25 lat po Okrągłym Stole


Rozmowy opozycji z władzą trwały dwa miesiące i zakończyły się podpisaniem porozumienia 5 kwietnia 1989 roku. Obrady Okrągłego Stołu były początkiem oddawania władzy przez PZPR i upadku komunizmu w Polsce. Tzw. „demoludy” jak domino zaczęły przewracać się w Europie środkowo wschodniej, ten proces zakończył się finalnie rozpadem ZSRR.

Przypomnijmy czym były „rozmowy przy okrągłym stole”. Na początku 1988 roku sytuacja ekonomiczna i polityczna w PRL była bardzo zła i nic nie zapowiadało poprawy bytu mas ludności. Jasnym stawało się to, że system musi ulec przemianie, przebudowie - na pewno nie będzie powrotu do stanu poprzedniego. Faktyczny rozpad systemu komunistycznego rozpoczął się od wprowadzania w Sowietach programu pieriestrojki przez Gorbaczowa (1985 - 1991). W sierpniu władze partyjne rozpoczęły rozmowy z wybraną częścią opozycji solidarnościowej reprezentowanej przez Lecha Wałęsę. 31 sierpnia pierwszy raz od wprowadzenia stanu wojennego, spotkał się generał Kiszczak (MSW) z Wałęsą (obecny był również sekretarz KC Stanisław Ciosek). Następne rzeczowe rozmowy miały miejsce dopiero w styczniu 1989 roku w Magdalence między Wałęsą, a Kiszczakiem (ustalono sprawy związane z przebiegiem mających odbyć się dalszych rozmów).

Oficjalnie rozmowy przy Okrągłym Stole zaczęły się 6 lutego 1989 roku w Pałacu Namiestnikowskim przy Krakowskim Przedmieściu. Po dwóch miesiącach trudnych rozmów, wielu kryzysach i kompromisach doszło do porozumienia (5 kwietnia 1989 roku). Co ciekawe przy słynnym Okrągłym Stole dwie strony spotkały się tylko dwa razy - na inauguracji i zakończeniu obrad. Wiele kontrowersji wzbudza także fakt, że władza sama wybrała do rozmów ugodowe skrzydło Solidarności z Lechem Wałęsą na czele, grupa skupiona wokół np. Gwiazdy i Walentynowicz uznana została za ekstremę gdyż odrzucała porozumienie z komunistami i wszelkie kompromisy. Opozycja bowiem po stanie wojennym (1981) była rozbita, znajdowała się w rozsypce - tu rolę zaczęła odgrywać władza, stawiając na nogi wygodnych dla siebie działaczy. Wiele środowisk zarzuca Wałęsie agenturalną działalność, wewnętrzne rozbijanie opozycji i ugodowość wobec władz (zwłaszcza Jaruzelskiego).

Rzeczowa ocena czołowych postaci tamtych dni należeć będzie do historyków, którzy swoje ustalenia oprą o wnikliwe studia źródłowe (pomijając interesy i wpływy osób ze świata polityki i gospodarki).

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Piotrek pisze:

    Nie zrozumiem tego narodu w życiu świata - jeżeli jest powstanie wyżyna się sto kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym pół pokolenia młodych zdolnych i ambitnych, niszczy miasto do cna - to jest to czyn godny pochwały i trąbienia o dzielności bohaterów. Jeśli jakaś grupa ludzi wywołuje powstanie, które o dziwo i boski cudzie akurat się udaje, ginie kilka setek ludzi, miasta nie są zdemolowane to należy je zapomnieć... A kiedy nie daj Boże (tfu zgiń przepadnij maro) opozycja z władzą się dogadują, tak, że nie ma przelewu krwi, są wybory, świat gratuluje i się cieszy jak małe dziecko z grzechotki to kupa rodaków szuka ciemnych mocy i diabła wcielonego...
    A może oleum imć Zagłoby?

Zostaw własny komentarz