Historia wampiryzmu


Fenomen wampiryzmu fascynuje nie tylko antropologów, ale także stanowi inspirację dla przedstawicieli świata kultury oraz budzi żywe emocje u odbiorców przekazu medialnego. Któż bowiem nie czytał legendarnego „Drakuli„ lub nie słyszał słynnej „symfonii grozy„ z filmu „Nosferatu” Friedricha Wilhelma Murnau, któż nie podziwiał genialnej gry aktorskiej Garyego Oldmana w „Draculi” F. Coppoli. Zdaniem socjologów tajemnica fascynacji tym zjawiskiem kulturowym wynika z  atrakcyjnej dla natury ludzkiej tematycznej korelacji takich zagadnień, jak śmierć, seks, choroba, czy religia. Warto jest się głębiej pochylić nad kwestią wampiryzmu, by zrozumieć jego sens, poznać etiologię oraz umiejscowienie w tradycji europejskiej.

640px-Burne-Jones-le-Vampire

Philip Burne-Jones Bt. Wampir

Wierzenia zakładające powrót zmarłych do świata żywych celem ich nękania, mają bardzo długą tradycję ginącą w mrokach dziejów. Wampir to istota uwięziona pomiędzy światem żywych i umarłych. Człowiek, który nie przeżył przypisanych mu lat, zmarł śmiercią nienaturalną, najczęściej w sposób gwałtowny (np. samobójca), miał – według panujących wierzeń – dużą szansę na przeistoczenie się w wampira. Nasi przodkowie byli przekonani, że zmarli przedwcześnie (immaturi, aori) powracają. Inna kategoria osób predestynowana do stania się upiorem to ludzie żyjący na uboczu danej społeczności, odmieńcy parający się czarami, ludzie noszący znamiona, źli dla innych za życia, osoby pogrzebane bez sakramentów. Literaci łączą zjawisko wampiryzmu z przekleństwem lub traktują jako efekt ukąszenia przez innego wampira (teoria dominująca). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na pojawiający się w wierzeniach rumuńskich mit, iż przechodzący pod trumną zmarłego kot jest w stanie doprowadzić do przeistoczenia się go w wampira. Zwierzę to bowiem nie przywiązuje się do domowników, ale chce ich śmierci, by móc samodzielnie panować w domostwie. Już w momencie narodzin pewne okoliczności mogły świadczyć o tym, iż dana osoba stanie się w przyszłości wampirem, np. narodziny w sobotę lub w Boże Narodzenie, urodziny w czepku (fragment błony płodowej), narodziny jako piąty lub siódmy chłopiec w wielodzietnej rodzinie.

Głównym sposobem uśmiercania przez wampiry było wysysanie krwi swoich ofiar. Tradycja zna także inne metody pozbawiania życia przez te upiory, a mianowicie chodzi tu zmarłych którzy „przywołują„ żywych po imieniu, co skutkuje ich zgonem. Kolejny sposób to pukanie przez upiora („kołaczący„) do drzwi domostw zajmowanych przez ludzi żywych. Wśród wampirów zdarzali się także pożeracze, którzy zjadali żywych, gdyż jeszcze nie wyspecjalizowali się w wysysaniu krwi. W tradycji niemieckiej pojawił się „dziewięciobójca”, upiór powodujący śmierć dziewięciu osób z kręgu krewnych, którzy byli dla niego szczególnie bliscy. Wampiry to także dusiciele. Przykład takiego upiora został opisany przez Karola Ferdynanda de Schertz w studium „Magia posthuma”. Nasi przodkowie byli przerażeni dźwiękami, które interpretowali jako odgłosy żucia, dobiegające z trumien. „Przeżuwacz” – manducator („jedzący”) – ten „kto przyciąga, pożerając”; nie opuszczał – według dawanych wierzeń – swojego grobu, jednakże uśmiercał kolejno swoich krewnych, na odległość, w ten sposób, że stopniowo pożerał swój całun. Pierwsze świadectwo działalności „przeżuwaczy” dali legendarni już inkwizytorzy: Jakub Sprenger i Henryk Institoris, walczący ze zjawiskiem czarownictwa w XV wieku. Jezuita Gabriel Rzączyński na początku XVIII wieku w „Historia naturalis curiosa regni Poloniae” (Sandomierz, 1721 r.) tak oto pisał o  tym zjawisku: „(...) Często słyszałem godnych wiary świadków opowiadających, że znajdowano trupy, które nie tylko pozostawały nienaruszone, miękkie i rumiane (incorruptum, flexible, rubicundum), ale co więcej, ruszały ustami, językiem i oczami, a także zjadały całun, w którym były pochowane, a nawet własne części ciała (vorare partes sui corporis). W tymże czasie krążyła pogłoska o takim trupie, który wyszedł z mogiły, błąkał się po rozdrożach i pod domami, ukazując się raz temu, raz owemu, atakując niektórych i dusząc ich. Gdy jest to trup mężczyzny, nazywają go upiór, gdy trup kobiety – upiorzyca, co oznacza mniej więcej „ciało upierzone, lekkie i poruszające się szybko”. (...)”1. Według innych wierzeń zmarli powracali pod postacią zwierząt – ale nie nietoperzy jak w powieści Brama Stokera – zaś najbardziej powszechne metamorfozy dotyczyły: psa, wołu, kozy, kruka, konia. Wampir funkcjonował w różnych częściach Europy pod różnymi nazwami, jako: strigon („strzygoń„), opyr („upiór„), wieszcz („prorok), vukodlak, varkolac („zjawa składająca się z trupa i demona”), grobnik, lepir („lepierz”), wurdałak, brukołak, nosferatu (nieumarły), murony, moroiu, stafia.

