Polscy konserwatyści wobec Węgier w okresie międzywojennym na przykładzie Mariana Zdziechowskiego |
Stosunki polsko-węgierskie w okresie międzywojennym stanowią ciekawe zagadnienie, choć kwestia ta nie przyciągnęła uwagi zbyt wielu badaczy nad Wisłą1. Pomimo wielowiekowej tradycji przyjaźni z Węgrami, relacje między Warszawą a Budapesztem nie były szczególnie intensywne, co stanowiło rezultat zgoła innego położenia w powersalskiej układance geopolitycznej Europy.
Polska była beneficjentem ładu wersalskiego i odrodziła się kosztem trzech zaborców, co wydawało się na przełomie wieków rzeczą zaiste niemożliwą. Natomiast Węgry poniosły klęskę wojenną, zaś na mocy traktatu z Trianon utraciły ponad 2/3 swoich terytoriów, co determinowało węgierską politykę zagraniczną w omawianym okresie2. Na tragedii Węgier zyskały przede wszystkim: Rumunia, Czechosłowacja oraz Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców (potem jako Królestwo Jugosławii). Warszawa angażowała się tymczasem we współpracę z Bukaresztem, uważanym za ewentualnego sojusznika przeciwko bolszewizmowi. Liczyła również na poprawne relacje z Pragą, i posiadała życzliwe stosunki z Belgradem. Węgrzy, chcąc zatem dokonać rewizji terytorialnych, nie mogli żywić nadziei na uzyskanie poparcia od Polski, natomiast oczekiwali wzmocnienia Włoch i Niemiec, co powodowało, iż postulujący sojusz z Czechosłowacją i Rumunią endecy podchodzili do Węgier z dużą rezerwą. Sam Dmowski ostrzegał, że wzmocnienie Węgier stanowiłoby poprawę sytuacji geopolitycznej Niemiec3. Inne stanowisko zajmowali natomiast polscy konserwatyści, wykazujący się nieukrywaną sympatią względem Węgier. Celem tego artykułu jest właśnie ukazanie poglądów polskich konserwatystów wobec kwestii Węgier w okresie międzywojennym na przykładzie Mariana Zdziechowskiego (1861-1938). Był on jednym z czołowych publicystów konserwatywnych w okresie międzywojennym, jak również profesorem Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie oraz publicystą wileńskiego „Słowa„, pisma redagowanego przez Stanisława „Cata” Mackiewicza. Swoje poglądy wobec Węgier zawarł przede wszystkim w trzech publikacjach: Tragedia Węgier a polityka Polska (1920)4, Węgry i dookoła Węgier. Szkice polityczno-literackie (1933)5, Węgry i Polska na przełomie historii (1937)6. To właśnie te teksty stanowią źródła dla niniejszego artykułu.
Zdziechowski postrzega Węgry jako stojące „na zasadach chrześcijańskich i monarchicznych”, z czego wynikało ich wsparcie dla Polski w czasie wojny z bolszewikami, z którymi jawnie solidaryzować się mieli wówczas Czesi7. Jego zdaniem Węgrzy, jako tradycjonaliści, pragną powrotu na tron węgierski „pomazańca Bożego ukoronowanego Koroną św. Stefana”, czyli Karola IV8. Do tego nigdy nie doszło, gdyż przeszkodził temu regent Miklós Horthy. Miał on się obawiać reakcji Europy na powrót Habsburga i kolejnych represji wobec Węgier, „w całej bowiem masonerii, we wszystkich wielkich i małych ententach powstał nieopisany popłoch”9. Zdziechowski uważa, że Polska zachowała się niegodziwie przyłączając się do protestów tzw. Małej Ententy wobec ewentualnego powrotu Karola IV. Motywuje to m.in. dobrodziejstwami, jakie zaznać mieli Polacy od Franciszka Józefa w Galicji w okresie rusyfikacyjnych oraz germanizacyjnych poczynań w pozostałych zaborach10. Według niego, zamysłom powrotu Habsburga na tron niekoniecznie przeciwna musiałaby być Francja. Dlatego Polska pospieszyła się zawczasu i zamiast okazać choćby życzliwość, wykazała się niewdzięcznością – tak twierdzi publicysta11. Jednocześnie sądzi, iż samo wykluczenie Habsburgów z możliwości sprawowania władzy nad Dunajem sprawiło, że naród węgierski wzmocnił swój patriotyzm, zaś autorytet dynastii zaczął wzrastać: „opuszczający Węgry Karol IV zyskał w oczach kraju aureolę patrioty-wygnańca, prześladowanego przez obcą przemoc”12. Dość ciekawe, choć zdecydowanie przesadzone, jest porównanie wymazania z mapy Europy monarchii Habsburgów do rozbioru Rzeczpospolitej, dokonanej zresztą – według Zdziechowskiego – przy łzach cesarzowej Marii Teresy13. Jest zdania, że główną motywacją rozbicia katolickiej monarchii Austro-Węgier była nienawiść ze strony lóż masońskich oraz sprzymierzonego z nimi wielkiego kapitału i Żydów14.
