„Zwaśnieni monarchowie” – T. Aronson - recenzja


Te ostatnie królewskie zjazdy i parady… Theo Aronson przedstawia nam studium monarchii w swojej ostatniej odsłonie, czyli tuż przed i podczas I Wojny Światowej. Pokazuje nam jacy byli królowie, gdy jeszcze coś znaczyli. Pokazuje nam Europę władców tuż przed tym, jak nastała Europa triumfującej demokracji. Kim byli ci „ostatni” królowie, którzy nie ograniczali się tylko do roli symbolu?

Aronson_Zwasnieni monarchowie_mOd razu sprostuję słowo wstępu. Monarchie oczywiście funkcjonują do dziś. Ci „ostatni„, opisywani w pracy Aronsona, także często ograniczali się już do funkcji czysto reprezentacyjnych. Królowie początku XX w. pełnili zupełnie odmienne urzędy, niż ich odpowiednich 200 lat wcześniej. Monarchia bowiem nieuchronnie ewoluowała, jedni władcy rozumieli to lepiej, inni gorzej. Celem Autora jest wskrzesić nostalgiczny klimat za ”dawnymi dobrymi czasami”, ostatnich takich balów i ostatnich takich królów. Trzeba przyznać, że do pewnego stopnia mu się to udaje. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość opisywanych władców, czy tego chciała czy nie, już wtedy była ograniczana konstytucją, a właściwie każdy musiał bardziej lub mniej uwzględniać wolę parlamentu. Czytając daną pozycję trzeba także pamiętać, że książka ta pierwotnie powstała w latach 80. W związku z tym, z niektórymi osobami opisywanymi na jej łamach Autor mógł porozmawiać osobiście. Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że w Polsce wydana została pierwotnie pod koniec lat 90. Teraz wydawca postanowił wznowić ową pozycję, ze względu na setną rocznicę wybuchu I Wojny Światowej. Warto zauważyć, że Wydawca nie ukrywa tego faktu.

Autor postanowił w swojej analizie przyjrzeć się większości europejskich monarchów w tym bardzo specyficznym czasie, gdy świat właśnie miał przyśpieszyć i bardzo się zmienić. Pokazuje jak odnajdywali się w tym poszczególni władcy. Stara się też zaprezentować ich nie tylko jako symbole swoich narodów, ale także ludzi z bardzo realnymi problemami. Ludzi, którzy podlegali emocjom i byli celem plotek. Aronson stara się zobaczyć na ile ci „ostatni„ znaczący królowie rozumieli czasy, w których się znaleźli, i na ile potrafili dostosować siebie i swój ”urząd” do wyzwań przed jakimi stanęli. Na ile potrafili sprawić, by monarchia nadal była elementem świata, a na ile żyli w wykreowanych przez siebie mitach. Otrzymujemy w ten sposób krótką historię Europy w latach 1908-1918 r. widzianą oczami monarchów.

W całej książce właściwie tylko król Belgów zaprezentowany jest jednoznacznie pozytywnie. Już przed wojną jawi się jako zaradny gospodarz, rozumiejący swoją rolę, a podczas wojny zagrzewa żołnierzy do boju i jest symbolem oporu tego małego kraju. On też przetrwa wojenną zawieruchę, nadaje odpowiednie tempo zmian swojemu krajowi jak i urzędowi, który sprawuje. Bardzo negatywnie z kolei wypada Cesarz Niemiec. Aronson potrafi pokazać go jednak nie tylko jako zadufanego w sobie bufona, ale także człowieka przytłoczonego ogromem wojny, w którą został wmieszany, i na przerwanie której ma niewielki wpływ. Świetny jest też krótki rys jego życia już po abdykacji. To bardzo cenne, że Autor stara się pokazywać opisywane przez siebie postaci w miarę wielowymiarowo i nie ogranicza się tylko do stereotypów.

Osobną częścią są nieco egzotyczni władcy bałkańscy, u których też jest cały przegląd charakterów i umiejętności. Począwszy od skutecznego Ferdynanda, skończywszy na teatralnym i zręcznie odgrywającym swoją rolę władcy Czarnogóry.

Warto też podkreślić dużą rolę królewskich… żon. Jest to także książka o kobietach, które w opisywanym okresie pełniły równie ważną rolę. Nierzadko swoimi działaniami potrafiły wywierać zakulisowy wpływ na bieg wydarzeń, albo na często niezbyt zdecydowanych królewskich małżonków.

W mojej ocenie jednak Autor za bardzo skupia się na wątkach sensacyjnych. Brakowało mi w całej narracji pokazania zwykłych rodzinnych relacji i przede wszystkim pogłębionej analizy samych królów. Jak już wspomniałem, Aronson stara się wyjść poza czyste stereotypy, niemniej w stosunkowo krótkiej książce mamy streszczone losy kilku odrębnych postaci (w sumie 11 królów). Tak przygotowana praca w związku z tym musi sprawiać wrażenie nieco powierzchownej. Trudno jest złapać wspólne cechy tak przecież różnych postaci, których jedynym wspólnym elementem był fakt, że byli królami. Jednocześnie trzeba pamiętać, że w zasadzie w każdym z tych krajów bycie królem znaczyło nieco coś innego.

Autorowi udaje się wywołać nieco nostalgii za czasami, które już nie wrócą. Za zjazdami królów, za tańcami z pochodniami. Klimat ten świetnie podkreślają fotografie. Dumne spojrzenia, wyglansowane buty, mundury i pełna gala medalowa. Na zdjęciach tych nie widać, że wielu z nich za chwilę zniknie z kart historii. Autor przybliża nam także późniejsze losy opisywanych królów. Poza wspomnianym już Albertem I, mało który z nich jawi się jako człowiek na miarę swoich czasów.

Książka jest poprawna warsztatowo, brakuje mi jednak mocno głębi opisywanych osób. Jest to mimo wszystko dobra książka, napisana lekko i typowo publicystycznie. Idealna do przeczytania w jeden weekend. Pozycja bardzo dobrze wydana, twarda solidna okładka, wspomniane już zdjęcia, które w mojej ocenie znakomicie podkreślają klimat całej pozycji.

Plus minus:
Na plus:
+ bardzo dobry, lekki styl Autora
+ interesujący punkt widzenia na opisywany okres
+ klimat książki
Na minus:
- brak pogłębionych analiz prezentowanych postaci
- za duże skupienie na wątkach sensacyjnych
- brak wspólnych wniosków z roli monarchii w tym okresie

Tytuł: Zwaśnieni monarchowie
Autor: Theo Aronson
Wydanie: 2014
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-83-08-05368-3
Stron: 380
Oprawa: twarda
Cena: ok. 40 zł
Ocena recenzenta: 6,5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz