Katorga na Syberii [zdjęcia]


Zsyłka na Sybir i ciężka, katorżnicza praca pond ludzkie siły były w Imperium Rosyjskim dość popularną karą dla represjonowanych przeciwników caratu, uczestników powstań i ruchów narodowowyzwoleńczych, więźniów politycznych, których wywożono wraz z całymi rodzinami, ale też groźnych przestępców.

Przesłuchujący i kat w carskim więzieniu, 1891 rok

Przesłuchujący i kat w carskim więzieniu, 1891 rok

Podczas deportacji na Syberię skazańcy, wśród których nie brakowało kobiet, starców, a nawet małych dzieci, musieli pokonać setki kilometrów przez mroźne bezdroża, stąd też śmiertelność była niezwykle wysoka. Skazani na krótszy okres transportowani byli kibitkami – specjalnymi wozami konnymi, reszta musiała pokonać drogę pieszo, po ok. 30-40 km dziennie.

Osobną grupę zesłańców stanowili katorżnicy, skazani na przymusową, niewolniczą pracę w kopalniach i przy budowie kolei transsyberyjskiej za najcięższe przestępstwa, do których rosyjski kodeks karny zaliczał przede wszystkim zbrojne zrywy przeciwko carskiej władzy. Katorga wiązała się z ciężką pracą fizyczną ponad ludzkie siły, odbywaną bez jakiegokolwiek wynagrodzenia i osadzeniem w specjalnych więzieniach.

Katorżnicy oraz zesłani za zdradę stanu na dożywocie i długotrwałe osiedlenie wędrowali skuci ciężkimi kajdanami pod ścisłą strażą. Dodatkowo, ich wędrówkę często poprzedzała kara chłosty wykonywana za pomocą nahajki wykonanej ze splecionych ze sobą rzemieni. Ciało wybatożonego w ten sposób skazańca było głęboko poprzecinane, niejednokrotnie aż do kości, toteż nie powinien dziwić fakt, iż ludzie wysłani kilkusetkilometrowy marsz po mroźnej Syberii, poprzedzony takimi torturami dość często umierali na tzw. etapach, czyli w specjalnych postojowych więzieniach, w których zatrzymywano się dla odpoczynku co trzeci dzień.

Zesłańców kierowano w głąb Rosji, głównie na Syberię, jednakże częstymi miejscami zsyłki były także Kazachstan, rejon Kaukazu, przyuralskie osady oraz północne i dalekowschodnie kopalnie. Ogółem w XIX wieku w głąb Rosji zesłano około 900 tys. ludzi z czego ponad 150 tys. osób stanowili Polacy.

Jak wyglądało ich życie i codzienność? Jak podróżowali, pracowali zesłańcy, katorżnicy i zwykli kryminaliści? Jak wyglądały represje carskie, a jak zwykłe więzienia? Na te pytania odpowiadamy w dzisiejszej części cyklu „Ostatnie dni carskiej Rosji”.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

7 komentarzy

  1. Tomek pisze:

    „Zmarszczył brwi: i tysiąc kibitek wnet leci;
    Podpisał: tysiąc matek opłakuje dzieci;
    Skinął: padają knuty od Niemna do Chiwy.”

  2. Wanda pisze:

    straszne

  3. olo pisze:

    To się może powtórzyć!

  4. Piotr W. pisze:

    Jak już ktoś to powiedział „największe wiezienie bez krat”. Znane mi są te obrazy, o ile to można nazwać, mam trzech więzniów/zesłańców w rodzinie za: 1831,1863, i 1944.
    Pozdrawiam Piotr

  5. Zygmunt Karg pisze:

    Z wielkim zainteresowaniem zbieram materiały dotyczące wysyłania Polaków na Sybir. Szczególnie szukam opisu wywozu KIBITKAMI. JESTEM MODELARZEM I MAM JUZ W SWOJEJ KOLEKCJI WZYSTKIE TYPY POJAZDÓW UZYWANYCH W POLSCE OD XVII do XX wieku.W sumie mam 52 modele z opisami ‚banerami pokazujące sytuacje w których pojazdy były użytkowane Teraz zaczynam robić model kibitki w skali 1:10 w oparciu o wzór kibitki
    ustawionej przy Muzeum Niepodległości w Warszawie.

  6. Zygmunt Karg pisze:

    Szukam materiałów dotyczących podróży Polaków na Sybir żeby zrobić opis pod model.
    Jestem modelarzem i w swojej kolekcji mam wszystkie typy pojazdów użytkowanych w Polsce i Europie. Kolekcja liczy 52 modele oraz banery i zdjecia wielkiego formatu pokazujace sytuacje w jakich pojazdy były użytkowane. do tego sa podpisy i opisy. Brakuje mi modelu kibitki. Właśnie zaczynam robić model w skali 1:10 w oparciu o oryginał z Muzeum Niepodległości w Warszawie.

  7. boena pisze:

    moj idziadek i ojciec pradziad wszyscy byli na sachalinie i tam mieszkali wrocili w 1948 roku plyneli statkiem

Zostaw własny komentarz