Bolszewicka rewolucja seksualna


W grudniu 1917 r. przywódca bolszewików Włodzimierz Ilicz Lenin podpisał serię dekretów likwidujących w praktyce instytucję małżeństwa oraz znoszących dotychczasowe kary za  utrzymywanie stosunków homoseksualnych i usuwanie ciąży. Tak zaczęła się w Rosji bolszewicka rewolucja seksualna, zmierzająca do rozbicia rodziny i zniszczenia starej, tzw. burżuazyjnej moralności.

Bundesarchiv_Bild_183-71043-0003,_Wladimir_Iljitsch_Lenin

Włodzimierz Ilicz Lenin

Rewolucja miała w sposób fundamentalny zmienić położenie kobiet i stosunki między płciami. Wiele lat wcześniej pisali o tym twórcy marksizmu. Fryderyk Engels w dziele „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa, twierdził, że rodzina monogamiczna nie była instytucją naturalną. Według niego stanowiła ona jedynie wytwór konkretnych warunków historycznych towarzyszących triumfowi własności prywatnej nad pierwotną własnością wspólnotową. Pierwszym „uciskiem klasowym” był zatem ucisk mężczyzny nad kobietą. Aby wyzwolić seksualnie kobietę należało uwolnić ją od domowych obowiązków i wysłać do pracy zarobkowej. Opiekę nad dziećmi i ich wychowanie miało przejąć całe społeczeństwo.

Pierwszym obiektem ataku bolszewików musiało być zatem małżeństwo. Sowiecki dekret z 16 grudnia 1917 r. zezwalał obu małżonkom na rozwiązanie związku jedynie ze względu na tzw. niezgodność charakterów. Był to pierwszy tego typu akt prawny na świecie. Aby uzyskać rozwód wystarczyło, że jeden z małżonków wniósł do sądu odpowiednie podanie. Według kodeksu rodzinnego z 1926 r. wystarczyło natomiast posłać kartkę pocztową do urzędu stanu cywilnego.

Apostołką „wolnej miłości była Aleksandra Kołłontaj, bolszewicka komisarz do spraw opieki społecznej. W 1919 r. opublikowała książkę „Nowa moralność a klasa robotnicza, w której lansowała tezę, że kobiety należy wyzwolić nie tylko pod względem ekonomicznym, ale także psychologicznym. Seks bez zobowiązań miał wpoić kobietom nawyk chronienia swojej osobowości w społeczeństwie opanowanym przez mężczyzn. Wszelkie formy związków seksualnych były  więc  dopuszczalne. Przewidywała, że z biegiem czasu rodzina zaniknie, a kobiety nauczą się traktować wszystkie dzieci jak własne.

Kołłontaj mówiąc o równouprawnieniu płci posługiwała się bardzo prostym porównaniem: dzięki bolszewikom zaspokojenie popędu płciowego miało być tak łatwe, jak wypicie szklanki wody. Jej celem było „wyrwanie kobiety z seksualnej pańszczyzny, ale skutki wprowadzania w życie teorii wolnej miłości okazywały się często odwrotne od zamierzonych. Rosyjscy rewolucjoniści rozumieli ją bowiem w uproszczony sposób. Latem 1918 r. w Moskwie został rozpowszechniony „dekret o uspołecznieniu panienek i pań. We Włodzimierzu miejscowy komitet rewolucyjny wprowadził obowiązek rejestracji kobiet między 18. a 30. rokiem życia, a mężczyźni otrzymywali specjalne talony na ich „użytkowanie.

Na pierwszym zjeździe młodzieżowego Komsomołu przyjęto statutowy zapis nakładający na każdego komsomolca i komsomołkę obowiązek zaspokajania popędu płciowego współtowarzyszy. Wprowadzenie przez bolszewików edukacji seksualnej spowodowało wielką falę gwałtów na dziewczynach pochodzących ze starych elit, dokonywanych przez proletariackich kolegów z klasy. Wprowadzali oni w życie rewolucyjne pomysły, za jednym zamachem zwalczając „wrogów ludu i wyzwalając ich od reakcyjnych przesądów. Większość rosyjskich studentów twierdziła w latach 20., że miłość i małżeństwo to „burżuazyjne przeżytki, a komuniści powinni prowadzić niczym nieskrępowane życie seksualne – im mniej w związkach damsko-męskich uczucia, tym bardziej mają one komunistyczny charakter. Małżeństwo miało ograniczać wolność i poniżać kobiety.

Alexandra_Kollontai

Aleksandra Kołłontaj, bolszewicka komisarz do spraw opieki społecznej

Jeden ze zwolenników walki klas i płci w maju 1925 r. pisał otwarcie na łamach moskiewskiej „Prawdy: Jakiego rodzaju ład społeczny mamy? Jest on oparty na systematycznej destrukcji własności prywatnej. To daje naszemu porządkowi jego szczególne oblicze. Jeśli chodzi o rodzinę, to odznacza się on systematyczną destrukcją podstaw rodziny. Współczesne stosunki seksualne są niczym innym niż głębokim odbiciem procesów ekonomicznych naszego kraju. Życie dzisiejszej młodzieży jest rewolucyjnym zerwaniem ze stosunkami seksualnymi opartymi o ideę własności prywatnej. W oczach młodzieży dziewczyna, która wstrzymuje się od seksu jest nie tylko burżujką, ale również taką, która niszczy swą młodość w imię przesądów przeszłości, która oszczędza się dla męża, posiadacza prywatnej własności.

„Wolna miłość była jednak w praktyce ograniczona, bowiem dobór partnera powinien się odbywać ściśle według kryteriów klasowych. Surowo potępiano proletariuszy, którzy wiązali się na dłużej z „burżujkami. Paszportyzacja na początku lat 30. przywiązała chłopów do ziemi, likwidując możliwość związków małżeńskich między mieszkańcami miast i wsi. Zhierarchizowany system sowiecki doprowadził do powstania prawdziwych kast. Nowa sowiecka arystokracja nie utrzymywała stosunków z plebsem.

Odgórnie zaprojektowana „wolna miłość zamiast świadomego seksu zaowocowała plagą prostytucji, zbiorowych gwałtów, niechcianych dzieci oraz chorób wenerycznych (zwłaszcza syfilisu). W 1926 r. w jednej z moskiewskich fabryk ponad 50 proc. robotnic miało tego typu schorzenia.

Bolszewicka Rosja przodowała jeszcze w jednej dziedzinie. Na mocy dekretu z 18 listopada 1920 r. każda kobieta miała prawo do bezpłatnej aborcji na własną prośbę pod warunkiem, że przeprowadzi ją lekarz w szpitalu. To pierwsze tego typu prawo na świecie (w komunistycznej Polsce doszło do tego w 1956 r., natomiast w Wielkiej Brytanii w 1967 r.). Efektem był szybki spadek współczynnika urodzeń w ZSRR. W 1928 r. szacowano, iż 41 proc. ciąż zakończyło się aborcją, zaś w 1934 r. już 72 proc. To była prawdziwa rzeź nienarodzonych dzieci. Jeden z badaczy stwierdził: w latach 20-tych XX wieku w Rosji została stworzona swoista kultura aborcyjna – dostosowanie i przyzwyczajenie społeczeństwa do szerokiego stosowania aborcji jako głównego albo nawet jedynego sposobu regulacji liczby dzieci w rodzinie.

Niejaki dr Berkowicz propagował seks w połączeniu z eugeniką, aby stworzyć socjalistycznego „supermana, zaś autorem tej koncepcji był sam Lew Trocki. W końcu eugenika miała być logicznym krokiem na drodze „wzniesienia dobra społeczeństwa ponad indywidualne żądania. Berkowicz chciał „całkowitej racjonalizacji seksu. Wykluczał ze swego bolszewickiego raju „epileptyków, chorych psychicznie, typy zdegenerowane oraz innych.

Bolszewicy chcieli także przejąć pieczę nad wszystkimi dziećmi w chwili ich narodzin, odbierając je rodzicom i umieszczając w żłobkach. Oficjalnie chodziło im o uwolnienie kobiet od zajmowania się dziećmi, aby mogły całkowicie poświęcić się pracy zawodowej. Faktycznie zaś o indoktrynację i stworzenie tzw. nowego człowieka. Urzędniczka Ludowego Komisariatu do Spraw Narodowościowych Złata Lilina w 1921 r. stwierdziła, że umieszczając dzieci poza domem, działa się dla ich dobra: „Rodzina ma charakter indywidualistyczny i egoistyczny i jeśli dziecko wychowuje się w niej, to staje się w dużej mierze aspołeczne i nabiera egoistycznych skłonności... Wychowanie dzieci nie jest prywatną sprawą rodziców, lecz zadaniem społeczeństwa.

Sowiecki kodeks rodzinny z 1926 r. w intencji jego twórców był właśnie ostatnim krokiem na drodze do zaniku rodziny jako komórki społecznej. W „Małej Encyklopedii Sowieckiej stwierdzono, że „rodzina była pierwotną formą niewolnictwa„ i zapowiadano rychłe jej obumarcie wraz z własnością prywatną i państwem. Obowiązujące w latach 20. hasło brzmiało: ”Rozbijając ognisko rodzinne, wymierzamy ostateczny cios ustrojowi burżuazyjnemu”. Na szczęście plany odebrania wszystkich dzieci rodzicom pozostały na papierze, bowiem na założenie aż tylu żłobków brakowało funduszy i personelu.

Każda komsomołka zobowiązana jest iść mu naprzeciw, inaczej jest burżujką. Każdy komsomolec może i powinien zaspokajać swoje seksualne potrzeby.

Każda komsomołka zobowiązana jest iść mu naprzeciw, inaczej jest burżujką. Każdy komsomolec może i powinien zaspokajać swoje seksualne potrzeby.

W końcu lat 20. władze bolszewickie zaczęły stopniowo ograniczać wolność seksualną, która wymknęła się spod ich kontroli. Totalitarne państwo nie mogło na to pozwolić. Przede wszystkim potrzebowano jednak milionów robotników i zdrowych żołnierzy, którzy mieli rozszerzyć komunizm na cały świat. Stalin doszedł do słusznego wniosku, że efektywnym wychowaniem nowych bojowników i „budowniczych socjalizmu” może zająć się tylko tradycyjna rodzina. W 1936 r. wprowadzono zakaz aborcji, utrudniając także procedurę rozwodową. Jednocześnie cała sfera seksualności człowieka podlegała ingerencji państwa.

Nowe prawo przyniosło krótkotrwały efekt w postaci dwukrotnego wzrostu wskaźnika urodzeń. Liczba oficjalnie zarejestrowanych aborcji w 1940 r. wyniosła ok. 500 tys., ale nielegalnych było zapewne kilka razy więcej. W 1956 r. ponownie zniesiono kary za dokonywanie aborcji. Ich liczba gwałtownie rosła do 1964 r. osiągając wówczas apogeum – 5,6 miliona takich zabiegów w ciągu roku. W sumie, jak wyliczono, w latach 1960-1980 straty ludnościowe spowodowane aborcją były 2,5 raza większe niż straty z okresu pierwszej wojny światowej, wojny domowej i tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej razem wzięte.

prowadzona przez bolszewików depenalizacja homoseksualizmu utrzymała się natomiast tylko do 1934 r. Od tego momentu stosunek homoseksualny był karany pozbawieniem wolności na okres od 3 do 5 lat. Sugerowano, że bolszewicka wolna miłość nie powinna dotyczyć homoseksualizmu, który nie był proletariacki, ponieważ szerzył się wśród „aktorów, artystów, muzyków oraz pisarzy”.

Równouprawnienie kobiet doprowadziło do jednego z największych paradoksów systemu sowieckiego. Na ich barkach spoczywał główny ciężar życia, a zarazem nie miały one praktycznie  żadnego prawa głosu w kwestiach ich dotyczących. Kobiety wykonywały najcięższe prace fizyczne w fabrykach, a jednocześnie spełniały wszystkie obowiązki domowe. „Nasze kobiety cierpią wskutek równouprawnienia” – wyznała anonimowa moskwiczanka szwedzkim dziennikarzom w 1983 r. Jednocześnie kobiety nie miały praktycznie żadnego dostępu do stanowisk kierowniczych.

Bolszewicka polityka radykalnej przebudowy społeczeństwa i stopniowego zaniku rodziny nie zakończyła się pełnym sukcesem, ponieważ w ówczesnych warunkach nie mogła być zrealizowana.  Po kilkunastu latach eksperymentowania stwierdzono, że państwo nie jest w stanie zastąpić rodziny w jej podstawowych funkcjach, a spadek wskaźnika urodzeń jest szkodliwy dla sprawy „zwycięstwa komunizmu„. Dalekosiężne skutki tej polityki są widoczne we współczesnej Rosji w postaci masowych aborcji i demoralizacji młodzieży. Bolszewicka ”wolna miłość” inspirowała także zachodnioeuopejską i amerykańską Nową Lewicę, czego efektem była rewolucja seksualna lat 60.

Literatura:

Michał Heller, Maszyna i śrubki. Jak hartował się człowiek sowiecki, Warszawa 1989.

Richard Pipes, Rosja bolszewików, Warszawa 2005, s. 353–358.

Volga Yerafeyenka, Seks kontra ZSRR, Gdynia 2013.

Robert Cheda, Sowiecka rewolucja seksualna, „Historia Uważam Rze” 2014, nr 11.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

31 komentarzy

  1. kTn pisze:

    Wypisz, wymaluj, współczesne „nowoczesne społeczeństwo”. Ale nawet bolszewicy po pewnym czasie zrozumieli, że wspieranie dewiacji, aborcji i niszczenia rodziny to droga do samozagłady.

    • Kic pisze:

      Mentalność niewolnika jest w tobie silna, skoro chcesz, by państwo narzucało ci co wolno, a czego nie wolno ci robić z twoją osobą. Mam nadzieję, że w przyszłości coraz mniej dorosłych będzie chciało być traktowanych jak dzieci.

      • Andrzej pisze:

        Hmmm, to wolno mi paradować nago np przed Twoim dzieckiem ? Jeśli nie, to jest to przecież narzucanie tego co mogę robić ze sobą przez Państwo.

        • Tak pisze:

          Jest zasadnicza różnica pomiędzy tym, co możesz robić prywatnie, a tym, co możesz robić publicznie. Twoja wolność nie może jednocześnie naruszać wolności drugiego człowieka, w tym przypadku wolności rodzica do tego, aby jego dziecko nie oglądało roznegliżowanego debila na ulicy. Jeśli tego nie rozumiesz, to najprawdopodobniej rzeczywiście zostałeś mentalnie na poziomie 12 latka.

          • Czytelniczka pisze:

            Niestety, to co robimy prywatnie przekłada się na nasze postępowanie w sferze publicznej. Nie da się człowieka przepołowić, bo inaczej można popaść w rozszczepienie jaźni. Jeśli ktoś uważa coś za dobre w swoich „czterech ścianach”, to będzie to propagował także na zewnątrz.

        • messer pisze:

          wolno, ale też rodzicowi wolno użyć na tobie strzelby gładkolufowej.