Bela_Lugosi_as_Dracula

Béla Lugosi jako Drakula

Wobec zmarłych przodkowie stosowali różnorakie środki ostrożności mające ustrzec ich przed przeistoczeniem się zmarłego w wampira. Do najpowszechniejszych należały: gryzienie w duży palec u nogi po to, by zmarły nie wracał, przekonywanie go o tym, że naprawdę umarł, wyprowadzanie ciała z domu przez specjalnie wybitą w ścianie dziurę, krążenie konduktu pogrzebowego podczas drogi na cmentarz, przenoszenie zwłok przez płynącą wodę, względnie przez rozstaje, po by zmylić mu drogę powrotną, czuwanie przy ciele, by ustrzec go przed złymi duchami i czarownicami. Jeśli zaś chodzi o sam pochówek, to najstarszym „środkiem ostrożności„ było chowanie zmarłego na brzuchu, ustami do ziemi, tak, by złowroga energia zamiast ulatniać się z grobu, pogrążyła się  w ziemi. Nadto do nozdrzy zmarłego wkładano kadziło, żeby nie mógł oddychać, umieszczano je także w uszach i wkładano do oczu, by nie mógł słyszeć podszeptów szatana, jak też nie mógł go widzieć. Z kolei do ust i odbytu wkładano czosnek. Serce zmarłego było przebijane kołkiem z cisu, dębu, lub jesionu. Jeśli zaś chodzi o ochronę domostwa, to zalecano w tym zakresie wkładanie do łóżka: kopru, czosnku oraz kadzidła, kreślenie pod łóżkiem krzyży węglami z kadzielnicy, ewentualnie rysowanie pentagramu zwanego także „pieczęcią Salomona„ lub „stopami czarownicy”.

