Nowy Bóg czyli Lenin i propaganda |
Włodzimierz Lenin (1870-1924) musiał podjąć wielki trud badawczy i wysiłek teoretyczny, aby uwolnić marksistowską teorię procesu społecznego od deformacji, uproszczeń i pewnego skostnienia, jakim uległa ona w pracach czołowych teoretyków II Międzynarodówki. Lenin nie tylko znał świetnie Marksa, lecz go znakomicie rozumiał, [...] potrafił wydobywać z przenikliwością przesłanki i konsekwencje teoretyczne zawarte w skrótowych, aforystycznych wypowiedziach Marksa.
Jak w powyższym cytacie, Lenin był doskonały, genialny i praktycznie nieomylny. Jako filozof i polityk posiadł wiedzę na temat prawideł rządzących społeczeństwem. W szerszej perspektywie przerósł Marksa i Engelsa („przebił wszystkich”, nawet Boga). Wielki Lenin wykreował siebie na nowego „Boga - wodza”, który stworzył na ziemi długo oczekiwany raj - państwo komunistyczne (zrobił to w Rosji, wbrew przewidywaniom Marksa!). Dzielny, niezłomny, szlachetny i miłujący ludzi pracy - oczywiście, tylko w propagandzie. W przypadku Lenina, świat był świadkiem jak błyskawicznie narodziła się nowa „religia”. Propagandyści zastosowali wszystkie chwyty potrzebne do wypromowania nowej wiary. Kłamstwo i mit rewolucjonisty Lenina, natychmiast ugruntowano za pośrednictwem propagandowej baśni „długiej walki”. Cała rewolucja i historia Lenina została po 1917 roku napisana i zagrana na nowo. Trzeba przyznać, że Lenin zrobił bardzo wiele dla polityków w XX wieku - pokazał im czym jest kłamstwo w rękach sprytnego szarlatana i despoty.
Wodza rewolucji „malowano” jednak w innych barwach. Tu też powstał pewien szablon. Lenin nie był tylko wojownikiem o wolność ludu, sternikiem fali rewolucyjnej, drogowskazem politycznym. Lenin był przede wszystkim blisko prostych ludzi, dzieci, robotników i strapionych matek. Jako myśliciel nauczał błądzących intelektualistów, oświecał niedowiarków i udzielał mądrych porad młodzieży. Lenin był tym, który napełniał duchem i zapałem - często przemawiał do żołnierzy, nowej armii czerwonej. Dodatkowo jego wzrok sięgał do innych zniewolonych narodów, którym zamierzał przynieść światową rewolucję i wolność. Kluczem do sukcesu była jego mantra - walka klas:
Nauka o walce klasowej, zastosowana przez Marksa do zagadnienia państwa i rewolucji socjalistycznej, prowadzi nieuchronnie do uznania politycznego panowania proletariatu jako dyktatury, tzn. władzy nie dzielonej z nikim, a opartej bezpośrednio na sile zbrojnej mas. Obalenie burżuazji może być urzeczywistnione jedynie przez przekształcenie proletariatu w klasę panującą, która potrafi zdławić nieunikniony, zaciekły opór burżuazji oraz zorganizować dla nowego ustroju gospodarczego ogół mas pracujących i wyzyskiwanych. Proletariatowi niezbędna jest władza państwowa, scentralizowana organizacja siły, organizacja przemocy zarówno po to, by zdławić opór wyzyskiwaczy, jak i po to, by kierować olbrzymimi masami ludności: chłopstwem, drobną burżuazją i półproletariuszami przy montowaniu gospodarki socjalistycznej.
W tych kilku zdaniach Lenin zdradził chyba wszystko co było niezbędne dla rewolucji komunistycznej. To miało jednak nie interesować mas. Dla ludu przygotowywano inne obrazy - proste i wymowne, a przez to jakże sugestywne. Oczekiwano, że na miejscu ikon w domach, pojawią się portrety Włodzimierza Lenina, nowego „zbawcy”. Przedstawiamy Państwu kilka wybranych, typowych propagandowych obrazów wodza rewolucji.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Totalitaryzm jak każdy inny. To cezarów w Rzymie traktowano jak Bogów, to kilku władców i zwykłych i religijnych (katolickich) rościło sobie prawa do bycia Bogiem na ziemi, a tych co mieli inne poglądy traktowano krwią i żelazem. Tylko propagandowe metody były inne. Głoszono je z ambon albo obwieszczeń wykrzykiwanych po rozstajach przez heroldów...
Oj Piotrek, Piotrek...Dlaczego wpływ wielkiego kapitału na świat nie jest „totalitarny” a każdy inny to jakaś potworna opresja rodem z Orwella? Każdy ma swoje interesy i każdy ma prawo proponować obraz świata z tymi interesami zgodny - jak nie My to oni 🙂
Oj nie, wcale nie jak każdy inny. Nie tylko metody były inne, bo i liczba ofiar też poważniejsza. Jednak 15-20 mln własnych obywateli, to żaden średniowieczny książę nie wymordował. W takich monarchiach absolutnych owszem, totalitaryzm był, ale strzelano do tłumu czasami, sporadycznie zginęło paru demonstrantów, ale żeby planowo, bestialsko wybijać do nogi całe wsie i krainy, no tego przed nastaniem „wspaniałego myśliciela” Lenina nie było.
Inaczej.Licząc że przed drugą światową było ok. 150 mln Rosjan, a zabito, czy to metodą kula w łeb czy inny sposób 30 mln, to oznacza to, że zginęło 20 % narodu. Podejrzewam, że istniało kilku podobnych gdzieś w mniej lub bardziej zamierzchłych czasach - a tych co tytułowali się Bogami jeszcze więcej.