          Wszystko wolno, wszystko ma konsekwencje 😀

      • az5 pisze:

        Panie Kic,mentalność niewolnika jest w tobie silna,jeśli chcesz by państwo narzucało ci co masz robić i jak myśleć.

      • Kinga pisze:

        Przeciez ten artykuł pokazuje jak państwo robi z człowieka niewolnika walcząc z jego naturalną potrzebą trwałej rodziny i wmawiając mu jakąs ideologie,która go unieszcześlwia i prowadzi społeczeństwo do zguby

      • MAREK pisze:

        Kic, o jakiej Ty lewackiej wolności piszesz? Lewackie ideologie bredzą o wolności, a ich cel jest zawsze ten sam totalitaryzm, demoralizacja, terror i zbrodnia! Lewacka propaganda obłąkanych ideologii wciskana ludziom od przedszkola niszczy logiczne myślenie i robi z ludzi niewolników oraz promuje pozbawionych zasad moralnych osobników-pasożytów, pełniących funkcję KAPO w tym myślących kroczemlgbt. Kto jak nie lewica popiera kłamstwa klimatyczne, zdrowotne, mordowanie dzieci nazywa aborcją, promuje dewiacjelgbt i dąży do traktowania ludzi jak świń w chlewni, których populacje, warunki w chlewni oraz żarcie reguluje ich hodowca.

    • 123123 pisze:

      Bolszewicy nic nie zrozumieli tlko zostali i wymordowani przez mniej radykalne obyczajowo skrzydło, mniej na lewo.
      Czyli Rewolucja zjadła swoje dzieci.

    • Nick pisze:

      @kTn

      Akurat zakaz aborcji sprzyja dewiacji.

      1. Dewiacją jest gwałt.

      W Salwadorze istnieje całkowity zakaz aborcji. Doprowadza to do sytuacji, w której ofiary gwałtu są traktowane jak „potencjalne morderczynie”. Dlatego wolą nie zgłaszać sprawy, a sprawcy są niekaralni.

      2. Dewiacją jest zabijanie kobiet.

      Czytaliście pewnie, co stało się z kobietami z Pszczyny i Częstochowy. Nadmieniam, że ich serca też biły, a ich życie również było święte i warte ochrony.

      Jestem w stanie zrozumieć zastraszonych lekarzy. Uratujesz kobiecie życie - pójdziesz siedzieć za „niepotrzebną” aborcję, „bo przecież można było uratować bez tego”... Ano, nie można. Krytykanci nigdy nie są na miejscu, kiedy się to dzieje. I w 99% nie są lekarzami.

      Ustawa zezwalająca na ratowanie życia kobiety wygląda ładnie tylko na papierze. W praktyce granica pomiędzy „potencjalnym” a „już dziejącym się” zagrożeniem życia jest bardzo płynna. W dodatku ustawa zezwala na działanie dopiero wtedy, kiedy kobieta umiera nam na rękach... a wtedy jest już dużo za późno.

      Z mojego doświadczenia:
      Po pierwszym roku studiów, na praktykach, byłam świadkiem śmierci kobiety w drugim trymestrze ciąży, spowodowanej zatorem wodami płodowymi.
      Po studiach, już w POZ, inny pacjent opowiadał mi o swojej żonie, którą zabił poród.

      3. Dewiacją są aberracje genetyczne oraz inne czynniki teratogenne.

      Chodzi o zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci z bezmózgowiem, zespołem Edwardsa i innymi nieuleczalnymi chorobami. Te dzieci umrą wkrótce po urodzeniu, więc nie będzie „rąk do pracy” ani „żołnierzy”.

      Także rodzenie dzieci ze schorzeniami upośledzającymi umysłowo i fizycznie, ale nieprowadzącymi bezpośrednio do śmierci, osłabia społeczeństwo. Ani one, ani ich rodzice (zajęci opieką nad nimi) nie będą w stanie bronić ojczyzny w razie potrzeby.