Autor pozycji Węgry i dookoła Węgier przywołuje często historyczne związki Polski i Węgier, spojone choćby na niwie przedmurza chrześcijaństwa przeciwko muzułmanom w czasach Władysława Warneńczyka15. Przypomina również pochodzącą z Węgier królową Jadwigę czy Stefana Batorego – według Zdziechowskiego najwybitniejszego polskiego króla – a także solidarność Polaków i Węgrów w czasie rewolucji w latach 1848-1849, jak również wsparcie Madziarów dla planów odbudowy Rzeczpospolitej w czasie wojny, gdy wszystko jeszcze zmierzało ku zwycięstwu państw centralnych16. Przywołując zaś rewolucję bolszewicką na Węgrzech, Zdziechowski podziwia admirała Horthy’ego, który miał tutaj reprezentować przywiązanie do tradycji religijnej i monarchistycznej17. Zdaniem publicysty, stawał się on w oczach Węgrów strażnikiem Korony św. Stefana, strzegąc jej aż do momentu, kiedy nałożona zostanie na głowę prawowitego władcy. „Bolszewizm rozbił się o twardy mur katolicyzmu„ – pisze Zdziechowski. Główny powód wrogiej wobec Węgier polityki mocarstw zachodnich upatruje on właśnie w chrześcijańskim i reakcyjnym obliczu narodu węgierskiego, co miało skutkować nienawiścią ze strony masonerii oraz środowisk żydowskich na całym świecie. Jego zdaniem, masoneria opiera się więc przede wszystkim na antytradycjonalizmie oraz wrogości wobec religii, co podsumowuje wnioskiem: ”zburzenie porządku państwowego i społecznego – oto cel masonerii”18. Pada też z jego strony oskarżenie wobec Żydów: „Judaizm zaś, stojąc sam bardzo mocno na gruncie swojej tradycji, skupiał zawsze całą energię swoją w niszczeniu pierwiastka tradycji w tych wszystkich społeczeństwach i narodach, wśród których działał. Jest to wynikiem wiekowych prześladowań Żydów. Żydzi nie tylko z tym się nie kryją, ale przeciwnie, chlubią się z tego” – stwierdza publicysta19. Zdziechowski utrzymuje, że w niechęci wobec chrześcijaństwa masoneria i judaizm miały zawiązać sojusz, a Żydzi zająć kierownicze stanowiska w lożach masońskich. Rewolucja bolszewicka na Węgrzech miała być więc etapem pędzenia komunizmu poprzez Austrię na Europę, żeby „podać rękę Bawarii, która dawszy Żydowi Kurtowi Eisnerowi powalić starodawną dynastię Wittelsbachów, przygotowana już była godnie przyjąć Żyda Trockiego. Ale ten plan rozbiły bohaterskie wysiłki narodu węgierskiego” – w ten sposób motywuje Zdziechowski domniemaną niechęć do Węgrów ze strony masonerii i Żydów20.