W minionych epokach wierzono, że wampiryzm jest zaraźliwy. Seryjne zgony – następujące choćby w przypadku epidemii - były interpretowane jako szerzenie się plagi wampiryzmu. Identyfikacja wampirów przez potomnych odbywała się w oparciu o analizę cech wyglądu (głównie ułomności, np. podwójne zęby, utykanie), wykonywanej profesji (np. rzeźnik, szewc), analizę okoliczności zgonu  (nie sztywniejące ciało, oczy otwarte lub półotwarte, rumiana twarz – brak cech rozkładu), oględziny grobu zmarłego. Wśród metod służących do uśmiercenia upiora wymienić należy: przebicie ciała kołkiem, odcięcie głowy oraz spalenie ciała. Karol Ferdynad de Schertz w swoim traktacie „Magia posthuma„ tak oto opisuje uśmiercanie wampira: „(...) By położyć kres tym nieszczęściom, mieszkańcy wioski i okolic zebrali się na naradę, po czym kazali go (Mysslata – pasterz z wioski Cadan w Czechach) wykopać i przebili mu serce dębowym kołkiem. On jednak tylko się z tego śmiał – on, czy raczej jego duch, gdyż w piekle nie powinien mieć tyle powodów do śmiechu – i powiedział :„Sądzicie, że w ten sposób dacie sobie ze mną radę. Ale w rzeczywistości dostarczyliście mi pałkę, którą łacniej się obronię przed psami„. Wrócił następnej nocy i prześladował ludzi jeszcze bardziej niż dotychczas. Przekazano więc trupa katu, który zabrał go na wózku poza wioskę, by go tam spalić. Trup wrzeszczał jak szalony, poruszał stopami, jakby żył, a gdy wbijano mu kołki, wył, a z ran wylewało się mnóstwo świeżej czerwonej krwi. Ostatecznie go spalono i nigdy więcej już się nie pojawił, by napadać na ludzi (...)”2. Uśmiercenie wampira stanowiło zdaniem Rene Girarda „zbiorowe morderstwo„, pod którym to zjawiskiem uczony rozumiał następujące po sobie sekwencje, gdy dana społeczność doświadcza jakiegoś nieszczęścia, poszukuje winnego, pozyskuje „znaki ofiary”, by następnie wespół posługując się swoim przedstawicielem w postaci kata wziąć udział w publicznym wykonaniu wyroku na drodze egzekucji.

Nasi przodkowie wynaleźli – jakże by inaczej - sposoby leczenia ukąszeń wampira. Jako remedium wskazywali: wdychanie dymu z palonego ciała wampira, picie wody zmieszanej z popiołami z jego spalonego ciała, odwrócenie ról i wypicie krwi wampira, jedzenie chleba zagniecionego z krwią, która wypłynęła z ciała wampira.

Obecnie w kulturze masowej wampir jest co do zasady utożsamiany z postacią literacką powieści Brama Stokera – Drakulą, która została stworzona przez pisarza częściowo na podstawie życiorysu postaci historycznej – Wlada Tepesa alias Palownika, obrońcy Europy przed Turkami. W języku rumuńskim słowo „dracul” oznacza smoka lub diabła. Zasłynął on przede wszystkim okrucieństwem, zaś jego najsłynniejsza rzeź miała miejsce w mieście Brasov, gdzie na wzgórzu, znajdującym się niedaleko kaplicy świętego Jakuba wbito na pal tysiące mieszczan saskich. Fenomen wampiryzmu - mieszanki wiary z nadprzyrodzonymi mocami, siłą zła, zabobonu, dużej dawki lęku przed tym co tajemnicze, nieznane; przez wieki towarzyszył ludzkości. Pomimo ogromnego wkładu racjonalistów w uświadamianie społeczeństwu bezsensowności wiary w istnienie wampirów, wciąż jeszcze spotkać można jednostki głęboko przekonane o ich rzeczywistym istnieniu. Z jednej strony świadczy to o naiwności, a z drugiej strony – z antropologicznego punktu widzenia – o tym, że strach przez długi czas zakorzeniony w  świadomości społecznej, przekazywany niejako z pokolenia na pokolenie, nie może być tak szybko z niej wyeliminowany.

Bibliografia:

  1. Suckling, N., Wampiry – najsłynniejsze wampiry wszechczasów, Warszawa 2010,
  2. Lecouteux C., Tajemnicza historia wampirów, Warszawa 2002,
  3. Stoker B., Drakula,  Kraków 2008 r.,
  4. Kerrigan M., Historia śmierci, Warszawa 2010 r.
  1. G. Rzączyński,  Historia naturalis curiosa regni Poloniae, Sandomierz 1721, s. 16 []
  2. F. de Schertz, Magia posthuma, s. 37. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. MirWek pisze:

    Interesujący przekrój, ale zabrakło zdecydowanie omówienia wampiryzmu słowiańskiego, jednego z najciekawszych moim zdaniem

  2. Iglo pisze:

    „(...) Pomimo ogromnego wkładu racjonalistów w uświadamianie społeczeństwu bezsensowności wiary w istnienie wampirów, wciąż jeszcze spotkać można jednostki głęboko przekonane o ich rzeczywistym istnieniu. (...)”

    Z pewnością wiara w tradycyjne wampiry - żywiące się krwią - jest w dzisiejszych czasach bezsensowna. Ale, czy słyszeliście może o wampiryzmie energetycznym...?

Odpowiedz