      Przypominam, że osoby z zespołem Downa są płodne i mają wysoki popęd seksualny, którego nie kontrolują. Ich potomstwo ma 50% szans również odziedziczyć ten zespół.

      Wnioski: całkowity zakaz aborcji działa na szkodę państwa. Karanie ofiar gwałtu powoduje niekaralność sprawców i wzrost częstości przestępstw. Zmuszanie kobiet do śmierci na skutek powikłań ciąży lub porodu to zabijanie własnych obywateli. Przekazywanie uszkodzonego DNA to osłabienie puli genowej.

      Warto zadać sobie pytanie, komu zależy na osłabieniu w ten sposób Polski?

      • MAREK pisze:

        Brak karania lekarzy za kłamstwa, bezduszne procedury i błędy medyczne oraz bezkarne medialne powielanie kłamstw to dopiero osłabianie Polski. Ci którzy mordowanie dzieci w łonie matek uważają za rzecz normalną, obecnie idą dalej tworzą „prawo” zabijania dzieci już po urodzeniu.

        • Nick pisze:

          @Marek

          Wolisz mordowanie matek przez dzieci? Bo to miało miejsce w Pszczynie, a teraz i Nowym Sączu.

          Żeby było jasne: nie uważam, że aborcja powinna być ekwiwalentem antykoncepcji. Powinna być ograniczona czasowo i stosowana w pewnych wskazaniach. Jednak nie powinno się jej całkowicie zakazywać.

          Jesteś w stanie zlikwidować gwałt, zagrożenie życie kobiety, nieuleczalne wady płodu? Nie jesteś, więc zrozum, że dopóki takie sytuacje istnieją, zawsze będzie istnieć potrzeba przerwania ciąży, ponieważ jej kontynuowanie będzie o wiele większym złem niż jej przerwanie.

          Zamiast karać lekarzy, należałoby karać polityków, którzy wiążą im ręce.
          Zaś medialnym powtarzaniem kłamstw zajmuje się TVP - taki sam chwast jak TVN.

          Jaką akademię medyczną kończyłeś, że masz wgląd w kompetencje lekarzy? Jaka jest Twoja wiedza medyczna? Może najpierw skończ medycynę, a potem się wypowiadaj? Bo może kiedyś Tobie trafi się pacjent, któremu nie będziesz w stanie pomóc, niekoniecznie z własnej winy, a rodzina zlinczuje Ciebie. Może wtedy wspomnisz moje słowa.

          • War pisze:

            „Przerywanie ciąży” nie powinno być nigdy tożsame z zabijaniem dziecka. Rozwój medycyny pozwala na ratowanie coraz wcześniejszych wcześniaków, można podjąć desperackie niekiedy próby ratowania dziecka wraz z matką bez ordynarnie celowym zabiciem dziecka (nawet, jeżeli takie próby częściej zawiodą), a argument o gwałtach i wadach rozwoju zostaje łatwo wykorzystany jako wymówka dla pełnego zezwolenia na aborcję.

            Otóż, można zorganizować społeczeństwo i służbę zdrowia tak, że żadna aborcja nie będzie potrzebna, ale to wymaga wyrugowania bolszewickich nawyków myślenia. Będzie to co najmniej bardzo trudne, biorąc pod uwagę jak bardzo współczesne społeczeństwo upodobniło się do ideałów bolszewickich, nieświadome skąd te ideały w ogóle się wzięły.

            Poza tym, to nie jest żaden przypadek, że to właśnie kobiety okazały się najskuteczniejszym proletariatem zastępczym komunistów, współczesnej lewicy, jak i każdego totalitaryzmu tego i poprzedniego wieku.

  2. Bilbo pisze:

    Zgadzam się. Można powiedzieć, że bolszewicy byli prekursorami dzisiejszych postępowców.