Pomimo iż przed wojną napiętnował madziaryzacyjną politykę względem mniejszości narodowych, czemu daje zresztą wyraz w książce Tragedia Węgier a polityka polska21, później przedstawia przedwojenne Węgry jako doskonale urządzone państwo, posiadające jedność geograficzną oraz „zżywające” narody je zamieszkujące22. Można śmiało powiedzieć, że Zdziechowski ukazuje swoje główne intencje przyświecające jego filomadziarskiemu nastawieniu, kiedy pisze, że w oczach świata Polska i Węgry przedstawiały czynnik zachowawczy23. Podczas gdy Węgrzy zgnietli u siebie bolszewizm, to w Polsce jednak popularność zdobyła „złagodzona kopia republik radzieckich”24, jak określił odradzające się państwo polskie. Jednocześnie Zdziechowski nie stroni od wyrażania swego obrzydzenia z powodu prób zbliżenia się do Czechosłowacji, widocznych zwłaszcza w okresie, kiedy wpływ na polską politykę zagraniczną miała endecja25. Jego stanowisko wynikało z kilku aspektów. Po pierwsze, z przekonania o wrogiej wobec Polski polityce czeskiej, co miało być ukazane zwłaszcza w okresie wojny polsko-bolszewickiej, kiedy Czesi utrudniali transport pomocy wojskowej dla Polski26. Po drugie, uważał, że Czesi dążą do ograniczenia granic Rzeczpospolitej do obszaru etnicznego. Ich głównym zamysłem miało być tutaj uzyskanie wspólnej granicy z Rosją, co można było osiągnąć tylko kosztem utraty przez Polskę Lwowa27. Miało to być wynikiem panujących w Czechach bardzo silnych tendencji panslawistycznych opartych na sympatiach wobec Rosji28. Oskarżał o to zresztą nie tylko Czechów, ale również narody południowosłowiańskie29, prące, jego zdaniem, ku Rosji. Po trzecie, Zdziechowski był niechętny Czechosłowacji ze względu na rolę, jaką mieli odegrać politycy czescy w zniszczeniu, podziwianej przez niego, reakcyjnej monarchii Habsburgów, a także uważał Czechów za naród opanowany przez prądy antyklerykalne i świeckie, którego życie polityczne znajdować by się miało pod kontrolą – choćby tylko w sferze ideologicznej – masonerii30. Takie motywacje umacniały ukierunkowane ku reakcyjnym Węgrom sympatie Zdziechowskiego. Uważał również, że w wyniku zaborów Polacy zaczęli dostosowywać się swoimi myślami do woli protektorów i oduczyli się „myśleć swoimi mózgami„. Jego zdaniem ”w zaborze rosyjskim uchodziło za szczyt mądrości odgadywać czego od nas chciano w Petersburgu, i według tego postępować. Okoliczności się zmieniły, ale tą samą drogą kroczymy nadal. Miejsce Petersburga zajął Paryż”31. Jednocześnie sądzi, że wśród wielkich mocarstw Francja jest jedynym życzliwie do Polski usposobionym i nie ma zamiaru sugerować, aby odwrócić się od Paryża32. Dostrzega fakt, iż Francja, tak jak Polska, ma przeciwko sobie Niemcy.
Zdaniem Zdziechowskiego, Anglia oraz Włochy przestały się interesować Francją i dążą do ułożenia poprawnych stosunków z Berlinem. Niemcy, skonsolidowane wewnętrznie przez poczucie krzywdy, miałyby pragnąć rewanżu na Francuzach33. Swoje sądy Zdziechowski opiera na książce związanego z narodowo-katolickim środowiskiem Jacquesa Bainville’a – Action Francaise34. Według Zdziechowskiego, tylko Polska jest naturalną sojuszniczką Francji, jednak jest bardzo słaba. Zagrożona przez Niemcy i Sowietów, nie może również liczyć na życzliwość Czechów. Polska może być silna tylko złączona ścisłym przymierzem z Węgrami, co publicysta postuluje. Pisze, że Francja nie pociąga już ludzi z lewicy, natomiast konserwatyści z całego świata mieliby zwracać ku niej swoje oczy35. Proponuje zatem Zdziechowski, ażeby nie polegać na nastrojach francuskich, lecz samemu wyjść z inicjatywą wobec Francji. Za „największą rozpustę umysłu„ uważa zaś ”wmawiać sobie i innym, że Węgrzy, z którymi nas łączy absolutna tożsamość interesów, są naszym ukrytym wrogiem, rzeczywistym zaś przyjacielem są Czechy”36. Jego zdaniem, Czechosłowacja stanowi element obręczy niemiecko-sowieckiej, która zamyka Polskę wśród wrogich państw. Tymczasem Polska, zamiast zbliżyć się ku Węgrom, umożliwiła zręcznie zagrywającemu Beneszowi stworzenie tzw. Małej Ententy i wysunięcie się na pozycję protektora Rumunii i Jugosławii na arenie międzynarodowej37. Małą Ententę określa zaś jako „spółką zbójecką”38 opartą na rozbiorze Węgier. Zdaniem Zdziechowskiego, Praga nie musi się spieszyć ze zbliżeniem do Warszawy, co więcej, może jawnie demonstrować swój sprzeciw wobec rzekomo krzywdzącego Rosję traktatu ryskiego i obecności polskich wojsk na Wileńszczyźnie39.
