Inicjacja dojrzałościowa jest pojęciem szerszym niż tylko wprowadzenie do życia seksualnego. Nic nie stało więc na przeszkodzie, by objąć nią obie płcie. Zauważyć nadto należy, że jeśli już plemie dokonuje inicjacji dziewcząt, to nie jest to inicjacja grupowa, zbiorowa, jak w przypadku chłopców, lecz indywidualna. Ponadto nie ma żadnego związku pomiędzy inicjacją seksualną dziewcząt (najczęściej połączoną z obrzędową defloracją) a obrzezaniem kobiet, jako że ten ostatni zwyczaj pełni zupełnie inne funkcje. Pokazuje to dobitnie, że w zamierzchłych czasach chodziło przede wszystkim o potrzebę ponownego włączenia całych marginalizowanych wcześniej grup młodzieży męskiej w obręb społeczności. Potrzeby takiej nie było w przypadku dziewcząt, ponieważ płeć żeńska z samej swej biologicznej natury nie może być odsuwana na margines przez społeczność żadnego gatunku – to na niej przecież spoczywa główny ciężar reprodukcji.
Antykult a kult fallusa
Inicjacja chłopców jest więc aktem ambiwalentnym, wewnętrznie sprzecznym. Z jednej strony jest to rewaloryzacja, dowartościowanie ich nowo nabytej roli społecznej, lecz z drugiej strony to sposób na zaznaczenie ich podrzędnego statusu społecznego wobec dorosłych. Jest to więc rodzaj pomostu, spoiwa pomiędzy dawnymi a nowymi czasami, mającego zintegrować młodzież ze społecznością. W tym sensie obrzęd obrzezania można rozumieć jako swoisty antykult fallusa, ściślej: młodzieńczego fallusa - jako próbę pogorszenia, osłabienia sytuacji młodych, silnych konkurentów w rywalizacji o kobiety, podejmowaną przez starszych mężczyzn zazdrosnych o swój stan posiadania.
Opinia taka może trochę dziwić, ponieważ najczęściej słyszymy o rozpowszechnionym w kulturze kulcie fallusa, nie o jego antykulcie. A jeśli już taki antykult miałby się pojawić, to oczekiwalibyśmy raczej, że będzie on reakcją na uprzedni kult fallusa. Tymczasem było na odwrót. Najpierw podjęto próbę osłabienia symbolu męskości, fallusa, w odniesieniu do buńczucznej męskiej młodzieży, natomiast właściwy kult fallusa jest zjawiskiem, które pojawiło się znacznie później, już w rozwiniętej epoce agrarnej. Rodowód i sens tego kultu były przy tym zgoła odmienne. Pod wpływem odkryć związanych z hodowlą zwierząt poznano wówczas rolę czynnika męskiego w płodzeniu potomstwa, a to pozwoliło na dokonanie społecznego przewrotu i zastąpienie wcześniejszych bardziej matriarchalnych porządków kultem męskości i patriarchalizmem.
Co ciekawe, osiadłe, rozwinięte społeczeństwa cywilizacji rolniczych na ogół odchodziły od rytuałów inicjacyjnych, a więc także i od obrzezania. Nie były one już potrzebne, bowiem ich rolę przejął cały szereg innych, bardziej zaawansowanych instytucji społecznych, które lepiej strzegły przywilejów, rang i statusu. Inicjacja nadal pozostawała natomiast specjalnością społeczności tradycyjnych, zwłaszcza koczowniczych i pasterskich, opartych na więzi rodowo-plemiennej, o nikłym rozwarstwieniu, o nieutrwalonej tradycji,. W przypadku dwóch ludów semickich, Izraelitów i Arabów, obrzezanie zdążyło przeniknąć do sfery religijnej i dzięki temu nie zeszło ze sceny dziejów, lecz stało się częścią ich kulturowo-religijnej tożsamości. Jednak pamiętać należy, że korzenie tego rytuału są o wiele głębsze i dawniejsze aniżeli religie judaistyczna czy islamska. Jeśli wziąć pod uwagę geograficzne rozprzestrzenienie zwyczaju obrzezania wśród dawnych i współczesnych ludów tradycyjnych, to można dojść do wniosku, że zwyczaj ten znany był ludziom jeszcze przed opuszczeniem Afryki, około 80 tysięcy lat temu. A kto wie, może praktykowali go jeszcze przodkowie Homo sapiens? Wszak ostrza krzemienne znane są nam już od jakichś 500 tys. lat.
Bibliografia:
- Bettelheim B., Rany symboliczne. Rytuały inicjacji i zazdrość męska, tł. D. Danek, Czytelnik, Warszawa 1989.
- Eliade M., Inicjacje, obrzędy, stowarzyszenia tajemne, tł. K. Kocjan, Znak, Kraków 1997.
- van Gennep A., Obrzędy przejścia. Systematyczne studium ceremonii, tł. B. Biały, PIW, Warszawa 2006.
- Henriques F., Love in Action. The Sociology of Sex, Hamilton & Co., London 1964.
- Kowalski J.A., Homo eroticus, Wydawnictwo IBS, Opole 2013.
- Myśliwiec K., Eros nad Nilem, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998.