    • Czytelniczka pisze:

      Raczej „postępaków”. Z prawdziwym postępem takie wyuzdanie nie ma nic wspólnego - to było uwstecznienie się i upadek człowieka. Prawdziwie ludzkie jest panować nad sobą i swoimi popędami.

  3. Zosia pisze:

    Świetny tekst. Oby więcej takich na tym portalu.

  4. Barnaba pisze:

    Ciekawe mało znane . Swoją drogą katastrofa demograficzna Rosji ma więc mocno „rewolucyjne ” korzenie.

  5. Michał KJB pisze:

    Cóż - korzenie współczesnego lewactwa.

    Kto natomiast zanalizuje pozostałości w strukturach władzy, TW TWP itd.itp opartych na pajęczej sieci seksu - czym to grozi w przyszłości? Patrz artykuł i nie tylko.

    Kto? może IPN ogólnie, a w detalu...wiadomo.

  6. jarek_historyk pisze:

    Chciałbym talon na seks... nie dla każdego to łatwo dostępne jak szklanka wody.

  7. nikt pisze:

    Ciekawy artykuł, ale przed opublikowaniem go, autor powinien poczytać więcej o wydarzeniach, o których pisze. „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań” był rozpowszechniany jako pornograficzny żart, a jego autor poniósł za niego konsekwencje prawne.

  8. max pisze:

    ..To są skutki podpisania przez Lenina tych ustaw,jak da sie zobaczyć w czasach dzisiejszych owoce są okropne w społeczeństwach,totalne spustoszenie moralne,nie wspomnę już o rozpadzie rodzin.Osoba człowieka jest sprowadzona do roli zwierzęcia które zaspakaja swój poped...To jest straszne oraz obrzydliwe...A najgorsze jest to iż najbardziej podatnymi umysłami to uformowania są ludzie młodzi..Którzy propaguje tą idę nie mając świadomości że to prowadzi do zagłady ich życa...PS..Odsyłam tych co piszą tu głupoty czerpiąc z tego jakaś zabawę (ale tak właśnie miała byś traktowana ta rewolucja sexualna jako zabawa, wybryk)której skutki ponosimy do dziś....aby jak najszybciej siegneli do historii...puki nie jest za późno,aby ich rodziny przetrwały pruby czasu i były odporne na takie zniewolenia jak rewolucja sexualna..która przyszła z Rosji...a rozpleniła się po całym swiecie..

  9. max pisze:

    ...Ps...Pierwsza parada gejów odbyła się w Rosji w sankpeterzburgu w latach chyba 20-stych...a nie w Berlinie

  10. Dorota pisze:

    Ku potomnym na dziś

  11. kwidzyn pisze:

    Dużo się musiało zmienić, żeby nic się nie zmieniło
    ZSRE w natarciu

  12. G. pisze:

    Dziękuję za artykuł. Wymowny w obecnym kontekście, ale i rewolucji ’68.

  13. alojzy pisze:

    Lenin miał rację chociażby z tym ze monogamia jest sprzeczna z naturą człowieka ponieważ on z natury jest poligamiczny i instytut małżeństwa to sztuczny twór

    • Kinga pisze:

      Bzdura. Naturalnie człowiek chce wielkiej, trwałej milości do śmierci, także w ten sposób można budowac jakąs przyszłośc i wychowywac wspólne dzieci. Ludzie po rozwodach mają traume, sa rozczarowani, nie czują sie bezpieczni i kochani, a dzieci w rozbitych rodzinach mają ze sobą problemy. To co jest naturalne?

    • radek pisze:

      Zgadzam się z Tobą w 100%. Związek monogamiczny jest piękny z wierzchu, ale poza baaardzo rzadkimi wyjątkami nie słyszałem człowieka, co po 10 latach małżeństwa/związku nienawidzi swojej „drugiej połówki”. Włącznie ze mną.

  14. Nick pisze:

    Dlaczego kasujecie niewygodne komentarze?

  15. lmfao pisze:

    ale bzdury

Zostaw własny komentarz