Konkluduje zatem Zdziechowski, że trudne położenie Węgier, za które odpowiedzialność ma ponosić Francja, doprowadziło do sytuacji, w której Budapeszt jest skazany na zbliżenie się ku Berlinowi40. Jednocześnie, Czechosłowacja nie jest gotowa na żadną otwartą konfrontację z Niemcami, w wyniku czego Polska miałaby być całkiem osamotnioną w Europie Środkowej. Dlatego Rzeczpospolita – według Zdziechowskiego – znajduje się w obręczy wrogich państw, czyli Niemiec i Związku Sowieckiego, zaś zamykanej dodatkowo przez Czechosłowację. Politykę czeską oskarża on o bycie „Janusem o podwójnym obliczu: jednym zwróconym ku Rosji, drugim ku Niemcom”, jak również o to, że w razie konfliktu Polski z którymś z tych państw Czesi nie pomogą Rzeczpospolitej, lecz skłonne są pójść przeciwko niej41. Według jego koncepcji, żywotnym interesem byłoby więc przełamać tę obręcz podając rękę Węgrom, których postrzega jako jedyny naród połączony z Polakami wspólnotą „moralnych, politycznych i ekonomicznych interesów”42. Jego zdaniem, uderzyć więc należałoby w najsłabszy element skierowanej przeciwko Polsce układanki, czyli Czechosłowację. Drogą ku temu byłoby „zniesienie prowizorium czeskiego na Rusi Węgierskiej i ustalenie wspólnej między nami a Węgrami granicy”43. Sądzi, iż może to być tym łatwiejsze, że Czesi nie stanowią nawet połowy mieszkańców Czechosłowacji, zaś Słowacy i Rusini zakarpaccy grawitować mieliby ku Węgrom, na co – zdaniem Zdziechowskiego – czeskie władze odpowiadały terrorem wobec mniejszości narodowych44.
W międzywojennej publicystyce Zdziechowskiego pojawiają się dwie główne przesłanki sojuszu polsko-węgierskiego. Pierwsza była natury światopoglądowej, nawiązywała do reakcjonizmu Węgier oraz koncepcji stworzenia katolickiego muru przeciwko bolszewizmowi, antyklerykalizmowi oraz masonerii. Druga natomiast opierała się na rachunkach geopolitycznych, choć warto zadać sobie pytanie, na ile wynikała ona z tej pierwszej. Czytając publicystykę Zdziechowskiego trudno oprzeć się wrażeniu, że każdy osąd geopolityczny opiera on właśnie na dość uproszczonym rozumieniu świata, gdzie po jednej stronie stał świat chrześcijański i tradycjonalistyczny, po drugiej zaś masoneria, antyklerykałowie oraz środowiska żydowskie. Należy jednak zaznaczyć, że nie brakowało konserwatystów, którzy starali się unikać takiej argumentacji, skupiwszy się wyłącznie na kwestiach geopolitycznych45. Z innymi konserwatystami Zdziechowskiego łączyła natomiast sympatia do Węgier, a jednocześnie niechęć do Czechosłowacji, jak i Sowietów. Zdziechowski postulował rozbiór Czechosłowacji, co miało wzmocnić pozycję międzynarodową Polski. Publicysta umarł w czasie, gdy nad Pragą zawisły bardzo ciemne chmury, jednakże nie doczekał on nadciągającej wkrótce wojny.
Bibliografia:
Źródła:
- Dmowski R., Polityka polska i odbudowanie państwa, t. 1-2, Warszawa 1989.
- Zdziechowski M., Tragedia Węgier a polityka polska, Kraków 1920.
- Zdziechowski M., Węgry i dookoła Węgier. Szkice polityczno-literackie, Wilno 1933.
- Zdziechowski M., Węgry i Polska na przełomie historii, Wilno 1937.
Opracowania:
- Kochanowski J., Węgry. Od ugody do ugody 1867-1990, Warszawa 1997.