- Tattersall I., Dzieje człowieka od jego początków do X tysiąclecia p.n.e., tł. E. K. Suskiewicz, PIW, Warszawa 2010.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Dziękuję za arcyciekawy artykuł. Mówił Pan o różnych rytuale obrzezania w aspekcie kulturowym na kilku przykładach. Czy obrzezanie było również praktykowane w cywilizacji np. Majów lub inków?
Bardzo dobre pytanie. Dynamice zmian kulturowych w tym zakresie w czasie i przestrzeni trzeba by poświęcić osobny esej. Np. Egipcjanie stopniowo odchodzili od obrzezania - Herodot twierdzi, że w jego czasach praktykowała je już tylko kasta kapłanów, a żadna odnaleziona mumia nie jest obrzezana.
Jak wynika z mojego tekstu, praktyka ta może być z grubsza traktowana jako wykładnik stopnia rozwoju cywilizacyjnego. Służy ona naturalnemu, anatomicznemu wprost (podobnie jak zarost męski) oznaczaniu statusu jednostki na początkowym etapie stratyfikacji społecznej, tzn. opartej o kategorie wieku i płci. Stąd też obrzezanie praktycznie nieobecne było wśród Indian Ameryki Płn., a tylko incydentalnie występowało na południu tego kontynentu, wśród plemion peryferyjnych. W literaturze przedmiotu istnieją sprzeczne opinie co do występowania obrzezania wśród wielkich cywilizacji Mezoameryki, przeważa jednak opinia, że jeśli w ogóle, to należało ono do rzadkości (np. w rodzinie królewskiej Inków, niektóre szczepy), pod którą to opinią podpisuje się również, co oczywiste, autor tych słów.
Brawo, doskonały tekst. Świetnie opracowany i przemyślany, a co najważniejsze, przelany na „papier” temat.
I jeszcze ad vocem; z miła chęcią zapoznam się z książką „Homo eroticus”.
Właśnie dowiedziałem się, że książka ta została zalecona jako lektura podstawowa do wykładu monograficznego „Ciało i płeć - historia intymności”, jaki prowadzi w Instytucie Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prof. dr hab. Jerzy Rajman (semestr 1, kurs 13): http://historia.up.krakow.pl/?page_id=9006
Dziękuję 🙂 Słowa uznania ze strony Czytelników to największa nagroda dla autora, właśnie dla niej zasiada się do pisania...
Swietny tekst moze nastepnym razem dla rownowagi o dziewictwie i stosunku do niego oraz uwarunkowaniach kulturowych np. nocy poslubnej etc?
Tak, to bardzo ciekawy temat; przyjmuję propozycję.
Obietnica spełniona 🙂 Link do artykułu:
http://historia.org.pl/2014/09/03/o-dziewictwie-kobiet-slow-kilka/
„W tym sensie obrzęd obrzezania można rozumieć jako swoisty antykult fallusa?” Dlaczego, np. u Żydów to chyba bez związku, przecież nie uszkadza to funckji rozrodczych czy czerpania przyjemności z aktu płciowego.
Jak wyłożyłem to wcześniej, u Żydów obrzęd ten uległ poważnemu kulturowemu przetworzeniu, w tym drastycznemu przesunięciu w czasie - z okresu dojrzewania na okres niemowlęcy. Zresztą żadna z kultur nie rozpoznaje już od bardzo dawna pierwotnego sensu tego zwyczaju.
Obrzezanie oczywiście nie uszkadza na trwałe żadnej funkcji penisa i nie takie jest jego zadanie. Ma ono tylko nieco osłabić poczucie męskości, a tym samym status społeczny danej osoby. Pamiętać należy, że kiedy po raz pierwszy w dziejach dokonywano tego zabiegu, to na inicjowanych młodzieńcach dokonywali tego starsi mężczyźni, którzy nie byli obrzezani. Dokonali oni fizycznego pomniejszenia penisów młodzieży męskiej i wyeliminowali te krwawiące i obolałe organy na pewien czas z akcji. Fizyczne skutki nie są oczywiście aż tak istotne, ale w sferze psychologicznej i symbolicznej przynosiło to skutki ogromne.
Autor ktory wchodzi w polemike z komentatprami to swietna sprawa! Jesli chodzi o tematy to np. masturbacja, ktora jest tematem tabu nadal, to tez wdzieczny temat np. w kontekscie starozytnosci i sredniowiecza. Malo jest chyba w ogole opracowan na taki temat
No tak, szkoda byłoby nie wykorzystać przewagi, jaką daje publikacja internetowa nad tradycyjną, drukowaną.
Co do masturbacji - trochę publikacji jednak już jest. Natomiast bardzo ciekawą i nierozpatrzoną dotąd kwestią są przyczyny tego (auto)zabiegu. W swojej książce „Homo eroticus” poświęciłem sporo miejsca rozszerzeniu okresu aktywności seksualnej kobiet, natomiast o mężczyznach w tym kontekście zaledwie napomknąłem. Tymczasem jest to kwestia nie tylko czasokresu, ale również niezwykłego nasilenia popędu. Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten problem, będę się starał wypowiedzieć w tej sprawie.
Witam!
Sądzę, że starożytne narody północne, mające pod dostatkiem wody,
Nie stosowały obrzezania chłopców. Zgadzam się z tezą, że pierwotnym powodem obrzezania chłopców były względy zdrowotne, ze względu gorący klimat i powszechny brud, pojęcie higieny nie istniało.