- Koziełło T., Trudne sąsiedztwo. Stosunki Polski z państwami ościennymi w myśli politycznej Narodowej Demokracji (1918-1939), Rzeszów 2008.
- Koźmiński M., O stosunkach politycznych polsko-węgierskich w okresie międzywojennym (1918-1939), [w:] Przyjaźnie i antagonizmy. Stosunki Polski z państwami sąsiednimi w latach 1918-1939, red. J. Żarnowski, Wrocław 1977.
- Opacki Z., Między uniwersalizmem a partykularyzmem. Myśl i działalność społeczno-polityczna Mariana Zdziechowskiego 1914-1938, Gdańsk 2006.
- Ujazdowski K., Żywotność konserwatyzmu: idee polityczne Adolfa Bocheńskiego, Warszawa 2005.
Korekta: Adrianna Szczepaniak
- Wyjątek stanowi tekst sprzed prawie czterdziestu lat, zob.: M. Koźmiński, O stosunkach politycznych polsko-węgierskich w okresie międzywojennym (1918-1939), [w:] Przyjaźnie i antagonizmy. Stosunki Polski z państwami sąsiednimi w latach 1918-1939, red. J. Żarnowski, Wrocław 1977. [↩]
- J. Kochanowski, Węgry. Od ugody do ugody 1867-1990, Warszawa 1997, s. 67-68. [↩]
- Roman Dmowski twierdził, że popierał okrojenie Węgier do obszaru „etnograficznego”, zaś w Wersalu konsekwentnie sprzyjał postulatom czeskim i rumuńskim, zob.: R. Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, t. 1, Warszawa 1989, s. 281- 288. [↩]
- M. Zdziechowski, Tragedia Węgier a polityka polska, Kraków 1920. [↩]
- Tenże, Węgry i dookoła Węgier. Szkice polityczno-literackie, Wilno 1933. [↩]
- Tenże, Węgry i Polska na przełomie historii, Wilno 1937. [↩]
- M. Zdziechowski, Węgry i dookoła Węgier..., dz. cyt., s. 85. [↩]
- Tamże, s 87. [↩]
- Tamże, s. 88. [↩]
- Tamże, s. 89. [↩]
- Tamże. [↩]
- Tamże, s. 78. [↩]
- Tamże, s. 91. [↩]
- Tamże, s. 94. [↩]
- Tamże, s. 58. [↩]
- Tamże, s. 60-61. [↩]
- Tamże, s. 62-63. [↩]
- Tamże, s. 64. [↩]
- Tamże. [↩]
- Tamże, s. 65. [↩]
- M. Zdziechowski, Tragedia Węgier..., dz. cyt., s. 37. [↩]
- M. Zdziechowski, Węgry i dookoła Węgier..., dz. cyt., s. 65. [↩]
- Tamże, s. 66. [↩]
- Tamże. [↩]
- T. Koziełło, Trudne sąsiedztwo. Stosunki Polski z państwami ościennymi w myśli politycznej Narodowej Demokracji (1918-1939), Rzeszów 2008, s. 176-190. [↩]
- Z. Opacki, Między uniwersalizmem a partykularyzmem. Myśl i działalność społeczno-polityczna Mariana Zdziechowskiego 1914-1938, Gdańsk 2006, s. 286. [↩]
- M. Zdziechowski, Węgry i dookoła Węgier..., dz. cyt., s. 82. [↩]
- Tamże, s. 81. [↩]
- Tamże, s. 101. [↩]
- Tamże, s. 99. [↩]
- Tamże, s. 70. [↩]
- Tamże. [↩]
- Tamże, s. 71. [↩]
- Tamże, s. 70-73. [↩]
- Tamże, s. 73. [↩]
- Tamże, s. 74. [↩]
- Tamże, s. 76. [↩]
- Tamże, s. 77. [↩]
- Tamże, s. 76. [↩]
- Tamże, s. 77. [↩]
- Tamże, s. 100. [↩]
- Tamże, s. 84. [↩]
- Tamże. [↩]
- Tamże, s. 97. [↩]
- Warto wspomnieć chociażby o A. M. Bocheńskim, zob.: K. Ujazdowski, Żywotność konserwatyzmu: idee polityczne Adolfa Bocheńskiego, Warszawa 2005, s. 12. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.